Strona 2 z 9

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 17:24
autor: s zona
Tata 999 ,
a moze warto - z pomoca adwokata - wystapic o opieke naprzemienna ?
Dzieci sa jeszcze male ,ale zona piersia juz nie karmi ;)
Mozesz udowodnic realna opieke nad nimi ,wiec moze Warto sprobowac ?
Jesli zajmowales sie nimi -" wiekszosciowo " - przed rozprawa ,to dlaczego nie mialbys robic tego po " polowie - ustawowo" ...

Moze to myslenie optymistyczne ,ale wg mnie Warto sprobowac ..Wszystko to ,co tylko w Twojej mocy :)
W sumie to Twoje Dzieci :)

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 20:44
autor: Pavel
s zona pisze: 30 wrz 2018, 17:24 Moze to myslenie optymistyczne ,ale wg mnie Warto sprobowac ..Wszystko to ,co tylko w Twojej mocy :)
W sumie to Twoje Dzieci :)
U mnie na szczęście do tego nie doszło, ale to miałem w głowie w przypadku takiej ewentualności - zrobić wszystko co w mojej mocy by nie być ojcem na ćwierć etatu (albo gorzej). Osobiście wnioskowałbym o opiekę naprzemienną.
Są organizacje zajmujące się prawami ojców, może tam warto się skierować po poradę?

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 20:53
autor: jacek-sychar
Może jestem zbyt wymagający, ale dlaczego byście tylko wystąpili o opiekę naprzemienną.
Jeżeli to matka zrezygnował ze współpracy w rodzinie, to niech teraz stara się tylko o widzenia z dziećmi.
Ponieważ w opiece naprzemiennej dziecko musi mieszkać w dwóch domach, to tak naprawdę nie ma swojego właściwego domu. Co chwilę musi przenosić się z miejsca w miejsce. Takie dziecko traci poczucie stabilizacji.
Jedynym możliwym przypadkiem, który bym zaakceptował, to jest taki, że dziecko (dzieci) mieszkają w jednym domu a to rodzice wprowadzają się na czas opieki nad nimi do tego domu.

Mój najmłodszy syn mieszkał ze mną 5 lat po odejściu żony. Odwiedzał oczywiście mamę w naszym starym domu. Ale po każdym powrocie stamtąd był "dziki". Musiały minąć z dwa dni, żeby doszedł do siebie. W tamtym mieszkaniu nigdy nie pojawił się kowalski.
Po 5 latach przeprowadził się do mamy (poczucie swobody). Ale po kolejnych 2,5 wrócił do mnie (matura).
Obecnie sam nie wie, gdzie ma mieszkać. Wszędzie jest właściwie gościem. Strasznie to na niego oddziałuje.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 21:09
autor: Pavel
jacek-sychar pisze: 30 wrz 2018, 20:53 Może jestem zbyt wymagający, ale dlaczego byście tylko wystąpili o opiekę naprzemienną.
No cóż, szanse na taką opcję są po prostu mało możliwe.
jacek-sychar pisze: 30 wrz 2018, 20:53 Ponieważ w opiece naprzemiennej dziecko musi mieszkać w dwóch domach, to tak naprawdę nie ma swojego właściwego domu. Co chwilę musi przenosić się z miejsca w miejsce. Takie dziecko traci poczucie stabilizacji.
W przypadku rozstań/rozwodów nie ma wyjść idealnych. To jest największa chyba wada opieki naprzemiennej w mojej ocenie. Jednak gdy zestawiam to z opcją "ojciec na jedną dziesiątą etatu", to wychodzi mi, że to mniejsze zło.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 21:59
autor: jacek-sychar
Pavel pisze: 30 wrz 2018, 21:09 W przypadku rozstań/rozwodów nie ma wyjść idealnych. To jest największa chyba wada opieki naprzemiennej w mojej ocenie. Jednak gdy zestawiam to z opcją "ojciec na jedną dziesiątą etatu", to wychodzi mi, że to mniejsze zło.
Tylko czy dla dziecka też to będzie mniejsze zło? :(

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 22:09
autor: s zona
Niestety , ale Jacek ma racje ...to co wydaje sie byc dobre dla rodzica ,niszczy bardziej dzieciaki ... szkoda ,ze Temida jest slepa .


Panowie wspominali tez fundacjach pomagajacych ojcom ..moze warto skorzystac z ich doswiadczen ..

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 30 wrz 2018, 22:13
autor: tata999
To budujące, że nie jestem odosobniony ze swoim punktem widzenia. Dziękuję Wam za te wypowiedzi. Mój tok rozumowania jest podobny i dochodzę do tych samych dylematów.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 01 paź 2018, 0:00
autor: mare1966
Osoba "wypisująca się ze spółki" powinna tracić udziały .
Małżeństwo to też pewnego rodzaju spółka , formalnie i prawnie istniejąca
wspólnota interesów .
Dzieci przy ojcu ( albo matce oczywiście , jak tatuś zaczyna nowe życie )
i kasa .
Bardzo prędko zmalała by ilość rozwodów ,
bo za dużo by to kosztowało .
A tak - same zyski .

Opcja mniej skrajna , to opieka naprzemienna .
Co do zasady ( no chyba , że jakaś strona nie chce )
W Polsce mamy pod tym względem patologiczne system prawny ,
z jawną dyskryminacją ojców .
W dużej mierze ugruntowany społecznie .

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 01 paź 2018, 16:05
autor: tata999
Jeśli bierze się pod uwagę jedynie czas dzieci to opieka naprzemienna wychodzi mniej skrajna. Jednakże, czas to nie wszystko. Są jeszcze inne aspekty mierzalne i niemierzalne. Dla przykładu jedno uczy dzieci jedzenia wspólnie przy stole, a drugie zaprzepaszcza cały sądzając przed telewizorem, osobno itd. Jedno uczy porządku, a drugie wyręcza w sprzątaniu zabawek. Jedno zabiera do kościoła w niedzielę, a w kolejnym tygodniu drugie wmawia, że to bzdura. Opieka naprzemienna może się okazać zgniłym kompromisem, jak wtedy gdy małżonkowie jadą do Kalisza, bo jest w połowie drogi pomiędzy morzem, gdzie chce jechać jedno, a gorami,gdzie chce jechać drugie.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 01 paź 2018, 17:08
autor: Pavel
jacek-sychar pisze: 30 wrz 2018, 21:59
Pavel pisze: 30 wrz 2018, 21:09 W przypadku rozstań/rozwodów nie ma wyjść idealnych. To jest największa chyba wada opieki naprzemiennej w mojej ocenie. Jednak gdy zestawiam to z opcją "ojciec na jedną dziesiątą etatu", to wychodzi mi, że to mniejsze zło.
Tylko czy dla dziecka też to będzie mniejsze zło? :(
To jest moja prywatna opinia, biorąca pod uwagę również, a może nawet przede wszystkim dobro dziecka. Zakładam bowiem, że porządna relacja z ojcem jest istotniejsza.
W przypadku rozwodu i osobnego mieszkania dziecko i tak żyje bowiem na dwa domy, tylko proporcje czasowe które spędza z obojgiem rodziców są skrajnie inne.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 01 paź 2018, 21:19
autor: mare1966
Pavel pisze :
"W przypadku rozwodu i osobnego mieszkania dziecko i tak żyje bowiem na dwa domy, tylko proporcje czasowe które spędza z obojgiem rodziców są skrajnie inne."

np. Często 100 : 0 ,
zatem gdzie tu te "dwa domy" ?

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 02 paź 2018, 0:55
autor: Pavel
Nie pisałem o tak skrajnych sytuacjach Mare.
Z tego co się orientuję, aktualnie za łamanie postanowień sądu odnośnie podziału opieki nad dzieckiem (a właściwie widzeń wg mnie) przewidziane są kary.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 02 paź 2018, 1:29
autor: lena50
Ojcowie się wypowiedzieli.....i fajno.
Zgadzam się z wypowiedziami panów,ale......mam pytanie.
Co takiego się stało,że ta matka/żona postanowiła zakończyć relacje i się wyprowadziła?

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 02 paź 2018, 8:30
autor: tata999
Zgadzam się, że motywy matki powinny być jasne. Niestety, w opisywanym przeze mnie wypadku nie wiadomo. W pozwie są tylko 3 ogólne zdania, że po dobrych latach pojawiły się rozbieżności co do wychowywania dzieci. W skąpych przekazach ustnych też nic konkretnego. Wiadomo, że pojawił się kowalski.

Czy powód zakończenia relacji przez matkę powinien mieć przewagę nad zapewnieniem poprawnych relacji dzieci z ojcem? Moim zdaniem ani ojciec, ani matka nie powinni być wykluczany z ich życia. Nie wyobrażam sobie dziecka, które nie chciałoby znać swoich rodziców, jeśli oni też tego pragną i dążą do tego.

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

: 02 paź 2018, 8:36
autor: jacek-sychar
To może jeszcze ja dorzucę dwa grosze.

Po odejściu żony bardzo pogorszyły się moje relacje ze środkowym synem. Odciął się na jakieś dwa lata. Nie chciał się spotykać, nie chciał rozmawiać. Dopiero jak okrzepłem i złapałem pion, to ponownie nawiązały się między nami relacje.
Ponieważ obecnie jestem sam i w każdej chwili mogę być do ich dyspozycji (oczywiście w granicach rozsądku), to dzieci doceniły to. Obecnie z wszystkimi mam bardzo dobre relacje. One cenią sobie możliwość tego azylu u mnie.
Tylko że moje dzieci miały w momencie odejścia żony 18, 16 i 13 lat. Ten najmłodszy został ze mną i mieszkał u mnie przez 5 lat. A teraz znowu wrócił.