Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: sajmon123 »

Nie wiem pisze: 18 lut 2021, 18:20 Ok, ja tutaj nigdzie nie używam szantażu, poprostu nie stać mnie na więcej i ona dobrze o tym wie ponieważ co miesiąc koleżanka która pracuje w banku przekazuje jej informację ile wpłynęło kiedy. Nie szantażuje żony. Powiedziałem jej prawdę. Jest to trochę nie sprawiedliwe że brzmi jak szantaż. Szantaż z jej strony to dzieci. Nie ja jej robie problem tylko ona mi. Dzisiaj mnie z kolei nie wpuściła bo siedziała koleżanka która bierze i żony kuzyn. Więc ubrała dzieci i tyle. Wystawiła na klatkę jak jakieś nie wiem posągi. Masakra. Wczoraj normalnie mówiła do mnie dzisiaj od rana jakies pretensje. Zabrałem dzieci i odstawiłem przed 18 parę minut. Tesciu twierdzi że mnie nie wymeldowuje nagle zaczął ze mna rozmawiać. Dziwne. A wcześniej napisał mi nie dzwoń nie pisz do mnie. Pytam co córka dalej ma w planie. No ona rozwód. A złożyła już coś? Nie. No i chociaż Tyle ktoś podpowie. Dzisiaj też jak często napisała mi żona: dzisiaj do 17 jak w grafiku? Po czym zadzwoniła do teścia i poprosiła by ten dał jej znać kiedy bede sie zbieral z dziećmi. No bo trzeba towarzystwo rozwieść po mieście. Tutaj mówi że nie ma na rachunki ale autem, które w taka pogodę nie nadaje się do jazdy jeździ. Ciekawe. Ale cóż. Raz na wozie raz pod nim. Wydaję mi się że robi mnie poprostu w jajo. Albo faktyCznie zaczyna jej brakować mnie albo gra poprostu.
Problem przynajmniej w moim wydaniu, jest chyba trochę podobny do Twojego. Mówię coś, co dla mnie jest oczywiste, ale w odbiorze drugiej strony jest narzucające i szantazujace. Żeby nauczyć się dobrze komunikować, potrzeba naprawdę wiele empatii oraz ćwiczeń. Czasem wyobrażam sobie jakąś sytuację, staję przed lustrem i próbuję przekazać to dalej, na kilka sposobów. Czasami są niesamowite efekty i samego mnie śmieszy jak człowiek może się zaplatać we własnej komunikacji.

Warto poczytać trochę o różnych sposobach wyrażania się i próbować, najlepiej na kimś nam obojętnym, w pracy, w sklepie. Z żoną w obecnych warunkach udzielają się emocje, przez co ciężko poskładać poprawne, empatyczne zdanie. Gdy poćwiczysz najpierw na sobie, później na kimś, stanie się to dla Ciebie naturalne.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Halo halo, Ewuryca,,, przyhamuj, to ja mam grafik kiedy mam być od której do której i w tych godzinach jestem i jestem z dziećmi. To żona mi już wyznaczyła od której do której. Dlaczego mnie bombardujesz?? Chęć wyżycia się na ojcu terroryście? Czy jak nie rozumiem. Wiem po co tam przychodzę. A to, że wspomniałem o herbatce to było to najważniejsze co można było uchwycić dzisiaj z postu? Czy to jakiś atak na mnie? Że nie interesujący mnie dzieci tylko żona?
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Poczytam, dziękuję za podpowiedź, jest to dobre spostrzeżenie.
Ewuryca

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Ewuryca »

Nie wiem pisze: 18 lut 2021, 20:38 Halo halo, Ewuryca,,, przyhamuj, to ja mam grafik kiedy mam być od której do której i w tych godzinach jestem i jestem z dziećmi. To żona mi już wyznaczyła od której do której. Dlaczego mnie bombardujesz?? Chęć wyżycia się na ojcu terroryście? Czy jak nie rozumiem. Wiem po co tam przychodzę. A to, że wspomniałem o herbatce to było to najważniejsze co można było uchwycić dzisiaj z postu? Czy to jakiś atak na mnie? Że nie interesujący mnie dzieci tylko żona?
Nie wiem - żaden atak, żadna chęć wyżycia się, tak odebrałam posty czytając je z boku, dlatego stał tam znak zapytania. Sam sobie odpowiedz na pytanie, jakie masz intencje, mnie nie musisz. Skąd takie poczucie odrazu ataku i wręcz agresja w odpowiedzi?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Nie wiem, a jak twoja droga ku trzeźwości? nic o tym nie piszesz, mam nadzieję, że kontynuujesz. Powinno to być dla Ciebie ważne, odczuwam dużo negatywnych emocji w twoich postach.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Moja droga droga do trzeźwości jest kontynuowana. Radzę sobie dobrze, nawet bardzo dobrze. Co do negatywnycj emocji... Nie jest wesoło. I pewnie nie będzie. Zastanawiam się tylko jak mogę wrócić do domu żeby nie wyszło, że na siłę ale też żeby żona na policję dzwoniąc nie wykorzystała tego przeciw mnie. Chcę normalnie przyjść do dzieci i poprostu zostać. Czy to dobry pomysł?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Nirwanna »

Nie wiem pisze: 18 lut 2021, 18:20 Ok, ja tutaj nigdzie nie używam szantażu, poprostu nie stać mnie na więcej i ona dobrze o tym wie ponieważ co miesiąc koleżanka która pracuje w banku przekazuje jej informację ile wpłynęło kiedy. Nie szantażuje żony. Powiedziałem jej prawdę. Jest to trochę nie sprawiedliwe że brzmi jak szantaż. Szantaż z jej strony to dzieci. Nie ja jej robie problem tylko ona mi. Dzisiaj mnie z kolei nie wpuściła ....
Nie wiem, sajmon123 już wyżej sensownie skomentował, ale ja jeszcze dorzucę ;-)
To, że nie masz świadomych intencji szantażu nie znaczy, że Twoje wypowiedzi tak nie brzmią. Mogą brzmieć. Żona może tak to odbierać. Na to zwracamy tu uwagę.
Masz więc wybór - uczyć się coraz lepszej komunikacji albo tkwić w przekonaniu "mówię prawdę, a problem jest w innych". Tak jak w cytacie wyżej: ja nie szantażuję, to żona szantażuje, a na dokładkę robi to i to i jeszcze tamto".
Ta druga postawa - niedrożnej komunikacji i przerzucania odpowiedzialności - jest jest dużo bardziej kryzysogenna, podpowiem ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Nie wiem pisze: 19 lut 2021, 4:20 Moja droga droga do trzeźwości jest kontynuowana. Radzę sobie dobrze, nawet bardzo dobrze. Co do negatywnycj emocji... Nie jest wesoło. I pewnie nie będzie. Zastanawiam się tylko jak mogę wrócić do domu żeby nie wyszło, że na siłę ale też żeby żona na policję dzwoniąc nie wykorzystała tego przeciw mnie. Chcę normalnie przyjść do dzieci i poprostu zostać. Czy to dobry pomysł?
Ty chcesz zostać, ale jak to miałoby by funkcjonować jeśli żona nie jest niczego pewna, jesteś na początku drogi.Z mojego doświadczenia wiem, że żony proszą mężów, żeby przestali pić, ale wiadomo, że nie przestaną dla nich i nie ma możliwości by w krótkim czasie zaufanie wróciło i dawne życie. Bo tak naprawdę tego dawnego życia ma nie być, ponieważ w nim było uzależnienie. Potrzebny jest czas, dalsza terapia, nie da się nic od razu.
Za jakiś czas te negatywne emocje przycichną, tak działa praca na terapii nad sobą, ale nie można się poddać. I trzeba myśleć o sobie i innych pozytywnie, to podstawa.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Ok rozumiem. Czytam obecnie o metodzie komunikacji. Nie chcę żeby dzieci i żona źle odbierali to co mówię. Jest też problem od wczoraj z córką, co raz mniej ze mną rozmawia. Na pytanie jak się czujesz? Odpowiada : mama mówiła że jak nie chcę nie muszę odpowiadać. :( No ok. I tak 3 fodziny jak by uciekała ode mnie, mały jak najbardziej częściej podbiegał się przytulać bawił się. Starszy syn jak zwykle może nie jak zwykle ale odpowiedział normalnie cześć. Nie hmmmmmm. Więc nie wiem co o tym myśleć. Mówi się że syna powinien wychowywać ojciec a raczej ojciec powinien być przy tym obecny. Jak zwalić ten mur syn komputer ja. Nie mam pomysłów. Co.do córki nie rozumiem co się dzieje. Mały na szczęście jest za mną, strasznie się cieszę chociaż on jak zobaczy mnie to zaraz podbiega i chce na ręce. Aż się łezka w oku rodzi. Żona ma wahania nastroju wczoraj wejdź dzisiaj nie wpuszczę cię. Ciekaw jestem czy dzisiaj będę mógł wejść do dzieci a nie po dzieci bo jak zawsze tłumacze jej że mamy ich troje a nie dwoje , zawsze córka i mały ze mną wychodzi, starszy zostaje w domu bo komputer. I nie.ma na to siły. Dwoje się i troje, próbuje zaczepić jakoś miłym słowem zachęcić. Nic. :( Boli też że żona raz tak raz tak. A to taki humor a za chwilę taki. Tu coś da do zrozumienia za chwilę swoję. Masakra. Zadaję sobie pytanie czy dać sobie spokój? Ale odpowiadam NIE. Walczę.
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: sajmon123 »

Jakby to ująć. Mi bardzo łatwo przychodzi napisanie Tobie tego, ale sam też popełniam te błędy. Niby wiem w teorii jak to wygląda, jednak w realnym życiu ciężko stosować. Musze nad tym mocno pracować.

Chodzi mi o to, byś nie analizował tak zachowań żony, a nawet dzieci. Rób tylko swoje. Możliwe, że mama nimi manipuluje, nic na to nie poradzisz teraz, a nie potrzebnie wzbudzasz umysł.

Czytaj książki, ucz się poprawnych nawyków, ucz się samego siebie, medytuj, módl się, a przede wszystkim zajmij się terapią swoją. Do tego bądź przy dzieciach. To są młodzi ludzie, mają emocje, mają swoje myśli, swoje odczucia. Napewno nie jest im lekko, skoro dla dorosłych jest to takie ciezkie. Tak narazie musi być. Nie naciskaj na nie na siłę, daj czas i przestrzeń by one same też chciały spędzać z Tobą chwile.

Przed kryzysem też tak analizowałeś wszystko co żona robiła i brałeś to do siebie? Pewnie nie. Pewnie były sygnały od żony że coś jest nie tak, ale Ty ich nie potrafiłeś dostrzec. Obserwuj, ale nie analizuj. Na to przyjdzie czas. Teraz żona podobnie jak Ty ma w sobie masę różnych emocji. Raz czuje większą a raz mniejszą złość. Wolałaby, żebyś odszedł, zniknął. Gdybyś Ty tego chciał a ktoś robiłby odwrotnie to co byś czuł? Dzieci zadowolone to mogą pojawiać się myśli, że on taki zły, wszystko przez niego, a one nadal się z nim świetnie bawią. To musi być też dla żony frustrujące, nie sądzisz?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Żona niestety manipuluje dziećmi i niestety to jest bardzo częste zjawisko u wszystkich. Syn jest w takim wieku, że ważniejsi są w tej chwili rówieśnicy, więc nie obwiniaj siebie i żony za mur, to normalny nastolatek. Z ewurycą się nie zgadzam, bo nic na siłę, nie może być presji, dzieci też napewno swoje przeżyły i mają rozum. Powoli, bez stresu, ja sama nie wiedziałabym co robić gdyby mój ojciec nagle przastał pić i z braku zainteresowania, byłby za bardzo. Odczułabym to jako przytłoczenie i chciałabym się schować.
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: nałóg »

NIE WIEM.... a jakbyś zainteresował się tym co w necie robi syn? w co gra ? może byś zapytał czy może Ci pokazać w co gra.... może nawet spróbować zagrać z nim, nawet udając trochę że nie potrafisz. I nie krytykować, nie pouczać na ten czas, zaakceptować jego potrzeby i uczucia. Jakby zejść do jego poziomu.
Nie wiem pisze: 18 lut 2021, 18:20 Dzisiaj mnie z kolei nie wpuściła bo siedziała koleżanka która bierze i żony kuzyn.
a czy ta zmiana w postawie żony
Nie wiem pisze: 19 lut 2021, 10:39 Żona ma wahania nastroju wczoraj wejdź dzisiaj nie wpuszczę cię.
nie była spowodowana wizyta koleżanki z którą ćpają razem?
Nie wiem pisze: 19 lut 2021, 10:39 Boli też że żona raz tak raz tak. A to taki humor a za chwilę taki.
jest taka możliwość, że jak żona ćpa lub jest akurat czysta to nie znaczy że nie ma zespołu/głodu odstawiennego co może powodowa huśtawkę (a sam nie masz/miałeś "głodów"?) emocjonalną.
Ucz się prawidłowej komunikacji -bez przemocy i bądź spójny.PD
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Dzień dobry. Co do starszego syna tak wiem w jakie gry gra, próbowałem i w ten sposób, nic to nie daje, widicznie rówieśnicy góra w tym wieku. Córka przestaje w ogóle się odzywać, nie naciskam na nia. Mały jak mały do taty przybiegnie i mocno się przytuli dzieciak dobrze wie co się dzieje i czuje tylko nie potrafi mówić. Co do dnia wczorajszego zdziwiło mnie, że dzieciaki gidzina 23 on-line na komputerach, coś mnie cknelo, wsiadłem w auto zajeżdżam na parking i co widzę? Nie ma auta zony. Ok więc poczekam sobie cierpliwe, nie pierwszy raz o tak późnej porze zostawiała dzieci same po to by pojechać odwieść znajomków od proszków. No i 23:20 zajeżdża auto na parking, żona wysiadła poszła do klatki po chwili wyszła z psem. I prosto do mojego auta, i zdjęcie cyk i zdjęcie cyk. Więc nie będąc dłużny wyjąłem telefon wlaczem aparatem nagrywanie wideo i pytam grzecznie: kto pilnował dzieci jak ciebiee nie było? Jest prawie północ? Odpowiedź : ktoś na pewno. Ok. Nikt nie pilnował dzieci glupi byłem że nie zadzwoniłem na policje i nie zgłosiłem, że dwoje nieletnich dzieci pozostało bez opieki osoby dorosłej z dzieckiem które potrzebuje stałej opieki. Żona oczywiście twierdzi że nie ma za co opłacić rachunków ale wyjść na sesję wyszła z papierosem. Jej zachowanie z dnia na dzień wygląda tak jak byś naprawdę miała głód, robi co raz bardziej pod górkę, wczoraj nie mogłem wejść do dzieci. Pytam dlaczego? Bo cie tu nie wpuszczę. Ok. Mam troje dzieci w i chciał bym z nimi wszystkimi czas spędzić a nie tylko z dwójką, ona mi to utrudnia co raz bardziej. Dzisiaj spróbuję znowu wejść do dzieci. Jeśli mnie nie wpuści kolejny razem to nie wiem co zrobię, ale wezmę ze sobą kogoś na świadka. I będę to nagrywał bo to się już w głowie nie mieści. W poniedziałek pójdę do mopsu i zgłoszę fakt iż dzieci pozostają bez opieki w późnych godzinach wieczornych. Podejdę też do prawnika w mops j porozmawiam co z tym faktem zrobić. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i poczekać do poniedziałku. Mam nadzieję że w czymś pomoże i mops i prawnik w takiej sytuacji. A co do głodu u mnie... Nie mam głodu, nie odczuwam może dlatego, że bardziej zajmuje się sobą i cała tą sytuacją, więc nie mam czasu nawet i tym myśleć. Na początku w grudniu oczywiście głód był ale byliśmy razem wszystko się układało więc bardzo się pilnowałem. Dzisiaj tego głodu nie mam praktycznie a co do huśtawki nastroju nie zauważam jej u siebie, jestem stanowczy w tym co robię, pracuje i nad sobą i próbuje odzyskać dzieci. Nie wiem co żona kombinuje, ale nie podoba mi się to zachowanie, granie dziećmi i zabranianie widzenia się z nimi. Może dzisiaj huśtawka nastroju pozwoli mi wejść do moich dzieci. Na pewno się podzielę. Caliope, nałóg dziękuję za podpowiedzi.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Na razie porozmawiaj z prawnikiem, bo w mopsie zrobią notatkę o żonie. Ja bym się nie wyrywała z niczym dopóki nie stanęłabym na nogi, przede wszystkim skończona terapia, by nie było podstaw, że nie poradzę sobie z dziećmi i popłynę zostawiając je same . Jeśli żona jest w nałogu, to to przecież wyjdzie szybko w sądzie i mogą być spore konsekwencje dla niej i dla dzieci. Sąd może wysłać ją na leczenie, a co z dziećmi? jesteś na początku drogi, tym się zajmij.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Tak jestem na początku tym razem ja nie znajomi,, pracuje i pracował będę nad sobą. Ale nie zostawię tego tak że o a zostawia dzieci o tej porze a sama sobie przejażdżki do koleżanki urzadza.
ODPOWIEDZ