Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Lawendowa »

Majka, wiecej postaram się napisać wieczorem, ale dopytam trochę. Skoro pracujecie obydwoje, to które z Was wraca wcześniej do domu, odbiera dziecko, robi zakupy, gotuje itd?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Lawendowa pisze: 25 lut 2021, 14:57 Majka, wiecej postaram się napisać wieczorem, ale dopytam trochę. Skoro pracujecie obydwoje, to które z Was wraca wcześniej do domu, odbiera dziecko, robi zakupy, gotuje itd?
Ja to robię zwykle ale maz także tyle że sporadycznie, mamy pracę zmianowa, czesto się mijamy w domu. zwykle zakupy i gotowanie ja, za to opieka nad dzieckiem po rowno
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

vertigo pisze: 25 lut 2021, 11:26
Caliope pisze: 25 lut 2021, 9:30Ja ci chętnie napiszę punkt widzenia mojego męża.
Czy "od zawsze" miał taki punkt widzenia? Czy zmienił go po ślubie?
Caliope pisze: 25 lut 2021, 9:30A więc ja zajmuję się dzieckiem i domem, on nie pomaga, bo on zarabia i czego ja chcę więcej.
Rozmawialiście przed ślubem, jak chcecie ułożyć swoje wspólne życie, sprawy finansów, podział obowiązków, zwłaszcza jak pojawi się dziecko/dzieci, Twój powrót do pracy (lub nie), itd?
Caliope pisze: 25 lut 2021, 9:30Takie miał wzorce w swoim domu
Od kiedy zaczęło Ci to przeszkadzać?
Punkt widzenia zmienił się po ślubie, kiedy usłyszałam, że nikt mi nie pomoże i mam sobie radzić sama.
Zawsze myślałam że tak jak moja matka pomaga do tej pory moim braciom, mi też pomoże. Ale się pomyliłam, bo naprawdę wszyscy mnie zostawili. Wpadłam w depresję po porodzie, bo nawet bez dziecka nie mogłam iść do toalety, bo miał problemy i się dusił. Wtedy mi zaczęło przeszkadzać, bo nie tak miało być. Przed ślubem była inna rozmowa, plany, że wrócę do pracy, ale dziecko urodziło się z mnóstwem problemów, z niedosłuchem, za wcześnie, opóźniony w rozwoju.
Nie przeszkadzało mi to nigdy, że moja praca jest w domu, zaczęło być bardzo cięzko z braku pomocy, wsparcia i pojawił się brak szacunku jak nie dawałam sama już rady. Nie spałam, bo w nocy nie spał syn, a w dzień miałam robotę i jeszcze było zawsze mało.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

Szthur pisze: 25 lut 2021, 12:14
Caliope pisze: 25 lut 2021, 9:30
Szthur pisze: 25 lut 2021, 5:01

Jestem pewny że moja żona napisała by to samo. No może pomoc przy dziecku zauważyła...
Tyle że to Jej punkt widzenia...
Tu piszesz o Swoim widzeniu ale gdzie w tym "oczy męża"... Absolutnie nie bronię Go ani Ciebie nie potępiam... Ale tego brakuje w małżeństwach... Spojrzenia oczami drugiej strony
Ja ci chętnie napiszę punkt widzenia mojego męża. A więc ja zajmuję się dzieckiem i domem, on nie pomaga, bo on zarabia i czego ja chcę więcej. No przecież chodzi do pracy, nie pije, nie bije, to są jego słowa. Takie miał wzorce w swoim domu, na terapię już nie pójdzie i ja sama muszę nawet jego ogarnąć.
Znam te "jego słowa". Sam gdy czarka goryczy się przelała to powiedziałem. Dodałem jeszcze że jak tylko się da ogarniam jazdę samochodem do lekarzy, zajęcia dodatkowe czy zakupy. Znam te słowa i wiem że bolą... Tyle że te słowa u mnie były już wentylem. Tak schodziłem z tych wszystkich złych emocji.
Wiem że źle i niepotrzebnie ale wiem to teraz.

Masz pewność że się tak nie poczuł...to że nie powiedział to jeszcze nic nie znaczy. Ty też potrzebowałaś pomocy i nie poprosiłaś. Bo wstydziłabyś się...
To absolutnie żaden atak z mojej strony... Wyłącz emocje i spróbuj tak popatrzeć że to Twój syn tak się zachowuje jak Twój mąż a synowa jak Ty... Znajdziesz argumenty na obronę "syna"?
"Zmęczony po pracy, ledwo żyje a żona suszy mu głowę dzieckiem. Ja sama musiałam sobie radzić i jak widać żyjemy"
Czy może bliżej Ci do wersji "synu weź się za siebie i pomóż żonie bo widzisz że nie daje rady"
I tu nie ma jednej dobrej odpowiedzi bo oboje w imię miłości powinni pomóc współmałżonkowi...
Nie wstydziłabym się się prosić o pomoc, ale słysząc że mam sama sobie radzić, radziłam. Ja nigdy nie prosiłam później nikogo o pomoc, bo mi się nie należał odpoczynek, a innym należy się szacunek, bo mogą nie chcieć zająć się moim dzieckiem. Mój mąż nigdy nie był z synem na spacerze, nie przewinął, nie wstawał, zakupy, rehabilitacja wszystko ja.Jak coś się stało, bo ja podałam na twarz, to jechał po mnie jak po szmacie.
wigton
Posty: 62
Rejestracja: 22 lip 2020, 15:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: wigton »

Majka pisze: 25 lut 2021, 12:55
wigton pisze: 24 lut 2021, 23:43 A czy mąż chciał mieć dzieci czy raczej byla to Twoja inicjatywa? Dziwię się, że mąż stwierdził, że eho zgoda na małżeństwo było pomyłką skoro tak się zachowywał. Przepraszam, ze spytam bo być może ktoś to juz uczynił, ale czy jesteś pewna ze mąż po urodzeniu dziecka badz trochę wcześniej nie poznał innej kobiety?
Nie mam pewności co do tego. Mąż ma w pracy mnóstwo kobiet i poznaje wiele ludzi, z wieloma osobami współpracuje. Zastanawiam się i nie mogę sobie tego wyobrazić czy przy tak odpowiedzialnej pracy miałby czas na takie gierki. Wczoraj powiedziałam mu wprost że jego zachowanie świadczy o tym że albo kogoś ma albo jest inny poważny problem. Powiedziałam mu że dla mnie zdrada to koniec naszej rodziny i naszego poukładanego życia. On na to że wie i że już mu mówiłam. Gdy zapytałam skąd ten brak seksu to on powiedział że jemu niepotrzebny sex bo napięcie mu się rozładowuje samo w nocy jak śpi....
Obawiam się , że coś może być na rzeczy a mąż nie musi być szczery do końca. Wiele kobiet w pracy a także fakt, że mąż wykonuje tę pracę nie od wczoraj a zatem przy odrobinie chęci jest w stanie wygospodarować trochę czasu dla siebie, mogą sugerować, że scenariusz z inną kobietą jest prawdopodobny. Po odpowiedziach męża nie widać chęci porozumienia. Niezależnie od tego jak jest, dobrze byłoby, byś wiedziała na czym stoisz. Musisz dowiedzieć się jak jest i są na to najróżniejsze sposoby. Jeśli służą dobremu, być może warto z nich skorzystać. Lepiej tak, niż przez następne miesiące dołować się nie znając tak naprawdę sytuacji
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Szthur pisze: 25 lut 2021, 14:47 Majka nie do końca się zrozumieliśmy. Pod pojęciem poligon nie miałem na myśli obowiązki domowe bo one są i jak najbardziej udział męża w nich mimo że on pracuje dużo ciężko itp jest jego zadaniem. Absolutnie powrót i odpoczynek do północy przed tv to niedojrzałe podejście do tematu rodziny. Wybacz...ale mimo że to Ty bardziej chciałaś dziecka to jednak był przy tym więc odpowiedzialność za zadbanie o dziecko i nie tylko finansowe jest jego powinnością. O żonie powinien pomyśleć jeszcze zanim wróci do domu jak Jej okazać że jest najważniejszą osobą w Jego życiu. Potrzebujesz przytulenia to pierwsze w domu powinny być Jego wyciągnięte ramiona gotowe Cię przyjąć.
Poligon- wchodzi do domu a w drzwiach Ty z dzieckiem i krzyk "bierz go albo pralka podłoga talerze...
Owszem wraca do domu jak się da niech zje obiad wypije kawę przy tv jeśli tego potrzebuje ale później (za maks 2 godz 😉) jest w domu i dla domu. Czy do obowiązków czy do wymasowania Ci stóp (a co) czy czego tam trzeba...rozumiesz teraz poligon?
Rozumiem w czym rzecz. Nie jestem z tych kobiet które wciskają mężowi dziecko jak tylko pojawi się w drzwiach, nie robię mu piekła jak tylko przekroczy próg domu, nie awanturuje się o rozrzucone skarpetki czy o inne błahostki. On uważa że jego wolnosc ma polegać na tym że może robić w domu to co chce i kiedy chce. To znaczy sprzątać kiedy on nabierze na to sam ochoty a ja nie mam prawa żądać od niego pomocy kiedy on akurat jest zajęty odpoczynkiem. Jego wolność to np. ogladanie bez ograniczeń TV w nocy, nieraz zasypiał w nocy na kanapie przy tv a ja sama w sypialni. Przychodzi do lozka dobrze po polnocy kiedy już śpię. Nieraz mu mówiłam że skoro jest taki zmęczony to by padał na twarz i by szedł spać a skoro jednak ma siłę na tv do północy to chyba jednak nie jest az tak przepracowany.
Poza tym mówię mu zawsze rób co chcesz, nie sprzątaj nic ale przyjdź i przytul bo tylko tego potrzebuje. Sprzątanie może zaczekać. Ale nadal jest jak jest i nigdy nie mogę się tego doczekać
MaryM
Posty: 240
Rejestracja: 18 gru 2019, 17:21
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: MaryM »

U mnie maz zachowywał się w ten sposób gdy przestał coś do mnie czuć..... dziś wiem, ze mąż izolował się w ten sposób z relacji ze mną a
Le jeszcze nie miał odwagi odejść. Były potem próby pozyskania kowalskich przez męża. Była pornogtafia, były romanse w pracy... warto być czujnym w takiej chęci odosobnienia....
Szthur
Posty: 51
Rejestracja: 06 lis 2020, 22:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Szthur »

Majka pytałaś co powinna moja żona żebym poczuł się kochany...
"przyjdź i przytul bo tylko tego potrzebuje" Kiedyś sprzedał bym duszę diabłu za to zdanie. Później błagałem żeby Bóg Ojciec nie pozwolił mi na to. Teraz nawet nie marzę o tym bo sama myśl rozrywa mi serce.

I mimo że na urodziny nie zrobiła mi nawet kawy, mimo że nie podniosła wzroku z nad telefonu gdy dzieci śpiewały sto lat... Kocham Ją tym co jeszcze zostało mi z serca. I boli...tak po ludzku boli...to zanim pójdę spać modlę się do Taty żeby mi wybaczył i żeby Ona mi wybaczyła. I żeby czuwał nad Nią z nagim mieczem gotowym bronić Jej w każdej chwili
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: rose »

Majka, jeśli chodzi o symptomy zdrady to u nas było: pilnowanie telefonu, dłuższe niż zawsze wieczory przed tv, często zasypianie w salonie. Ze współżycia ze mną nie zrezygnował ale może dlatego że mieszkał w domu tylko podczas zdrady emocjonalnej. Fizyczna zaczęła się po wyprowadzce... Kłamał wszystkich dookoła tak że nikt nie przypuszczał co on wyrabia. Po prostu nikt się tego nie spodziewał, że może taki numer wywinąć.

Ja nawet po jego wyprowadzce nie pomyślałam, że mógłby mnie zdradzić. Pamiętam jeszcze jak na terapii z panią psycholog zastanawiałam się czy nie ma jakiś problemów finansowych albo ze zdrowiem i nie chce nas tym obciążać ;) O naiwności! Do zdrady przyznał się sam, gdy chciał do nas wrócić.

Myślę że nie powinnaś się nakręcać, że to koniecznie jest zdrada. Tak jak piszesz nie masz żadnych dowodów na to, ale myślę że warto mieć taka opcję z tyłu głowy. Bo zachowanie jak na mężczyznę na prawdę dość zastanawiające.
Szthur pisze: 26 lut 2021, 1:31 I mimo że na urodziny nie zrobiła mi nawet kawy, mimo że nie podniosła wzroku z nad telefonu gdy dzieci śpiewały sto lat... Kocham Ją tym co jeszcze zostało mi z serca. I boli...tak po ludzku boli...to zanim pójdę spać modlę się do Taty żeby mi wybaczył i żeby Ona mi wybaczyła. I żeby czuwał nad Nią z nagim mieczem gotowym bronić Jej w każdej chwili
Wow pięknie napisane, piękna postawa!
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

Proszę Was o modlitwę za moje małżeństwo, o jego uratowanie. Dowiedziałam się że mąż kilkakrotnie kontaktował się z pośrednikiem nieruchomości. Było to nawet dzień po naszym współżyciu zainicjowanym przeze mnie w walentynki. Dzień po seksie był jakiś zły, jakby żałował tego. Gdy go zapytałam o to wyparł się Kowalskiej i powiedział że chce coś wynająć bo w tym domu naszym nie ma jak odpocząć, jest mu źle, ciągle jest znerwicowany moimi rozmowami o brak bliskości, że tylko pozostaje mu się upijac. Wczoraj długo rozmawialam z nim, tłumaczyłam mój punkt widzenia, myślałam że coś zrozumiał. Mówiłam że jego zachowanie też jest nie w porządku. A gdy następnego dnia go pytałam o coś dwa razy on " a co mnie to obchodzi". Nie mam już siły. Jak mam żyć ze świadomością że szykuje się by od nas odejść?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Caliope »

Właśnie napisałaś coś bardzo istotnego, jak u Twojego męża z alkoholem? jeśli zostaje mu się upijać i jest znerwicowany,to jest sygnał, że jest coś nie tak w takim kierunku. Ja bym na razie odpuściła wszystkie rozmowy w takim wypadku, u mnie było podobnie, wyprowadzka była na włosku. Daj mężowi teraz jakiś kąt gdzie będzie sobie sam i zostaw, daj przestrzeń, mi się udało nie dopuścić do wyprowadzki taką postawą.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Bławatek »

Bardzo Ci współczuję. Wspomnę w modlitwie.

Nie wiem co Ci poradzić. Mój mąż mnie postawił przed faktem dokonanym - po prostu pewnego dnia wrócił z pracy, cały w nerwach, zabrał kilka rzeczy do ubrania, swoją kosmetyczkę i wykrzyczał mi w twarz że dochodzi bo mnie nie kocha, nic nie czuje. Najgorsze, że zrobił to przy naszym synu, który wpadł w mocny płacz więc nie wiedziałam czy uspokajać dziecko czy biec za mężem. Byłam w takim szoku, że zaczęłam razem z dzieckiem płakać. Następnego dnia mąż przyszedł po kilka swoich rzeczy, ale nie chciał rozmawiać, w następnych dniach zresztą też nie. Byłam w tym większym szoku, że jakieś 3 m-ce wcześniej miałam z inicjatywy męża rozmowę i zmienialiśmy nasze relacje i mi się wydawało, że jest lepiej między nami. A tu taki cios.

To są wszystko bardzo silne emocje. Ty może masz się gorzej, bo mąż cię poinformował, że za parę dni się wyprowadza. Nie wiem czy rozmowy coś dadzą. Oni są w takim dziwnym stanie, amoku i nic do nich nie dociera.

Sił życzę.
kocimiętka
Posty: 95
Rejestracja: 24 mar 2019, 19:37
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: kocimiętka »

Myślę, że warto, abyś zajęła się sobą i przyjrzała sobie. A w szczególności dlaczego narzucasz się mężczyźnie. Bo przepraszam bardzo, ale jeśli chodzi się z facetem 9 lat, a on nie wychodzi z inicjatywą ślubu to takiego faceta się zostawia a nie ciągnie do ołtarza. Prawdopodobnie przed Tobą trudny czas, ale pamiętaj, że czasem lepiej puścić drugiego wolno, przejść przez pewien dyskomfort związany z sytuacja, odgruzować siebie i zbudować na nowo niż kurczowo trzymać się kogoś kto nie wykazuje inicjatywy budowania więzi i relacji.
Szthur
Posty: 51
Rejestracja: 06 lis 2020, 22:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Szthur »

Taka typowa postawa dużego chłopca... Jest problem- uciekam. To nie jest dojrzała postawa ani męża ani ojca.
Moim zdaniem zostaw Go teraz. To Jego "męska" decyzja uciec z domu czy uciec w alkohol. Nie zmienisz nic wiszeniem na Nim. Daj mu przestrzeń. Chce niech idzie, niech odpoczywa.
Zajmij się sobą. Poszukaj swojej wartości. Znasz "kochaj bliźniego jak siebie samego"? Kochasz siebie? Wiszeniem, błaganiem o przytulenie, pocałunek czy stosunek...
Poradzisz sobie sama? Logistycznie, finansowo itp bez Niego?
Kochasz Go, ale do miłości nie zmusisz. Mówią żeby dać rozwinąć skrzydła drugiemu. Niech leci. Jeśli kocha/kochał, jeśli dojrzeje to wróci...
Majka
Posty: 36
Rejestracja: 11 gru 2020, 20:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Brak bliskości w małżeństwie od 3 lat

Post autor: Majka »

kocimiętka pisze: 27 lut 2021, 23:23 Myślę, że warto, abyś zajęła się sobą i przyjrzała sobie. A w szczególności dlaczego narzucasz się mężczyźnie. Bo przepraszam bardzo, ale jeśli chodzi się z facetem 9 lat, a on nie wychodzi z inicjatywą ślubu to takiego faceta się zostawia a nie ciągnie do ołtarza. Prawdopodobnie przed Tobą trudny czas, ale pamiętaj, że czasem lepiej puścić drugiego wolno, przejść przez pewien dyskomfort związany z sytuacja, odgruzować siebie i zbudować na nowo niż kurczowo trzymać się kogoś kto nie wykazuje inicjatywy budowania więzi i relacji.
Jestem w stanie to znieść tylko dla dobra dziecka. Taka rola matki że nie myśli o sobie tylko o dziecku. Wczoraj córka podslyszala nasza rozmowę. Ma 5 lat i powiedziała placzac że nie chce żebyśmy przestali być mężem i żoną bo nas bardzo kocha i nie będzie wiedziała kogo wybrać :( myślałam że mi serce peknie
ODPOWIEDZ