Pomoc osobie z problemem pornografii

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Witaj Pavel i krople rosy
Wiem że aby pomoc mężowi jako" mądra " żona powinnam zadbać w chwili obecnej o naszą relację małżeńską ale jak w "taktyczny" sposób poprowadzić męża do podjęcia starań pracy nad sobą i problemem z pornografią. Może jakieś pomysły bo szczerze mówiąc moje sie już wyczerpały.
Jeśli chodzi o wprowadzenie NPR to sama ucząc się starałam się na tyle ile umiałam rozmawiać o chęci wprowadzenia NPR do naszym pożycia. Odkrywanie metody "podobało się " mężowi. Szczególnie możliwość cieszenia się sobą w pełnym akcie małżeńskim bez strachu( dodam ze mamy juz 4 dzieci i dodatkowo jesteśmy obciążeni dziedziczeniem recesywnym choroby genetycznej).
Niestety kiedy doszłam w nauce metody do kwestii wstrzemięźliwości , mężowi juz nie pasowała ta " matoda" i jakiekolwiek moje staranie wyjaśnienia moich chęci stosowania tej metody było odrzucane przez męża. Próbowałam tłumaczyć mężowi ze powinniśmy zadbać o naszą relację a czas wstrzemięźliwości jest dobrym na to czasem zeby w inny sposób zadbać o siebie na wzajem. Mąż niestety twierdził wtedy ze nie jest żadnym nastolatkiem i nie będzie bawił się w jakąś platoniczną miłość. Kiedy przychodzi czas wstrzemięźliwości starała się nie odsuwać od męża ale z dnia na dzień mąż " odsuwa się " ode mnie i w złośliwości np: mówi mi żebym sobie wyszła bo on musi sobie dobrze zrobić. Więc tu zgodzę się z jacek- sychar że wstrzemięźliwość nie jest wytłumaczeniem do pewnych negatywnych zachowań seksualnych.
I jeszcze odniosę sie do słów ks. Dziewieckiego w jednej z jego konferencji sycharowskim ( ja .. ciebie biorę za żonę/męża) w której mówi o tym ze my sami nie możemy "ofiarować" współmałżonkowi swojej czystości, drogi do świętości, wolności bo my sami dostaliśmy to w darze od Boga.
Czy w takim razie jeśli postanowią " towarzyszyć " mężowi w drodze do osiągnięcia czystości zgadzając się współżycie by zmniejszyć chęci męża do sięgania po "filmiki" nie spowoduję odwrotnego efektu a jak mówi ks. Dziewiecki " .... oboje staniemy się martwi w relacji z Bogiem " . Przecież to Bóg powinien być dla nas najważniejszy a dopiero potem współmałżonek i nie wolno nam stawiać małżonka ponad Boga.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: karo17 »

Czy aby nie ma w postach niektórych osób usprawiedliwiania pornografii? Że jak żony nie ma przy mężu to może sobie chociaż „pooglądać”.
KR
To że żona zdradzi to ma być usprawiedliwieniem do tego że mąż też będzie zdradzał?

Tu może chodzić o dojrzałość. O ile mąż może sobie „pooglądać”, ma w końcu wolną wolę i teoretycznie może wszystko co mu się podoba robić. Tylko co mu to da?
Najpierw jego godność została nadszarpnięta przez zdradę żony, później resztki godności traci na oglądaniu sztucznego obrazu osób występujących w porno i nierzadko samogwałcie... no trzeba przyznać „dobra” perspektywa...
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 25 paź 2018, 15:48 Czy w takim razie jeśli postanowią " towarzyszyć " mężowi w drodze do osiągnięcia czystości zgadzając się współżycie by zmniejszyć chęci męża do sięgania po "filmiki" nie spowoduję odwrotnego efektu a jak mówi ks. Dziewiecki " .... oboje staniemy się martwi w relacji z Bogiem " . Przecież to Bóg powinien być dla nas najważniejszy a dopiero potem współmałżonek i nie wolno nam stawiać małżonka ponad Boga.
Nie taka powinna być Twoja motywacja bo już na wstępie podszyta jest lękiem i przynieise Ci ostatecznie zawód, rozczarowanie i ból jesli nie spowoduje to zmiany w Twoim mężu albo spowoduje w jakiejś tylko części.
Motywacją ma być próba zrozumienia męża, wsłuchania się w jego potrzeby, pragnienia, żal i wyjścia napzreciw jego oczekiwaniom jako żona. Bliskość intymna powinna wypływać ze szczerego pragnienia i dobrej intencji inaczej nie spowoduje realnego, głebokiego kontaktu.

Mąż oczywiście powinien postąpić tak samo tyle, że ktoś musi to zacząć .Trzeba w jakimś stopniu odejść od siebie, od swojego bólu i wizji jaką chciałabyś wnieść tu i teraz do małzeństwa (bez gotowości męża) i starać się znaleźć takie roziązania które będą budujące dla Was obojga i scalajace was.
Oddalenie się od męża i czekanie aż porzuci swój nałóg nie dając mu nic w zamian nie zblizy Was do siebie ani do Boga.
Czasem można pozyskać człwoieka dla Boga rezygnując na dany moment ze swoich ambicji i zatrzymując się oraz próbując iść równym krokiem ze współmałżonkiem wspólnie szukając dobra małżenskiego .
I nie ustawać w modlitwie za męża/żonę i za całą rodzinę.
Do bycia najlepszą wersją siebie dochodzi się etapami. Niczego nie da się przreskoczyć.
Intymność z mężem ma nie być wyrzeczeniem, jakimś poświęceniem się ale autentyczną wolą zbliżenia się do męża.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: marylka »

Hope - uzależniony od seksu kobietę traktuje przedmiotowo a nie - podmiotowo.
Warto to mieć na uwadze - żebys nie okazała sie męża nałożnicą.
Jeżeli jest tak jak piszesz - że on otwarcie, niemal na Twoich oczach, opowiada że musi isć za ścianę.....no to według mnie jest bardzo źle.
Bo bardzo długo nałóg jest ukrywany - zwyczajnie - ze wstydu, ze strachu. Jeżeli Twój mąż tych już nie ma.....
Jeżeli masz czas i ochotę - poczytaj o tym nałogu.
Ja długo wierzyłam że jak mąż bedzie mnie miał to przestanie.
Nic bardziej mylnego.
Człowiek uzależniony potrzebuje coraz to nowych podniet w celu zaspokojenia żądzy, której i tak nie zaspokoi
Pamiętaj żebyś Ty szanowała siebie i swoje ciało. Nie rob nic w imie chorego pojetego pojęcia "poświęcenie" wbrew sobie
Piszę to wszystko bo to moje doświadczenia.
Ja zrozumiałam że chociażbym to nawet robiła na rzęsach - i tak nie powstrzymałoby go żeby dalej brnąć w nałóg. Bo to nie o mnie chodzi.
Tylko jego choroba.
I jeszcze...oprócz ogromnego rozczarowania i zawodu do męża pozostał wielki niesmak do siebie. Nie życzę Ci tego.
jeżeli chcesz możesz eksperymentować swoją postawą i patrzeć na jego reakcje czy się uda czy nie.
Jeszcze raz zwracam się z apelem - poszukaj dla siebie grupy wsparcia. Masz dzieci, masz dla kogo żyć.
Mąż potrzebuje pomocy i to natychmiastowej.
A Ty również. Po to, żeby odpowiednią postawę przyjąć wobec męża.
Ogromnie ważne jest żeby nie mylić miłości z naiwnością w stosunku do człowieka uzależnionego.
To super, że słuchasz ks. Dziewieckiego. Mi on pomógł w chwilach zwątpienia bo nie wiedziałam czy dobrze robię.
A kiedy trzeba było to spotkałam się z tym księdzem.
Wszystko potrzebuje czasu...i Ty potrzebujesz czasu. Masz kogoś w realu bliskiego? Rodziców? Rodzeństwo? Może przyjaciółka?
Ważne żebyś nie była sama.
Ściskam Cię i pozdrawiam.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: s zona »

Hope ,
slucham "Jak się ożenisz to ci przejdzie (problem z samogwałtem) (dr Jacek Pulikowski)"
https://2ryby.pl/film/jak-sie-ozenisz-t ... mogwaltem/
dla mnie slowa w 1:50 sa kluczowe ..

W swietle tego wynika ,ze to , czy zona jest w zasiegu ,czy nie , jest sprawa drugorzedna ..

KR ma racje ,powinnam uderzyc sie we wlasne piersi ,ze wyjezdzajac zaufalam mezowi ,ze sprosta ...
No coz , bylam naiwna ...sadzilam ,ze skoro maz chce ,zebym pracowala dla dobra rodziny na zewnatrz ,a nawet mimo mojej wol zmusza mnie do przedluzania pobytu , przekonujac jednoczesnie ,ze jego kobiety nie interesuja ,to sam tez potrafi wymagac od siebie ...

Hope , wybacz ,ze sie troche rozpedzilam u Ciebie , pomodle sie o 15h :)

ps z niecierpliwoscia czekam na linki z rekolekcji z ks Dziewieckim ...
happybean

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: happybean »

Niestety tez sie zmagam z tym problemm w relacji i to strasznie boli. Mimo jego szczerych checi to wraca co pare miesiecy.
Napewno jeden blad ktory popelniam to to ze dalam sobie wmowic ze to moja wina, ze ma malo sie staram daje za malo tego czy tamtego ale to podejscie jest bledne. To nie jest ani troche moja wina to on nie radzi sobie ze soba i swoja srksualnoscia. Wiec od dziw koncze z robieniem wszystko pod niego a zaczynam siebie stawiac na 1 miejscu i zaczynam robic to czego sama aktualnie potrzebuje nie baczac na to co on zrobi czy bedzie dalej tkwil w nalogu czy tez nie jego sprawa. Najeyzej nam sie nie uda i zaczniemy zyc obok siebie a nie ze soba, nie mam na to wplywu.
Wspolzycir z mezem oglafajacym pornografie jest raczej dla mnie niewykonalne bo krzywdze tym sama siebie a mam juz dosc tych krzywd
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Lawendowa »

happybean pisze: 20 gru 2018, 9:38 Niestety tez sie zmagam z tym problemm w relacji i to strasznie boli. Mimo jego szczerych checi to wraca co pare miesiecy.
Napewno jeden blad ktory popelniam to to ze dalam sobie wmowic ze to moja wina, ze ma malo sie staram daje za malo tego czy tamtego ale to podejscie jest bledne.
... Najeyzej nam sie nie uda i zaczniemy zyc obok siebie a nie ze soba, nie mam na to wplywu.
Wspolzycir z mezem oglafajacym pornografie jest raczej dla mnie niewykonalne bo krzywdze tym sama siebie a mam juz dosc tych krzywd
Masz w opisie status narzeczona, więc problem z mężem raczej Ciebie nie dotyczy. Przynajmniej teraz. Skoro jesteście narzeczeństwem to myślę, że warto się teraz przyłożyć do właściwego przygotowania do małżeństwa, by takich problemów w przyszłości uniknąć. Dobre rozeznanie przed zawarciem sakramentu, czy już jesteście wystarczająco gotowi w dojrzały sposób go przyjąć, też jest bardzo ważne.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
happybean

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: happybean »

Lawendowa pisze: 20 gru 2018, 18:39
happybean pisze: 20 gru 2018, 9:38 Niestety tez sie zmagam z tym problemm w relacji i to strasznie boli. Mimo jego szczerych checi to wraca co pare miesiecy.
Napewno jeden blad ktory popelniam to to ze dalam sobie wmowic ze to moja wina, ze ma malo sie staram daje za malo tego czy tamtego ale to podejscie jest bledne.
... Najeyzej nam sie nie uda i zaczniemy zyc obok siebie a nie ze soba, nie mam na to wplywu.
Wspolzycir z mezem oglafajacym pornografie jest raczej dla mnie niewykonalne bo krzywdze tym sama siebie a mam juz dosc tych krzywd
Masz w opisie status narzeczona, więc problem z mężem raczej Ciebie nie dotyczy. Przynajmniej teraz. Skoro jesteście narzeczeństwem to myślę, że warto się teraz przyłożyć do właściwego przygotowania do małżeństwa, by takich problemów w przyszłości uniknąć. Dobre rozeznanie przed zawarciem sakramentu, czy już jesteście wystarczająco gotowi w dojrzały sposób go przyjąć, też jest bardzo ważne.
Czy zatem ślub mogą wziać tylko ludzie święci i bez wad?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Nirwanna »

Happybean, Lawendowa odpowie zapewne od siebie, natomiast ja uszczegółowię od siebie, że ślub jest dla ludzi, więc również dla ludzi z wadami.
Problem w tym, że ślub sakramentalny jest dla ludzi, którzy święci nie są, chcą dążyć do świętości, taką mają w sobie decyzję w sposób choć minimalny, i ta decyzja przejawia się w działaniu i postawie wewnętrznej.
Oznacza to, że gdy przed ślubem nie zajmujesz się solidnie uporządkowaniem siebie i relacji, to ryzykujesz co najmniej kryzys od początku małżeństwa, zaś w skrajnym przypadku potencjalną nieważność zawartego sakramentu.
Zatem masz przed sobą zachętę do przepracowania pewnych rzeczy i do podejmowania dojrzałych decyzji, a nie zamknięcie drogi, jak to odczytałaś.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Lawendowa »

happybean pisze: 21 gru 2018, 10:31
Lawendowa pisze: 20 gru 2018, 18:39 Masz w opisie status narzeczona, więc problem z mężem raczej Ciebie nie dotyczy. Przynajmniej teraz. Skoro jesteście narzeczeństwem to myślę, że warto się teraz przyłożyć do właściwego przygotowania do małżeństwa, by takich problemów w przyszłości uniknąć. Dobre rozeznanie przed zawarciem sakramentu, czy już jesteście wystarczająco gotowi w dojrzały sposób go przyjąć, też jest bardzo ważne.
Czy zatem ślub mogą wziać tylko ludzie święci i bez wad?
Ależ skąd. Nie ma takich. Dlatego napisałam wystarczająco gotowi. Do zawarcia ważnego małżeństwa wymagana jest chociaż minimalna dojrzałość, a później małżonkowie ciągle powinni wzrastać już w małżeństwie. Ten proces dojrzewania trwa całe życie.
Nirwanna bardzo dobrze to ujęła.
Dodam tylko, że na tę chwilę jesteś narzeczoną i nikt Cię nie zmusza do zawarcia związku małżeńskiego z osobą uzależnioną (od czegokolwiek). Wiązanie się z osobą o której wiesz, że jest w czynnym nałogu jest obarczone dużym ryzykiem. I tylko od Ciebie zależy jaką drogą wybierzesz.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Pavel »

Zgadzam się z tym co napisały powyżej panie.
Od siebie - chciałbym zachęcić Cię do wysłuchania konferencji Jacka Pulikowskiego skierowanych do narzeczonych.

http://www.jacek-pulikowski.izajasz.pl/ ... e-mp3.html

Zachęcam również do przeszperania sieci w celu posłuchania/przeczytania innych źródeł.
To co napiszę, zdaję sobie sprawę, ciężko będzie Ci przyjąć. Dostajesz teraz silne sygnały ostrzegawcze i Od Ciebie zależy co z nimi zrobisz.
Możesz je (jak zrobiłem to ja) zbagatelizować i zawierzyć swoje życie ślepemu losowi, możesz również odrobić swoją pracę domową i dowiedzieć się jak powinno wyglądać narzeczeństwo, jaki jest jego cel, co jest istotne przy wyborze kandydata na męża.
Oczywiście taka praca nie daje gwarancji, bardzo jednak redukuje ryzyko złego wyboru, czego Ci z całego serca życzę.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Witam po dłuższej przerwie.
Trochę się u mnie działo.
Do Secundus, zgadzam się z Tobą oraz Krople Rosy.
Wiem , że mogę swoją postawą pomóc mężowi. Zdarza się nam ostatnio szczerzej porozmawiać o naszej sytuacji małżeńskiej. Nadal uczestniczymy w terapii i ostatnio nawet Pani psycholog próbowała wraz ze mną rozmawiać o problemie pornografii ale jak to mąż późnej stwierdził wyczuł intencje Pani psycholog i oświadczył ze juz nie
chce ns ten temat rozmawiać.

Mąż jest bardzo zamknięta w sobie osobą ( czasem nawet mówi że chyba ma zespół aspergera jak nasz młodszy syn) i ciężko mu mówić o sobie czy swoich uczuciach , ja tylko go gdzieś wyciągam na rekolekcje czy terapię. Nie wiem czy dobrze myślę, ale wydaje mi sie ze po ostatnim spotkaniu w poradni przyznał się w sobie do tego ze pornografia to rodzaj ucieczki w sytuacjach trudnych ( no i alkohol też).

Nie chce maz jednak słyszeć o zadnej terapii dla niego pod katem uwikłania w pornografię i alkohol.

Przed świętami nawet zaczął szukać porady na temat rozwodu albo separacji.

Czas świąt zawsze daje człowiekowi czas na refleksję nad sobą i swoim zyciem. Zaczęłam bardziej sobie sie przyglądać w prawdzie, co sprawia ze moje postępowanie i postawa życiowa wpływa na nasze relacje rodzinne i małżeńskie.
Dużo pomogło mu słuchanie wykładów ks. Dziewieckiego i Pana Pulikowskiego.
Nadal jednak jest we mnie strach i dylemat co dalej czy mam stawiać granice" madrej miłości " to znaczy czy powinnam teraz " zostawić męża " z tymi informacjami które usłyszał ode mnie i pani psycholog i czekać czy coś z tym zrobić a może nadal jednakże w sposób delikatny prosić go o zmianę nastawienie i podjęcie terapii uzależnień.

Staram się od świąt nie kierować sie uczuciami a przede wszystkim emocjami które sie we mnie pojawiają (szczegolnie kiedy mąż sięga po pornografię) i po porostu kierować się miłością.

Mąż też ostatnio wspomniał że może teraz powinniśmy zacząć chodzić na terapię do mężczyzny psychologa ze on mógł tylko z meskiego punktu widzenia poprowadzić nas w terapii ( bo teraz to tylko kobiecy pierwiastek góruje w terapii).

Dziękuję za wypowiedzi wszystkich, które sa dla mnie zawsze cenne. I proszę o ewentualne spostrzeżenia lub sugestie.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 03 sty 2019, 12:58 Zdarza się nam ostatnio szczerzej porozmawiać o naszej sytuacji małżeńskiej. Nadal uczestniczymy w terapii i ostatnio nawet Pani psycholog próbowała wraz ze mną rozmawiać o problemie pornografii ale jak to mąż późnej stwierdził wyczuł intencje Pani psycholog i oświadczył ze juz nie
chce ns ten temat rozmawiać.
A jakie wg męża były intencje pani psycholog?
I co wyszło konkretnego z tych Waszych małżenskich rozmów o Was?
Hope81 pisze: 03 sty 2019, 12:58 Nie chce maz jednak słyszeć o zadnej terapii dla niego pod katem uwikłania w pornografię i alkohol.
Czy to oznacza, że w takim razie jest w stanie sam rozwiązać problem?
Jaka jest częstotliwość oglądania porno? I picia?
Hope81 pisze: 03 sty 2019, 12:58 taram się od świąt nie kierować sie uczuciami a przede wszystkim emocjami które sie we mnie pojawiają (szczegolnie kiedy mąż sięga po pornografię) i po porostu kierować się miłością.
Pamiętaj jednak byś tym pojawiającym się w Tobie emocjom i uczuciom nie zapzreczała. Mąż powinien wiedzieć w jaki sposób tym co robi wpływa na Ciebie i na Waszą więź.
Dałabym do zrozumienia, że tym co robi utrudnia Twoją chęć zblizania się do niego i fizycznie, i psychicznie.
Nie mozna uzdrowić i naprawić relacji jesli jest jakiś klin między małżonkami.

I dając taki krótki komunikat pozostawiłabym mężowi czas do zastanowienia się nad sobą i decyzję co dalej.
A zajęła się sobą.
Hope81 pisze: 03 sty 2019, 12:58 Przed świętami nawet zaczął szukać porady na temat rozwodu albo separacji.
Dlaczego?
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Witaj Krople Rosy

Jesli chodzi o ostatni czas to jak juz wspomniałam troche sie zmieniło ( a czy na dobre czy złe to nie wiem).
Na terapii jeszcze przed wizytą z mężem przyznałam się pani psycholog ze mąż od dawna sięgał po pornografię i to miedzy innymi sprawiło że chciałam oczyścić naszą sferę pożycia małżeńskiego ( jak mi się wydało przez NPR) ale i pomoc rozkwitnac na nowo
Pani psycholog próbowała mężowi uświadomić jego problemy z pornografią ( i alkoholem tez) jednak mąż stwierdził że nie chce kontynuować rozmowy na ten temat. Dopiero w domu w rozmowie powiedział że wyczuł intencję pani psycholog , ze niby nie radzi sobie w zyciu więc siega/sięgał po pornografię i że potrzebuje pomocy. Nie mówiąc o tym jak to wpływa na nasze relacje.

W sumie to dwa razy udalo nam sie szczerze porozmawiac o naszym małżeństwie ale i rodzinie.
Mąż stwierdził ze nie lubi być przeze mnie osaczany ciągłymi prośbami o zmianę nastawienie i podjęcie do pracy nad małżeństwem oraz krytykowanie jego albo wyciąganie przeszłości( jego postawy i postawy jego taty w stosunku do mamy). Nie wiem na ile mąż wziął do siebie co powiedzieliśmy. Ja starałam się wytłumaczyć mu ze potrzebuję go na codzień w naszym zyciu rodzinnym( opieki i ustalania postepowania wobec dzieci, szczególnie tych chorych) ale i to jak wplywa na mnie jego postawa zeiazana z pornografią i alkoholem. W sumie to tylko mąż stwierdził że w sprawach rodzinnych woli polegać na mnie a on sie zajmować woli zapewnieniem nam bytu.

Nie wiem czy mąż jest w stanie poradzic sobie z problemem pornografii sam. Nie pytałam go wprost o możliwości terapii uzależnień. Wiem ze( jak to kiedyś wspominałaś w poprzednich postach)powinnam starać się zmieniać się by być taka kobieta/ żona w której mąż bedzie miał oparcie a nie strażnika czy sędziego.
Teraz przestałam juz sprawdzać telefon męża ( bo z niego korzystać przy oglądaniu " filmików "). Zdałam sobie sprawę że to jeszcze bardzie mnie boli i nakręca spiralę złości. Do sylwestra prawie codziennie mąż oglądał ( nawet jak bylo współżycie) a teraz to nie wiem czy nadal sprawdzać bo juz nie mam ochoty.
Staram się spokojnie w krótkich słowach mowic jak
wplywa na mnie to ze nadal ogląda porno ale mąż twierdzi że jak nie ma współżycia tak jskby chcial to co mu zostaje.

Jeśli chodzi o separację to mąż stwierdził ze juz nie ma ochoty dalej tak funkcjonować ( chodzi o NPR )
że jak przestanie mi odbijać w sferze intymnej i czepiać się go to będzie dobrze. Jednak pod wpływem alkoholu stwierdził kiedys, że nie opłacało by sie mu płacić takich alimentów na 4 dzieci. I co dalej to nie wiem bo teraz znowu zamyka sie sobie przez jak to mowi głupi wymysł NPR ( okres wstrzemięźliwości).

Zobaczymy co będzie, może jednak zechcą jeszcze pójść na kolejną wizytę w poradni.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 04 sty 2019, 17:40 mąż twierdzi że jak nie ma współżycia tak jskby chcial to co mu zostaje.
A jakby chciał? Nie chodzi mi o szczegóły oczywiście ale o to czy chciałby częściej czy w taki sposób w jaki TY nie masz ochoty?
Już to gdzieś pisałam, że NPR nie zostawia małżonkom dużego pola manewru: czasu jest niewiele do wykorzystania, ochota na seks u kobiety w większości w okresie niepłodnym spada , do tego mogą dojść jakieś sytuacje nie pzrewidziane.
Z tego co piszesz wnioskuję że mąż ma ochotę na seks z Tobą tylko albo jest go za mało albo niezbyt satysfakcjonujacy więc wraca tam, gdzie mu najlepiej : przed laptopem się nie prosi, róznorodność bodźców jest ogromna....cięzko z tego zrezygnować na rzecz....no własnie....czego?
NPR zostało mu przez Ciebie narzucone. I kompletnie nie współgra z jego potrzebami.

Zostało mu utrzymanie rodziny, obowiązki i odpowiedzialność a chciałby jak każdy mąż mieć i jakieś przywileje i przyjemności. Szczególnie z żoną.
Piszesz, że pomimo współzycia mąż i tak wracał do porno. Powiedz Hope jakie jest Twoje nastawienie do seksu z mężem? Czy go pragniesz? Dajesz do zrozumienia, że działa na Ciebie seksualnie i że chetnie odpowieesz na jego chęć bycia z Tobą?
Czy jest to tylko odwałkowanie stosunku by nie było, że wsspółzycia nie ma....że jest a wina jest po stronie męża.....?

Postawiłaś mu popzreczkę moim zdaniem bardzo wysoko: ma skończyć z porno i dostosować się do reguły NPR.
Twój mąż nie jest w stanie tego zrobić bo potrzebuje seksu częściej niż Ty. Takie są jego potzreby na ten czas.
Jesli nie jesteś w stanie odpwoiedzieć na jego temperament w taki sposób by poczuł się jako męzczyzna spełniony to nie osaczaj go sobą. Dla mnie szukanie rozwiązania to takie rozmowy i takie działania które mają na celu dobro OBOJE małzonków.
Bardzo to szlachetne mieć takie czyste aspiracje że teraz oto oczyszczę nasze łoże małżeńskie z nieczystych odmętów grzechu , narzucę mężowi seksualny rygor w celach religijnych tylko....gdzie jesteście WY jako małżonkowie?
Gdzie wasza więź? Mąż nie jest na etapie pokuty i espiacji. Wszedł w zwiazek małżeński, nie w celibat.
U nas było tak, że nawet jak nie było idealnie i mąż nieco zakręcał w lewo (porno) to i tak wiedział, że ogromnie go kocham i że stać mnie na taką wrażliwosć, że szukać będę i jego dobra.....i że nie chodzi mi o to by go czegoś pozbawić, do czegoś zmusić, bo ja tak uważam za moralne i dobre.
Morale to jedno a ludzka ułomność to drugie. Zawsze starałam się odpowiadać na jego potzreby i pragnienia ale nie dlatego że jako żona musiałam ale że jako zona kocham swojego męża i ważne jest dla mnie to co on pzrezywa, czuje, czego szuka....
I mąż to wiedział . To mu bardzo pomagało szybko do mnie wracać i minimalizować gapienie się w laptop.
Gdy zostawał sam pozbawiony był mojej obecności, mojego usmiechu, żartów, głebokich rozmów, współnych rytuałów.....widział tę pustkę i nie chciał w niej tkwić.
Nie chodź za mężem, nie kontroluj, nie denerwuj się, nie powtarzaj w kółko tego samego. To nie ma sensu a Ciebie i tak męczy od środka jak sama zauwazyłaś.
Każdy sam musi zrozumieć że to, czego tak strzeże i nie chce oddać obraca się przeciwko niemu samemu i jemu najbliższym.
Sama korzystaj z pomocy psychologa jesli potrzebujesz i módl się za męża. Kochaj go tak jak potrafisz.
Nie zmuszaj się do współzycia gdy nie masz ochoty bo mąż i tak to poczuje. Mów szczerze, że wolałabyś być poczatkiem i końcem jego seksualnych podniet a nie tylko kimś, kto akurat napatoczył się w łózku.
A jesli chcesz być z mężem to bądź całą sobą, na sto procent bo taki jest sens współzycia seksualnego. Nie z musu i odbebnienia małżeńskiego obowiązku.
Gdy się małżonkowie kochają i mają głeboką relację to i nałogi bledną z czasem ....i nie mają żadnego problemu w intymnym spotkaniu.
Bo to jak jestesmy rzeczywiście blisko siebie okazuje się też w małżeńskim łożu. Jedno jest z drugim powiązane.
I nie o wygibasy chodzi ale o otwartość wzajemną na siebie i chęć. To się czuje.
ODPOWIEDZ