Życie po zdradzie małżonka

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

bozenciat
Posty: 1
Rejestracja: 20 lut 2020, 17:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Życie po zdradzie małżonka

Post autor: bozenciat »

Witam.
Potrzebuje pomocy jak poradzić sobie ze zdradą męża - nie mogę się pogodzić z tym - ciągle o tym myślę i na niczym innym nie mogę się dłużej skupić. Jesteśmy małżeństwem od 16 lat, mamy 2 dzieci.odkryłam jego niewierność przez przypadek...zostawił telefon na którym zobaczyłam wiadomość z messengera (ukrytego-oficjalnie nie miał wcale). było to 2 miesiące temu... wcale nie chciał sie przyznać... dopiero jak mu powiedziałam, że mam dowody i żeby miał chociaż tyle odwagi ,żeby się przyznać... wtedy dopiero to zrobił. jego zdrada trwała podobno ok. 2 lat...chociaż nie wiem na pewno... bo na każdym kroku próbował się wybielać...zdradzał mnie z mężatką, matką 3 dzieci... nie mogłam znieść tego że chodził w tym czasie do kościoła i przyjmował Pana Jezusa... ( powiedział ze jak chodził do spowiedzi -to ksiądz mu dawał rozgrzeszenie... dal niego to równoznaczne chyba było z tym ze ma dalej przyzwolenie na to samo... :o ). w ogóle twierdzi ze mnie kocha...na pytanie dlaczego mnie zdradzał?...( zadawałam wielokrotnie ) nie umie mi powiedzieć nic oprócz : nie wiem. na pytanie do kiedy to miał zamiar ciągnąć -też nie wie...został zdemaskowany przeze mnie- dlatego to skończył.... W tym momencie bardzo się stara, aby odzyskać ... tylko co ? nie wiem... rodzinę, żonę ....? czy po prostu pozory normalności na zewnątrz, żeby był dalej postrzegany przez otoczenie jako dobry mąż i człowiek...??? zapisaliśmy się na rekolekcje na Górze św. Anny, ale niestety odwołane z wiadomych względów... odsłuchaliśmy archiwalnych rekolekcji ks. M.Dziewieckiego ( bardzo dożo wyjaśniły) .....tylko ja ciągle nie umiem sobie wybaczyć chyba ...bo sama nie wiem jak to nazwać...że nie widziałam tego wcześniej, że coś jest nie tak...i że jego słowa, że nie powtórzy sie już nigdy zdrada...on nie czuł najwidoczniej że robi coś zlego...z kim ja mieszkałam przez te lata... z kim poszłam do ołtarza......?????ja straciłam ochotę na cokolwiek-tylko dzieci jakoś mnie trzymają przy życiu..Proszę o jakąś radę jak mam się odnosić do niego... (JA GO KOCHAM )...i jak przestać na ten temat ciągle rozmyślać...?????
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie małżonka

Post autor: Al la »

Witaj, bozenciat, na naszym forum.
Rozumiem, że znasz stronę wspólnoty http://sychar.org/
Zapoznałaś się również z naszymi rekolekcjami, możliwościami spotkań w ogniskach?
To cenne, że chcieliście wspólnie z mężem wziąć udział w rekolekcjach jesiennych, na pewno będzie taka możliwość.
Czy znasz nasze lektury, pomocne w przezwyciężaniu kryzysu i w pracy nad sobą?
Proszę, zapoznaj się: Lista polecanych książek viewtopic.php?f=13&t=579
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że kryzys to droga do rozwoju, mnie bardzo pomógł w spojrzeniu na życie z zupełnie innej perspektywy.
Życzę Ci, abyś uzyskała tu wsparcie dla swoich problemów i jednocześnie informuję, abyś zwróciła uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Pogody Ducha!
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Kwiatkowa
Posty: 97
Rejestracja: 20 wrz 2019, 15:01
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie małżonka

Post autor: Kwiatkowa »

Kochana, sprawa jest bardzo świeża.. może tak na początek warto ustalić z mężem czy skończył romans i co sądzi o dalszym Waszym życiu. Czy jest gotowy naprawienie swoich błędów? No i najważniejsze czego Ty sama chcesz i oczekujesz od niego. Jesteś gotowa zawalczyc o przebaczenie mu?
Nie jest Ci pewnie łatwo odpowiedzieć na to ostatnie pytanie, przynajmniej teraz.. teraz mogą Tobą targać skrajne uczucia, ogromnego żalu, smutku, krzywdy po miłość. Potrzeba wiele czasu i pokory i dla samego siebie też. Ja o długotrwałej zdradzie mojego męża dowiedziałam się ponad trzy lata temu, a razem jesteśmy od dwóch. Nie mówię, że tak samo jest u każdego.. ale to raczej maraton nie sprint.. przeszłam te wszystkie etapy żałoby po naszym pierwszym małżeństwie,(tak piszę bo uważam że tamtego już nie ma jest nowe inne odarte z iluzji „życia długo i szczęśliwie”) a nasze życie to było dwa kroki do przodu i trzy do tylu..
To tkwi we mnie cały czas.. ale uczę się z tym żyć, nauczyłam się wiele o sobie. Ja jestem człowiekiem który działa i walczy jak jest tragedia i to mnie napędzało. Starałam się wyciągnąć z tego najwiecej dobrego ile się dało. Nie mam pojęcia jaki będzie efekt końcowy.. ;-)
Wbrew pozorom w tej całej sytuacji jest wiele osób i każda Ci potwierdzi, że w takich kryzysach uczymy się o sobie, innych i świecie najwiecej..
Bo jak nam dobrze i słodko to kto się zastanawia wtedy, dlaczego jest tak a nie inaczej.
Psycholodzy mają nawet taką teorię, że podczas kryzysu się rozwijamy a bez niego zwijamy.
Jeśli chodzi o Mnie to u nas zawiodła komunikacja, wcześniej wogole ze sobą tyle nie rozmawialiśmy.. tematy dziecka, szkoły, zakupów przykrywały nasze uczucia i potrzeby.. nie umiałam powiedzieć mojemu mężowi czego ja od niego tak naprawdę oczekuję, on tak samo..
Polecam książkę „5 języków miłości” dla Was obojga. Jeśli jesteście oboje gotowi to wybierzcie się w podróż po Was samych.
Czy da się zapomnieć.. chyba nie, ale można nauczyć się z tym żyć. No wlasnie i tu wiele zależy też od Twojego męża czy zawalczy.. i czy Ty dasz radę nie robić mu wyrzutów. I tu rozmowy, rozmowy, rozmowy.. my teraz potrafimy przegadać całą noc o uczuciach, o świecie, o Bogu..
Trzymaj się Kochana!
Nie jesteś z tym sama, sporo tu nas takich „pokaleczonych”
Ściskam
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Życie po zdradzie małżonka

Post autor: Pavel »

Kryzysy nie przepracowane najcześciej wracają ze zwielokrotnioną siłą.
Dlatego warto podjąć się trudu pracy nad sobą i małżeństwem.
Najlepiej oczywiście razem, ale jako że bezpośredni wpływ mamy tylko ja siebie, warto skupić się na własnej osobie.

Przy okazji, twój mąż chyba zapomniał jakie są warunki spowiedzi.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Uczciwa zona
Posty: 240
Rejestracja: 26 sty 2019, 8:54
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie małżonka

Post autor: Uczciwa zona »

Witaj, moja historia jest bardzo podobna. Na moim przykładzie powiem tak. Ból po zdradzie nigdy nie zniknie, ale można sobie z tym bólem na przestrzeni czasu nauczyć się lepiej radzic. Myślę, że w dużej mierze wszystko zależy od zachowania Twojego męża, ale nie chwilowego na pokaz tylko na stałe. Jeśli Twój mąż naprawdę żałuję nie tylko przez pół roku czy rok to będziesz widzieć to jego szczere, odpowiedzialne i uczciwe zachowanie wobec Ciebie i szybciej przyniesie Tobie ulgę. Ale on musi naprawdę chcieć i pracować, harować nad sobą i swoim zachowaniem, by je zmienić i wytepic swoje źle nawyki. Jeśli jest ta jego zmiana chwilowa bo widzi jak cierpisz i gra to szybko to wyjdzie, nawet najlepszy aktor, manipulant nie gra idealnie i perfekcyjnie na dłuższą metę jeśli nie wkłada w to co robi całe swoje serce i swoje poświęcenie. A Tobie Kochana co mogę doradzić to napewno to bądź czujna, obserwuj męża i wychodź do ludzi, porozmawiaj z kimś zaufanym o tej sytuacji i odbijaj od siebie każdą zła myśl, wtedy walcz i pomysl o czymś innym, zajmij się czymś.
Czas napewno nam pomaga, ale najważniejsze jest to byś zadbała o siebie i zmieniła swoje myślenie, teraz jesteś "Ty" a jeśli mąż naprawdę podejmie walkę o Wasze małżeństwo wytrwale to wtedy będziesz czuła że zblizacie się ku "My".
Tulę Cię gorąco i ściskam ile sił . Pamiętaj nigdy się nie poddawaj i druga zasada pamiętaj o pierwszej:)
Świat się nie kończy tylko zmienia i Ty się zmieniasz i Twoje postrzeganie swiata. ( I mam nadzieję że Twój mąż. Tego szczególnie Tobie zyczę)
JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ, PROSZĘ...
ODPOWIEDZ