Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: tata999 »

Małgorzata Małgosia pisze: 24 lut 2020, 13:42
Teraz twierdzi (koleżanka), że gdyby ten mąż o nią walczył (nie wiem co miała na myśli? Pobił tego kochanka? Zamknął ją na klucz w domu?)
Jakże często ten zarzut ze strony kobiet przewija się (również tu w niektórych wątkach forumowiczek). Razem z "każdy ma prawo do szczęścia", "amokiem", "popchnął mnie w ramiona kochanka", "ograniczał mnie", "nawet o mnie nie zawalczył" tworzy listę top 5 najbardziej mętnych sformułowań z jakimi się spotykam.
Jacenty
Posty: 32
Rejestracja: 11 sty 2020, 0:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Jacenty »

Dlatego dziś oznajmiłem żonie że ma do piątku czas ze stworzeniem grafiku widzeń z dzieckiem konkretnie od do... Powiedziałem że to nie jest moją fanaberią tylko skutkiem jej postępowania (zdrady). Ona na to że ma różne godziny pracy chociaż ma stałe i że ciężko jej się dopasować. Na co ja że trudno jednego dnia wobec tego (gdy już ja stworzę grafik) będziesz widzieć córkę innego nie - przymusu przecież nie ma.
Pokazałem także zaproszenie na ślub i wesele gdzie jest wymieniona - jednak się nie odniosła. Dziwiąc się tylko że jest wymieniona.
Potem zaczęła tradycyjnie mnie obwiniać że nie ratowałem naszego małżeństwa.
Odpowiedziałem iż widać że nie jesteś szczęśliwa bo szczęśliwa zdradzająca osoba nigdy by małżonkowi nie wysłala esemesa z treścią iż życie dobiło ją emocjonalnie. Tego nie piszą osoby odchodzące by nie pokazać że to nie do końca dobra decyzja.
Masz rację Małgorzato Małgosiu z tym jej niewiadomym problemem - dlatego spróbowalem tu na forum. Sądzę że jak go określę to może rozwiąże problem globalnie
Wiedźmin

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Wiedźmin »

Jacenty pisze: 24 lut 2020, 18:19 [...] Ona na to że ma różne godziny pracy chociaż ma stałe i że ciężko jej się dopasować.
[...] jednak się nie odniosła. Dziwiąc się tylko że jest wymieniona [...]
Potem zaczęła tradycyjnie mnie obwiniać że nie ratowałem naszego małżeństwa. [...]
Cześć Jacenty,

Obwinianie Ciebie... wiesz - to generalnie wcale nie chodzi o Ciebie - tylko o to, że jej zapewne lżej wówczas, jak swoją winę ma szansę na kogoś przelać - zdjąć ze swoich barków. Zawsze możesz dopytać, jak ona widziałaby (nawet w przeszłości) jako owo ratowanie miałoby wyglądać.

Generalnie - każdy powinien uratować siebie - i to nie uciekając się przy tym do pomocy kowalskiego czy kowalskiej ;) - tylko dość samemu ze sobą do ładu... bo recepta na szczęście małżeńskie jest generalnie prosta w założeniu - wystarczy, że spotkają się dwie szczęśliwe osoby :D
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 24 lut 2020, 19:28 (...) recepta na szczęście małżeńskie jest generalnie prosta w założeniu - wystarczy, że spotkają się dwie szczęśliwe osoby :D
Czy niemożliwe jest, żeby spotkały się więcej niż dwie szczęśliwe osoby? Dodatkowo, czy nie jest możliwe szczęście małżeńskie nawet jak nie spotkają się dwie szczęśliwe osoby, np. jedna lub obydwie nieszczęśliwe? Coś zbyt generalne i proste to założenie recepty na szczęście małżeńskie w moim odczuciu. Moim zdaniem fundamentem jest wola i podtrzymywanie woli trwania w małżeństwie (w tym przypadku myślę o katolickim małżeństwie), czyli wywiązywanie z tego, co się szczerze ślubowało przed ołtarzem.
kaktus
Posty: 14
Rejestracja: 12 lut 2018, 21:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: kaktus »

Cześć,
to jest mój pierwszy post wiec mam nadzieję, iż zostanę dobrze zrozumiany.

Posłużę się twoimi słowami i zacytuję je, by zadać ci kilka pytań do przemyślenia. Nie chodzi o to by te pytania coś sugerowały, tylko by je przemyśleć.

....”Pytasz czemu się wyprowadziła - tu mogę być nieobiektywny. Cóż od początku w tym małżeństwie były straszliwe wyzwiska z jej strony co na początku włączało jakąś blokadę...”

- jak w danym momencie reagowałeś na wyzwiska? czy tylko przyjmowałeś je czy stanowczo reagowałeś nie zgadzając się na takie zachowanie ?

„...Dwa dni temu przelałem żonie 250 zl z 500 plus bo tak dzieliliśmy to do tej pory. Jenak oddała mi po raz pierwszy swoją część pisząc , że skoro dziecko jest ze mną to nielogiczne by ona je otrzymywała. Ciekawe dlaczego dopiero teraz na to wpadła...”

- skąd i czyj to był pomysł przelewania żonie pieniędzy, skoro dziecko było z Tobą ?

...”Ani razu nie wspomniała że corka i ja wprost proporcjonalnie do jej radości popadamy w smutek....”
- czy szukasz rozwiązania aby nie popadać w smutek ?
- jakie są Twoje zainteresowania?
- jak lubi spędzać czas z twoją córką ?
- czy próbujesz robić coś nowego z twoją córką ( kino, basen, odwiedziny u znajomych, rodziny ) ?

...”Jako człowiek i mąż uczyniłem chyba wszystko by żona jednak pozostała...”

- niestety wiem to ze swojego podobnego doświadczenia, że ważniejsze było co robiliśmy wcześniej, jak reagowaliśmy, czy byliśmy konsekwentni. To co się stało to już jest skutek naszych: zachowań, decyzji, wychowania w rodzinie itd..

....”W każdym razie żyjemy od stycznia już oddzielnie - żona chce odwiedzać dziecko kiedy jej pasuje a czym nas bardzo rani. Bo np mówi że pojawi się o 14 a jest o 16....”
- twoja propozycja postawienia granic, którą na końcu przedstawiłeś jest konkretna i sensowna wiec życzę wytrwałości.

Od siebie napiszę, że zbyt dużo z Twojej strony myślenia o złym postępowaniu twojej żony, skupianie uwagi na jej cechach charakteru. Życzę Ci abyś paradoksalnie dał żonie wolność w jej decyzjach, abyś się odciął w pozytywnym znaczeniu. Tak jak Bóg daje wolność synowi marnotrawnemu, który wróci dopiero gdy zostanie mocno poturbowany przez swoje wybory. Jednak i ten drugi syn, który został przy ojcu też nie jest święty i pełno w nim goryczy.

Pozdrawiam,
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Jacenty pisze: 24 lut 2020, 18:19 Masz rację Małgorzato Małgosiu z tym jej niewiadomym problemem - dlatego spróbowalem tu na forum. Sądzę że jak go określę to może rozwiąże problem globalnie
Jak ONA go określi, to może ONA rozwiąże problem globalnie.

O to mi chodziło głównie w mojej wypowiedzi. Nie jest Twoim zadaniem określanie za żonę jej problemu. Jest dorosła i nie traktuj jej jak dziecko.
Zajmij się sobą, naprawdę warto.
Zgadzam się z wypowiedzią kaktusa.

Jacenty, zapewniam Cię o modlitwie w Twojej intencji, żebyś wykorzystał ten kryzys jak najlepiej dla siebie i relacji z córką (która tak na marginesie z tego co piszesz, przyjmuje zbyt dorosłą postawę z powodu tej sytuacji).
Mam takie wrażenie, że chodzi o to też, żeby Twoja żona weszła w końcu w rolę dorosłego, a córka, żeby tę rolę porzuciła na rzecz bycia dzieckiem.

Z Bogiem.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Jacenty
Posty: 32
Rejestracja: 11 sty 2020, 0:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Jacenty »

Za modlitwę wielkie Bóg zapłać. Malgorzato Małgosiu zajmuję się sobą i dzieckiem może nawet dzieckiem bardziej. Tak też uważam że dziecko za szybko wchodzi w buty dorosłego i może nie potrafi wszystkiego zrozumieć i wypowiedzieć to jednak żona nie ma na nią argumentów w rozmowie bo używa kłamstw typu że teraz Ona wreszcie jest szczęśliwa a wcześniej nikt w domu nie był i że teraz o szczęście trzeba dbać. Na to córka od razu Jej odpowiada iż myśli jedynie o swoim szczęściu a jej jako dziecka czy taty ma w nosie. Naprawdę jak an jedenaście lat jest bardzo bystra. Może dlatego że zaprzyjaźniła się z koleżanką o podobnych przejściach.
Cały czas mówię dziecku żeby kochało mamę żeby się za mamę modliła żeby chciala z nią rozmawiać. Ale widocznie to musi potrwać. Nawet byłem u psychologa szkolnego by dziecko mogło iść tam kiedy chce. Jeżeli szkolna psycholog określi że potrzeba coś więcej na pewno córka to otrzyma. Cóż to prawda że najbardziej w rozstaniach rodziców cierpią dzieci.

Małgorzato Małgosiu jeszcze raz dziękuję Ci za modlitwę
Jacenty
Posty: 32
Rejestracja: 11 sty 2020, 0:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Jacenty »

Odpowiedzi dla Kaktusa:
Na wyzwiska początkowo o ile pamiętam z pięc lat reagowałem zamykaniem się w sobie ale i mówieniem żonie że straszliwie mnie ranią.

Pomysł dzielenia się każdymi pieniędzmi wyszedł bardziej od żony albowiem po szóstym roku małżeństwa wyjechała do mamy i tam podjęła pracę do mnie przyjeżdżając w weekendy. Traktując bardzo wygodnie męża na kiedy chce. Ja raczej bywałem dużo rzadziej bo obawa rosła iż zamieszka koło mamy. Tam kupiła mieszkanie na co ja nie wyraziłem zgody by partycypować w kosztach stąd podjęła decyzję o intercyzie i mieszkanie zakupiła. Po kolejnej wizycie u męża zaszła w ciążę i musiała powrócić do mężowskiego lokum. Tak trwała do niedawna wspólnie wychowując córkę. Od tamtej pory każdą gotówkę w miarę dzieliliśmy na pół. Pomysł dzielenia 500 plus wydawal się uczciwy bo gdy wprowadzono niedawno tę formę pomocy na każde dziecko wszystko jeszcze było w porządku tzn mi się tak wydawało.

Co do smutku myślę że rzadko już u nas gości za to częściej widzę go u żony w postaci płaczu. Czesto jednak ten placz kończy się szybkim powstaniem z krzesła i widowiskowym wyjściem okraszonym dość często jakimś szantażem lub nie koniecznie słowem które mąż chciałby usłyszeć od żony. Np wczoraj usłyszałem podczas pobytu żony bo prosiła o rozmowę iż ma zamiar brać rozwód by wziąć ślub. Od razu poczułem blef a po kilku godzinach wysłalem esemesa z zapytaniem czy ma zamiar zaprosić nas tj mnie i córkę na ten ślub. Odpowieź natychmiastowa brzmiała - żadnego ślubu nie biorę.

Zainteresowania nie bardzo rozumiem pytanie ale ok. Człek renesansu od muzyki przez historię po dobre kino i politykę, Dużo ruchu na świeżym powietrzu ostatnio rzadziej bo oboje z córką mieliśmy problemy zdrowotne.

Żona z córką tylko by uciekała z domu a to na jakieś małpie gaje a to na trampoliny a to do koleżanek córki a to wyjazd za granicę w lecie a to do teściowej. Czasem jakaś gra planszowa.

Z corką ostatnio meblowaliśmy mieszkanie albowiem po wyprowadzce mamy dom zostal niemal przebudowany - sporo czasu to zajęło ale córka ma teraz największy pokój w domu. Jestem po operacji niedawnej i jeszcze nie mogę się forsować ale już niedługo tradycyjnie zaczną się rowery kajaki itp.

Kaktusie dałem żonie calkowitą wolność w podejmowaniu decyzji. Dałem dużo czasu na znalezienie mieszkania podczas którego cierpiałem widząc jak co dzień szykuje się dla innego na wieczór. Potem dałem cały miesiąc na wyprowadzkę. Teraz widuję Ją tylko u siebie i to rzadko bo gdy przychodzi do córki mnie już nie ma. Ale co jakiś czas jeśli jest jakaś sensowna rozmowa wspomnę żonie iżoboje z córkączekamy na jej powrót do niczego jej nie zmuszając ani nie wywierając presji. Jak już wspomniałem to ma być Jej decyzja jak wspomnianego syna marnotrawnego. W odwiedzinach u żony nie byłem albowiem nie mam ochoty oglądać rzeczy innego faceta w domu mojej sakramentalnej żony. Dzięki za wsparcie w sprawie budowania grafiku widzeń.
Pozdrawiam
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Fajny facet jesteś Jacenty, i mąż i ojciec, naprawdę :)
Z perspektywy kobiety, która również dawała małżonkowi wiele wolności i zgadzała się na jego różne fanaberie chciałam Ci powiedzieć, że ja zdiagnozowałam u siebie, że właśnie był to mój problem. To, że pozwalałam mężowi na realizowanie jego "pasji" (cuda wianki z działalnością gospodarczą np.) bez stawiania granic. Rezygnowałam z siebie i rozsądnych potrzeb myśląc, że robię to dla dobra małżeństwa.
Widzę to teraz jako zasłonę dymną przed moimi wewnętrznymi problemami z kochaniem samej siebie.
Dla mnie nie do pojęcia jest to, żebym tak jak Twoja żona egoistycznie przeprowadzała swoje pomysły bez uwzględniania męża, najbliższej mi osoby.
Rozumiem, że jakieś małżeństwo wspólnie decyduje się na rozdzielność z uwagi np. na prowadzenie działalności gospodarczej i chęć ochrony rodziny przed ewentualnymi problemami finansowymi.
Np. teraz my z mężem też mamy rozdzielność, odkąd złożył pozew rozwodowy i nie mam już wiedzy na temat tego co robi z pieniędzmi.
Ale jak to się stało, że Ty zgodziłeś się na rozdzielność tylko po to, żeby żona zrealizowała swój kaprys co do mieszkania?
Czy byłeś uległy i bałeś się jej sprzeciwić (bo np. bałeś się, że ją stracisz), czy odbyło się to na zasadzie "brania pod włos", czyli czule Ciebie urobiła, żebyś się zgodził?
Wiesz, ani jedna, ani druga sytuacja nie jest zdrowa. Warto zadać sobie pytanie, co takiego we mnie spowodowało, że się zgodziłem.

Pozdrawiam
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Jacenty
Posty: 32
Rejestracja: 11 sty 2020, 0:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Jacenty »

Wiesz Małgosiu zgodziłem się na intercyzę bo uświadomiłem sobie że ona tego bardzo chce i będzie przeć by tego dokonać - zawsze taka była ze wszystkim. Masz rację moja uległość jest tu sporo winna. I tak mi wmawiała że bym był chroniony i nie ganiany przez bank wmówiła mi intercyzę. I rzeczywiście opcja ochrony siebie wzięła u mnie górę bo skoro żona od dwóch lat mieszkała z matką to uznałem że tak może już zostać na zawsze i wolę by nikt mnie za jej wariacje nie ciągał.
Pozdrawiam
PS Piszesz o mnie fajny mąż no nie taki jednak fajny skoro tak dał się wymanewrować z miłości do żony
Wiedźmin

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Wiedźmin »

Jacenty pisze: 26 lut 2020, 13:08 [...] nie taki jednak fajny skoro tak dał się wymanewrować z miłości do żony [...]
OK - to mój głos będzie nieco odmienny od koleżanki powyżej.

Ja nie widzę tego "wymanewrowania" z powodu miłości do żony.

Owszem, było tu na forum (i nie tylko) paru wymanewrowanych mężczyzn.
Mężczyzn, którzy zostali często z długami zaciągniętymi przez żony, pozbawieni świeżo postawionych domów/ czy wyremontowanych mieszkań... no i przede wszystkim - pozbawieni dzieci - a za to dodatkowo obciążeni alimentami na te dzieci.

Możesz Jacenty doprecyzować owo "dałem się wymanewrować"? Tzn. co?
jacek-sychar

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: jacek-sychar »

Małgorzata Małgosia pisze: 26 lut 2020, 7:23 Fajny facet jesteś Jacenty
No bo ogólnie Jacki to fajne chłopaki są. ;)
Jacenty
Posty: 32
Rejestracja: 11 sty 2020, 0:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza ale nie chce słyszeć o rozwodzie...

Post autor: Jacenty »

Witam Panie Jacku poznaliśmy się w grudniu na spotkaniu od tamtej pory (na koniec spotkania wręczał mi Pan książki - jedną dla żony - przekazalem ale nie mam pojęcia czy zajrzała bo już ze mnąnie mieszka) jakoś nie moglem podjechać - dziecko mam na głowie stąd więcej na forum bywam.
Wiedźminie - spróbuję - nie wiem po prostu żona zabrala wszystko co razem kupowaliśmy nawet na pół. Np samochód jej oddałem bo chcialem by miała lepsze auto - ona do roboty musi jeździć a ja ostatnio roboty nie mam. Odkurzacz zabrala bo moja kasa np szla na jedzenie a jej na różne graty - stąd ogołociła dom z dużej ilości sprzętu.
Ale dziś przyszla niby z dzieckiem się spotkać a poświęciła ten czas dla mnie. I mówi tak: Wiesz co Jacek cztery miesiące temu miałeś rację że moje nowe towarzystwo jest bardzo złe - otóż miałeś rację. Tak teraz zauważam że to nie są dobrzy ludzie. Jakoś dziwnie po 2 minutach potrafilem po zdjęciach to ocenić ona po 4 miesiącach. Może lepiej późno niż wcale. Ale kowalskiego nie opuszcza.
I najciekawsze na koniec
Dziś moja żona orzekła że boi się że kowalski zrobi jej to samo co Ona zrobiła mi. Coś w mózgu mojej żony chyba zaczyna iskrzyć skoro jest w stanie orzec po raz pierwszy od rozpadu małżeństwa iż zrobila coś zlego. To nawet buduje slyszeć takie rzeczy od żony.
ODPOWIEDZ