pytanie o 5 języków miłości
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
pytanie o 5 języków miłości
Pytanie mam następujące. Mam i przeczytałam 5 języków miłości Chapmana. Jeżeli chcę przekonać chłopa swego do zapoznania się z powyższą wiedzą, (małżonek czasem przeczyta, co podsunę, ale generalnie cierpi na wieczny deficyt czasu na samorozwój, chociaż chęci są), to czy warto zainwestować w wariant 5 języków miłości dla mężczyzn? Czy jest tam coś inaczej, więcej, albo może konkretniej, po męsku? Macie jakieś porównanie?
Re: pytanie o 5 języków miłości
Margaritum
"5 języków miłości" dla mężczyzn to jest to samo ale nie to samo.
Jest napisane inaczej i materiał nie pokrywa się do końca.
Tylko jak Twój mąż nie chce czytać, to czy wersja ma jakieś znaczenie?
"5 języków miłości" dla mężczyzn to jest to samo ale nie to samo.
Jest napisane inaczej i materiał nie pokrywa się do końca.
Tylko jak Twój mąż nie chce czytać, to czy wersja ma jakieś znaczenie?
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: pytanie o 5 języków miłości
Ale czy ja napisałam, że nie chce? Chce, tylko ma problem taki, że wiele rzeczy chce jednocześnie zrobić i jeszcze nie dotarł do etapu wyciszenia z lekturą. To nie było ironiczne stwierdzenie, że nie ma czasu, bo go nie chce mieć, tylko dostrzeganie jakiejś jego trudności. Jeszcze pędzi, chociaż i tak dużo mniej niż parę miesięcy temu. Dlatego jak coś mu podsuwam, to staram się, by było to w formie jak najbardziej skondensowanej, trafiające do mężczyzny. Ja sama zresztą czytam 3x szybciej niż ludzie przeciętnie, więc połykam tego tony... muszę się więc pogodzić z tym, że on nie przeczyta tego wszystkiego, co ja i wybrać, co jest ważne i na co go namawiać
Wczoraj np. się wycwaniłam i dałam do przeczytania wybrane przeklejone ważne fragmenty z Dzikiego serca - tak na półtorej strony A4. Myślał, że to artykuł, spodobało się. Jak powiedziałam, że książka, zapałał chęcią przeczytania. Gdybym tylko powiedziała, że przeczytaj, bo dobre, mogłabym się nie doczekać
A teraz mam urodziny... i taki chytry pomysł, że poproszę o przeczytanie książki dla mnie jako prezent. Myślę, że szanse na zgodę są. Kiedy zapoznanie się z jakąś treścią przedstawiam bardziej konkretnie i zadaniowo, udaje mi się uzyskać efekty. Nie tak szybko, jak bym chciała, ale ... ja jestem uparte i cierpliwe bydlę (mimo wszystko ).
Dlatego pytam, czy jak mam, przeczytałam 5 języków, to czy wersję (...) dla mężczyzn warto też nabyć i czy warto, żeby mężczyzna raczej przeczytał ten męski wariant, gdyby trzeba było wybrać jedną z dwóch?
Wczoraj np. się wycwaniłam i dałam do przeczytania wybrane przeklejone ważne fragmenty z Dzikiego serca - tak na półtorej strony A4. Myślał, że to artykuł, spodobało się. Jak powiedziałam, że książka, zapałał chęcią przeczytania. Gdybym tylko powiedziała, że przeczytaj, bo dobre, mogłabym się nie doczekać
A teraz mam urodziny... i taki chytry pomysł, że poproszę o przeczytanie książki dla mnie jako prezent. Myślę, że szanse na zgodę są. Kiedy zapoznanie się z jakąś treścią przedstawiam bardziej konkretnie i zadaniowo, udaje mi się uzyskać efekty. Nie tak szybko, jak bym chciała, ale ... ja jestem uparte i cierpliwe bydlę (mimo wszystko ).
Dlatego pytam, czy jak mam, przeczytałam 5 języków, to czy wersję (...) dla mężczyzn warto też nabyć i czy warto, żeby mężczyzna raczej przeczytał ten męski wariant, gdyby trzeba było wybrać jedną z dwóch?
Re: pytanie o 5 języków miłości
Daj mu obie. Warto.
Ale jak ma czas na przeczytanie tylko jednej, to, moim zdaniem, wszystko jedno, którą książkę dasz.
Ale jak ma czas na przeczytanie tylko jednej, to, moim zdaniem, wszystko jedno, którą książkę dasz.
Re: pytanie o 5 języków miłości
Ja tej wersji dla mężczyzn nie znam. Ta "zwykła", która jest niezywkła , wystarczająco do mnie trafia
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: pytanie o 5 języków miłości
Skoro Jacek pisze, że jest trochę inna, to sama też z ciekawości ją obaczę. Mimo wielu porad w książce na temat, jak rozpoznać ojczysty język osoby, mam problem z precyzyjnym określeniem, który język miłości jest mój, który męża, bo najwyższą ilość punktów mamy oboje w dotyku, a potem kolejne mają tą samą ilość punktów.
=============+===========================
JĘZYK..........................|... MĄŻ...|...JA....
===========+=============================
1. dotyk .......................|....9.......|...9....
------------------------------------_--------------------
2. wyrażenia afirmatywne ...|....7.......|...7....
-------------------------------------_-------------------
3. drobne przysługi ...........|....7.......|...4...
--------------------------------------_------------------
4. dobry czas ..................|....6.......|...9...
---------------------------------------_-----------------
5. podarunki ...................|...1........|...1...
========================================
Faktycznie oboje jesteśmy straszliwie ciepłolubni i przytulający. Ale to sobie dajemy w bardzo dużej ilości. Mimo wszystko jest wciąż czegoś za mało. Z tego mi wychodzi, że ten drugi język też ma znaczenie, mimo że w pierwszym jest działanie. U nas chyba między 3,a 4 punktem jest dysharmonia. Ja ciągle mam żal, że "on ma dla mnie za mało czasu", a on bardzo nerwowo reaguje na tą skargę wyliczając mi, ile robi dla rodziny.... Od paru miesięcy zaczęłam robić takie rzeczy, jak np. wstawanie razem z nim o 5 rano (mimo że do pracy mam później) po to, żeby zrobić śniadanie.
Kłóciłam się do tej pory, nie mogłam wewnętrznie pogodzić z tym, że jeśli posprzątam w domu, ale zrobię to, co ja uważam za najważniejsze, pierwsze w kolejności, reakcja była zawsze średnioentuzjastyczna, kiedy nie został wykonany jakiś drobiazg, o którym mówił. Teraz widzę, że wykonując ten drobiazg, a nawet jeśli nie zdążę innych rzeczy, zbieram "plusy dodatnie" Trudno mi się z tym było pogodzić, bo odczuwałam to jako walkę o władzę, że on sobie życzy porządku w jednym kącie bardziej niż w innym.... hm... Druga sprawa, myślałam, że chce, żebym robiła w domu tyle, co jego matka (która była tylko w domu i nie pracowała, a ja pracuję). Teraz coś mi świta, że to chyba po prostu jego język jest. Zawsze mnie wszędzie podwozi, jeśli może, załatwia recepty, inne sprawy, chociaż przecież ja też to mogę zrobić.... A ja jestem wciąż głodna po prostu wspólnego czasu.
Może to nikomu niepotrzebne, ale jak sobie tak wypisałam, to tak po babsku lepiej mi się myślało i rysowało przed sobą to wszystko...
=============+===========================
JĘZYK..........................|... MĄŻ...|...JA....
===========+=============================
1. dotyk .......................|....9.......|...9....
------------------------------------_--------------------
2. wyrażenia afirmatywne ...|....7.......|...7....
-------------------------------------_-------------------
3. drobne przysługi ...........|....7.......|...4...
--------------------------------------_------------------
4. dobry czas ..................|....6.......|...9...
---------------------------------------_-----------------
5. podarunki ...................|...1........|...1...
========================================
Faktycznie oboje jesteśmy straszliwie ciepłolubni i przytulający. Ale to sobie dajemy w bardzo dużej ilości. Mimo wszystko jest wciąż czegoś za mało. Z tego mi wychodzi, że ten drugi język też ma znaczenie, mimo że w pierwszym jest działanie. U nas chyba między 3,a 4 punktem jest dysharmonia. Ja ciągle mam żal, że "on ma dla mnie za mało czasu", a on bardzo nerwowo reaguje na tą skargę wyliczając mi, ile robi dla rodziny.... Od paru miesięcy zaczęłam robić takie rzeczy, jak np. wstawanie razem z nim o 5 rano (mimo że do pracy mam później) po to, żeby zrobić śniadanie.
Kłóciłam się do tej pory, nie mogłam wewnętrznie pogodzić z tym, że jeśli posprzątam w domu, ale zrobię to, co ja uważam za najważniejsze, pierwsze w kolejności, reakcja była zawsze średnioentuzjastyczna, kiedy nie został wykonany jakiś drobiazg, o którym mówił. Teraz widzę, że wykonując ten drobiazg, a nawet jeśli nie zdążę innych rzeczy, zbieram "plusy dodatnie" Trudno mi się z tym było pogodzić, bo odczuwałam to jako walkę o władzę, że on sobie życzy porządku w jednym kącie bardziej niż w innym.... hm... Druga sprawa, myślałam, że chce, żebym robiła w domu tyle, co jego matka (która była tylko w domu i nie pracowała, a ja pracuję). Teraz coś mi świta, że to chyba po prostu jego język jest. Zawsze mnie wszędzie podwozi, jeśli może, załatwia recepty, inne sprawy, chociaż przecież ja też to mogę zrobić.... A ja jestem wciąż głodna po prostu wspólnego czasu.
Może to nikomu niepotrzebne, ale jak sobie tak wypisałam, to tak po babsku lepiej mi się myślało i rysowało przed sobą to wszystko...
Re: pytanie o 5 języków miłości
Margaritum
Aż sięgnąłem do źródeł.
"5 języków miłości" dokładniej omawia każdy język miłości. Wersja "dla mężczyzn" omawia to krócej, ale za to są trzy nowe rozdziały:
"Rozwiązywanie problemów", "Jak wspólnie przepracować złość" oraz "Sztuka przepraszania". Ten ostatni rozdział ma ... "5 języków przepraszania".
Genialne.
Aż sięgnąłem do źródeł.
"5 języków miłości" dokładniej omawia każdy język miłości. Wersja "dla mężczyzn" omawia to krócej, ale za to są trzy nowe rozdziały:
"Rozwiązywanie problemów", "Jak wspólnie przepracować złość" oraz "Sztuka przepraszania". Ten ostatni rozdział ma ... "5 języków przepraszania".
Genialne.
-
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 lut 2017, 10:09
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: pytanie o 5 języków miłości
No i... przekonałeś mnie, teraz tylko niech pojawi się na koncie wypłata :-p