Bławatek pisze: ↑21 lip 2020, 9:36(...) rozmawiam z 'milym' mężem, który chce być teraz tylko kolegą a za chwilę kolejne ciosy od niego dostaje.contesempre pisze: ↑21 lip 2020, 8:08 ...nie rozumiem jego gry...
Manipulował mną... Wtedy gdyby wrócił, dałabym sobą dalej sterować,... Teraz wiem, że to nie moja wina... zrobiłam co mogłam a nawet więcej żeby to odbudować. On nie ma honoru, nie ma pokory, nie wie co to szczerość, czy taki człowiek może ułożyć sobie zycie z kochanką? Mieszają mi się wszystkie emocje, raz mu wybaczam, raz chcę wykrzyczeć krzywdy, innym razem nienawidzę...
Identycznie jest u mnie, mąż także deklarował się z koleżeństwem i pomocą w każdej sytuacji, twierdził, ze chce spokojnie się rozejść jak ludzie bo rodziny są połączone (jest chrzestynm jednego z dzieci mojego rodzeństwa) a teraz na urodzinach dziecka się nie pojawił ani nawet się nim nie interesuje a mnie traktuje jak źródło zła całego świata. Chociaż nie robię mu nic złego, nie atakuję, nie czepiam sie, nie wszczynam kłótni, na każde moje słowo reaguje złością, jak ostatnio zaproponowałam spotkanie to odpisał, że nie ma JUŻ czasu i nie będzie się denerwował. Chcę tylko szczerości... skoro mnie było stać na nią, potrafiłam się przyznać do swoich błędów i nie ukrywam ich po dziś dzień, to dlaczego on, który tej szczerości ode mnie wymagał, nie potrafi sam być szczery.
Podobno o zranieniu i szczerości najbardziej krzyczy ten kto sam krzywdzi i nie jest szczery i w tym przypadku niestety tak jest. Tak samo jak ludzie wylewają faje hejtu na kogoś, a ten hejt odzwierciedla kompleksy hejtera.
Przegrałam, niestety. Kowalska okazała się lepsza... mam ogrom żalu w sobie, niewypowiedzianego. Chciałabym wszystko to mężowi powiedzieć ale wiem, że on nic sobie z tego nie zrobi więc duszę to w sobie i wypuszczam w postaci płaczu.