Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Iz 65,17-21)

Oto stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię

Czytanie z Księgi proroka Izajasza.
To mówi Pan:
„Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię; nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów ani na myśl one nie przyjdą.
Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy «Wesele» i z jej ludu «Radość». Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
Nie będzie już w niej niemowlęcia, mającego żyć tylko kilka dni, ani starca, który by nie dopełnił swych lat; bo najmłodszy umrze jako stuletni, a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy. Zbudują domy i mieszkać w nich będą, zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 30,2 i 4.5-6.11-12a i 13b)

Refren: Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś.

Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś *
i nie pozwoliłeś mym wrogom naśmiewać się ze mnie.
Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę *
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana *
i pamiętajcie o Jego świętości.
Gniew Jego trwa tylko przez chwilę +
a Jego łaska przez całe życie. *
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.

Wysłuchaj mnie, Panie, zmiłuj się nade mną, *
Panie, bądź moją pomocą.
Zamieniłeś w taniec mój żałobny lament; *
i Boże mój i Panie, będę Cię sławił na wieki.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 130,5.7)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie,
u Pana jest bowiem łaska i obfite odkupienie.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (J 4,43-54)

Uzdrowienie syna urzędnika królewskiego

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus wyszedł z Samarii i udał się do Galilei. Jezus wprawdzie sam stwierdził, że prorok nie doznaje czci we własnej ojczyźnie. Kiedy jednak przybył do Galilei, Galilejczycy przyjęli Go, ponieważ widzieli wszystko, co uczynił w Jerozolimie w czasie świąt. I oni bowiem przybyli na święto.
Następnie przybył powtórnie do Kany Galilejskiej, gdzie przedtem przemienił wodę w wino. A w Kafarnaum mieszkał pewien urzędnik królewski, którego syn chorował. Usłyszawszy, że Jezus przybył z Judei do Galilei, udał się do Niego z prośbą, aby przyszedł i uzdrowił jego syna: był on bowiem już umierający.
Jezus rzekł do niego: „Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie”.
Powiedział do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko”.
Rzekł do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego, i szedł z powrotem.
A kiedy był jeszcze w drodze, słudzy wyszli mu naprzeciw, mówiąc, że syn jego żyje. Zapytał ich o godzinę, o której mu się polepszyło. Rzekli mu: „Wczoraj około godziny siódmej opuściła go gorączka”. Poznał więc ojciec, że było to o tej godzinie, o której Jezus rzekł do niego: „Syn twój żyje”. I uwierzył on sam i cała jego rodzina.
Ten już drugi znak uczynił Jezus od chwili przybycia z Judei do Galilei.

Oto słowo Pańskie.

Zacząłem się dzielić z Wami refleksjami z lektury codziennych czytań ponad dwa lata temu. Często, i tak jest też dzisiaj, po raz trzeci przychodzi dokładnie ten sam zestaw tekstów (12 III 2018, strona wątku: 7, 1 IV 2019 s. 34). Wróciłem do dwóch poprzednich i zastanawiam się, czy jestem w tym samym punkcie, czy też mogę się podzielić czymś nowym? Czy wykorzystałem ten rok do jakiegoś wzrostu, czy tkwię w tym samym miejscu? Szczególnie moje słowa sprzed roku wydają mi si w pełni aktualne i trudno mi coś do nich dodać.
Nowa jest chyba tylko refleksja pobudzona dyskusją w wątku pod znamiennym tytułem „W poszukiwaniu siebie!”
viewtopic.php?f=10&t=3117&start=15
Jako człowiek, żyjąc tu na ziemi, mam nie tylko potrzeby duchowe. Potrzebuję też bliskości i czułości, także tej fizycznej. Można bez nich żyć, ale nie jest to stan wolny od dotkliwego braku, od bólu, jaki powoduje. Pierwsze czytanie mówi wprost, że obietnica Boża obejmuje właśnie usunięcie wszelkiej rozpaczy: już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania. W niej, to znaczy w Jerozolimie, w moim świecie, we mnie. Psalm ostro rozróżnia czas płaczu i wesela, żałobnego lamentu i tańca. Jezus obiecał uzdrowienie dziecka i nazajutrz ojciec zastał dziecko zdrowe. Nie umarło. Obietnica Jezusa nie dotyczyła zmartwychwstania na końcu czasów, tylko życia tu na ziemi. O tej właśnie różnicy rozmawiał Jezus z Martą przed wskrzeszeniem Łazarza (J 11, 21-27):
Marta rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga». Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».
I Jezus łazarza wskrzesił tu, na ziemi. Pragnę wskrzeszenia mojego małżeństwa nie tylko we mnie, nie tylko nieustannego odnawiania mojej miłości do żony, ale też powrotu do wspólnego życia. Wiem na pewno, że takie jest powołanie małżonków, że to nie jest sprzeczne z Jego wolą. Wierzę, Jezus jest obecny tu i teraz, że jest Bogiem wszechmogącym. I słyszę obietnicę nowego nieba i nowej ziemi. Nie tylko nieba. Również ziemi, gdzie nie będzie już mojego płaczu. A on jest.
Po części odpowiedź znam: mam kierować się pragnieniami ducha a nie ciała, niejako uduchowić się już tu na ziemi. Nie żyć sobą, tylko Chrystusem, a wtedy On zaspokoi wszystkie potrzeby. Zmienić się tak, żeby tych czysto ludzkich pragnień nie było – a w każdym razie żeby one nie zamykały drogi do szczęścia. Nawet po trosze tak jest: mimo tęsknoty i bolesnego braku przeżywam również szczęście.
Dotykamy tu chyba tajemnicy teodycei: dlaczego w świecie stworzonym - i wciąż nieustannie stwarzanym - przez dobrego i wszechmogącego Boga wciąż jest cierpienie? Na pewno nie odpowiem na to pytanie. Jednocześnie przychodzi mi jednak prosta refleksja. Ta tajemnica, to pytanie pozostanie otwarte niezależnie od tego, czy wraz żoną wrócimy do siebie i będziemy spijać sobie szczęście z dzióbków jak dwa gołąbki. Wtedy też będzie ból, zranienia, niezaspokojone, ludzkie, dobre pragnienia. Pełnia szczęścia polegająca na braku jakiejkolwiek skazy, wszelkiego bólu, to nie tutaj. Nie na tej ziemi. Dopiero na tej nowej.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Ez 47,1-9.12)

Woda wypływająca ze świątyni niesie życie

Czytanie z Księgi proroka Ezechiela.
Podczas widzenia otrzymanego od Pana zaprowadził mnie anioł z powrotem przed wejście do świątyni, a oto wypływała woda spod progu świątyni w kierunku wschodnim, ponieważ przednia strona świątyni była skierowana ku wschodowi; a woda płynęła spod prawej strony świątyni na południe od ołtarza. I wyprowadził mnie przez bramę północną na zewnątrz i poza murami powiódł mnie do bramy zewnętrznej, skierowanej ku wschodowi. A oto woda wypływała spod prawej ściany świątyni, na południe od ołtarza.
Potem poprowadził mnie ów mąż w kierunku wschodnim; miał on w ręku pręt mierniczy, odmierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść przez wodę; woda sięgała aż do kostek. Następnie znów odmierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść przez wodę: sięgała aż do kolan; i znów odmierzył tysiąc łokci i kazał mi przejść: sięgała aż do bioder; i znów odmierzył tysiąc łokci; był tam już potok, przez który nie mogłem przejść, gdyż woda była za głęboka. Potem rzekł on do mnie: „Czy widziałeś to, synu człowieczy?” I poprowadził mnie z powrotem wzdłuż rzeki.
Gdy się odwróciłem, oto po obu stronach na brzegu rzeki znajdowało się wiele drzew. A on rzekł do mnie: „Woda ta płynie na obszar wschodni, wzdłuż stepów, i rozlewa się w wodach słonych, i wtedy wody jego stają się zdrowe. Wszystkie też istoty żyjące, od których tam się roi, dokądkolwiek potok wpłynie, pozostaną przy życiu: będą tam też niezliczone ryby, bo dokądkolwiek dotrą te wody, wszystko będzie uzdrowione.
A nad brzegami potoku mają rosnąć po obu stronach różnego rodzaju drzewa owocowe, których liście nie więdną, których owoce się nie wyczerpują; każdego miesiąca będą rodzić nowe, ponieważ ich woda przychodzi z przybytku. Ich owoce będą służyć za pokarm, a ich liście za lekarstwo”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 46,2-3.5-6.8-9)

Refren: Pan Bóg Zastępów jest dla nas obroną.

Bóg jest dla nas ucieczką i mocą: *
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia *
i góry zapadały w otchłanie morza.

Nurty rzeki rozweselają miasto Boże, *
najświętszy przybytek Najwyższego.
Bóg jest w jego wnętrzu, więc się nie zachwieje, *
Bóg je wspomaga o świcie.

Pan Zastępów jest z nami, *
Bóg Jakuba jest naszą obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana, *
zdumiewające dzieła, których dokonał na ziemi.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 4,42.15)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Panie, Ty jesteś prawdziwie Zbawicielem świata,
daj nam wody żywej, byśmy nie pragnęli.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (J 5,1-3a.5-16)

Uzdrowienie paralityka w sadzawce Betesda

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy.
W Jerozolimie zaś znajduje się Sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków. Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych.
Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: „Czy chcesz stać się zdrowym?”
Odpowiedział Mu chory: „Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. Gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną”.
Rzekł do niego Jezus: „Wstań, weź swoje łoże i chodź”. Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził.
Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: „Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża”.
On im odpowiedział: „Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje łoże i chodź”. Pytali go więc: „Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?” Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.
Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzeki do niego: „Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło”. Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że to uczynił w szabat.

Oto słowo Pańskie.

Dziś poruszyły mnie dwa szczegóły.
Pierwszy to odmierzanie odległości od źródeł potoku – od świątyni. Czyli od nawrócenia, od początku czerpania z Jego łaski. Strumień jest coraz większy, zmienia się w rzekę. Taka jest Boża rzeczywistość, Jego wezwanie, Jego wołanie do mnie. Jeżeli idę za Nim to po kolejnych odcinkach, latach, etapach, powinienem czerpać z tego źródła obficiej. Jeżeli natomiast widzę, że stoję w miejscu, to warto się zastanowić, czy jestem na dobrej drodze. Jednocześnie nie przywiązywałbym się do takiej samooceny, ona może być bardzo złudna. Chodzi raczej o świadomość potrzeby wzrostu niż o odmierzanie odcinków drogi do Boga.
Ta ostatnia wskazówka płynie do mnie z drugiego szczegółu. Z bogatego obrazu uzdrowienia na sadzawką chciałbym wybrać tylko sam początek. Ewangelista podkreśla, że leżało tam mnóstwo chorych. Jezus zwrócił się jednego z nich. Z własnej inicjatywy, bez prośby z jego strony. Można potraktować informacje o nim jako sugestię, że z tego względu Jezus wyłowił go z tłumu. Ten człowiek cierpiał. Cierpiał już bardzo długo. Podejmował wysiłki na tyle, na ile potrafił, może ułomnie, ale próbował: gdy ja sam już dochodzę, inny schodzi przede mną. Jezusa najbardziej jednak interesowała jego wola uzdrowienia: czy chcesz stać się zdrowym? Dostrzegałem w odpowiedzi swego rodzaju zaprzeczenie, gadanie trochę nie na temat, tanie usprawiedliwienie, a w samym pytaniu Jezusa sugestię, że chory sam tego nie wie. Dziś widzę to inaczej. Jezus dostał właśnie taką odpowiedź, jakiej oczekiwał. Zawsze próbuję, za każdym razem daję z siebie wszystko, ale osiągam rezultatu. Mimo to podejmuję wciąż, niezmiennie, mój wysiłek. Nie jestem sprawny, jestem chory i ułomny, nie jestem w stanie sam tego dokonać. Chcę i wyrażam to moim czynem od lat. Robię moje 100%. Jednocześnie mówi, że jeśli ktoś mu pomoże, to się uda. Liczy na pomoc drugiego człowieka. Nie zna Jezusa, nie wie, kim On jest, nie ma żadnej nadziei na cud z Jego strony. Można nawet wyczuć w tej odpowiedzi delikatną prośbę: jeśli Ty mi pomożesz przy najbliższym poruszeniu wody, to może zdążę i będę uzdrowiony, pomóż mi. Jest gotów przyjąć pomoc.
Ta postawa: niezłomna wola mimo cierpienia i niepowodzenia oraz otwartość na pomoc drugiej osoby sprawiła, że Jezus wyłowił go z tłumu i właśnie jemu pomógł. To jest dla mnie konkretna wskazówka i zarazem źródło nadziei.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Iz 7,10-14)

Panna pocznie i porodzi Syna

Czytanie z Księgi proroka Izajasza.
Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w górze”.
Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”.
Wtedy rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 40,7-8a.8b-10.11)

Refren:Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi, *
lecz otwarłeś mi uszy:
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane: +
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu *
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Sprawiedliwości Twojej nie kryłem w głębi serca, *
głosiłem Twoją wierność i pomoc.
Nie taiłem Twojej łaski ani Twej wierności *
przed wielkim zgromadzeniem.


DRUGIE CZYTANIE (Hbr 10,4-10)

Chrystus przychodzi pełnić wolę Ojca

Czytanie z Listu do Hebrajczyków.
Bracia:
Niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: «Oto idę, w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże»”.
Wyżej powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś, i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

Oto słowo Boże.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 1,14ab)

Aklamacja:Chwała Tobie, Królu wieków.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami,
i widzieliśmy Jego chwałę.

Aklamacja:Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (Łk 1,26-38)

Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł jej odpowiedział: „Duch święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Oto słowo Pańskie.

Poczęcie i narodziny Jezusa to fakt historyczny, kluczowy w dziejach zbawienia. Jest to jednocześnie figura spotkania Boga z człowiekiem, ich relacji.
Warunkiem wstępnym jest otwarcie polegające na tym, że nic nie sprawdzam i nic nie próbuję udowodnić. Nie żądam znaku. Nie udowadniam swojej miłości czy wartości ofiarą. Nie łamię swojej woli, nie poświęcam się, tylko idę za najgłębszą radością, za najgorętszym pragnieniem mojego serca. Nie próbuję Boga kupić. Po prostu idę na spotkanie, staję przed Nim w pełnej otwartości i ufności. Ubogi, pokorny, nagi, bezbronny, bezsilny, jestem tylko sobą, przynoszę tylko siebie, moje ciało i duszę – to, co dostałem od Niego, to, co On we mnie zaszczepił.
Wtedy Bóg może się począć i narodzić we mnie. Nie uczucie, przekonanie, jakaś umiejętność, tylko On sam. Osoba. Obrazem tego charakteru osobowego jest ciało. Utworzyłeś mi ciało – uczyniłeś mnie osobą. We mnie Słowo staje się ciałem – staje się Osobą. Uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
Związek duszy i ciała, zawarty na mocy woli osób, w wolności i miłości, rodzący życie, nierozerwalny.
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: renta11 »

Ukasz pisze: 25 mar 2020, 8:15
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł jej odpowiedział: „Duch święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Oto słowo Pańskie.


Warunkiem wstępnym jest otwarcie polegające na tym, że nic nie sprawdzam i nic nie próbuję udowodnić. Nie żądam znaku. Nie udowadniam swojej miłości czy wartości ofiarą. Nie łamię swojej woli, nie poświęcam się, tylko idę za najgłębszą radością, za najgorętszym pragnieniem mojego serca. Nie próbuję Boga kupić. Po prostu idę na spotkanie, staję przed Nim w pełnej otwartości i ufności. Ubogi, pokorny, nagi, bezbronny, bezsilny, jestem tylko sobą, przynoszę tylko siebie, moje ciało i duszę – to, co dostałem od Niego, to, co On we mnie zaszczepił.
Wtedy Bóg może się począć i narodzić we mnie. Nie uczucie, przekonanie, jakaś umiejętność, tylko On sam. Osoba. Obrazem tego charakteru osobowego jest ciało. Utworzyłeś mi ciało – uczyniłeś mnie osobą. We mnie Słowo staje się ciałem – staje się Osobą. Uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.
Związek duszy i ciała, zawarty na mocy woli osób, w wolności i miłości, rodzący życie, nierozerwalny.
Nic nie sprawdzam i niczego nie potrzebuję udowodnić? Czyżby?

Maryja dowiaduje się, że pocznie i narodzi Syna Boga, który będzie wielki i będzie panował na wieki. Która kobieta nie chciałaby być matką Króla? O cierpieniu, pocie i łzach niczego tam nie ma.
Do tego tekst, że Elżbieta (stara i bezpłodna) właśnie jest w ciąży. Przecież nie bez powodu jest ten tekst, lecz by uspokoić Maryję i dać jej nadzieję, dowód?
I co robi Maryja?
Zgadza się oczywiście być Matką Króla i szybko leci do Elżbiety sprawdzić, czy rzeczywiście jest w ciąży. Dla mnie słuszna decyzja sprawdzająca. Czyli ufaj, ale i sprawdzaj.
Jak to się ma do "niczego nie sprawdzam"? Nijak.
I
Dopiero wtedy (nagi, bezbronny, niesprawdzający itd.) Bóg może się począć i narodzić we mnie?" Rzeczywiście?

Przecież łaska spływa na "sprawiedliwych i na niesprawiedliwych", "słońce wschodzi nad dobrymi i nad niedobrymi". Dla mnie jest jasne, że Bóg jest w każdym z nas. I czeka. Aż ja go zobaczę, poczuję, przyjmę itd. I mogę być taka jaką jestem w tym momencie: grzeszna, niegotowa, niedojrzała itp. Liczy się tylko otwartość i chęć przylgnięcia. Bóg nie stawia warunków. On mnie tylko informuje, jaka mogę być, gdy będę z Nim.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

renta11 pisze: 25 mar 2020, 21:31 Zgadza się oczywiście być Matką Króla i szybko leci do Elżbiety sprawdzić, czy rzeczywiście jest w ciąży. Dla mnie słuszna decyzja sprawdzająca. Czyli ufaj, ale i sprawdzaj.
Jak to się ma do "niczego nie sprawdzam"? Nijak.
Maryja najpierw powiedziała swoje fiat i dopiero potem poszła do Elżbiety. Myślę, że gdyby nie uwierzyła, nie wybrałaby się w tę drogę. Raczej poszła podzielić się radością i pomóc. I zobaczyć to, co usłyszała, żeby umocnić swoją wiarę.
Gdy dostaję pięknie opakowany prezent, to już się cieszę, że jest coś fajnego i od razu dziękuję. To nie znaczy, że go potem nie otworzę.
renta11 pisze: 25 mar 2020, 21:31 I mogę być taka jaką jestem w tym momencie: grzeszna, niegotowa, niedojrzała itp. Liczy się tylko otwartość i chęć przylgnięcia.
Dokładnie tak. A nie: bezgrzeszny, gotowy, dojrzały. Chodzi właśnie o świadomość tego, jaki jestem, kim jestem. W tym widzę otwartość i chęć przylgnięcia. Mam wrażenie, że mówimy o tym samym innymi słowami.

https://brewiarz.pl/iii_20/2603p/czyt.php3
Nie wiem dlaczego, ale na stronie paulistów jest inny refren psalmu i antyfona – a mam większe zaufanie do Internetowej Liturgii Godzin sygnowanej przez Konferencję Episkopatu Polski.
PIERWSZE CZYTANIE (Wj 32,7-14)

Mojżesz wstawia się za ludem

Czytanie z Księgi Wyjścia.
Pan rzekł do Mojżesza: „Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulany z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: «Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej»”.
I jeszcze powiedział Pan do Mojżesza: „Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem”.
Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Boga swego, Pana, i mówić: „Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: «W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi». Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: «Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki»”.
Wówczas to Pan zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 106,19-20.21-22.23)

Refren: Pamiętaj o nas i przyjdź nam z pomocą.

U stóp Horebu zrobili cielca *
i pokłon oddawali bożkowi odlanemu ze złota.
I zamienili swą chwałę *
na podobiznę cielca jedzącego siano.

Zapomnieli Boga, który ich ocalił, *
który wielkich rzeczy dokonał w Egipcie,
rzeczy przedziwnych w krainie Chama, *
zdumiewających nad Morzem Czerwonym.

Postanowił ich zatem wytracić, *
gdyby nie Mojżesz, Jego wybraniec;
on wstawił się do Niego, *
aby odwrócił swój gniew, by ich nie niszczył.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ez 18,31)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (J 5,31-47)

Nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do Żydów:
„Gdybym Ja wydawał świadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.
Wysłaliście poselstwo do Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem.
Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał.
Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie.
Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?
Nie mniemajcie jednak, że to Ja was oskarżę przed Ojcem. Waszym oskarżycielem jest Mojżesz, w którym wy pokładacie nadzieję. Gdybyście jednak uwierzyli Mojżeszowi, to byście i Mnie uwierzyli. O Mnie bowiem on pisał. Jeżeli jednak jego pismom nie wierzycie, jakże moim słowom będziecie wierzyli?”

Oto słowo Pańskie.

Znów mam wrażenie, że co mogłem sensownego napisać o tych czytaniach, to już napisałem rok i dwa lata temu. Dziś nie byłbym w stanie zrobić nawet tego. Czuję, że nie tylko nie idę do przodu, ale wręcz się cofam. Zastanawiam się, czy nie wygaszać tej mojej obecności tutaj – może nie od razu całkowicie, ale stopniowo.
Dziś mogę się podzielić tylko dwoma drobiazgami. Pierwszy to modlitwa Mojżesza. Okazała się skuteczna, więc może warto z niej skorzystać? Tak, jak Bóg obiecał wielką przyszłość potomstwu Abrahama, tak błogosławił naszej miłości, gdy ślubowaliśmy sobie przed ołtarzem w obliczu Jego Kościoła. Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw nam, który połączyłeś nas wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić niewierzący: «W złym zamiarze połączył ich, chcąc ich skazać na samotność i porzucić w rozgoryczeniu i bólu». Odwróć zapalczywość Twego gniewu i ulituj się nad tym, co złączyłeś. Wspomnij na Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: «Uczynię was jednym ciałem aż po kres waszego życia».
Boże, ślubowałem miłość aż do śmierci wiedząc, że to jest ponad moje możliwości, że mogę liczyć tylko na Twoją moc. Sam nigdy bym się nie poważył złożyć takiej obietnicy. Zaufałem Ci, przyjdź mi z pomocą.
Przedziwna jest Boża pomoc, jaka przychodzi do mnie w tej Ewangelii. Jest w niej niejako odpowiedź na modlitwę odwołującą się do tego, co mogliby powiedzieć Egipcjanie i inni niewierzący. Jezus nie zważa na świadectwo człowieka, nie odbiera chwały od ludzi. A do mnie mówi, że nigdy nie słyszałem ani głosu Ojca, ani nie widziałem Jego oblicza; że nie mam także słowa Jego, trwającego we mnie, że nie mam w sobie miłości Boga. Że nie chcę przyjść do Niego, aby mieć życie.
Mogę sobie oczywiście powiedzieć, że to nie do mnie, to do Żydów i to tych sprzed dwóch tysięcy lat, ale wiem, że nie po to to Słowo przychodzi dzisiaj do mnie. Jego gorzka wymowa nie jest pełnym obrazem mnie i mojej wiary, tylko wskazuje na to, co we mnie jest chore. Czy mam życie, czy mam w sobie Jego życie, tętniące, pełne, obfite? Czy rzeczywiście przyszedłem do Niego? Badam Pismo i szukam w nim Boga i na pewno ono mówi o Nim, ale czy Go znajduję?
Nie umiem odpowiedzieć na te pytania. Wiem tylko, że Jezus po to mówi to wszystko do mnie, abym był zbawiony, a nie po to, żeby mnie zdołować i potępić.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: mare1966 »

Pozwolę sobie na taką refleksję po wysłuchaniu
czytania z Księgi Wyjścia .

Bóg jawi się w nich jako gniewny , zapalczywy i skory do zła władca .
Na szczęście inteligentny Mojżesz persfazją odwodzi Boga
od Jego zamiaru .
Na dodatek Bóg nie mówi o SWOIM ludzie , tylko ludzie Mojżesza ( twój lud ) .
No , ale bystry Mojżesz Bogu i o tym "przypomina" .

Autor zdaje się napominać żydowski naród aby zwarł szeregi .
( co nie dziwne w okolicznościach historycznych tamtych czasów )
Jedność była zasadnicza do przetrwania .
Obietnica "panowania" nad światem moim zdaniem mocno dyskusyjna .
( jako boży zamysł ) Przekonanie o wyższości raczej nieuzasadnione .
A do tej pory to potomstwo wcale nie takie liczne .

Dla mnie to taki Bóg skrojony na miarę aktualnej potrzeby
( Mojżesz utracił władzęd nad swoim ludem )
oraz mentalność ludzi tamtego czasu .
Autor i straszy Bogiem i nęci z drugiej strony , kijem i marchewką .
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: Nirwanna »

Dla mnie w tym fragmencie z Księgi Wyjścia wybrzmiewa moc modlitwy wstawienniczej, jednocześnie inteligentnej i pokornej.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Wiesz Mare1966 - składnie i logicznie to wyciągnąłeś. Niby wszystko się zgadza, ale nic się nie zgadza. Słowo jest żywe i jeśli chcesz w nim znaleźć błoto, to znajdziesz. A jak będziesz chciał odkryć złoto, to też Ci się uda. Jeżeli zupełnie wyłączymy Bożą perspektywę z lektury, to i owoce będą odpowiednie.
mare1966 pisze: 26 mar 2020, 22:33 Obietnica "panowania" nad światem moim zdaniem mocno dyskusyjna .
( jako boży zamysł ) Przekonanie o wyższości raczej nieuzasadnione .
A do tej pory to potomstwo wcale nie takie liczne .
W panowaniu nad światem można dostrzec królestwo Boże, czyli Chrystusa i światło Ewangelii. To zbawienie wzięło początek od Żydów, oni są naszymi starszymi braćmi w wierze. A ich potomstwem w wierze Abrahama jesteśmy również my, chrześcijanie, muzułmanie zresztą także. Jest nas w sumie całkiem dużo, ale nie to jest najważniejsze. To był i jest zamysł Boży. Jego obietnica - spełniona, ale zupełnie inaczej niż sobie ludzie wyobrażali.
Również w zwrocie "twój lud" można zobaczyć co innego niż odrzucenie przez Boga. Nie chcę tego powtarzać, to jest w poście z 4 kwietnia 2019 r., 34. strona wątku.

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Mdr 2,1a.12-22)

Spisek przeciw sprawiedliwemu

Czytanie z Księgi Mądrości.
Mylnie rozumując bezbożni mówili sobie:
„Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim!
Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza jako szczęśliwy i chełpi się Bogiem jak ojcem.
Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników.
Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo, jak mówił, będzie ocalony”.
Tak pomyśleli i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 34,17-18.19-20.21.23)

Refren: Pan zawsze bliski dla skruszonych w sercu.

Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
by pamięć o nich wymazać z ziemi.
Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.

Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, *
ale Pan go ze wszystkich wybawia.

On czuwa nad każdą jego kością *
i żadna z nich nie zostanie złamana.
Pan odkupi dusze sług swoich, *
nie zazna kary, kto się doń ucieka.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem;
Ty masz słowa życia wiecznego.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (J 7,1-2.10.25-30)

Przeciwnicy zamierzają pojmać Jezusa

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus obchodził Galileję. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi mieli zamiar Go zabić.
A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie.
Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: „Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest”.
A Jezus ucząc w świątyni zawołał tymi słowami: „I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam od siebie; lecz prawdziwy jest tylko Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał”.
Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła.

Oto słowo Pańskie.

Kres sprawiedliwych ogłasza jako szczęśliwy i chełpi się Bogiem jak ojcem. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy, ale Pan go ze wszystkich wybawia. Jak?
Odpowiedź jest pozornie prosta: Chrystus umiera w męce, ale zmartwychwstaje. Jego kres jest szczęśliwy, tak Bóg go wybawił. Morał dla mnie z tej interpretacji też jest bardzo prosty: wybawienie będzie po tamtej stronie. Bóg nie ochroni mnie przed cierpieniem na ziemi. Proste, zbyt proste, fałszywe.
Bóg nie zostawia mnie z moim bólem także tutaj. Zostawmy na boku pytanie, czy jestem „sprawiedliwy” – wołam do Niego, a On mnie kocha, to wystarczy. I Bóg przychodzi z pomocą, ale po Swojemu.
Jezus odpowiada na zarzuty mieszkańców Jerozolimy, że skoro oni znają Jego pochodzenie, to On nie może być Bogiem. Niby znacie – mówi – ale tak naprawdę nie znacie, bo nie znacie Tego, który Mnie posłał.
Zawsze, kiedy ubzduram sobie, że już rozumiem Boga, oddalam się od Niego. Jego nie można poznać, On jest większy od mojego poznania, od mojej wyobraźni, od mojej zdolności współodczuwania, od mojego rozumu. Tylko szanując Jego tajemnicę mogę się do Niego zbliżyć i rozumem, i uczuciem, i wolą. Wtedy On przychodzi z pomocą. W sposób, który wymyka się nie tylko moim planom, oczekiwaniom czy pragnieniom, ale w ogóle mojej percepcji. Nie jestem w stanie sobie uświadomić, jak On mnie wspiera. Po części to widzę. Wierzę, że to jest tylko część, resztę przyjmuję w ufności, z zamkniętymi oczami.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iii_20/2803/czyt.php3
Znów są różnice między wersjami ILG i Paulus, więc zamieszczam przekład Księgi Jeremiasza wzięty z tej pierwszej witryny.
PIERWSZE CZYTANIE (Jr 11,18-20)

Jak baranek, którego prowadzą na rzeź

Czytanie z Księgi proroka Jeremiasza.
Pan mnie pouczył i zrozumiałem; wtedy przejrzałem ich postępki.
Ja zaś jak potulny baranek, którego prowadzą na zabicie, nie wiedziałem, że powzięli przeciw mnie zgubne plany: «Zniszczmy drzewo w pełni jego sił, zgładźmy go z ziemi żyjących, a jego imienia niech już nikt nie wspomina!»
Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją pomstę na nich, albowiem Tobie powierzam moją sprawę.
Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 7,2-3.9bc-10.11-12)

Refren: Panie, mój Boże, Tobie zaufałem.

Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam, *
wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców,
zanim jak lew ktoś nie porwie i nie rozszarpie mej duszy, *
gdy zabraknie wybawcy.

Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości *
i niewinności, która jest we mnie.
Niech ustanie nieprawość występnych, +
a sprawiedliwego umocnij: *
Boże sprawiedliwy, który przenikasz serca i sumienia.

Bóg jest dla mnie tarczą, *
co zbawia ludzi prostego serca.
Bóg sędzia sprawiedliwy, *
Bóg codziennie pałający gniewem.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 3,16)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.


EWANGELIA (J 7,40-53)

Spory około osoby Jezusa

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”. Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?” I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki.
Wrócili więc strażnicy do kapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: „Czemuście Go nie pojmali?”
Strażnicy odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak Ten człowiek przemawia”.
Odpowiedzieli im faryzeusze: „Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty”.
Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?”
Odpowiedzieli mu: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei”.
I rozeszli się każdy do swego domu.

Oto słowo Pańskie.

Bóg codziennie pałający gniewem, który wywiera pomstę na „nich”, tych innych, którzy w przeciwieństwie do mnie nie są sprawiedliwi. Panie, przyznaj mi słuszność według mej sprawiedliwości. Ta pomsta, czy wręcz zemsta według innych wersji tłumaczenia (np. https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=652, https://www.paulus.org.pl/czytania ) ma być Boża. Faryzeusze byli gotowi jednak Bogu w tym pomóc i, gdy przyszła Jego godzina, pomsty dopełnili. Według ich mniemania – Bożej. Oni „wiedzieli”, że skoro „znają” miejsce narodzenia Jezusa, są w stanie osądzić Go, zbadać i potępić. A faryzeusze wyczekiwali z utęsknieniem przyjścia Mesjasza.
Gdy widzę ogrom cierpienia, jakie przynosi grzech, rodzi się we mnie gniew. Pragnienie, żeby krzywdzicieli dosięgnęła Boża sprawiedliwość. Żeby dotarł do nich, do ich świadomości, ten ból, który sprawiają innym. Żeby potrafili go poczuć. Żeby zobaczyli prawdę o swoich postępkach, żeby ona ich poraziła swoim blaskiem, przeszyła, przetopiła. Żeby gorzko zapłakali nad tym, co sami zrobili. Żeby stało się coś, co im to odsłoni, co zedrze pokłady fałszu wokół ich serca.
To się odzywa mocno także wtedy, gdy stykam się z historiami kryzysu małżeńskiego. Tu na forum i przede wszystkim wśród ludzi, których znam w realu. Krzywda porzuconego małżonka, którego miłość jest jak drzewo w pełnej mocy, świeżości, zieleni. Który powierzył się ukochanej osobie jak potulny, oswojony baranek. Który teraz z jej serca jest wymazywany tak, żeby nie zostało wspomnienie jego imienia. Krzywda dzieci, na które spada to zło jak na bezbronne, ufne jagnięta, które wyrastają jak młode, delikatne drzewo... (Iz 53, 2). Dlaczego Boże nie wkraczasz, dlaczego nie wymierzasz sprawiedliwości? Niech ustanie nieprawość występnych!
Boże sprawiedliwy, który przenikasz moje serce i sumienie, umocnij mnie w Tobie, ustrzeż mnie przed tym, żebym przeklinał człowieka i go potępiał, daj mi siłę, żebym tylko Tobie powierzył moją sprawę, każdą, którą tym sercem obejmuję.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Ez 37, 12–14)

Udzielę wam Mego ducha, byście ożyli

Czytanie z Księgi proroka Ezechiela.
Tak mówi Pan Bóg:
Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam Mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam”, mówi Pan Bóg.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 130,1-2.3-4.5-7a.7bc-8)

Refren: Bóg Zbawicielem, pełnym miłosierdzia.

Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, *
Panie, wysłuchaj głosu mego.
Nachyl Twe ucho *
na głos mojego błagania.

Jeśli zachowasz pamięć o grzechu. Panie, *
Panie, któż się ostoi?
Ale Ty udzielasz przebaczenia, *
aby Ci służono z bojaźnią.

Pokładam nadzieję w Panu, +
dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, *
Dusza moja oczekuje Pana.
bardziej niż strażnicy poranka, *
niech Izrael wygląda Pana.

U Pana jest bowiem łaska, *
u Niego obfite odkupienie.
On odkupi Izraela *
ze wszystkich jego grzechów.


DRUGIE CZYTANIE (Rz 8, 8–11)

Mieszka w was Duch Tego, który wskrzesił Jezusa

Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian.
Bracia:
Ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą. Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka.
Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy. Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Jezusa Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was Ducha.

Oto słowo Boże.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 11, 25a.26)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Ja jestem zmartwychwstanie i życie,
Kto we mnie wierzy, nie umrze na wieki.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.


EWANGELIA DŁUŻSZA (J 11,1–45)

Wskrzeszenie Łazarza

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: „Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz”. Jezus usłyszawszy to rzekł: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą”.
A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza.
Mimo jednak że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. Dopiero potem powiedział do swoich uczniów: „Chodźmy znów do Judei”.
Rzekli do Niego uczniowie: „Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?”
Jezus im odpowiedział: „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin? Jeżeli ktoś chodzi za dnia, nie potknie się, ponieważ widzi światło tego świata. Jeżeli jednak ktoś chodzi w nocy, potknie się, ponieważ brak mu światła”.
To powiedział, a następnie rzekł do nich: „Łazarz, przyjaciel nasz, zasnął, lecz idę, aby go obudzić”.
Uczniowie rzekli do Niego: „Panie, jeżeli zasnął, to wyzdrowieje”. Jezus jednak mówił o jego śmierci, a im się wydawało, że mówił o zwyczajnym śnie.
Wtedy Jezus powiedział im otwarcie: „Łazarz umarł, ale raduję się, że Mnie tam nie było, ze względu na was, abyście uwierzyli. Lecz chodźmy do niego”.
Na to Tomasz, zwany Didymos, rzekł do współuczniów: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć”.
Kiedy Jezus tam przybył, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. A Betania była oddalona od Jerozolimy około piętnastu stadiów i wielu Żydów przybyło przedtem do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie.
Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga”.
Rzekł do niej Jezus: „Brat twój zmartwychwstanie”.
Rzekła Marta do Niego: „Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym”.
Rzekł do niej Jezus: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”
Odpowiedziała Mu: „Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat”.
Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała po kryjomu swoją siostrę, mówiąc: „Nauczyciel jest i woła cię”. Skoro zaś Maria to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. Jezus zaś nie przybył jeszcze do wsi, lecz był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta wyszła Mu na spotkanie. Żydzi, którzy byli z nią w domu i pocieszali ją, widząc, że Maria szybko wstała i wyszła, udali się za nią, przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać.
A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”.
Gdy więc Jezus ujrzał, jak płakała ona i Żydzi, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzieście go położyli?”
Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz”. Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował!” Niektórzy z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?”
A Jezus ponownie okazując głębokie wzruszenie przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej spoczywał kamień.
Jezus rzekł: „Usuńcie kamień”.
Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: „Panie, już cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”.
Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?”
Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”.
Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.

Oto słowo Pańskie.

Zastanawiałem się, czy znów pisać o tym, jak odnoszę to Słowo do małżeństwa i kryzysu w nim. Ile można? Życie nie kończy się na tym. To zresztą często powtarzamy tym, którzy szukają pomocy na forum: zobacz, ile jest życia poza tą relacją, bez męża czy żony możesz oddychać pełną piersią, wzrastać, być szczęśliwą czy szczęśliwym.
Tyle tylko, że ludzie przychodzą po pomoc akurat tutaj właśnie dlatego, że kryzys jest ich doświadczeniem. Tak trudnym, że potrzebują nie tylko ogólnego wsparcia, ale także porozmawiania o tym, co tak ich boli. Jeżeli ktoś szuka jakiejś refleksji nad tymi czytaniami, mądrej, uduchowionej i wolnej od zafiksowania na małżeństwie z jego kryzysem, to proszę bardzo: tylko na jednej stronie Internetowej Liturgii Godzin ma do wyboru 45 takich rozważań, a każde z nich przygotowała osobo bardziej kompetentna niż ja.
https://brewiarz.pl/iii_20/2903/czyt.php3
Moje ciało podlega śmierci ze względu na skutki grzechu. Tu nie chodzi tylko o palec czy głowę, ale wszystko, co cielesne, doczesne, istniejące w tym świecie. To wszystko jest poddane przemijaniu i cierpieniu, umieraniu. I tego właśnie doświadczam: to, co było mi najdroższe na tym świecie, umarło. Z głębokości wołam do Ciebie Panie, wysłuchaj głosu mego. Nachyl Twe ucho na głos mojego błagania. Jestem zamknięty w grobie i sam z niego wyjdę. Tkwię tu tak długo, że już cuchnę. A jednak pokładam nadzieję w Panu, dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie, Dusza moja oczekuje Pana bardziej niż strażnicy poranka. Strażnik wie, że poranek przyjdzie, a mi moja przyszłość jawi się nie raz jako nieprzenikniona ciemność.
Bóg odpowiada konkretnie: twój poranek na pewno przyjdzie. Otworzę twój grób i wydobędę cię z niego. Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.
Ten, co wskrzesił Jezusa Chrystusa z martwych, przywróci do życia moje śmiertelne ciało mocą mieszkającego we mnie Ducha. Moje śmiertelne ciało – także to, co jest cielesne, co jest tu na świecie. To nie jest jedynie obietnica zmartwychwstania po śmierci. Łazarz za chwilę wyjdzie z grobu.
Jest jednaj warunek. Każdy, kto żyje i wierzy w Niego, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Czy ja w to wierzę? Jeżeli mieszka we mnie Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to życie stoi przede mną otworem. Jeżeli nie żyję tylko według ciała, jeżeli nie postawię go ponad wszystkim. Jeżeli pragnienie przytulenia, zrozumienia, bliskości drugiej osoby i cielesnej rozkoszy nie będzie najważniejsze, jeżeli nie postawię tego ponad Bogiem, Jego wezwaniem i przestrogą, jeżeli nie poświęcę w tym celu mojej wierności i miłości pobłogosławionej sakramentem – to przeżyję zmartwychwstanie już tutaj. Ten, który jest zmartwychwstaniem i życiem będzie mógł we mnie żyć i udzielać mi Swojego życia.
Bo to wydobycie z grobu to przede wszystkim uwolnienie z grzechów. To jest odkupienie, to jest to nowe, Boże życie. Jeśli zachowasz pamięć o grzechu, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, obfite jest Twoje odkupienie. Zerwanie maski grzechu pozwala dostrzec życie, które wciąż jest. Moje małżeństwo wydawało mi się na ludzki sposób umarłe, wciąż ważne, ale pozbawione życia, bo szukałem w nim swego. Umarła wzajemność, to nie widziałem już nic. Bóg wydobył mnie z tego grobu. Oczyścił i pokazał, że wciąż mogę kochać. To jest życie, Jego życie, obfite. On jest miłością. Mogę kochać dalej, mogę w tej miłości wzrastać. Taka miłość jest możliwa tylko mocą Jego Ducha, ale przecież On udziela Go obficie. On bardzo pragnie, żebym wreszcie przestał tkwić w grobie i cuchnąć. On sam pozwolił mi dojść aż do takiego stanu po to, żebym pełniej zobaczył Jego miłość. Jezus nie patrzył obojętnie na moje umieranie. Gorzko płakał. A teraz przychodzi i mówi mi: wyjdź na zewnątrz!
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: s zona »

Ukaszu,
jesli pozwolisz, to dorzuce rozwazania O Szustaka z dzisiejszej mszy sw...
w ok 20:50 min https://www.youtube.com/watch?v=q9RsqZ7GuVk

Bozej Odwagii.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Jeśli pozwolę? Nie jestem moderatorem, to nie jest mój wątek, i zawsze się cieszę, kiedy ktoś jeszcze się tu odezwie.
I dziękuję za ten link. Słowa o. Szustaka o pragnieniu śmierci zabrzmiały we mnie mocno. Dorzuciłbym tu jeszcze dwa cytaty i jedną uwagę.
Pierwszy jest z innej Ewangelii i z innej sytuacji (Łk 12, 49-50), ale oddaje jeszcze mocniej to, o czym mówi o. Szustak:
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.

Brałem kiedyś udział w zbiorowym rozważaniu tej Ewangelii. Ludzie nie chcieli uwierzyć, że ten "chrzest" to męka i śmierć Jezusa. Przecież to niemożliwe, żeby On tego pragnął! To jest napisane tak wprost, dosłownie, jednoznacznie - i jest tak głęboko sprzeczne z tym, co w nas ludzkie.
Być może św. Łukasz odnotował tam właśnie słowa Jezusa, które padły w trakcie rozmowy o chorobie Łazarza. Jak wiemy, Ewangelie były spisywane kilkadziesiąt lat później i kolejność wydarzeń jest w nich nieraz przemieszana (a każda wersja mówi nam coś ważnego). Z tej rozmowy św. Jan przytacza strzępy, które stają się zrozumiałe dopiero wtedy, gdy sobie uświadomimy, że są takimi strzępami i wyobrazimy sobie resztę rozmowy. Otóż św. Tomasz mówi tak (J 11, 16):
Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć.
I wreszcie uwaga - mój pierwszy post w tym wątku dotyczył właśnie pragnienia śmierci. Ono może być zupełnie inne niż to, o którym mówił o. Szustak: ucieczką od bólu. Myśli samobójcze, częste w kryzysie, nie są od Boga. Samo pragnienie śmierci, opacznie rozumiane, może być szatańską pokusą, mocną i bardzo groźną.

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Dn 13,41-62)

Daniel ocala niewinną Zuzannę

Czytanie z Księgi proroka Daniela.
Na wygnaniu w Babilonie zgromadzenie Izraela skazało na śmierć Zuzannę, fałszywie oskarżoną przez dwóch starców.
Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram, chociaż nie uczyniłam nic z tego, o co mię ci złośliwie obwiniają”.
A Pan wysłuchał jej głosu. Gdy ją prowadzono na stracenie, wzbudził Bóg świętego ducha w młodzieńcu imieniem Daniel. Zawołał on donośnym głosem: „Jestem czysty od jej krwi!” Cały zaś lud zwrócił się do niego, mówiąc: „Co oznacza to słowo, które wypowiedziałeś?” On zaś powstawszy wśród nich powiedział: „Czy tak bardzo jesteście nierozumni, synowie Izraela, że skazujecie córkę izraelską bez dochodzenia i pewności? Wróćcie do sądu, bo ci ją fałszywie obwinili”.
Cały lud powrócił spiesznie. Starcy zaś powiedzieli: „Usiądź tu wśród nas i wyjaśnij nam, bo tobie dał Bóg przywilej starszeństwa!” Daniel powiedział do nich: „Oddzielcie ich, jednego daleko od drugiego, a osądzę ich”.
Gdy zaś zostali oddzieleni od siebie, zawołał jednego z nich i powiedział do niego: „Zestarzałeś się w przewrotności, a teraz wychodzą na jaw twe grzechy, jakie poprzednio popełniałeś, wydając niesprawiedliwe wyroki. Potępiałeś niewinnych i uwalniałeś winnych, chociaż Pan powiedział: «Nie przyczynisz się do śmierci niewinnego i sprawiedliwego». Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod lentyszkiem”. Daniel odrzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swą własną zgubę. Już bowiem anioł Boży otrzymał od Boga wyrok na ciebie, by cię rozedrzeć na dwoje!”
Odesławszy go rozkazał przyprowadzić drugiego i powiedział do niego: „Potomku kananejski, a nie judzki, piękność sprowadziła cię na bezdroża, a żądza uczyniła twe serce przewrotnym. Tak postępowaliście z córkami izraelskimi, one zaś bojąc się obcowały z wami. Córka judzka jednak nie zgodziła się na waszą nieprawość. Powiedz mi więc teraz, pod jakim drzewem spotkałeś ich obcujących ze sobą?” On zaś powiedział: „Pod dębem”. Wtedy Daniel powiedział do niego: „Dobrze! Skłamałeś i ty na swoją własną zgubę. Czeka bowiem anioł Boży z mieczem w ręku, by rozciąć cię na dwoje, by was wytępić!”
Całe zgromadzenie zawołało głośno i wychwalało Boga, że ocala tych, co pokładają w Nim nadzieję. Zwrócili się następnie przeciw obu starcom, ponieważ Daniel wykazał na podstawie ich własnych słów nieprawdziwość oskarżenia. Postąpiono z nimi według miary zła, wyrządzonego przez nich bliźnim, zabijając ich według prawa Mojżeszowego. W dniu tym ocalono krew niewinną.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 23,1-2ab.2c-3.4.5.6)

Refren:Nic mnie nie trwoży, bo Ty jesteś ze mną.

Pan jest moim pasterzem: *
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć *
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, *
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach *
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, *
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska *
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz *
na oczach mych wrogów;
namaszczasz mi głowę olejkiem, *
kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną *
przez wszystkie dni życia
i zamieszkam w domu Pana *
po najdłuższe czasy.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ez 33,11)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika
lecz aby się nawrócił i miał życie.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.


EWANGELIA (J 8,1-11)

Chrystus ocala cudzołożnicę

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wszystek lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał.
Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją na środku, powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, kobietę tę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?” Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć.
Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi.
Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku.
Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: „Niewiasto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?” A ona odrzekła: „Nikt, Panie!” Rzekł do niej Jezus: „I Ja ciebie nie potępiam.- Idź, a od tej chwili już nie grzesz”.

Oto słowo Pańskie.

Nie potrafię zrozumieć, jak wszechmogący Bóg łączy jednocześnie czułą troskę o mnie z poszanowaniem pełnej wolności mojej i innych. Ta wolność to przecież możliwość wyboru zła, krzywdzenia siebie i bliźnich. To trochę tak, jakbym będąc ojcem pozwolił dziecku biegać po ruchliwej jezdni. Takich przykładów można podać mnóstwo. Boża miłość jest dla mnie niepojęta. Jednocześnie wiem, że taka właśnie jest.
Czy nie byłoby lepiej, żeby ludzie choć trochę bali się grzeszyć? Żeby wiedzieli, że szybko, już tu na ziemi, a nie dopiero po śmierci, czeka ich za to kara? Trochę tak urządzamy nasz świat. Jest przecież prawo, bronimy się przed krzywdą groźbą kary za nią. Kiedyś w ten sposób chroniono dobro ciała i duszy – a przynajmniej próbowano. Teraz w naszej cywilizacji chroni się tylko ciało. W innych nie i skutkiem tego jest między innymi prześladowanie również chrześcijan w tych krajach, gdzie za dobro duszy uznaje się wyznawanie innych religii. Takie prawo obowiązywało w czasach Jezusa. Za przekroczenie Bożego nakazu, odnoszącego się do duszy człowieka, obowiązywała kara na ciele, i to aż po najokrutniejszą śmierć. Chrystus sam tego doświadczył.
Scena z cudzołożnicą pokazuje, czego on chciał, a czego nie. Nie chciał, żeby ta kobieta wybrała dobro, czyli Jego, ze strachu przed karą. Pozwolił jej dalej żyć. Pokazał też bardzo sugestywnie, że każdy grzesznik przyprowadzony do Niego może liczyć na ochronę przed doczesną karą za popełnione zło. Że z Jego strony może liczyć na tak rozumianą bezkarność. Kobieta została jednak z innym przesłaniem. Ten, który ocalił jej życie, powiedział jej: idź i nie grzesz więcej. Poznała wolę tego, który ją pokochał i był gotów dać swoje życie, by ją wybawić. Jezus nie przestrzegał jej przed ciężkimi konsekwencjami grzechu. Ona odtąd miała nie grzeszyć po prostu dlatego, że On jej tak powiedział.
Czasem dyskutujemy tutaj, czy życie w cudzołóstwie może być przyjemne, czy też pod płaszczykiem demonstrowanego zadowolenia jest tam smutek i ból. Jezus mi mówi, żebym to zostawił. Żebym wybrał dobro dla Niego, tylko dlatego, że On mi tak mówi. Żebym zaufał Mu bezgranicznie, że On chce dla mnie tylko dobrego, że troszczy się o mnie jak dobry pasterz o swoje owce.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://www.paulus.org.pl/czytania
PIERWSZE CZYTANIE (Lb 21,4-9)

Wąż miedziany znakiem ocalenia

Czytanie z Księgi Liczb.
Od góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: „Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny”.
Zesłał przeto Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi tak, że wielka liczba Izraelitów zmarła. Przybyli więc ludzie do Mojżesza, mówiąc: „Zgrzeszyliśmy szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże”. I wstawił się Mojżesz za ludem.
Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: „Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu”. Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 102,2-3.16-18.19-21)

Refren: Wysłuchaj, Panie, mojego wołania.

Panie, wysłuchaj modlitwę moją, *
a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie.
Nie ukrywaj przede mną swojego oblicza +
w dniu mego utrapienia. *
Nakłoń ku mnie Twego ucha, +
w dniu, w którym Cię wzywam, szybko mnie wysłuchaj! *

Poganie będą się bali imienia Pana, *
a Twej chwały wszyscy królowie ziemi,
bo Pan odbuduje Syjon +
i ukaże się w swym majestacie, *
przychyli się ku modlitwie opuszczonych +
i nie odrzuci ich modłów. *

Należy to spisać dla przyszłych pokoleń, *
lud, który się narodzi, niech wychwala Pana.
Bo spojrzał Pan z wysokości swego przybytku, +
popatrzył z nieba na ziemię, *
aby usłyszeć jęki uwięzionych, +
aby skazanych na śmierć uwolnić. *


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Ziarnem jest słowo Boże, siewcą zaś Chrystus;
każdy, kto Go znajdzie, będzie trwał na wieki.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.


EWANGELIA (J 8,21-30)

Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, poznacie, że Ja jestem

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do faryzeuszów: „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie”.
Rzekli więc do Niego Żydzi: „Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?”
A On rzekł do nich: „Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich”.
Powiedzieli do Niego: „Kimże Ty jesteś?”
Odpowiedział im Jezus: „Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego”. A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
Rzekł więc do nich Jezus: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba”.
Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.

Oto słowo Pańskie.

Pan przychyli się ku modlitwie opuszczonych.
Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27, 46; Mk 15, 34) Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego.
Ja jestem – imię Boga, który jest jedyny i nie potrzebuje imienia. Jezus – Ja jestem. Ojciec, który jest ze Mną. Ja jestem – to nie abstrakcyjne istnienie, ale bycie z osobą. Jezus mówi o Ojcu: Ten, który jest ze mną. Który nie opuści. To ma się objawić wtedy, gdy zostanie wywyższony. Gdy konając na krzyżu zawoła: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Pan przychyli się ku modlitwie opuszczonych.
Dopiero spotykając Jezusa mówiącego te słowa mogę uwierzyć, że On jest, że jest tym, który jest, który jest ze mną. Ja jestem – jestem z tobą. Jeżeli nie zobaczę tego, jeżeli w to nie uwierzę, jeżeli tego nie dotknę, jeżeli to mnie nie dotknie do żywego, umrę w moich grzechach. Jezus pokazuje drogę przejścia przez to doświadczenie opuszczenia, które nie jest opuszczeniem, tylko najbliższym przylgnięciem, jak to tylko jest możliwe. Na krzyżu wskazuje mi modlitwę opuszczonych, aby stała się moją.
2 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
3 Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,
[wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju.
4 A przecież Ty mieszkasz w świątyni,
Chwało Izraela!
5 Tobie zaufali nasi przodkowie,
zaufali, a Tyś ich uwolnił;
6 do Ciebie wołali i zostali zbawieni,
Tobie ufali i nie doznali wstydu.
7 Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
8 Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
rozwierają wargi, potrząsają głową:
9 «Zaufał Panu, niechże go wyzwoli,
niechże go wyrwie, jeśli go miłuje».
10 Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona;
Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
11 Tobie mnie poruczono przed urodzeniem,
Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
12 Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko,
a nie ma wspomożyciela.
13 Otacza mnie mnóstwo cielców,
osaczają mnie byki Baszanu.
14 Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze,
jak lew drapieżny i ryczący.
15 Rozlany jestem jak woda
i rozłączają się wszystkie moje kości;
jak wosk się staje moje serce,
we wnętrzu moim topnieje.
16 Moje gardło suche jak skorupa,
język mój przywiera do podniebienia,
kładziesz mnie w prochu śmierci.
17 Bo [sfora] psów mnie opada,
osacza mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli ręce i nogi moje,
18 policzyć mogę wszystkie moje kości.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem;
19 moje szaty dzielą między siebie
i los rzucają o moją suknię.
20 Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka;
Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
21 Ocal od miecza moje życie,
z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro,
22 wybaw mnie od lwiej paszczęki
i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie!
23 Będę głosił imię Twoje swym braciom
i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia:
24 «Chwalcie Pana wy, co się Go boicie,
sławcie Go, całe potomstwo Jakuba;
bójcie się Go, całe potomstwo Izraela!
25 Bo On nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka,
ani nie ukrył przed nim swojego oblicza
i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego».
26 Dzięki Tobie moja pieśń pochwalna płynie w wielkim zgromadzeniu.
Śluby me wypełnię wobec bojących się Jego.
27 Ubodzy będą jedli i nasycą się,
chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają.
«Niech serca ich żyją na wieki».
28 Przypomną sobie i wrócą
do Pana wszystkie krańce ziemi;
i oddadzą Mu pokłon
wszystkie szczepy pogańskie,
29 bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
30 Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują.
A moja dusza będzie żyła dla Niego,
31 potomstwo moje Jemu będzie służyć,
opowie o Panu pokoleniu przyszłemu,
32 a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
«Pan to uczynił».
Ps 22
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iv_20/0104p/czyt.php3
Dziś znów są różnice między wersją z portalu Paulus, posługującą się starszym lekcjonarzem, i tą z ILG, gdzie jest wersja aktualna – i to właśnie w miejscu, które przykuło moją uwagę.
PIERWSZE CZYTANIE (Dn 3, 14-20.91-92.95)

Ocalenie trzech młodzieńców

Czytanie z Księgi proroka Daniela.
Król Nabuchodonozor powiedział: „Czy jest prawdą, Szadraku, Meszaku i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga ani nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który postawiłem? Czy teraz jesteście gotowi, w chwili gdy usłyszycie dźwięk rogu, fletu, lutni, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upaść na twarz i oddać pokłon posągowi, który uczyniłem? Jeżeli zaś nie oddacie pokłonu, zostaniecie natychmiast wrzuceni do rozpalonego pieca. Który zaś bóg mógłby was wyrwać z moich rąk?”
Szadrak, Meszak i Abed-Nego odpowiedzieli, zwracając się do króla Nabuchodonozora: „Nie musimy tobie, królu, odpowiadać w tej sprawie. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu. Jeśli zaś nie, wiedz królu, że nie będziemy czcić twego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który uczyniłeś”.
Na to wpadł Nabuchodonozor w gniew, a wyraz jego twarzy zmienił się w stosunku do Szadraka, Meszaka i Abed-Nega. Wydał rozkaz, by rozpalono piec siedem razy więcej, niż było trzeba. Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca.
Król Nabuchodonozor popadł w zdumienie i powstał spiesznie. Zwrócił się do swych doradców, mówiąc: „Czy nie wrzuciliśmy trzech związanych mężów do ognia?” Oni zaś odpowiedzieli królowi: „Rzeczywiście, królu”. On zaś w odpowiedzi rzekł: „Lecz widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia i nie dzieje się im nic złego; wygląd czwartego przypomina anioła”.
Nabuchodonozor powiedział na to: „Niech będzie błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abed-Nega, który posłał swego anioła, by uratował swoje sługi. W Nim pokładali swą ufność i przekroczyli nakaz królewski, oddając swe ciała, by nie oddawać czci ani pokłonu innemu bogu poza Nim”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Dn 3,52.53-54.55-56)

Refren: Chwalebny jesteś, wiekuisty Boże.

Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców, *
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości, *
chwalebne i wywyższone na wieki.

Błogosławiony jesteś w przybytku świętej Twojej chwały, *
bardzo chwalebny i sławny na wieki.
Błogosławiony jesteś na tronie Twego królestwa, *
bardzo chwalebny i sławny na wieki.

Błogosławiony jesteś Ty, co spoglądasz w otchłanie, +
co na Cherubach zasiadasz, *
pełen chwały i wywyższony na wieki.
Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba, *
pełen chwały i sławny na wieki.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 3,16)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.


EWANGELIA (J 8,31-42)

Prawdziwe wyzwolenie przez Chrystusa

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli».
Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakże Ty możesz mówić: „Wolni będziecie”?»
Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie pozostaje w domu na zawsze, lecz Syn pozostaje na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie ma w was miejsca dla mojej nauki. Co Ja widziałem u mego Ojca, to głoszę; wy czynicie to, co usłyszeliście od waszego ojca».
W odpowiedzi rzekli do niego: «Ojcem naszym jest Abraham».
Rzekł do nich Jezus: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to dokonywalibyście czynów Abrahama. Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. Wy dokonujecie czynów ojca waszego».
Rzekli do Niego: «My nie urodziliśmy się z nierządu, jednego mamy Ojca – Boga».
Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem sam od siebie, lecz On Mnie posłał».

Oto słowo Pańskie.

Wspomniane na wstępie miejsce w tych czytaniach to zdanie z Ewangelii: nie ma w was miejsca dla mojej nauki. W starszym lekcjonarzu było inne tłumaczenie: bo nie przyjmujecie mojej nauki. Grecki czasownik choro ma jedno znaczenie podstawowe – mieścić, czyli mieć w sobie miejsce. W takim dosłownym sensie występuje kilka razy w Ewangeliach. Każda ze stągwi w Kanie Galilejskiej mogła pomieścić dwie lub trzy miary (J 2, 6). Gdy przed domem, w którym był Jezus nikt już nie mógł się zmieścić z powodu zbitego tłumu, spuszczono paralityka przez dach (Mk 2, 2). Św. Jan kończy swą Ewangelię zdaniem, że „jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.”
Pierwsze znaczenie pochodne to otworzyć się. Św. Paweł zachęcając Koryntian do otwarcia się na niego używa właśnie tego czasownika (2 Kor 7, 2): otwórzcie się na nas! I zapewnia, że mogą to uczynić bez lęku, bo on nikogo nie skrzywdził, nie uwiódł, nie oszukał.
Wreszcie trzecie znaczenie to pojmowanie. Jezus posłużył się tym słowem aż trzy razy w jednej krótkiej mowie - gdy potwierdził nierozerwalność małżeństwa:
Rzekli Mu uczniowie: Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić. Lecz On im odpowiedział: Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!
Wróćmy do dzisiejszej perykopy. Jezus mówi do tych, którzy w Niego uwierzyli po słowach usłyszanych we wczorajszej Ewangelii, że On jest tym który jest, jest tym, z którym Ojciec jest. Oferuje im wolność, wyzwolenie od grzechu. Oni to odrzucają, bo sami uważają się za wolnych, nie potrzebują Chrystusowej wolności. Nie widzą w sobie grzechu, który ich zniewala. Wtedy słyszą, że nie ma w nich miejsca na Jego naukę, a dosłownie – na Jego słowo (logos). Miejsca nie ma, bo nie chcą się na to Słowo otworzyć. Nie pojmują go, nie obejmują sobą, nie wpuszczają do środka, nie utulą, nie pokochają.
Mam ogromny trud z tym, że zrobić Jezusowi miejsce na Jego słowo. Uznać, że jestem zniewolony, że nie jestem sobą i potrzebuję uleczenia. Nie na poziomie ogólnej deklaracji, bo ta przychodzi łatwo. Gorzej, gdy mam rozpoznać w sobie ten konkretny kawałek mnie i mojego życia, który ma być przez Niego naprawiony. Ten, który mam Mu oddać, wyrzec się go, aby zrobić miejsce dla Niego, dla Jego porządków, Jego ładu – Logosu.
Jezus mówi mi też, że obszarem szczególnie trudnym do pojęcia, do zrobienia Mu miejsca, jest relacja małżeńska i wyrzeczenie się jej dla królestwa niebieskiego. Tak trudnym, że bez łaski niemożliwym - nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane – ale zarazem obdarzeni tą łaską są powołani do tego, żeby się na nią otworzyć: Kto może pojąć, niech pojmuje!
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

https://brewiarz.pl/iv_20/0104p/czyt.php3
PIERWSZE CZYTANIE (Rdz 17,3-9)

Przymierze Boga z Abrahamem

Czytanie z Księgi Rodzaju.
Abram padł na oblicze, a Bóg tak do niego mówił:
„Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów. Sprawię, że będziesz niezmiernie płodny, tak że staniesz się ojcem narodów i pochodzić będą od ciebie królowie.
Przymierze moje, które zawieram pomiędzy tobą a Mną oraz twoim potomstwem, będzie trwało z pokolenia w pokolenie jako przymierze wieczne, abym był Bogiem twoim, a potem twego potomstwa. I oddaję tobie i twym przyszłym potomkom kraj, w którym przebywasz, cały kraj Kanaan, jako własność na wieki, i będę ich Bogiem”.
Potem Bóg rzekł do Abrahama: „Ty zaś, a po tobie twoje potomstwo przez wszystkie pokolenia, zachowujcie przymierze ze Mną”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY (Ps 105,4-5.6-7.8-9)

Refren: Pan Bóg pamięta o przymierzu swoim.

Rozważajcie o Panu i Jego potędze, *
zawsze szukajcie Jego oblicza.
Pamiętajcie o cudach, które On uczynił, *
o Jego znakach, o wyrokach ust Jego.

Potomkowie Abrahama, słudzy Jego, *
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
On, Pan, jest naszym Bogiem, *
Jego wyroki obejmują świat cały.

Na wieki On pamięta o swoim przymierzu, *
obietnicy danej tysiącu pokoleń,
o przymierzu, które zawarł z Abrahamem, *
przysiędze danej Izaakowi.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 95,8ab)

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

Nie zatwardzajcie dzisiaj serc waszych,
lecz słuchajcie głosu Pańskiego.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.


EWANGELIA (J 8,51-59)

Abraham ujrzał mój dzień

Słowa Ewangelii według świętego Jana.
Jezus powiedział do Żydów: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki”.
Rzekli do Niego Żydzi: „Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy, a Ty mówisz: «Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wiek». Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?”
Odpowiedział Jezus: „Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: «Jest naszym Bogiem», ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy kłamcą. Ale Ja Go znam i słowo Jego zachowuję. Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień, ujrzał go i ucieszył się”.
Na to rzekli do Niego Żydzi: „Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?”
Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem”.
Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.

Oto słowo Pańskie.

Przesłanie dzisiejszych czytań jest proste. Bóg jest Bogiem. Jest ponad czasem i ponad przestrzenią, Jego wyroki obejmują świat cały, i czasem: pamięta o obietnicy danej tysiącu pokoleń. Jego słowo jest rzeczywistością, jest ciałem. Choć jestem stworzony na Jego obraz i podobieństwo, On przekracza pod każdym względem nie tylko mnie, ale również każde moje wyobrażenie o Nim. Mimo to mam wciąż to moje wyobrażenie budować: rozważajcie o Panu i Jego potędze.
Staram się wczuć w dramat faryzeuszy. Przez większość życia miałem ich absolutnie czarny obraz. Ludzie bez serca, owładnięci manią przestrzegania drobiazgowych przepisów, które w gruncie rzeczy sami stworzyli, zupełnie zamkniętych na prawdziwego Boga, zajadłych przeciwników Jezusa. Powoli wyłania mi się coś zupełnie innego. To byli najuważniejsi słuchacze. Oni naprawdę szukali Boga. Oczekiwali Mesjasza i to nie jako wyzwoliciela od okupacji rzymskiej. Tę polityczną koncepcję mesjańską reprezentowali sadyceusze, dominujący w ówczesnych elitach. Odrzucali wcielenie Boga. Natomiast faryzeusze właśnie tego oczekiwali. Nie upatrywali wolności i spełnienia obietnicy na zewnątrz – oni już wtedy czuli się przecież wolni, czerpali swoje poczucie wolności z wierności Bogu i z trwania w wierze Abrahama, właśnie w oczekiwaniu spełnienia danej i czytanej dziś w liturgii obietnicy. Jesteśmy dziećmi Abrahama! Jezus ich intrygował, bo tak wiele „zgadzało się” z ich wyobrażeniem, więcej: z oczekiwaniem, pragnieniem, tęsknotą. Dlatego faryzeusze za Nim szli, wciąż byli wokół Niego, zapraszali go do swoich domów, a Jezus zapraszał ich do siebie. W rozmowie przedstawionej w ósmym rozdziale Ewangelii św. Jana, czytanej tu od kilku dni, po zapowiedzi wywyższenia w śmierci i po tym, jak Jezus dwukrotnie użył w odniesieniu do Siebie imienia Boga - jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM (J 8, 24), wtedy poznacie, że JA JESTEM (28) – wielu uwierzyło w Niego (30). Jezus nie pozostawił ich jednak w tym stanie wiary. Drąży dalej: mówi im, że mają diabła za ojca (44), a wreszcie uzmysławia im konsekwencję tego, w co niby już uwierzyli - zanim Abraham stał się, JA JESTEM (58). Ewangelista nawet nie pisze, że wtedy porwali kamienie: porwali WIĘC kamienie, aby je rzucić w Niego (59). Jezus poprowadził ich aż do tego momentu, do ich granic, zderzył z ich własną bezsilnością w przyjęciu prawdy. Na pewno zrobił to po to, żeby uwierzyli i to tak do końca.
Rozpisałem się tak długo o tym, bo widzę w tym wielką przestrogę i wyzwanie dla mnie. Ja oczekuję Boga, tęsknię z spotkaniem z Nim, staram się przestrzegać Jego nauki, mam swoje wyobrażenie o Nim. A On mnie prowadzi do przekroczenia samego siebie. Do gotowości odrzucenia tego, co z takim trudem budowałem (i co nie było złe), aby zrobić miejsca na nowe. Każde moje wyobrażenie o Nim, każdy kształt mojej relacji z Nim jest tylko etapem w drodze. Mam do niego dojść angażując całego siebie i mam go potem porzucić, aby pójść dalej. Wcale nie czuję się na to gotowy. Za dobrze mi tu, gdzie jestem, i dlatego potrzebuję każdego słowa, jakie Jezus wypowiedział w tej mowie, a szczególnie tych najostrzejszych. Żebym nie pozostał z diabłem jako ojcem.
Zablokowany