Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 7,4-17)

Potomek Dawida będzie panował na wieki

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Pan skierował do Natana następujące słowa: „Idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi: To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz Mi dom na mieszkanie? Nie mieszkałem bowiem w domu od dnia, w którym wywiodłem z Egiptu synów Izraela, aż do dzisiaj. Przebywałem w namiocie albo przybytku. Czy w czasie wędrówki z całym Izraelem powiedziałem choć jedno słowo do kogoś z przywódców izraelskich pokoleń, którym przekazałem rządy nad ludem moim izraelskim: Dlaczego nie budujecie Mi domu cedrowego?»
A teraz przemówisz do sługi mojego, Dawida: «To mówi Pan Zastępów: Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej.
Od czasu kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się dni twoje i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo.
On zbuduje dom imieniu memu, Ja zaś utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem, a jeżeli zawini, będę go karcił rózgą ludzi i ciosami synów ludzkich. Lecz nie cofnę od niego mojej życzliwości, jak ją cofnąłem od Saula, twego poprzednika, którego opuściłem. Przede Mną dom twój i twoje królestwo będą trwać na wieki. Twój tron będzie utwierdzony na wieki»”.
Zgodnie z tymi wszystkimi słowami i zgodnie z tym całym widzeniem przemówił Natan do Dawida.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 89,4-5.27-28.29-30)

Refren: Na wieki zachowam łaskę dla Dawida.

„Zawarłem przymierze z moim wybrańcem, *
przysiągłem mojemu słudze, Dawidowi:
Utrwalę twoje potomstwo na wieki *
i tron twój umocnię na wszystkie pokolenia.

On będzie wołał do Mnie: «Tyś jest Ojcem moim, *
moim Bogiem, Opoką mojego zbawienia».
A Ja go ustanowię pierworodnym, *
najwyższym z królów ziemi.

Na wieki zachowani dla niego łaskę *
i trwałe z nim będzie moje przymierze.
Sprawię, że potomstwo jego będzie wieczne, *
a jego tron jak dni niebios trwały”.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus,
każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 4,1-20)

Przypowieść o siewcy

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na jeziorze, a cały lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im w swojej nauce:
„Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, o przypowieści. On im odrzekł: „Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica”.
I mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści?
Siewca sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością; lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”.

Oto słowo Pańskie.
Dawid chciał zbudować Bogu dom. A Bóg mu odpowiedział, że będzie odwrotnie: to Bóg jemu zbuduje dom. Dawid chciał budować z drewna. Bóg mu odpowiedział, że ten dom będzie zupełnie inny. Jego fundamentem będzie osoba. I że stanie się to dopiero wtedy, gdy Dawida już nie będzie na tym świecie.
Takie Słowo Pan zasiał w Dawidzie. Ono nie było jednak tylko dla niego. Ono było dla wszystkich ludzi. Dla mnie. I ono na pewno nie oznaczało dla Dawida takiej pełni, jak dokonała się w Jezusie. To Słowo jeszcze długo rosło poprzez wiarę tych, którzy je przyjmowali.
Bóg dzisiaj znów sieje we mnie Słowo, aby przyniosło owoc. Nie wiem, jaki, to może się dokonywać zupełnie bez mojej świadomości, beze mnie. Jednocześnie nie dokona się, jeśli ja nie przyjmę go z wiarą.
Nie wiem, jaką glebą okażę się dla tego ziarna. Na pewno chciałbym uniknąć jednego: żeby to była gleba tak twarda i zadeptana, że nie będzie ono mogło zapuścić korzeni. Ta gleba powinna być wzruszona, przekopana, wolna od ciężaru.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 7,18-19.24-29)

Dziękczynienie Dawida

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Poszedł więc król Dawid i usiadłszy przed Panem mówił: „Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię aż dotąd? Ale i to jeszcze wydało się Tobie za mało, Panie mój, Boże, lecz dałeś zapowiedź o domu sługi swego na daleką przyszłość. I to ma być prawo człowieka, Panie mój, Boże?
Ustaliłeś dla siebie swój lud izraelski, aby był dla Ciebie ludem na wieki, a Ty, o Panie, stałeś się dla niego Bogiem. Teraz więc, o Panie Boże, niech trwa na wieki słowo, któreś wyrzekł o słudze swoim i jego domu, i czyń, jak powiedziałeś, ażeby na wieki wielbione było imię Twe słowami: «Pan Zastępów jest Bogiem Izraela». A dom Twego sługi, Dawida, niech będzie trwały przed Tobą.
Tyś bowiem, o Panie Zastępów, Boże Izraela, objawił słudze swemu, mówiąc: «Zbuduję ci dom». Dlatego to sługa Twój ośmiela się zwrócić do Ciebie z tą modlitwą. Teraz, o Panie mój, Boże, Tyś Bogiem, Twoje słowa są prawdą. Ty przekazujesz wspaniałą obietnicę słudze swemu.
Bądź teraz łaskaw pobłogosławić dom sługi swego, aby na wieki trwał przed Tobą. Wszak to Ty jesteś, mój Panie Boże, który to powiedział, a dzięki Twemu błogosławieństwu dom sługi Twojego będzie błogosławiony na wieki».

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 132,1-2.3-5.11.12.13-14)

Refren: Pan Bóg da Jemu tron ojca Dawida.

Pamiętaj, Panie, Dawidowi *
wszystkie jego trudy.
Jak złożył Panu przysięgę, *
związał się ślubem przed Bogiem Jakuba:

„Nie wejdę do mieszkania w moim domu, +
nie wstąpię na posłanie mego łoża, *
nie użyczę snu moim oczom, powiekom moim spoczynku,
póki nie znajdę miejsca dla Pana, *
mieszkania dla Niego, dla Boga Jakuba”.

Pan złożył Dawidowi niezłomną obietnicę, *
od której nie odstąpi:
„Zrodzone z ciebie potomstwo *
posadzę na twoim tronie.

A jeśli twoi synowie zachowają moje przymierze *
i wskazania, których im udzielę,
także ich synowie *
zasiądą na tronie po wieczne czasy”.

Pan bowiem wybrał Syjon, *
tej siedziby zapragnął dla siebie.
„Oto miejsce mego odpoczynku na wieki, *
tu będę mieszkał, bo wybrałem go sobie”.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 119,105)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Twoje słowo jest pochodnią dla stóp moich
i światłem na mojej ścieżce.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 4,21-25)

Przypowieść o swietle

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus mówił ludowi:
„Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
I mówił im: „Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma”.

Oto słowo Pańskie.
Drugi akapit Ewangelii jest na pierwszy rzut oka dziwny: jakby pierwsze zdanie nie pasowało do następnych. Najpierw jest mowa o słuchaniu, a potem o otrzymywaniu darów. Ten ustęp staje się spójny dopiero po dostrzeżeniu daru w tym, czego słuchamy, w Słowie. Wtedy staje się wielką przestrogą i obietnicą zarazem. Mam uważać, czego słucham, aby otrzymać jak najwięcej Słowa, żeby jak najmniej je przesłoniło, zagłuszyło, żeby jak najwięcej Słowa dotarło. A wtedy ono będzie we mnie rosło. Jeśli natomiast będę je blokować, to stracę nawet tę odrobinę, jaką do siebie dopuszczę. Bo Słowo nie jest po to, żebym je sobie gdzieś przechowywał w porcjach, tylko ma rosnąć, ma się rozprzestrzenić rozbłysnąć, mam nim świecić. Nie zamykać go w sobie, tylko nim żyć i dawać świadectwo.
Bóg obiecał Dawidowi, że mu zbuduje dom. Dom, który będzie trwały, którego nic nie zniszczy. Dom zbudowany nie z drewna i kamieni, tylko z osób i obietnicy Bożej, z Jego słowa. Pan zbudował mi taki dom: moje małżeństwo. Zbudowane na mnie, mojej żonie, na naszym wzajemnym słowie i na Jego obietnicy, Jego łasce, Jego słowie. To ono spaja te kruche elementy w trwałą całość. Teraz więc, o Panie Boże, niech trwa na wieki słowo, któreś wyrzekł o słudze swoim i jego domu, i czyń, jak powiedziałeś, ażeby na wieki wielbione było imię Twe. Ten mój dom, moje małżeństwo, trwa i będzie trwać, ażeby uwielbione było Twoje imię.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 11,1-4a.5-10a.13-17.27c)

Grzech Dawida

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Na początku roku, gdy królowie zwykli udawać się na wojny, Dawid wyprawił Joaba i swoje sługi wraz z całym Izraelem. Spustoszyli oni ziemię Ammonitów i oblegali Rabba. Dawid natomiast pozostał w Jerozolimie.
Pewnego wieczora Dawid, podniósłszy się z posłania i chodząc po tarasie swego królewskiego pałacu, zobaczył z tarasu kąpiącą się kobietę. Kobieta była bardzo piękna. Dawid zasięgnął wiadomości o tej kobiecie. Powiedziano mu: „To jest Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty”. Wysłał więc Dawid posłańców, by ją sprowadzili. Kobieta ta poczęła, posłała więc, by dać znać Dawidowi: „Jestem brzemienna”.
Wtedy Dawid wyprawił posłańca do Joaba: „Przyślij do mnie Uriasza Chetytę”. Joab posłał więc Uriasza do Dawida. Kiedy się Uriasz stawił u niego, Dawid wypytywał się o powodzenie Joaba, ludu i walki. Następnie rzekł Dawid Uriaszowi: „Wstąp do swojego domu i umyj sobie nogi”. Uriasz opuścił pałac królewski, a za nim niesiono dar ze stołu króla. Uriasz położył się jednak u bramy pałacu królewskiego wraz ze wszystkimi sługami swojego pana, a nie poszedł do własnego domu. Przekazano wiadomość Dawidowi: „Uriasz nie wstąpił do swego domu”. Dawid zaprosił go, aby jadł i pił w jego obecności, aż go upoił. Wieczorem poszedł Uriasz, położył się na swym posłaniu między sługami swojego pana, a do domu swojego nie wstąpił.
Następnego ranka napisał Dawid list do Joaba i posłał go za pośrednictwem Uriasza. W liście napisał: „Postawcie Uriasza tam, gdzie walka będzie najbardziej zażarta, potem odstąpicie go, aby został ugodzony i zginął”.
Joab obejrzawszy miasto, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że walczyli tam dzielni żołnierze nieprzyjacielscy. Ludzie z miasta wypadli i natarli na Joaba. Byli zabici wśród ludu i sług Dawida; zginął też Uriasz Chetyta. Postępek, jakiego dopuścił się Dawid, nie podobał się Panu.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 51,3-4.5-6ab.6cd-7.10-11)

Refren: Zmiłuj się, Boże, bo jesteśmy grzeszni.

Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, *
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy *
i oczyść mnie z grzechu mojego.

Uznaję bowiem nieprawość swoją *
i grzech mój jest zawsze przede mną.
Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem *
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą.

Abyś okazał się sprawiedliwy w swym wyroku *
i prawy w swoim sądzie.
Oto urodziłem się obciążony winą *
i jako grzesznika poczęła mnie matka.

Spraw, abym usłyszał radość i wesele, *
niech się radują kości, które skruszyłeś.
Odwróć swe oblicze od moich grzechów *
i zmaż wszystkie moje przewinienia.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 11,25)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 4,26-34)

Rozwój królestwa Bożego

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus mówił do tłumów:
„Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”.
Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”.
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

Oto słowo Pańskie.
Dwa obrazy. Jezus pokazuje, jak rośnie Jego słowo zasiane w duszy człowieka. Niespostrzeżenie, cierpliwie, konsekwentnie, jak staje się wielkie. Księga Samuela pokazuje inny wzrost – grzechu. Dawid już nie idzie na czele swych wojsk. Wypoczywa w swoim pałacu, gdy jego słudzy narażają swe życie. Gdy podnosi się z posłania, jest wieczór, a nie poranek. Gdy dowiaduje się, że kobieta, której zaczął pożądać, ma męża i ten mąż walczy dla niego dla wojnie, sprowadza ją. Potem próbuje nakłonić do złamania prawa tegoż męża. Warto przytoczyć jego odpowiedź na namowy Dawida, by udał się do swojego domu i spał z żoną (2 Sm 11,11):
Uriasz odpowiedział Dawidowi: «Arka, Izrael i Juda przebywają w namiotach, podobnie też i pan mój, Joab, wraz ze sługami mego pana obozują w otwartym polu, a ja miałbym pójść do swojego domu, aby jeść, pić i spać ze swoją żoną? Na życie Pana i na twoje, czegoś podobnego nie uczynię»
Zestawienie tych słów z postawą Dawida w czasie tej wojny jest wymowne. To jednak nie koniec grzechu. Jaką perfidią było przesłanie Joabowi listu z wyrokiem śmierci przez ręce tego, który miał zginąć!
Słowo może we mnie rosnąć, wypuszczać gałęzie, wypełniać mnie i świecić na zewnątrz. Jeśli to jemu uczynię miejsce. W przeciwnym wypadku będzie we mnie rosło co innego. Grzech też potrafi wzrastać, wypełniać człowieka i rzucać swój ponury cień na innych. I jest droga między jednym a drugim, przez skruchę i miłosierdzie. Wedle tradycji Dawid napisał psalm 51, którego ustępy dziś śpiewane są w liturgii, właśnie po grzechu z Batszebą. A dokładniej po tym, Bóg upomniał go przez Swego proroka, bo sam nie był już zdolny nawet żałować popełnionej zbrodni. Wcześniej wziął sobie Batszebę za żonę nie wykazując żadnej skruchy.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 12,1-7a.10-17)

Dawid wyznaje winę

Początek Drugiej Księgi Samuela.

Pan posłał do Dawida proroka Natana. Ten przybył do niego i powiedział: „W pewnym mieście było dwóch ludzi, jeden był bogaczem, a drugi biedakiem. Bogacz miał owce i bydła wiele, biedak nie miał nic, prócz jednej małej owieczki, którą nabył.
On ją karmił i wyrosła przy nim wraz z jego dziećmi, jego chleb jadła i piła z jego kubka, spała u jego boku i była dla niego jak córka. Raz przyszedł gość do bogacza, lecz jemu żal było brać coś z owiec i własnego bydła, czym mógłby posłużyć gościowi, który doń zawitał. Zabrał więc owieczkę owemu biednemu mężowi i przygotował ją człowiekowi, co przybył do niego”.
Dawid oburzył się bardzo na tego człowieka i powiedział do Natana: „Na życie Pana, człowiek, który tego dokonał, jest winien śmierci. Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia”.
Natan oświadczył Dawidowi: „Ty jesteś tym człowiekiem. Dlatego właśnie miecz nie oddali się od domu twojego na wieki, albowiem Mnie zlekceważyłeś, a żonę Uriasza Chetyty wziąłeś sobie za małżonkę. To mówi Pan: «Oto Ja wywiodę przeciwko tobie nieszczęście z własnego twego domu, żony zaś twoje zabiorę sprzed oczu twoich, a oddam je twojemu współzawodnikowi, który będzie obcował z twoimi żonami wobec tego słońca. Uczyniłeś to wprawdzie w ukryciu, jednak ja obwieszczę tę rzecz wobec całego Izraela i wobec słońca»”.
Dawid rzekł do Natana: „Zgrzeszyłem wobec Pana”. Natan odrzekł Dawidowi: „Pan odpuszcza ci też twój grzech, nie umrzesz. Lecz dlatego, że owym czynem pobudziłeś wrogów Pana do wielkiej zniewagi, syn, który ci się urodzi, na pewno umrze”. Natan udał się potem do swego domu.
Pan dotknął dziecko, które urodziła Dawidowi żona Uriasza, tak iż ciężko zachorowało. Dawid błagał Boga za chłopcem i zachowywał surowy post, a wróciwszy do siebie, całą noc leżał na ziemi. Dostojnicy jego domu, podszedłszy do niego, chcieli go podźwignąć z ziemi: bronił się jednak i w ogóle z nimi nie jadał.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 51,12-13.14-15.16-17)

Refren: Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste *
i odnów we mnie moc ducha.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza *
i nie odbieraj mi świętego ducha swego.

Przywróć mi radość z Twojego zbawienia *
i wzmocnij mnie duchem ofiarnym.
Będę nieprawych nauczał dróg Twoich *
i wrócą do Ciebie grzesznicy.

Uwolnij mnie, Boże, od kary za krew przelaną, +
Boże, mój Zbawco, *
niech sławi mój język Twoją sprawiedliwość.
Panie, otwórz wargi moje, *
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Hbr 4,12)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Żywe jest słowo Boże i skuteczne,
zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 4,35-41)

Jezus ucisza burzę

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”

Oto słowo Pańskie.
Dawidowi chyba wydawało się, że sprawa jest załatwiona. Nawet po wysłuchaniu opowieści proroka nie przyszło mu do głowy, że chodzi o niego. Jego oburzenie sugeruje nawet, że uważał się za człowieka bardzo prawego i czerpał stąd przekonanie, że daje mu to prawo do surowego osądzania innych. Gdy dotarło do niego Słowo, ten zbudowany na fałszu spokój runął. Zmienił się i świat wokół – w sielankę grzechu i męskiej dumy z nowo narodzonego syna uderza śmierć – i wnętrze Dawida.
Uczniowie w łodzi byli natomiast jak najdalsi od spokoju. Nie tylko drżeli o swoje życie, ale skłoniło ich to do zdecydowanego działania: obudzenia Jezusa i udzielenia Mu ostrej reprymendy, oskarżenia o obojętność wobec tragedii. I tu znów Słowo wszystko zmieniło. Na zewnątrz nastała cisza, a harda postawa wobec Chrystusa przeszła w pokorne zdumienie i błogosławioną ciekawość: kim właściwie On jest?
Gdy czuję spokój i zadowolenie, chciałbym, żeby tak było nadal. Osiadam na laurach, gnuśnieję. Gdy wokół mnie lub we mnie szaleje burza, uzdalnia mnie to do działania, do przemiany. Nie będę prowokować burz. Nie będę zatruwać każdej dobrej chwili podejrzeniami, że na pewno coś jest nie w porządku. Chcę jednak pracować nad tym, by w dobrym czasie zachować otwartość na Boże słowo, wrażliwość, pewną czujność, świadomość własnej ułomności. Natomiast w trudnym doświadczeniu trwać w ufności. On jest w łodzi, wygląda, jakby spał, ale mój los na pewno nie jest Mu obojętny i On jest Panem wszechświata. I zawsze prosić o Jego słowo.
Dziś szczególnie mocno wybrzmiały we mnie słowa: Nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko Słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja.
Chcę się podzielić jeszcze jednym wrażeniem z lektury czytań z dzisiaj i ostatnich dni. Spójrzmy na małżeństwo Uriasza i Batszeby. Wiemy o nich niewiele. On był człowiekiem prawym, wiernym wyznawanym zasadom. Ona jest po prostu posłuszna: jedyna jej decyzja to rozsądny krok przekazania Dawidowi informacji o ciąży. Pojawia się jeszcze później na kartach kolejnych ksiąg, zawsze jako ta, która spełnia czyjąś prośbę, oraz osoba ciesząca się szacunkiem i Dawida i swego syna Salomona. O miłości między Uriaszem i Batszebą może świadczyć kilka tropów. Pierwszy to opłakiwanie śmierci męża przez Batszebę (2 Sm, 11, 26-27): „Żona Uriasza dowiedziawszy się, że Uriasz, jej mąż, umarł, opłakiwała swego pana. Gdy czas żałoby przeminął, posłał po nią Dawid i sprowadził do swego pałacu.” O ile żałoba po mężu była po prostu obowiązkiem wdowy, a tyle tu dźwięczy dla mnie jej szczery ból. Stosunek Uriasza do jego żony pośrednio opowiada prorok Natan. W obrazie jedynej, ukochanej owieczki jest bliskość, ciepło, czułość. I właśnie zniszczenie tego, tej więzi, jawi się tu jako największa wina Dawida. Prorok nie opowiada o uśmierceniu biedaka, tylko o odebraniu mu tego, co było najdroższe jego sercu. Jest to wina tak wielka, że w konsekwencji przemoc nie opuści domu królewskiego przez pokolenia. Ten dom to jeden wielki, piętrowy harem: liczne żony, nałożnice i kobiety brane przez władcę jeden raz, bo mu się spodobało ich ciało. Naprzeciw niego ubogie, kochające się małżeństwo, które w oczach Boga miało tak niezwykłą wartość.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Ewangelia (Mk 4, 35-41)

Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.

A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.

Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»
Dziwne.
Wydaje się prawdopodobne, że w owej łodzi było kilku zawodowych rybaków.
Jeśli więc oni byli w panice, to cóż mówić o szczurach lądowych obserwujących wzbierający poziom H2O w łupinie, na tle np metrowych fal.

Jako jednego z panikarzy widzę tam także siebie: gały chcą mi wyjść z orbit na drucikach ze strachu, a posiwiałe na biało włosy stoją dęba. Jedna ręka wpita w najbliższego kompana na głębokość dwóch paliczków, druga w burtę - już tylko na głębokość jednego.
Gęba otwarta - wołająca zmiłowania.

O co jednak chodziło Jezusowi?
Hmmm..
W rezultacie może o ciszę i opanowanie podróżników.
Może także o to, by budzący Go zachował wewnętrzny pokój i równowagę - będące owocem wiary.
?

Może innym razem..


A dzisiaj.
Czy i dzisiaj nie jest podobnie?
Jakże wielu w panice leci do Niego z okrzykiem: Ratuj bo ginę!!

Czemu
Mała wiara, brak relacji?

Całkiem może być. :| :|
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

ŚWIĘTO OFIAROWANIA PAŃSKIEGO, ROK A, 2 II 2020
https://www.paulus.org.pl/czytania
Ofiarowanie, ofiara, ofiarować, ofiarność – skojarzenia: oddać całkowicie, być bezbronnym, wyrzeczenie, cierpienie.
Kto przyjdzie? Co się stanie, zanim przyjdzie? Co się stanie potem?
Czytanie z Księgi proroka Malachiasza. (Ml 3,1-4)
To mówi Pan Bóg:
„Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewiego, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać Panu ofiary sprawiedliwe. Wtedy będzie miła Panu ofiara Judy i Jeruzalem, jak za dawnych dni i lat starożytnych”.
Oto słowo Boże.
Przyjdzie sam Bóg – do każdego. Przedtem będzie trud, ból, nawet cierpienie; potem – błogosławieństwo, szczęście z Jezusem.
Co trzeba zrobić, żeby Bóg mógł do mnie przyjść?
(Ps 24, 9-10)
Refren: Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały.
Bramy, podnieście swe szczyty, +
unieście się odwieczne podwoje, *
aby mógł wkroczyć Król chwały.
Kto jest tym Królem chwały? *
Pan Zastępów: On jest Królem chwały.
Refren: Pan Bóg Zastępów, On jest Królem chwały.
Żeby Bóg mógł do mnie przyjść, trzeba otworzyć mu drzwi.
Co musiał zrobić Jezus, aby mógł przyjść do każdego z nas?
Czytanie z Listu do Hebrajczyków. (Hbr 2,17-18)
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.
Oto słowo Boże.
Stać się jednym z nas, przeżyć wszystkie nasze cierpienia. Jest arcykapłanem – przyjmuje naszą ofiarę. Najpierw sam został ofiarowany:
Słowa z Ewangelii według Świętego Mateusza. (Mt 4, 12-32. 39-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego.
Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
„Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela”.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Oto słowo Pańskie.
Każdy pierwszy, czyli pierworodny syn miał być oddany Bogu w świątyni – rodzice oddawali swoje dziecko i ono nie było już ich; mieli jednak prawo wykupić je z powrotem i dlatego składali stosowną ofiarę, dla ubogich to była para gołębi lub synogarlic. Tak samo ofiarowywano pierwsze owoce wszystkiego – pierwszego cielaka z danej krowy, pierwszego baranka z owcy, pierwszy zebrany snop z pola z danego roku – i to było w świątyni składane w ofierze, czyli spalane. Tak prawo Boże przypominało Izraelitom, że wszystko, co mieli i co uzyskiwali, jest darem od Boga, i uczyło ich gotowości do oddania tego Bogu. Józef i Maryja przyszli, aby oddać Bogu swój największy skarb, ukochanego syna., a przez to całe swoje życie. I to była zapowiedź tego, że Jezus sam siebie ofiaruje całego, przez cierpienie i śmierć, jak ofiarę przebłagalną za grzechy każdego człowieka.
Tak Jezus pokazuje mi drogę: oddać Mu wszystko, co dla mnie najcenniejsze, ofiarować Mu się jak bezbronne niemowlę, złożyć się Jego ręce. On tak składa się w moje ręce – w Eucharystii. Tak otwieram Mu drzwi i spełnieniem mojego życia będzie, taką mam nadzieję, radosne spotkanie z Nim – jak Symeon.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Chcę się podzielić jeszcze jednym tropem, który zobaczyłem przygotowując rozważania dla dzieci, i który zaprowadził mnie do studni Sychar.
Sprawdzałem, na czym polegało owo poświęcenie pierworodnego Panu według Tory. Nakaz obejmował pierwociny pola, czyli pierwszy snop, oraz zwierząt, przede wszystkim krów, owiec i kóz, a także ludzi – pierworodnego syna. Te wszystkie pierwociny miały być wyłączną własnością Boga. Zwierzęta palono w ofierze na ołtarzu, bo miały być bezpowrotnie oddane Bogu. Snop był ofiarowany gestem kołysania, dokonywanym przez kapłana. Ze zwierząt wycinano część i po dokonaniu podobnego gestu – ofiarowania przez kołysanie – oddawano to mięso na użytek kapłanów.
W religiach ludów otaczających Izraela były znane ofiary z ludzi. Nie wiem, czy tak było, czy da się to stwierdzić, czy są na ten temat jakieś badania – ale wydaje mi się, że mogło to być również składanie w ofierze pierworodnego syna. Obrzęd kołysania mógł być pożegnaniem rodziców z ich dzieckiem. Prawo Boże przyniosłoby w tym punkcie wyjątek: zwierzęta zabijacie, ale człowieka nie; on po wniesieniu ofiary zamiast niego może dalej żyć, ale już poświęcony Panu. Jakimś śladem takiego zastąpienia ofiary z człowieka inną ofiarą mógł być baranek paschalny. W Egipcie krew baranka ochroniła to, co pierworodne.
Obrzędu kołysania snopa dokonywano w pierwszy dzień po szabacie Paschy. Dopiero po tym obrzędzie wolno było jeść plony nowego roku. Pierwszy dzień po szabacie Paschy to niedziela Zmartwychwstania. Związek obrzędu kołysania ze Zmartwychwstaniem i Eucharystią pięknie opisuje Marko Ivan Rupnik SJ:
https://www.cfd.sds.pl/?d=more,1935,185
Maryja i Józef przyszli, aby dokonać właśnie ofiarowania pierworodnego syna Bogu. Potem mieli go wykupić złożeniem w ofierze pary synogarlic lub gołębi. Zaprowadziła ich tam litera Prawa, posłuszeństwo Bożemu słowu zawartemu w Starym Testamencie, zaprowadziło ich tam Pierwsze Przymierze. Zanim jednak to zrobili, zanim ofiarowali Jezus według Prawa, Symeon pod natchnieniem Ducha Świętego wziął Dziecię w objęcia i oddał chwałę Bogu. Nie jest napisane, że mając Niemowlę w rękach kołysał Nim, ale gdy próbuję sobie wyobrazić tę scenę, nie potrafię inaczej. Starzec trzyma Maleństwo w rękach, kołysze je z czułością, podnosi ku niebu. Obrzędem kołysania, w Duchu Świętym, ofiarowuje Bogu Jego Syna. Zapowiada to, co On sam uczyni potem wolnym aktem Swojej woli.
Jezus rozmawiając z Samarytanką przy studni Sychar mówi (J 4, 21b-24a):
Nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie.
Ofiarowanie Jezusa w świątyni byłoby więc zapowiedzią ofiarowania na Golgocie i zastąpienia ofiary składanej według litery Prawa w świątyni ofiarą składaną w Duchu Świętym.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 15,13-14.30;16,5-13a)

Dawid ucieka przed Absalomem

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Przybył ktoś, kto doniósł Dawidowi: „Serca ludzi z Izraela zwróciły się do Absaloma”. Wtedy Dawid dał rozkaz wszystkim swym sługom przebywającym wraz z nim w Jerozolimie: „Wstańcie! Uchodźmy, gdyż nie znajdziemy ocalenia przed Absalomem. Spiesznie uciekajcie, ażeby nas nie napadł znienacka, nie sprowadził na nas niedoli i ostrzem miecza nie wygładził mieszkańców miasta”.
Dawid wstępował na Górę Oliwną. Wchodził na nią płacząc i mając głowę zasłoniętą. Szedł boso. Również wszyscy ludzie, którzy mu towarzyszyli, zasłonili swe głowy i wstępując na górę płakali.
Król Dawid przybył do Bachurim. A oto wyszedł stamtąd pewien człowiek. Był on z rodziny należącej do domu Saula. Nazywał się Szimei, syn Gery. Posuwając się naprzód, przeklinał i obrzucał kamieniami Dawida oraz wszystkich sług króla Dawida, chociaż był z nim po prawej i po lewej stronie cały lud i wszyscy bohaterowie.
Szimei przeklinając, wołał w ten sposób: „Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze. Na ciebie Pan skierował wszystką krew rodziny Saula, któremu zagarnąłeś panowanie. Królestwo twoje oddał Pan w ręce Absaloma, twojego syna. Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym”.
Odezwał się do króla Abiszaj, syn Serui: „Dlaczego ten zdechły pies przeklina pana mego, króla? Pozwól, że podejdę i utnę mu głowę”.
Król odpowiedział: „Co ja mam z wami zrobić, synowie Serui? Jeżeli on przeklina, to dlatego, że Pan mu pozwolił: «Przeklinaj Dawida». Któż w takim razie może mówić: «Czemu to robisz?»” Potem zwrócił się Dawid do Abiszaja i do wszystkich swoich sług: «Mój własny syn, który wyszedł z wnętrzności moich, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Pozostawcie go w spokoju, niech przeklina, gdyż Pan mu na to pozwolił. Może wejrzy Pan na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za to dzisiejsze przekleństwo”.
I tak Dawid posuwał się naprzód wraz ze swymi ludźmi.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 3,2-3.4-5.6-7)

Refren: Powstań, o Panie, ocal moje życie.

Panie, jak liczni są moi prześladowcy, *
jak wielu przeciw mnie powstaje.
Mnóstwo jest tych, którzy mówią o mnie: *
„Nie znajdzie on w Bogu zbawienia”.

Ty zaś, o Panie, jesteś moją tarczą *
i chwałą moją; Ty głowę mą wznosisz.
Głośno wołam do Pana, *
a On mi odpowiada ze świętej swej góry.

Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, *
ponieważ Pan mnie wspomaga.
I nie ulęknę się wcale tysięcy ludzi, *
którzy zewsząd na mnie nastają.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 7,61)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Wielki prorok powstał między nami
i Bóg nawiedził lud swój.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 5,1-20)

Uwolnienie opętanego w Gerazie

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Ledwie wysiadł z łodzi, zaraz wybiegł Mu naprzeciw z grobów człowiek opętany przez ducha nieczystego.
Mieszkał on stale w grobach i nawet łańcuchem nie mógł go już nikt związać. Często bowiem wiązano go w pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą krzyczał, tłukł się kamieniami w grobach i po górach.
Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i krzyczał wniebogłosy: „Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie”. Powiedział mu bowiem: „Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka”. I zapytał go: „Jak ci na imię?” Odpowiedział Mu: „Na imię mi legion, bo nas jest wielu”. I prosił Go na wszystko, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy.
A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosili Go więc: „Poślij nas w świnie, żebyśmy w nie wejść mogli”. I pozwolił im. Tak duchy nieczyste wyszły i weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze.
Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach, a ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie legion, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Gdy wsiadł do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł zostać przy Nim. Ale nie zgodził się na to, tylko rzeki do niego: „Wracaj do domu, do swoich, i opowiadaj im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą”. Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus z nim uczynił, a wszyscy się dziwili.

Oto słowo Pańskie.
Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, ponieważ Pan mnie wspomaga. Był taki czas, że przeżycie kolejnego dnia było wydawało mi się wyzwaniem ponad siły. Moja wiara była wtedy równie obolała i zesztywniała, jak wszystko inne, jak ja sam, ale nie odwróciłem się od Boga. A On mnie wspomagał czy ja to widziałem, czy nie, czy Mu dziękowałem, czy nie. Aż w końcu powoli wydobył mnie z tej zapaści.
Drogą do tego była akceptacja rzeczywistości. Mojego ograniczenia, ułomności. Tego, że sam nie wiem, co jest dla mnie dobre. Że nic sam nie zdziałam. To było oczyszczenie ze złudzeń i chciejstwa. Powoli przychodziła do mnie pogoda ducha.
Dawid sam nakłada sobie takie ograniczenie. W tym, co go spotyka, widzi wolę Bożą. Poddaje się jej. Nie odpowiada na niesprawiedliwe zarzuty. Wie, że jest grzeszny, winny, choć ta wina wygląda inaczej niż w słowach przeklinającego go człowieka. Godzi się z tym, co jest, może nawet za bardzo. Gdzieś u podłoża buntu Absaloma była krzywda jego ukochanej siostry, na którą Dawid nie potrafił zareagować (2 Sm 13).
Natomiast opętany chciał zmienić całe swoje otoczenie, rozpocząć zupełnie nowe życie. Jezus kazał mu jednak wrócić do starego, lecz odmienionego. Te same miejsca, znajomości, zajęcia miał wypełnić nową treścią. Stać się świadkiem Boga tam, gdzie żył. Nie było mu dane przebywać w fizycznej bliskości Jezusa. Uszanował wolę Pana wraz z bolesnym dla niego oddaleniem.
Gdzieś między tymi ludzkimi losami wpleciona jest ścieżka dla mnie. Zdanie się na wolę Bożą, pokorna akceptacja życia wraz z jego niepowodzeniami, a zarazem przestroga przed traktowaniem tego jako zwolnienie z odpowiedzialności. Zgoda na ciszę ze strony Boga i wezwanie do świadczenia również, a może przede wszystkim w takim czasie. Kładę się, zasypiam i znowu się budzę, ponieważ Pan mnie wspomaga.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 18,9-10.14b.24-25a.31-19,3)

Śmierć Absaloma

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Absalom natknął się na sługi Dawida. Jechał na mule. Muł zapuścił się pod konary wielkiego dębu. Absalom zaczepił głową o dąb i zawisł między niebem a ziemią, muł natomiast dalej popędził. Dostrzegł to pewien człowiek i zawiadomił Joaba: „Widziałem Absaloma wiszącego na dębie”. Joab wziął do ręki trzy oszczepy i utopił je w sercu Absaloma.
Dawid siedział między dwiema bramami. Strażnik, który chodził po tarasie bramy nad murem, podniósłszy oczy zauważył, że jakiś mężczyzna biegnie samotnie. Strażnik przekazał królowi tę wiadomość.
Właśnie przybył Kuszyta i powiedział: „Niech się raduje pan mój, król, dobrą nowiną. Właśnie dziś Pan wymierzył ci sprawiedliwość uwalniając z ręki wszystkich, którzy powstali przeciw tobie”. Król zapytał Kuszytę: „Czy dobrze z młodym Absalomem?” Odpowiedział Kuszyta: „Niech się tak wiedzie wszystkim wrogom mojego pana i króla, którzy przeciw tobie złośliwie powstali, jak powiodło się temu młodzieńcowi”.
Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Chodząc tak mówił: „Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Obym był umarł zamiast ciebie, Absalomie, mój synu, mój synu!”
Joabowi zaś doniesiono: „Król płacze. Rozpacza z powodu Absaloma”. Tak więc zwycięstwo zmieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu. Posłyszał bowiem lud w tym dniu wiadomość : „Król martwi się z powodu swego syna”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 86,1-2.3-4.5-6)

Refren: Nakłoń swe ucho, wysłuchaj mnie, Panie.

Nakłoń swe ucho i wysłuchaj mnie, Panie, *
bo biedny jestem i ubogi.
Strzeż mojej duszy, bo jestem pobożny, +
zbaw sługę Twego, który Tobie ufa, *
Ty jesteś moim Bogiem.

Panie, zmiłuj się nade mną, *
bo nieustannie wołam do Ciebie.
Uraduj duszę swego sługi, *
bo ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę.

Tyś bowiem, Panie, dobry i łaskawy, *
pełen łaski dla wszystkich, którzy Cię wzywają.
Wysłuchaj, Panie, modlitwę moją *
i zważ na głos mojej prośby.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 8,17)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Jezus wziął na siebie nasze słabości
i nosił nasze choroby.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 5, 21-43)

Wskrzeszenie córki Jaira i uzdrowienie kobiety

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Gdy Jezus przeprawił się z powrotem w łodzi na drugi brzeg, zebrał się wielki tłum wokół Niego, a On był jeszcze nad jeziorem. Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i prosił usilnie: „Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby ocalała i żyła”. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd Go ściskali.
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi. Wiele przecierpiała od różnych lekarzy i całe swe mienie wydała, a nic jej nie pomogło, lecz miała się jeszcze gorzej. Słyszała ona o Jezusie, więc zbliżyła się z tyłu, między tłumem, i dotknęła się Jego płaszcza. Mówiła bowiem: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a będę zdrowa”. Zaraz też ustał jej krwotok i poczuła w ciele, że jest uzdrowiona z dolegliwości.
A Jezus natychmiast uświadomił sobie, że moc wyszła od Niego. Obrócił się w tłumie i zapytał: „Kto dotknął się mojego płaszcza?” Odpowiedzieli Mu uczniowie: „Widzisz, że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: «Kto się Mnie dotknął?»” On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przyszła zalękniona i drżąca, gdyż wiedziała, co się z nią stało, upadła przed Nim i wyznała Mu całą prawdę. On zaś rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości”.
Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?” Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: „Nie bój się, wierz tylko”. I nie pozwolił nikomu iść z sobą z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego.
Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Wobec zamieszania, płaczu i głośnego zawodzenia wszedł i rzekł do nich:
„Czemu robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi”. I wyśmiewali Go.
Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca, matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: „Talitha kum”, to znaczy: „Dziewczynko, mówię ci, wstań”. Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Przykazał im też z naciskiem, żeby nikt o tym nie wiedział, i polecił, aby jej dano jeść.

Oto słowo Pańskie.
Dziś tylko kilka luźnych refleksji z tych czytań.
I po oznaczeniu fragmentu z Księgi Samuela i z jej treści widać wyraźnie, jak poszatkowano tekst, aby go skrócić na potrzeby liturgiczne. Gorąco zachęcam, żeby sobie na własny użytek przeczytać całe te dwa rozdziały (2 Sm 18 i 19). Wiele miejsc dziwnie wyglądających w tak spreparowanym wyborze staje się zrozumiałych, a dochodzą rzeczy nowe. Wraca np. Szimei, który złorzeczył Dawidowi.
Dawid zadrżał. Kobieta przyszła zalękniona i drżąca. W obu przypadkach były to silne i sprzeczne uczucia. Dawid usłyszał jednocześnie wieść o swoim zwycięstwie i ocaleniu zarówno siebie, jak i ludzi wokół niego, oraz tę śmierci syna. Kobieta przeżywała wciąż radość z uzdrowienia, gdy wezwanie Jezusa wyzwoliło w niej ogromny lęk. Drżała z przerażenia.
Dalszy ciąg historii Dawida znamy. To przejście przez ekstremalne doświadczenie emocji dzięki pomocy otoczenia doprowadziło go wspaniałego powrotu do władzy, pojednania stron żywiących jeszcze niedawno mordercze zamiary względem siebie nawzajem. Uzdrowiona kobieta znika z naszych oczu wraz z ostatnimi słowami Jezusa, który obdarza ją zdrowiem i pokojem. Jej życie toczy się dalej, ale w innym wymiarze. Chyba dla obojga ważne było nie tylko to, co się zdarzyło na zewnątrz – zwycięska bitwa, uleczenie z choroby - ale także, a może przede wszystkim, głębia tego, co przeżyli po drodze.
Dotyk Jezusa. Jair mówi z wiarą, że położenie przez Jezusa rąk na jej córce ocali ją od śmierci. Jezus rzeczywiście ją dotyka, ale inaczej: ujmuje ją za rękę, pomaga jej wstać. Nie robi tego tak, aby ona była biernym przedmiotem Jego działania, tylko żeby to dokonywało się z jej udziałem. I wreszcie chyba najbardziej znane i zarazem najdelikatniejsze z możliwych dotknięcie Jezusa: muśnięcie skrawka Jego płaszcza. To wystarczyło, żeby moc wyszła od Niego. Ja też chcę dotknąć Jezusa. Choćby musnąć poły Jego płaszcza. Chcę, żeby położył na mnie ręce. Żeby podał mi rękę i pomógł raz jeszcze powstać. Żeby położył ręce na moją żonę. Żeby pomógł nam powstać. Dotykam Go wciąż w Eucharystii. Dotyka mnie Jego słowo, szczególnie w liturgii. To jest dotyk realny, mocny, działający. A mimo to jest we mnie jakieś nienasycenie. Chcę więcej. I przy ołtarzu, chcę podejść do niego jeszcze bliżej. I jakoś inaczej, w nieznany mi sposób. Wiem tylko, że tego chcę.
I jeszcze jeden szczegół. W moim wątku
viewtopic.php?f=10&t=541&start=1500
była ostatnio dyskusja, dlaczego wpatruję się co wieczór w nasze zdjęcie ślubne i zasypiam z imieniem żony na ustach i w głowie, choć ona w tej chwili nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Moje małżeństwo we mnie, moja miłość do niej, była martwa. Jezus ożywił ją swoim dotknięciem – w Eucharystii. I powiedział mi, żebym dawał jej jeść. Więc daję.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (2 Sm 24,2.9-17)

Pycha Dawida i kara

Czytanie z Drugiej Księgi Samuela.

Król Dawid rzekł do Joaba, dowódcy wojsk, który był z nim: „Przebiegnij wszystkie pokolenia Izraela od Dan do Beer-Szeby i policzcie ludzi, abym się dowiedział, jaka jest liczba narodu”. Joab przekazał królowi liczbę spisanej ludności. Izrael liczył osiemset tysięcy mężczyzn zdolnych do noszenia miecza, Juda zaś pięćset tysięcy.
Serce Dawida zadrżało, dlatego że zliczył lud. Dawid zwrócił się do Pana: „Bardzo zgrzeszyłem tym, czego dokonałem, lecz teraz, o Panie, daruj łaskawie winę swego sługi, bo postąpiłem bardzo nierozsądnie”. Dawid wstał nazajutrz rano. Wtedy to prorok Gad, „Widzący” Dawida, otrzymał polecenie od Pana: «Idź i oświadcz Dawidowi: To mówi Pan: „Przedstawiam ci trzy możliwości. Wybierz sobie jedną z nich, a Ja ci to uczynię»”.
Gad udał się do Dawida i przekazał mu następujące oświadczenie : „Czy chcesz, by w twej ziemi nastało siedem lat głodu, czy wolisz przez trzy miesiące uciekać przed wrogiem, który cię będzie ścigał, czy też przyjść ma na twój kraj zaraza trwająca trzy dni? Pomyśl i rozpatrz, co mam odpowiedzieć Temu, który mię posłał”. Dawid odpowiedział Gadowi: „Jestem w wielkiej rozterce. Wolę raczej wpaść w ręce Pana, bo wielkie jest Jego miłosierdzie. W ręce człowieka wpaść nie chcę”.
Zesłał więc Pan na Izraela zarazę od rana do ustalonego czasu. Umarło wtedy z narodu od Dan do Beer-Szeby siedemdziesiąt tysięcy ludzi.
Anioł wyciągnął już rękę nad Jerozolimą, by ją wyniszczyć: wtedy właśnie obudziła się u Pana litość i rzekł do anioła, niszczyciela ludności: „Wystarczy! Cofnij rękę!” Anioł Pana znajdował się obok klepiska Arauny Jebuzyty.
Dawid widząc, że anioł zabija lud, wołał do Pana: „To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Niech więc dotknie Twa ręka raczej mnie i dom mego ojca”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 32,1-2.5.6.7)

Refren: Daruj mi, Panie, winę mego grzechu.

Szczęśliwy człowiek, +
któremu odpuszczona została nieprawość, *
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, *
a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Grzech wyznałem Tobie *
i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: „Wyznaję mą nieprawość Panu”, *
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.

Do Ciebie więc modlić się będzie każdy wierny, *
gdy znajdzie się w potrzebie.
Choćby nawet wezbrały wody, *
fale go nie dosięgną.

Ty jesteś moją ucieczką, *
wyrwiesz mnie z ucisku,
otoczysz mnie radością *
z mego ocalenia.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Dz 16,14b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Otwórz, Panie, nasze serca,
abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 6,1-6)

Jezus nieprzyjęty w Nazarecie

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.
A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?” I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony”.
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.

Oto słowo Pańskie.
Ten psalm jest moją modlitwą po każdej spowiedzi. Jest jakąś ścieżką prowadzącą do świadomości winy i skruchy do ufności w Boże miłosierdzie i radosnego dziękczynienia.
Dawid miota się kolejny raz. Wie, że czyni źle, a i tak w to wchodzi. Zaraz potem przeprasza, wyraża skruchę. Szczerze? Nie mi oceniać jego postawę, ale czy moja skrucha po kolejnym grzechu jest szczera? Dalej jest jeszcze gorzej. Dawid ma do wyboru różne konsekwencje. Może wziąć taką, która będzie dotyczyć jego samego – ściganie przez wrogów – albo klęski spadające na całe jego królestwo. Wybiera jedną z tych ostatnich, a potem ma do Boga pretensje, że każe niewinne owieczki zamiast niego. A to był przecież jego własny wybór. I znów nie chodzi tu o ocenę Dawida, lecz o spojrzenie poprzez jego historię na mnie. Dokonuję wyboru i Bogu przypisuję odpowiedzialność.
W Ewangelii uderzył mnie jeden szczegół. Sąsiedzi Jezusa mówią o Nim, że jest On cieślą. Nie Józef, lecz sam Jezus. Żył po prostu jako rzemieślnik, z pracy własnych rąk, zwyczajnie. Dlaczego dokonał takiego wyboru? Może właśnie po to, żeby stanęło to pytanie: skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? Ta moc przekraczająca prawa natury? To nie może być z Niego samego, taką mądrość i moc ma sam Bóg. I one są Jezusowi dane. Nie wiem, jak poprawnie teologicznie nazwać źródło mocy i mądrości w przypadku Jezusa, ale na pewno chodzi tu o to, że On je czerpał z Ojca i że jest to wzór dla mnie. Mam żyć tak, żeby ludzie widzieli, że moje czyny i słowa nie są tylko moje własne. Że ja jestem zwykłym człowiekiem jak każdy inny, a jednocześnie Bóg może przeze mnie działać, dokonać rzeczy, które absolutnie przekraczają jakiekolwiek moje możliwości. Żeby patrząc na mnie spojrzeli wyżej i zaczęli pytać o Boga.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (1 Krl 2,1-4.10-12)

Śmierć Dawida

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej.

Kiedy zbliżył się czas śmierci Dawida, wtedy rozkazał swemu synowi, Salomonowi, mówiąc: „Ja wyruszam w drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem. Będziesz strzegł zarządzeń twego Pana Boga, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz, ażeby też Pan spełnił swą obietnicę, którą mi dał mówiąc: «Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi postępując wobec Mnie szczerze z całego serca i z całej duszy, to wtedy nie będzie ci odjęty potomek na tronie Izraela»”.
Potem Dawid spoczął ze swymi przodkami i został pochowany w Mieście Dawidowym. A czas panowania Dawida nad Izraelem wynosił czterdzieści lat. W Hebronie panował siedem lat, a w Jerozolimie panował trzydzieści trzy lata.
Zasiadł więc Salomon na tronie Dawida, swego ojca, a jego władza królewska została utwierdzona.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (1 Krn 29,10-11ab.11cd-12)

Refren: Ty, Panie Boże, panujesz nad wszystkim.

Bądź błogosławiony, o Panie, Boże ojca naszego, Izraela, *
na wieki wieków.
Twoja jest, o Panie, wielkość, moc, sława, majestat i chwała, *
bo wszystko, co jest na niebie i na ziemi, jest Twoje.

Do Ciebie, Panie, należy królowanie +
i ten, co głowę wznosi ponad wszystkich. *
Bogactwo i chwała od Ciebie pochodzi.
Ty nad wszystkim panujesz, a w ręku Twoim moc i siła, *
i ręką Twoją wywyższasz i utwierdzasz wszystko.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mk 1,15)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Bliskie jest królestwo Boże.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 6,7-13)

Rozesłanie Apostołów

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi.
I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. „Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien”.
I mówił do nich: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich”.
Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

Oto słowo Pańskie.
Psalmista stawia sprawę jasno: wszystko mamy od Boga, wszystko Jemu zawdzięczamy, wszystko do Niego należy. To Jego nakazów ma strzec, zgodnie z ostatnim poleceniem Dawida, jego syn Salomon.
Umierający ojciec przywołuje przy tym daną mu obietnicę wraz z warunkiem jej spełnienia: Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi... Swej, swojej! Oni mają iść swoją, własną drogą. Bóg nie oczekuje od nich, żeby postępowali wbrew sobie. Wręcz przeciwnie, mają odnaleźć to, co jest najbardziej ich, co jest najgłębiej w nich zapisane, co jest wyryte w ich sercach. Wobec Boga mają postępować szczerze z całego serca i z całej duszy. To rozwinięcie jeszcze bardziej wzmacnia myśl zawartą w zaimku „swój”. Tylko szczerość, tylko to, co płynie z samego dna serca, liczy się u Boga. Z całego serca i z całej duszy – to sedno przykazania miłości. Potomkowie Dawida mają odnaleźć w sobie miłość do Boga, taką, która przepełni ich serca i duszę, i tą, swoją drogą kroczyć. Wtedy nie będzie im odjęty potomek na tronie Izraela. Wiemy, że ta droga była bardzo kręta i doprowadziła do wypełnienia obietnicy. Jezus, potomek Dawida, strzegł Swojej drogi, postępując wobec Ojca szczerze z całego serca i z całej duszy.
Na tym nie skończył się ród Dawida. Jest on kontynuowany i rozwijany w Kościele. Rozesłanie apostołów jest dalszym ciągiem tej samej historii. Oni mają iść tak, żeby zdać się tylko na Boga, nie mieć ze sobą nic własnego – i jednocześnie mieć tylko to, co najbardziej ich. Nie brać nic. Dawać dobro, pomoc i Słowo, i pozwolić się obdarować tym, którzy się na to Słowo otworzą, i tylko na tyle, ile jest potrzebne w danej chwili. Jeśli ich nie przyjmą, nie zabierają ze sobą nic, nawet prochu z tej ziemi.
Jezus nie rozsyła ich samych. Po dwóch. Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam. I nie idą we dwóch po to, żeby cieszyć się sobą, tylko żeby wzywać do nawrócenia. Druga osoba obok była pomocą w tym zadaniu, a nie celem.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Syr 47, 2-11)

Pochwała Dawida

Czytanie z Księgi Syracydesa.

Jak tłuszcz się oddziela od ofiar dziękczynnych, tak Dawid od synów Izraela.
Ze lwami igrał jakby z koźlętami i z niedźwiedziami jak z jagniętami owiec. Czyż w młodości swej nie zabił olbrzyma i nie usunął hańby ludu, gdy podniósł rękę i kamieniem z procy obalił pychę Goliata? Wezwał bowiem Pana Najwyższego, który dał prawicy jego taką siłę, że zgładził człowieka, potężnego w walce, i wywyższył moc swego ludu. Tak wysławiano go po dziesięć tysięcy razy i wychwalano z powodu błogosławieństw Pana, przynosząc mu koronę chwały.
Albowiem starł nieprzyjaciół znajdujących się wokół, zniszczył wrogich Filistynów i złamał ich moc aż do dnia dzisiejszego.
W każdym swym czynie oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu słowami uwielbienia, z całego serca swego śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył.
Postawił przed ołtarzem śpiewających psalmy i mile płynął dźwięk ich głosów; świętom nadał przepych i upiększył doskonale uroczystości, aby wychwalano święte imię Pana i by przybytek już od rana rozbrzmiewał echem.
Pan darował mu grzechy, moc jego podniósł na wieki, dał mu przymierze królowania i tron chwały w Izraelu.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 18,31.47 i 50.51)

Refren: Błogosławiony Bóg mój i Zbawiciel.

Droga Boża jest nieskalana, *
słowo Pana wypróbowane w ogniu;
On tarczą dla wszystkich, *
którzy doń się chronią.

Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja Opoka, *
Niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca.
Przeto będę Cię, Panie, chwalił wśród narodów *
i pieśnią wysławiał Twoje imię.

Ty dajesz wielkie zwycięstwo królowi *
i okazujesz łaskę dla Twego pomazańca,
dla Dawida *
i jego potomstwa na wieki.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. 2 Tm 1,10b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Nasz Zbawiciel Jezus Chrystus śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 6,14-29)

Śmierć Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: „Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim”. Inni zaś mówili: „To jest Eliasz”; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, twierdził: „To Jan, którego kazałem ściąć, zmartwychwstał”.
Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: „Nie wolno ci mieć żony twego brata”. A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: „Proś mię, o co chcesz, a dam ci”. Nawet jej przysiągł: „Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. Ona wyszła i zapytała swą matkę: „O co mam prosić?” Ta odpowiedziała: „O głowę Jana Chrzciciela”.
Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela”. A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Oto słowo Pańskie.
Dawid w każdym swym czynie oddał chwałę Świętemu? Ostatnie czytania pokazywały nam bez cienia wątpliwości, że nie był to człowiek bez skazy. Zresztą nieco dalej czytamy, Pan darował mu grzechy. Grzeszył i w tych czynach oddał chwałę Bogu?
Nie umiem tego wytłumaczyć, ale czuję, że tu chodzi o miłość. Dawid z całego serca swego śpiewał hymny i umiłował Tego, który go stworzył. Upadał i wciąż powstawał. Jednym ze śladów tego powstawania jest, według tradycji, przepiękny psalm 51 wyrażający skruchę i błaganie o wybaczenie.
Zastanawiałem się, dlaczego Herodiada tak znienawidziła Jana Chrzciciela. Uznałem, że kierowała nią chciwość i pycha. Mogła je zaspokoić jako kochanka władcy, płynące z ust Jana wezwanie do nawrócenia stanowiło zagrożenie. Jednak nieroztropna obietnica dana przez Heroda otwierała chyba perspektywy jeszcze lepsze. Pół królestwa, rządzenie w imieniu córki, bogactwa też by nie zabrakło, o ile oczywiście król trzymałby się danego słowa. Można było przynajmniej spróbować. Gdyby w tym momencie nadal chodziło Herodiadzie o te pragmatyczne korzyści... Teraz była już raczej na innym etapie władającej nią nienawiści. Poszła za nią i nic nie zyskała.
Jak miłość otwiera drogę nawet przez grzech, tak nienawiść zamyka nawet drogę do dóbr doczesnych.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (1 Krl 3, 4-13)

Bóg wysłuchuje prośby Salomona

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej.

Król Salomon udał się do Gibeonu, aby tam złożyć ofiarę, bo tam była wielka wyżyna. Salomon złożył na owym ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych. W Gibeonie Pan ukazał się Salomonowi w nocy, we śnie. Wtedy rzekł Bóg: „Proś o to, co mam ci dać”.
A Salomon odrzekł: „Tyś okazywał Twemu słudze Dawidowi, memu ojcu, wielką łaskę, bo postępował wobec Ciebie szczerze, sprawiedliwie i w prostocie serca. Ponadto zachowałeś dla niego tę wielką łaskę, że dałeś mu syna, zasiadającego na jego tronie po dziś dzień. Teraz więc, o Panie Boże mój, Tyś ustanowił królem Twego sługę w miejsce Dawida, mego ojca, a ja jestem bardzo młody. Brak mi doświadczenia. Ponadto Twój sługa jest pośród Twego ludu, któryś wybrał, ludu mnogiego, który nie da się zliczyć ani też spisać z powodu jego mnóstwa. Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra i zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak znaczny?” Spodobało się Panu, że właśnie o to Salomon poprosił. Bóg więc mu powiedział: „Ponieważ poprosiłeś o to, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani też o bogactwa i nie poprosiłeś o zgubę twoich nieprzyjaciół, ale prosiłeś dla siebie o umiejętność rozstrzygania spraw sądowych, więc spełniam twoje pragnienie i daję ci serce mądre i rozsądne, takie, że podobnego tobie przed tobą nie było i po tobie nie będzie. I choć nie prosiłeś, daję ci ponadto bogactwo i sławę, tak iż za twoich dni podobnego tobie nie będzie wśród królów”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 119,9-10.11-12.13-14)

Refren: Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw swoich.

Jak zachowa młodzieniec swoją drogę w czystości? *
Przestrzegając słów Twoich.
Z całego swego serca szukam Ciebie, *
nie daj mi zboczyć od Twoich przykazań.

W sercu swoim przechowuję Twe słowa, *
aby przeciw Tobie nie zgrzeszyć.
Błogosławiony jesteś, o Panie, *
naucz mnie swoich ustaw.

Opowiadam swoimi wargami *
wszystkie wyroki ust Twoich.
Więcej się cieszę z drogi wskazanej przez Twe upomnienia, *
niż z wszelkiego bogactwa.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10,27)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 6,30-34)

Jezus lituje się nad tłumem

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.

Oto słowo Pańskie.
W pierwszej chwili wydawało mi się, że Ewangelia jakoś nie pasuje do dwóch pierwszych czytań. Jezus troszczy się o swoich uczniów i uczy ich roztropności. Przedstawia konkretny plan działania i go realizuje. I wtedy zdarza się coś, co skłania Go do zmiany zamierzeń. Coś poruszyło Jezusa tak bardzo, że uznał pierwszeństwo tej potrzeby, tego oczekiwania, tego pragnienia nad Swoimi własnymi zamysłami. Jest to dla mnie jakaś odpowiedź na pytanie o sens modlitwy. Przecież Bóg i tak wie, co jest dla mnie najlepsze, i czyni to, co jest zgodne z Jego wolą. Co może zmienić moja modlitwa? Może. Tam, wtedy, zmieniła. Jezus zobaczył to gorące pragnienie ludu, wyrażone nawet nie tyle słowami, co czynem, podążaniem za nim, i odpowiedział na nie tylko dlatego, że oni to wyrazili.
A czego pragnęli? Jego Słowa. Pouczenia. Nauki. Rozeznania. Światła. Porzucili wszystko (przynajmniej na jakiś czas), swoją pracę i zysk z niej, i podążyli za Jezusem. Więcej się cieszyli z drogi wskazanej przez Jego upomnienia, niż z wszelkiego bogactwa. Kierowało nimi pragnienie wyrażone we wszystkich strofach dzisiejszego psalmu: jak zachować swoją drogę w czystości? Nie zgrzeszyć przeciw Bogu? Nie zboczyć od Jego przykazań? Odróżnić dobro od zła? Tylko przestrzegając słów Twoich, pragnąc ich z całego serca i w sercu je przechowując.
Bóg pytał Salomona, czego najbardziej chce. A chciał właśnie tego: na drodze, na której postawił go Bóg, umieć rozróżniać dobro od zła. I Bogu spodobało się, że prosił właśnie o to. I dodał mu również to, o co nie prosił, czego także na pewno pragnął, ale płynące od Boga rozeznanie drogi uznał za ważniejsze.
Z tego wszystkiego płynie niesłychanie konkretne wskazówka dla każdego z nas, znakomicie pasująca do sytuacji kryzysu, gdy wali się nasz świat. Prosiłem o różne rzeczy. A najważniejsza jest jedna: żeby Bóg mi pokazał, co ja mam czynić. Żebym w tym zamęcie umiał rozróżnić dobro od zła. Dobry krok od fałszywego. Żebym zajął się sobą, swoim postępowaniem, ale zdając się całkiem na Jego wolę. Abym pragnął ponad wszystko utrzymać się w tej zawierusze na swojej ścieżce, jaką On dla mnie wyznaczył. Abym to pragnienie wyrażał w modlitwie i w czynie. Jak ludzie na pustkowiu, którzy wykazali spryt, determinację i wysiłek, aby uzyskać Jego pouczenie.
Taka modlitwa na pewno się Bogu spodoba. Taką modlitwę Bóg wysłucha. I może doda do tego jeszcze spełnienie innych naszych pragnień, które nie są złe, ale nie powinny być dla nas na pierwszym miejscu, jak choćby odrodzenie małżeństwa.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

V niedziela zwykła, ROK A, 9 II 2020
https://www.paulus.org.pl/czytania
Dziś czytania opowiadają nam o tym, co się dzieje, kiedy kochamy Pana Jezusa.
Czytanie z Księgi proroka Izajasza. (Iz 58, 7-10)
Tak mówi Pan:
«Dziel swój chleb z głodnym, do domu wprowadź biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziej i nie odwracaj się od współziomków.
Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie. Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie, chwała Pańska iść będzie za tobą. Wtedy zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On rzeknie: „Oto jestem!”
Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną, wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach, a twoja ciemność stanie się południem».
Oto słowo Boże.
Będzie widać, że jesteśmy uczniami Chrystusa, bo Bóg rzeczywiście będzie bardzo blisko nas: przed nami, za nami, w nas. Będziemy świecić, ale nie jak żarówka, tylko Bożym światłem. Po co jest nam potrzebne światło? Na przykład na drodze?
Żeby inni widzieli nas, żebyśmy my widzieli innych, żebyśmy w ogóle widzieli, co się dzieje dookoła, żebyśmy byli bezpieczniejsi i czuli się bezpieczniej.
A co się dzieje z sercem człowieka, który kocha Jezusa?
(Ps 112,4-5. 6-7.8a i 9)
Refren: Wschodzi w ciemnościach jak światło dla prawych.
On wschodzi w ciemnościach jak światło dla prawych, *
łagodny, miłosierny i sprawiedliwy.
Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza, *
i swymi sprawami zarządza uczciwie.

Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje *
i pozostanie w wiecznej pamięci.
Nie przelęknie się złej nowiny, *
jego mocne serce zaufało Panu.

Jego wierne serce lękać się nie będzie. *
Rozdaje i obdarza ubogich;
jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze, *
wywyższona z chwałą będzie jego potęga.
Refren: Wschodzi w ciemnościach jak światło dla prawych.
Jest dobry. Dobrze mu się wiedzie – jest szczęśliwy. Nie zachwieje się, nie załamie, bo jego serce jest mocne, nawet potężne, nie lęka się, jest stałe, wytrwałe.
Czy to się dzieje z człowiekiem, który sam jest wyjątkowy – silny, mądry, wspaniały?
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian (1 Kor 2, 1-5)
Bracia, przyszedłszy do was, nie przybyłem, aby błyszcząc słowem i mądrością, głosić wam świadectwo Boże.
Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej.
Oto słowo Boże.
To się dzieje mocą Bożą. Niezależnie od siły i mądrości człowieka. Ważne, żeby stanąć przed Bogiem w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem, zdać się tylko na niego. Na Jezusa – i to ukrzyżowanego, cierpiącego, bezsilnego, kochającego. Czyli po prostu kochając Jezusa, a nie siebie samego, swoją mądrość, swoją siłę, swoje piękno, swoją wyjątkowość. To jest bardzo trudne, ale bardzo ważne.
Słowa z Ewangelii według Świętego Mateusza. (Mt 5, 13-16)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu.
Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».
Oto słowo Pańskie.
Do czego Jezus porównuje Swoich uczniów?
Do soli i do światła.
Sól służy do solenia: jeśli przestaje być słona, nie warto jej dosypywać do potrawy. Lubicie cukier? A lubilibyście go, gdyby przestał być słodki? Byłby do wyrzucenia.
My jesteśmy solą ziemi, jesteśmy na ziemi smakiem Pana Jezusa. Kto nas spotka, nas skosztuje, ma poczuć ten smak. Jeżeli tego nie ma, to równie dobrze mogłoby nas nie być. Jesteśmy tylko po to, żeby ludzie czuli w nas smak Boga.
Światło: bez niego jest ciemność, mrok. Nie można rozpoznać rzeczy, ich kształtów, trafić do celu. Bez Bożego światła w nas ludzie nie odróżnią dobra od zła, dobrej drogi, ku życiu, od złej, prowadzącej do śmierci.
Jesteśmy solą i światłem ziemi, całego świata – od nas zależy los całego świata, jego rozkwit (rośliny potrzebują światła!), albo upadek.
My – a nie tylko każdy z nas osobno. To Kościół, ten powszechny, katolicki, i ten najmniejszy, dom, rodzina, to każda wspólnota, która zebrała się w imię Jezusa.
To jest smak i światło Boga, a nie nasze własne.
Aby widzieli nasze dobre uczynki i chwalili nie nas i nasze uczynki, ale Ojca naszego, który jest w niebie. Mamy tak mówić, czynić, tak świecić, żeby ludzie widzieli nie nas, lecz Boga, patrzyli i szli ku niebu. To jest nie tylko trudne, ale nawet dla samego człowieka niemożliwe – to może sprawić w nas tylko sam Pan Jezus, jeżeli będziemy Go szczerze kochali.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (1 Krl 8,1-7.9-13)

Przeniesienie Arki Przymierza do świątyni Salomona

Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej.

Salomon zwołał starszyznę Izraela, wszystkich naczelników pokoleń, przywódców rodów Izraelitów, aby zgromadzili się przy królu Salomonie w Jerozolimie na przeniesienie Arki Przymierza Pana z Miasta Dawidowego, czyli z Syjonu. Zebrali się więc u króla Salomona wszyscy Izraelici w miesiącu Etanim, na Święto Namiotów przypadające w siódmym miesiącu. Kiedy przyszła cała starszyzna Izraela, kapłani wzięli Arkę i przenieśli Arkę Pana, Namiot Spotkania i wszystkie święte sprzęty, jakie były w namiocie. Przenieśli je kapłani oraz lewici.
A król Salomon i cała społeczność Izraela zgromadzona przy nim przed Arką składali wraz z nim na ofiarę owce i woły, których nie rachowano i nie obliczono z powodu wielkiej liczby. Następnie kapłani wprowadzili Arkę Przymierza Pana na jej miejsce do sanktuarium świątyni, do Miejsca Najświętszego, pod skrzydła cherubów, gdyż cheruby miały tak rozpostarte skrzydła nad miejscem Arki, że okrywały Arkę i jej drążki z wierzchu. W Arce nie było nic, oprócz dwóch kamiennych tablic, które Mojżesz tam złożył pod Horebem, gdy Pan zawarł przymierze z Izraelitami w czasie ich wyjścia z ziemi egipskiej.
A kiedy kapłani wyszli z Miejsca Świętego, obłok wypełnił dom Pana. Kapłani nie mogli pozostać i pełnić swej służby z powodu tego obłoku, bo chwała Pana napełniła dom Pański.
Wtedy przemówił Salomon:
„Pan powiedział, że będzie mieszkał w chmurze. Już zbudowałem Ci dom na mieszkanie, miejsce przebywania Twego na wieki”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 132,6-7.9-10)

Refren: Wyrusz, o Panie, na miejsce spocznienia.

Słyszeliśmy o Arce w Efrata, *
znaleźliśmy ją na polach Jaaru.
Wejdźmy do Jego mieszkania, *
padnijmy przed podnóżkiem stóp Jego.

Niech Twoi kapłani odzieją się w sprawiedliwość, *
a Twoi wierni niech śpiewają z radości.
Przez wzgląd na sługę Twego, Dawida, *
nie odtrącaj oblicza Twojego pomazańca.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 4,23)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Jezus głosił Ewangelię o królestwie
i leczył wszelkie choroby wśród ludu.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA (Mk 6,53-56)

Jezus uzdrawia chorych

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Oto słowo Pańskie.
Miejsce, w którym Bóg jest szczególnie obecny – to chyba odwieczne pragnienie człowieka. Jest w tym trochę próby zamknięcia Boga w pudełku, posiadania go dla siebie; może nie wyłącznie, ale bardziej niż dla innych. Żeby Bóg był mój, nasz. Jednocześnie na pewno nie jest to całkowicie złe. Bóg rzeczywiście upodobał sobie świątynię. Rzeczywiście Jezus był Bogiem i bliski kontakt z Nim przynosił szczególne błogosławieństwo. Gdy jednak Tomasz chciał koniecznie włożyć palec w miejsce gwoździ i potwierdził swoją wiarę dopiero ujrzawszy Jezusa z bliska, usłyszał znamienne słowa: uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli (J 20, 29). Fizyczne spotkanie Jezusa było wielką łaską, ale spotkanie Go w wierze jest jeszcze większą. I jest szczególnie obecny w postaciach eucharystycznych, co jest mi dostępne tylko przez wiarę.
Myślę jednak, że Bóg mówi do mnie w tych czytaniach o czymś jeszcze, o innym miejscu. Takim, które przygotował specjalnie dla mnie i gdzie na mnie czeka. Ja doświadczę najmocniej Jego obecności udając tam, za głosem mojego powołania. To jest miejsce i zarazem przeciwieństwo miejsca, bo jest wciąż w ruchu. To nawet nie jest jakiś stan ducha, bo i on się zmienia. Powołanie nie jest głosem, który raz zabrzmiał i zamilkł, a ja mam go szukać gdzieś na dnie pamięci. To wołanie wciąż rozbrzmiewa i wciąż wzywa do ruchu. To jest Jezus, który daje się spotkać, dotknąć nie tylko do frędzli Swojego płaszcza, który uzdrawia. Mam jednak za Nim pobiec i Go rozpoznać.
Zablokowany