Moja trudna sytuacja...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Magdalena35
Posty: 6
Rejestracja: 17 maja 2020, 16:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Moja trudna sytuacja...

Post autor: Magdalena35 »

Proszę Was przede wszystkim o modlitwę w intencji mojego małżeństwa które jest w rozpadzie od lutego zeszłego roku. Z mężem jesteśmy w separacji. Mój mąż wniósł wniosek o rozwód w zeszłym roku. Nie mówiąc mi prawdy. Mieszkam w Szwecji. Tutaj rozwód załatwia się poprzez napisanie wniosku i wysłanie do sadu. W ciągu miesiąca można uzyskać rozwód bez stawiania się na rozprawy. Mąż obiecał że jeśli to podpisze to będziemy mieli czas na przemyślenie czyli 6 miesięcy i możliwe że wszystko się ułoży i wrócimy do siebie. Już wtedy wiedział że jestem w ciąży. Zgodziłam się i mu zaufałam. Później okazało się że mąż mnie oszukał i nie miał zamiaru czekac 6 miesięcy aby wszystko się ułożyło między nami, chciał od razu się rozwieźć. Wniosłam zażalenie do sądu. Sąd przyznał nam czas 6 miesięcy który mija 12/2. Moja sytuacja jest taka że urodziłam nasze dziecko które ma 3 miesiące. Mąż nie ma z nami kontaktu. Nigdy sie nie zapytał o dziecko. Nie widział [córki]. Nie interesuje się dzieckiem. Jest prawnym opiekunem dziecka. Wszystkie sprawy dotycz. dziecka wymagają jego zgody. Wniosłam do sądu wniosek o prawo samotnego wychowywania dziecka dlatego że nie dawałam rady z tym wszystkim co dotyczy dziecka. Z mężem nie było kontaktu. Dostałam tymczasową zgodę. Mąż nawet nie pojawił się w sądzie .Sytuacja wyglada tak że jeśli nie zgodzę się na rozwód to wg prawa tutaj w Szwecji nie będę miała tego samotnego prawa wychowywania naszego dziecka dlatego że bedziemy badał małżeństwem i sąd przyzna nam obydwoje opiekę. Męża nie interesują sprawy naszego dziecka. Gdyby nie decyzja sądu to dziecko nie miałoby imienia i państwo nie płaciłoby mi alimentów. Mąż nie płaci alimentów państwu. Ma długi i naraża mnie i dziecko na problemy z komornikiem. Nie ma go w naszym życiu.Nawet nie wiem gdzie się podziewa. Ja nie chce rozwodu, dla mnie nie istnieje rozwód. Kocham męża i jestem mu wierna. Czuje że nie mam wyjścia żeby nie podpisać tego rozwodu. Nie mogę przyjechać do Polski bo jest potrzebna zgoda męża. Pisałam do męża prosiłam o pomoc. W końcu odpisał pytając się co ma zrobić w sprawie paszportu.Ale później już nie było odzewu z jego strony. Nie mogę liczyć na męża i mu ufać.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2021, 23:01 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: imię dziecka zamienione na córka
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Lawendowa »

Witaj Magdalena35 na naszym Forum,
Twój wątek został przeniesiony w bardziej odpowiednie miejsce. Na początek warto zapoznać się z historiami innych użytkowników, poczytać coś z naszej listy lektur:
viewtopic.php?f=10&t=383

Twoja sytuacja jest specyficzna o tyle, że funkcjonujecie w zupełnie innej rzeczywistości prawnej. Wiele też zależy od tego, czy jesteście małżeństwem sakramentalnym i czy Twój mąż jest Polakiem.
Czy masz tam na miejscu jakieś osoby, które mogą Cię wesprzeć, ale i realnie pomóc w codzienności?

Pisząc warto zadbać o swoje bezpieczeństwo i nie ujawniać zbyt szczegółowych czy charakterystycznych danych , by nie zostać rozpoznanym w realu. Internet nie jest, aż tak anonimowy jakby się wydawało.
Druga rzecz to rozsądek w korzystaniu z prywatnych korespondencji:
viewtopic.php?f=10&t=2979

Myślę, że wkrótce odezwą się też inni użytkownicy ze wsparciem i dobrym słowem.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Magdalena35
Posty: 6
Rejestracja: 17 maja 2020, 16:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Magdalena35 »

Tak jesteśmy małżeństwem sakramentalnym które zawarliśmy w Polsce. Mój mąż jest Polakiem
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Załamana »

Witaj na forum... trudne sprawy to tu codzienność. Magdaleno35 moim zdaniem rób tak żeby tobie było dobrze, nie znam sie na tym prawie u Was , ale z tego co piszesz musisz zabezpieczyć siebie i dziecko. Bardzo Ci współczuję że ten pierwszy czas z maleństwem, masz obarczony takim stesem. Czy ja dobrze rozumiem że właściwie jesteś sama z dzieckiem od jego urodzenia... szok... żal już czytać tych historii naprawdę... pozdrawiam serdecznie
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: sajmon123 »

Ciężko Ci coś doradzić. Jeśli mąż tak się zachowuje to jest w ogóle niedojrzałym mężczyzną i tutaj chyba by można było uzyskać unieważnienie małżeństwa. Rozwodu nikt Ci nie poleci tutaj w Polsce, jednak mieszkasz w Szwecji. Jeśli tam jest takie prawo, że aby zadbać w 100 procentach o siebie i dziecko to proponuję porozmawiać z jakimś duchownym i to rozważyć.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Nirwanna »

Doprecyzuję tylko - nie unieważnienie małżeństwa! stosując skróty myślowe wprowadzam ludzi w błąd.
Możemy mówić jedynie o stwierdzeniu nieważności małżeństwa. Różnica w jednym słowie, ale kolosalna różnica w treści.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Monti »

Uważam, że w takiej sytuacji trzeba się przede wszystkim zatroszczyć o siebie i dziecko, także pod względem finansowym. Kwestia zgody czy braku zgody na rozwód nie jest dogmatem. Wybór najlepszego rozwiązania wymaga gruntownego rozeznania w danych uwarunkowaniach prawnych i faktycznych. Rozwód z punktu widzenia więzi sakramentalnej nic nie zmienia, sama Twoja ewentualna zgoda nie oznacza, że to akceptujesz i zamierzasz się zaraz rzucić w ramiona innego mężczyzny. Rozwód nie stanowi też przeszkody dla Boga, by dotknąć serca Twojego męża.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Ruta »

Witaj Magdaleno,

wiele z tego co znajdziesz na Forum, dotyczy polskiego stanu prawnego, w którym separacja w takim samym stopniu jak rozwód zabezpiecza prawa małżonków i pozwala chronić dzieci. Albo może raczej - w którym ani rozwód, ani separacja w takim samym stopniu nie zabezpieczają dzieci i małżonków, szczególnie przed przemocą. Wtedy rozwód nie jest moralnie dopuszczalny.

W sytuacji, gdy nie da się prawnie zabezpieczyć separacją i potrzebny jest rozwód cywilny, by chronić siebie i dziecko - sytuacja wygląda odmiennie. Warto na wszleki wypadek omówić to z duchownym przed podjęciem decyzji o ewentualnej zgodzie na rowód.

Co do nieważności małżeństwa - gdy kryzys jest tak szybko, gdy dochodzi do porzucenia żony w ciąży - nasuwa się myśl, że być może mężczyzna, który tak postępuje nie był zdolny do zawarcia małżeństwa. W takiej sytuacji małżeństwo może okazać się nieważne. To oznacza, że małżeństwa nigdy nie było. Nie oznacza to natomiast obowiązku badania ważności. Każde skaramentalne małżeństwo zasługuje na ochronę i korzysta z domniemania ważności - aż do czasu stwierdzenia jego nieważności. Zdarzają się przypadki małżeństw, zawartych przez osoby niedojrzałe, w których małżonkowie dorastają z czasem do wypełniania roli męża i żony oraz ról rodzicielskich. Sakrament ma moc udrawiania i uzdatniania małżonków do małżeństwa. Ale są i takie osoby, które do małżeństwa są trwale niezdolne i nic tego nie zmieni.

Dlatego w jednych sytuacjach i relacjach pewne zachowania będą naiwnością i niepotrzebnym narażaniem się na przemoc - w innych sensownym wyjściem. Dlatego gdybyś zaczęła zastanawiać się nad ważnością waszego sakramentu, także to warto omówić z duchownym, solidnie rozważyć.

Nie wiem jak jest w Szwecji z dostępem do duchownych, możliwością rozmowy. Na wszelki wypadek podaję ci adres strony, przez którą możesz znaleźc numery telefonów do osób duchownych, które pełnią dużury telefoniczne, by służyć radą i pomocą.
http://www.pogotowieduchowe.pl/
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: renta11 »

W sytuacji, którą przedstawiasz, zgoda na rozwód wydaje się być rozsądnym wyjściem.
Zabezpieczenie samotnego wychowywania dziecka (koniecznego przy takiej postawie męża) jest w tym momencie najważniejsze. I nie widzę w tym nic złego.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Nirwanna »

Sugestie o konsultacji z osobą duchowną uważam, że są bardzo cenne w Twojej sytuacji. Jeśli nie jesteś w stanie znaleźć katolickiego księdza gdzieś blisko siebie w Szwecji, szukaj kontaktów telefonicznych lub on line do księży w Polsce.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Magdalena35
Posty: 6
Rejestracja: 17 maja 2020, 16:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Magdalena35 »

Dziękuje Wam wszystkim za rady i wsparcie.
Mam kontakt z osobami duchownymi tutaj w Szwecji a także jestem w kontakcie telefonicznym z księżmi w Polsce. Bez tej pomocy i wsparcia duchowego nie potrafiłabym trwać w tej całej trudnej sytuacji.
Magdalena35
Posty: 6
Rejestracja: 17 maja 2020, 16:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Magdalena35 »

Ja ufam i wierzę że Pan Bóg z tego wszystkiego wyprowadzi dobro. To co dzieje się z mężem nie jest dla mnie zrozumiałe, ale mimo tych wszystkich trudności Pan Bóg jest ze mną i stawia na mojej drodze ludzi którzy mi pomagają. On o wszystko się troszczy. Jesteśmy z mężem 14 lat małżeństwem. Modlę się za męża nieustannie. Od jutro zaczynam Nowennę Pompejańską w intencji uratowania mojego małżeństwa.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Caliope »

Jeśli jesteście małżeństwem 14 lat, to chyba macie więcej dzieci? mąż nie ma nałogów? to tak trudna sytuacja, że są napewno szczegóły których nie napisałaś. Takie rzeczy nie dzieją się bez powodu.
Magdalena35
Posty: 6
Rejestracja: 17 maja 2020, 16:10
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Magdalena35 »

Mamy tylko jedno dziecko. O to dziecko długo się staraliśmy od kilku lat. Na początku jak wzięliśmy ślub nie myśleliśmy o tym aby mieć dzieci. Obydwoje byliśmy daleko od Boga. Zaczęliśmy zbliżać się do Pana Boga ok 4 lat temu. Wtedy zaczęło się moje nawracanie i trwa cały czas codziennie. Kilka lat temu zdradziłam męża. Mąż mi wybaczył. Nie wracaliśmy już do tego. Jak mąż odchodził to za przyczynę rozpadu małżeństwa podał to że Pan Bóg był u mnie na pierwszym miejscu od czasu nawrócenia a później zaczął wypominać mi moją zdradę.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Moja trudna sytuacja...

Post autor: Caliope »

Chyba jednak nie wybaczył, bo Bóg nie ma nic wspólnego z tym co się stało w waszej relacji. Co Cię sprowokowało do zdrady, jakie deficyty były w małżeństwie, czy może też chodziło o dziecko, to ty wiesz, jeśli chcesz możesz się podzielić.
ODPOWIEDZ