Szukająca prawdy zeniu1780
mare1966 pisze:
Co do reszty .
Nie do końca masz rację .
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .
I mare1966 ma rację.
zenia1780 pisze:Dla mnie jak najbardziej. Jednak to co napisałeś Ty Pantopie nijak nie przeczy temu co napisał mare
I Ty masz rację.
Pantop pisze:Opisałem przykład: kobita chce stwierdzenia nieważności, facet nie chce takiego stwierdzania.
SB stwierdza nieważność. Kobita idzie swoją drogą (wstępuje w sakramentalny związek) ALE Z INNYM FACETEM. Pierwszy facet zostaje na lodzie ze swoim planem naprawczym, wiarą że jeszcze może się ułoży, że w PRZYSZŁOŚCI wrócą do siebie i będą razem.
I ja też mam rację
Jeśli jednak miałbym być akuratny i czepialski, to przyjmując Wasz sposób rozumowania, wyczaruję z kapelusza taki przypadek:
Stało się tak jak napisał mare1966
Ale po dwóch latach wspólnego pożycia tym razem to facet wniósł o stwierdzenie nieważności.
SB stwierdził nieważność (mimo protestów tym razem kobiety).
Ową kobietę pocieszył jednak mare1966 słowami: ,, - Nie martw się. W przyszłości będziesz mogła zawrzeć z nim "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo,, .
I stało się.
Po jakimś czasie stanęli na ślubnym kobiercu.
Jednak po trzech latach poszli znowuż do SB celem uzyskania stwierdzenia nieważności sakramentu małżeństwa - tym razem oboje wnioskowali o to stwierdzenie (żadne już nie protestowało).
I otrzymali je.
Po jakimś czasie spotkałaś i tą kobietę a na drugi dzień tego faceta i powiedziałaś im tak:
,, - Nie przejmuj się aż tak bardzo. Co było to było, a jeszcze nie wiadomo co będzie. A może się jeszcze zejdziecie. ,,
I tak się stało.
Po jakimś czasie stanęli na ślubnym kobiercu i zawarli sakramentalny związek małżeński.
I żyli ze sobą jak mąż i żona.
Pojawiło się jednak w ich życiu tarcie, kryzys w końcu totalny rozłam.
Ale wtedy spotkali wujka Pantopa.
A ja powiedziałem im tak:
,, - Nie macie się co łamać. Takie jest życie. Zawsze możecie iść do SB aby wnioskować o stwierdzenie nieważności. A jak je dostaniecie, to kto wam zabroni stanąć ponownie razem na ślubnym kobiercu? ,,.
Koniec historyjki.
TOŻ TO ABSURD!! - zagrzmią słusznie oburzone głosy forum.
Oczywiście że absurd - całkowicie się z tym zgadzam.
Lecz czy absurd doskonały?
Niestety nie.
Gdyż teoretycznie możliwy.
Wracając do tematu
Taką teorię przedstawił mare1966
W przyszłości mogą zawrzeć ze sobą "kolejne" już ważne sakramentalnie małżeństwo .
Bo teoretycznie jest to możliwe.
Zakładam że jeśli jedno na 100 - 200 małżeństw ponownie zejdzie się ze sobą, to niestety nie są to granice precedensu a jeno teorii.
Chyba że się mylę a statystyka mówi co innego. W tym przypadku jednak poprosiłbym o cyferki z owych statystyk.
I jeszcze to:
A tak na marginesie zaskskakuje mnie taka znajomość tematu przez panów, łącznie z wszelkimi nieścisłościami i stronniczością osób badających te kwestie w SB. Rozumiem, że wynika to z panów doświadczeń? Ja na szczęście nie miałam takowych perypetii, znam jednak kilka osób, które niestety tak, jednak w żadnym z tych przypadków nie została stwierdzona nieważność zaistnienia małżeństwa, choć niektórzy z odchodzących małżonkow na pierwszej instancji nie poprzestali. Rozumiem jednak, że panów doświadczenia są zgoła inne. Utulam zatem w smutku i rozczarowaniu.
Co do doświadczeń mare1966 to nie wypowiadam się.
Co do moich doświadczeń - osobiście nie przeżyłem niczego takiego, dlatego Twe utulenie w smutku i rozczarowaniu z chęcią przyjmuję (ale w innych kwestiach
).
Szczególnie fajne jest to-
/.../ łącznie z wszelkimi nieścisłościami i stronniczością osób badających te kwestie w SB.
Hahahahha!
Wychodzę TYLKO z oczywistego założenia, że natura ludzka jest ułomna (kwestii przekupstwa nie chce mi się nawet dotykać). A ponieważ jest ułomna MOŻE się mylić. Również co do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Ot i cała tajemnica. Wystarczy jak pomylą się raz - w moim czy Twoim przypadku.
Nie jest tajemnicą, że ludek, który został osądzony za morderstwo i stracony poniósł niejaką szkodę, gdyż po latach wyszły na jaw dowody jego niewinności a prawdziwy sprawca został ujęty.
Smutne lecz prawdziwe.
I zapewniam się zeniu1780 że nie musisz DOŚWIADCZAĆ pewnych rzeczy aby o nich wiedzieć i mieć świadomości ich istnienia.
Nie chodzi więc o to, że członkowie SB są stronniczy lub dopuszczą nieścisłości.
Chodzi tylko o to, że MOGĄ.