żona nikt i nic

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Karolcia
Posty: 3
Rejestracja: 12 lut 2020, 13:12
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

żona nikt i nic

Post autor: Karolcia »

Witam serdecznie,
wiem, że nie jestem sama, nie ja jedna ostatnia, taka porzucona, zawiedziona żona. Tylko jak w głowie i sercu poukładać tak wielkie rozczarowanie jakie zafundował drugi człowiek? mąż po 20 latach odchodzi, nie może już więcej, nie daje rady, jest wypalony, nie kocha i może nigdy nie kochał, tylko tyle, albo aż tyle słyszałam każdego dnia. W końcu rozwód, z murem ciężko było walczyć. Zresztą o co? o uczucia, o miłość? jak w nim nie było już nic... Dziś po trzech miesiącach od rozwodu mąż oświadczył że już się z kimś spotyka, ot banalne zwyczajne życie. A ja? dziwnie spokojna z bólem rozdzierającym wynikającym z przekonania że to było już wcześniej, że zwykła niechęć i brak miłości miało już swoje imię... Nie czuję złości i nienawiści. Czuję totalną pustkę po człowieku, pustkę rozgoryczenia i zawiedzenia. Nie chcę mieć z nim kontaktu, nie widzieć nie słyszeć, nie tworzyć w głowie historii. Powłóczę nogami każdego dnia, nie umiejąc się pozbierać , nie znajdując radości. Żal mi uciekającego czasu na żal i rozpacz ale to silniejsze ode mnie. Jak się pozbierać? jak nie upatrując w drugim człowieku nadziei na radość? wiem, że nie jestem sama przeżywająca podobne rozczarowanie, może ktoś ma ochotę podzielić się swoim doświadczeniem w układaniu i radzeniu sobie już po.
pozdrawiam Każdego Czytającego, spokojnego czasu życzę.
Ostatnio zmieniony 13 lut 2020, 11:03 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Usunięto imię
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: żona nikt i nic

Post autor: Pavel »

Witaj na forum Karolcia,
Na początek chciałbym prosić o rozwagę przy opisywaniu swojej historii, aby zminimalizować szansę rozpoznania ciebie i twojej rodziny w realnym świecie.

Zachęcam również do odwiedzenia któregoś z naszych ognisk jeśli masz taką możliwość:
www.sychar.org/ogniska

Z własnego doświadczenia polecam także czytać inne wątki na forum, wraz z forum archiwalnym:
http://archiwum.kryzys.org/
To prawdziwa kopalnia wiedzy o kryzysach w małzeństwie.

Smutne, że kolejna osoba zjawia się z takimi problemami. Jednocześnie trafiłaś we właściwe miejsce - tu można nauczyć się wiele o sobie, zmienić siebie i swoje życie oraz zacząć żyć szcześliwie pomimo tego co cię spotkało.

Przeżywasz teraz żałobę po swoim małżeństwie, warto moim zdaniem w związku z tym przeczytać to:
https://m.katolik.pl/przebaczenie-jako- ... 16,cz.html

Ufam, że zjawią się tu niebawem inni forumowicze aby cię wesprzeć.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: żona nikt i nic

Post autor: nałóg »

viewtopic.php?f=10&t=2927&start=105#p224084 myślę że warto abyś przeczytała ten watek bo tam jest mowa o tym jak zadbać o siebie i swoje poczucie wartości.
PD
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: s zona »

Witaj Karolcia ,
tak na szybko mysle , gdybys sie " odwazyla " i pojechala na taki wzmacniajacy We z madrymi Kobietami .. dalabys rade sie wyrwac ?
viewtopic.php?f=77&t=2903
Mnie kiedys uratowaly .. a bylam po 30 latach malzenstwa .. i teraz jest Inna Jakàsc Zycia .. uwierz prosze,ze Warto sie wyrwac , zeby dotlenic serce i mozg dobra energia :D
Moze jeszcze sa jakies ostatnie miejsca ?
Westchne w< modlitwie :)
Karolcia
Posty: 3
Rejestracja: 12 lut 2020, 13:12
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: Karolcia »

Witam serdecznie,
bardzo dziękuję za słowa i pamięć w modlitwie. wiem, że muszę zacząć robić coś dla siebie, szukać swej drogi i siebie zauważyć. Wiem, że to się uda...tylko nie wiem jeszcze kiedy. Póki co ciężko mi się z dnia na dzień gdzieś wybrać ze względu na dzieciaki i opiekę nad nimi. Ale co ma być to będzie, więc pewnie jak będę miała się znaleźć w jakimś miejscu w określonym czasie to tak też się stanie :) dobrze było by spotkać podobne, bratnie dusze, przekonanie i poczucie, że nie jest się samemu jest niezwykle ważne i cenne. Bardzo dziękuję za każde słowo. Dobrego dnia :)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: marylka »

Hej Karolciu :)
A znasz o. Szustaka?
On mnie potrafi pozytywnie naladowac na każdy trud życia
Ks. Pawlukiewicz?
Wiele wyjasnia.
Czasem nawet jak dzieci spia można sobie wlaczyc neta i znaleźć nadzieje i siłe na jutro.
Pozdrawiam
Karolcia
Posty: 3
Rejestracja: 12 lut 2020, 13:12
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: Karolcia »

Witaj Marylka,
znam ojca Szustaka, słucham Go codziennie choćby we Wstawakach. Słucham, czytam, wiem, a głowa swoje...wiem, że potrzeba czasu. Najgorszy jest fakt, że wiem, że trzeba się pozbierać, trzeba znaleźć siebie, a jednak nie jest to takie proste i oczywiste. Wspomnienia, obrazy, to co teraz się dzieje wychodzi w najmniej oczekiwanych momentach i wszystko znów pęka i zaczyna być źle. Póki co zaczynam kolejny roboczy tydzień licząc na to, że teraz będzie łatwiej.
pozdrawiam i dziękuję za słowo. :)
Mirakulum
Posty: 2648
Rejestracja: 16 sty 2017, 19:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: Mirakulum »

Karolciu witaj
Czy masz w pobliżu ognisko naszej wspólnoty ?
A może przyłączysz się do którejś z naszych skypowych grup modlitewnych ( można co dziennie tak wspólnie pomodlić się i pogadać, skorzystać z doświadczeń osób które już trochę okrzepły w kryzysie ?

Zapraszam na nasze rekolekcje czy wyjazdy wakacyjne.
Warto na żywo pogadać z ludźmi którzy podobnie czują i przeżywają jak ty .
Do zobaczenia :D wspomnę w modlitwie
Pogody Ducha
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: żona nikt i nic

Post autor: marylka »

Karolcia - i ja zachecam Cie do wyjscia do ludzi, znajdz wspólnote. Zobaczysz ile ludzi jest w podobnej sytuacji jak sobie radza. Nie siedz w domu bo tam czeka depresja na Ciebie.
A tyle rzeczy przed Toba!!!!
Czy ten maż to Twoj bóg był?
Weź!!!!
Przyjdzie czas i na malżenstwo. A teraz jest czas na naprawe i wzmocnienie CIEBIE!
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ