Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Skupiam się i na sobie i na działaniu mimo rzucanych kłód pod nogi. Przeracam sie ,ale szybkie wstaję. Nie dam za wygraną nie odpuszcze. Wiem o co walczę, wiem, że to będzie długa droga i mam nadzieję, że już jest bliżej niż dalej. Działam. Skupiam się na sobie, skupiam nad odwieszeniu ale działam też w temacie powrotu. Dzisiaj starszy syn chciał mi coś powiedzieć, no i powiedział, : tata jesteś hipokrytą, bo chodzisz do mopsu i tylko kablujesz ze mama nas zostawia samych a sam potrafiłeś nie raz powiedzieć przypilnuj małego bo idę do sklepu. Mówię synek, tata wyszedl do sklepu na nie więcej niż 7 minut i to zazwyczaj w dzień, mama zostawia was samych na 1.5 godziny i ma dystans 10 15 minut na powrót. Ale skoro widzisz we mnie hipokrytę ok przyjmuje to na klatę że mój pierwszy syn powiedział mi to w oczy i w końcu się odezwał w taki czy inny sposób. Po tym żona dziwnym dla mnie zdaniem zapytała: i powiedz jak mamy zmienić do ciebie podejście skórkę że wszystkim wszędzie biegniesz?? To mnie że tak powiem rozwaliło.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

lustro pisze: 01 mar 2021, 15:37
Caliope pisze: 01 mar 2021, 8:22 Bo niestety jest tak, że osoby w nałogu dopóki nie skończą leczenia nie są w stanie nic zrobić. Jak dzielnicowy wie, to tym bardziej nie pomoże, bo jest ograniczone zaufanie, a to jest traktowane jako pomoc rodzinie, bo on nie wie czy Ty nie zapijesz jak wrócisz. Dlatego znów napiszę, najpierw ty i twoja trzeźwość, potem reszta, nic szybciej, bo się nie da i tyle. Trzeba zaakceptować na razie te bolesne rany, ale też zrobić notatkę, że żona utrudnia kontakt i pomawia i na razie to musi wystarczyć.
Przepraszam bardzo, ale nie zgodzę się zupełnie z tą percepcją.

Nie da się i tyle?
Facet jest na terapii 3mc (wiem, mało, ale jednak). Żona mimo brania narkotyków nie jest na terapii.
Niewiem nie pije, jak mowi.
Nie chce się godzić z tym, co narzuca mu żona.
I tu moim zdaniem ma rację.
Czas działa na jego niekorzysc.

Zgloszenia do mops, na policję, o kontakty i powrót do domu do sądu.
Tak ja to widzę w skrócie.
A terapia i praca nad sobą, to odrębny temat i nad tym Niewiem ma się też skupić.
Lustro, piszę z doświadczenia, ani ja ani ty nie wiemy co nawywijał Nie wiem jak mieszkał w domu. Być może wiedzą ci co nie chcą teraz pomóc, a to już jest konsekwencja.
Też z mojego doświadczenia wiem, że może być sporo nawywijane pod wpływem alkoholu i mógł się urwać film nie raz. Zdarzenia mogą być bardzo wstydliwe i takie o których każdy chce zapomnieć. Dlatego jestem za uregulowaniem sądowym kontaktów, bo teraz wątpię w pomoc z zewnątrz, bo za krótko trwa leczenie.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Co nawywijalem? Już pisze, widząc że żona ma co raz mniej czasu zacząłem pić, kiedy z Anglii wrócił jej kuzyn wiecznie na haju zaczęło tego czasu brakować. Więc pojawił się alkohol w co raz większych ilosciach. Pewnego dnia nie wytrzymałem i naplulem żonie w twarz za to że nie szanowała domu dzieci i mnie tylko na pierwszym miejscu stawilala kuzyna swoje oczko w głowie. Wtedy się zaczęło rok 2018 kwiecień, pierwszy raz wzięła używkę. Tak naplulem jej w twarz ... Długo nie mogłem sobie wybaczyć, ale było gorzej i gorzej. Zaczęły się wychodzenie wieczorami bez podania przyczyny, nie muszę nic wiedziec co mnie to obchodzi. Potem coraz mniej czasu tylko sex jak już potrzebowała nto ok wtedy byłem. Potem awantura z ubiegłego roku listopad dzień w którym otworzyłem oczy ze ja robię coś nie tak. 24 listopada przespałem w aucie mimo że było zimno. Na drugi dzień usłyszałem idź ogarnij się i wróć bo bardzo bym chciała. Przepraszam nie wystarczyło poszedłem po pomoc. Dostałem ja. Potem zaczęło się układać lepiej i lepiej, święta super nie było takich jeszcze.... 3 stycznia czar prysł. To nawywijalem ja. A żona 3 stycznia w nocy. I tak zakończyło się to co było odbudowane w przeciągu niecałego miesiąca. Teraz widoki na odbudowę są znikome co nie znaczy że ja się tutaj poddaje, w żadnym wypadku. Każda akcja wywoluje reakcję. Coś dzieję się dlaczegos. Zobaczymy co stało się czymś co teraz mam do odrobienia i odbudowania, chociaż widoki słabe to postaram się. Wstanę pójdę dalej. Nie poddam się tak łatwo.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Dobra postawa, dobry kierunek i też niestety konsekwencja. Na wszystko potrzeba teraz czasu, nawet instytucje muszą dać trochę zaufania, ale to za krótko. Nigdy się nie poddawaj Nie wiem, idziesz dobrą drogą.
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 01 mar 2021, 18:38
lustro pisze: 01 mar 2021, 15:37
Caliope pisze: 01 mar 2021, 8:22 Bo niestety jest tak, że osoby w nałogu dopóki nie skończą leczenia nie są w stanie nic zrobić. Jak dzielnicowy wie, to tym bardziej nie pomoże, bo jest ograniczone zaufanie, a to jest traktowane jako pomoc rodzinie, bo on nie wie czy Ty nie zapijesz jak wrócisz. Dlatego znów napiszę, najpierw ty i twoja trzeźwość, potem reszta, nic szybciej, bo się nie da i tyle. Trzeba zaakceptować na razie te bolesne rany, ale też zrobić notatkę, że żona utrudnia kontakt i pomawia i na razie to musi wystarczyć.
Przepraszam bardzo, ale nie zgodzę się zupełnie z tą percepcją.

Nie da się i tyle?
Facet jest na terapii 3mc (wiem, mało, ale jednak). Żona mimo brania narkotyków nie jest na terapii.
Niewiem nie pije, jak mowi.
Nie chce się godzić z tym, co narzuca mu żona.
I tu moim zdaniem ma rację.
Czas działa na jego niekorzysc.

Zgloszenia do mops, na policję, o kontakty i powrót do domu do sądu.
Tak ja to widzę w skrócie.
A terapia i praca nad sobą, to odrębny temat i nad tym Niewiem ma się też skupić.
Lustro, piszę z doświadczenia, ani ja ani ty nie wiemy co nawywijał Nie wiem jak mieszkał w domu. Być może wiedzą ci co nie chcą teraz pomóc, a to już jest konsekwencja.
Też z mojego doświadczenia wiem, że może być sporo nawywijane pod wpływem alkoholu i mógł się urwać film nie raz. Zdarzenia mogą być bardzo wstydliwe i takie o których każdy chce zapomnieć. Dlatego jestem za uregulowaniem sądowym kontaktów, bo teraz wątpię w pomoc z zewnątrz, bo za krótko trwa leczenie.
Caliope mogę się że wszystkim zgodzić oprócz jednego. Instytucje zewnętrzne takie jak mops , policja są od tego żeby interweniować , jeśli się im coś zgłasza , szczególnie jeśli sprawa dotyczy narkotyków i osoby , która z dużo dozą prawdopodobieństwa te narkotyki zarzywala. Bo teraz najprawdopodobniej już się pilnuje. Jeśli tego nie robią to jest ich ignorancja powagi sytuacji . I nic tego nie tłumaczy.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Muszę iść dobrą drogą. Nie inaczej. Chcieć to móc.
nałóg
Posty: 3373
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: nałóg »

Nie wiem, bądź spójny.Syn Ci coś uświadamia.... żona dostaje info o Twoich poczynaniach i zaczyna chyba manipulacyjnie te informacje przetwarzać wciągając w to syna.Myślę że prawidłowo wyjaśniłeś synowi. Może zabrakło info o pragnieniu bycia z nimi razem na codzień a nie na dochodne.Spójność!!!!PD
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

No i tu tak, też przy żonie powiedziałem jasno , że staram się wrócić do domu do was. Więc o pragnieniu bycia z nimi jak najbardziej było, nie doprecyzowane. Ale po, że tak powiem rozmowie z synem trochę lżej, odezwał się to już plus. Oczywiście jak powiedzialem swoje i usłyszałem" jak mamy zmienic podejście do ciebie" żona z synem poszła w inną stronę ja z córką i młodszym w inną. Miało to być chyba tylko spotkanie informacyjne, nie wiem czy faktycznie odebrać to jak info od żony przez syna. Może sam chciał mi to powiedzieć. Ciężko wyczuć sytuację. nałóg tak żona dostaje info o moich poczynaniach, i będzie dostawać za każdym razem kiedy tylko naruszy dobro dzieci w sposób jak ostatnio zostawiając je same o późnej porze. Tu znowu nacisnąłem na odcisk ponieważ jak to mówi żona pobiegłem do mopsu donieść na nią. Niestety, dobro dzieci najważniejsze. Szukam innej drogi, do powrotu pomysł już jest trzeba przelać to tylko na papier. Skoro instytucje nie reagują w prawidlowy sposób to dostaną to na papierze poleconym. Czas.... Tutaj brakuje go najbardziej. Wietrzę umysł, oglądam seminaria, uczę się siebie, tęgie jak ja myślę i tego jak myślą kobiety przy okazji, okazuję się, że nie wszystko co słyszę jest tym co mam usłyszeć. Huśtawka,... Denerwuje, ale nic nie poradzę, jeden dzień może być lepszy, kolejne znowu gorsze. Wytrwać, zmobilizować się nie jest łatwo kiedy przychodzi tesknota do dzieci. Ale tutaj każda kłoda, przez którą się przewracam daje mi tylko więcej siły by podnieść się spowrotem i chociaż dostaje piaskiem w oczy kiedy burza niby ucichła to idę dalej na przód aż w końcu wejdę do domu do dzieci do rodziny. Dziś to wczorajsze jutro, " ktoś" mi tutaj dał to do zrozumienia. Więc działam.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Astro pisze: 01 mar 2021, 22:00
Caliope pisze: 01 mar 2021, 18:38
lustro pisze: 01 mar 2021, 15:37

Przepraszam bardzo, ale nie zgodzę się zupełnie z tą percepcją.

Nie da się i tyle?
Facet jest na terapii 3mc (wiem, mało, ale jednak). Żona mimo brania narkotyków nie jest na terapii.
Niewiem nie pije, jak mowi.
Nie chce się godzić z tym, co narzuca mu żona.
I tu moim zdaniem ma rację.
Czas działa na jego niekorzysc.

Zgloszenia do mops, na policję, o kontakty i powrót do domu do sądu.
Tak ja to widzę w skrócie.
A terapia i praca nad sobą, to odrębny temat i nad tym Niewiem ma się też skupić.
Lustro, piszę z doświadczenia, ani ja ani ty nie wiemy co nawywijał Nie wiem jak mieszkał w domu. Być może wiedzą ci co nie chcą teraz pomóc, a to już jest konsekwencja.
Też z mojego doświadczenia wiem, że może być sporo nawywijane pod wpływem alkoholu i mógł się urwać film nie raz. Zdarzenia mogą być bardzo wstydliwe i takie o których każdy chce zapomnieć. Dlatego jestem za uregulowaniem sądowym kontaktów, bo teraz wątpię w pomoc z zewnątrz, bo za krótko trwa leczenie.
Caliope mogę się że wszystkim zgodzić oprócz jednego. Instytucje zewnętrzne takie jak mops , policja są od tego żeby interweniować , jeśli się im coś zgłasza , szczególnie jeśli sprawa dotyczy narkotyków i osoby , która z dużo dozą prawdopodobieństwa te narkotyki zarzywala. Bo teraz najprawdopodobniej już się pilnuje. Jeśli tego nie robią to jest ich ignorancja powagi sytuacji . I nic tego nie tłumaczy.
Astro, w naszym kraju matka ma więcej praw do opieki nad dziećmi. Dlatego jest ochrona matek, chociaż robią często gorsze rzeczy niż ojcowie. Taka prawda i tego się nie da zmienić niestety. Gdyby nie wiem był kobietą, myślę że by dostał pomoc, a tak występuje dyskryminacja i zawieszenie na nałogu.
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 02 mar 2021, 9:35
Astro pisze: 01 mar 2021, 22:00
Caliope pisze: 01 mar 2021, 18:38
Lustro, piszę z doświadczenia, ani ja ani ty nie wiemy co nawywijał Nie wiem jak mieszkał w domu. Być może wiedzą ci co nie chcą teraz pomóc, a to już jest konsekwencja.
Też z mojego doświadczenia wiem, że może być sporo nawywijane pod wpływem alkoholu i mógł się urwać film nie raz. Zdarzenia mogą być bardzo wstydliwe i takie o których każdy chce zapomnieć. Dlatego jestem za uregulowaniem sądowym kontaktów, bo teraz wątpię w pomoc z zewnątrz, bo za krótko trwa leczenie.
Caliope mogę się że wszystkim zgodzić oprócz jednego. Instytucje zewnętrzne takie jak mops , policja są od tego żeby interweniować , jeśli się im coś zgłasza , szczególnie jeśli sprawa dotyczy narkotyków i osoby , która z dużo dozą prawdopodobieństwa te narkotyki zarzywala. Bo teraz najprawdopodobniej już się pilnuje. Jeśli tego nie robią to jest ich ignorancja powagi sytuacji . I nic tego nie tłumaczy.
Astro, w naszym kraju matka ma więcej praw do opieki nad dziećmi. Dlatego jest ochrona matek, chociaż robią często gorsze rzeczy niż ojcowie. Taka prawda i tego się nie da zmienić niestety. Gdyby nie wiem był kobietą, myślę że by dostał pomoc, a tak występuje dyskryminacja i zawieszenie na nałogu.
Caliope to ja wiem , jak myślę mało który. Mam cały czas doświadczenia i to nie pozytywne z tymi instytucjami. Doskonale wiem jak to wygląda , tym bardziej ,że ja założyłem sprawę w sądzie o odebranie dzieci żonie , także poszło zgloszenie o przemocy i psychicznej i fizycznej i alenacji i zaniedbaniach natury wychowawczo opiekuńczej przeciw żonie. Wiem jak są łamane procedury , jak wszyscy dokładnie starają się pomóc tej biednej matce aby dzieci zostały przy niej bo przecież przy ojcu nie mogą być. Może później napiszę więcej, ale wiele spraw zakrawa wręcz na kpinę. I tyle. Jak wygląda sprawa kobiet i mężczyzn w sądach rodzinnych szczególnie w przypadku opieki nad dziećmi nie trzeba mi tłumaczyć.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

No właśnie, więc pisanie do Nie wiem, wracaj do domu, zrób coś, jest takie dla niego dość mocno przykre. Ile trzeba siły by to przetrwać, modlitwy i wiary, to tylko Bóg nasz wie. Widać jest tylko taka wyboista droga, ale zawsze po coś.
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 02 mar 2021, 14:38 No właśnie, więc pisanie do Nie wiem, wracaj do domu, zrób coś, jest takie dla niego dość mocno przykre. Ile trzeba siły by to przetrwać, modlitwy i wiary, to tylko Bóg nasz wie. Widać jest tylko taka wyboista droga, ale zawsze po coś.
Praca tych instytucji to jedno , a często jej brak.
Natomiast Niewiem ma prawo mieszkać w swoim domu z dziećmi . To nie jest tylko dom jego żony. Wręcz jestem skóry stwierdzić ,że to teraz przemoc wobec Niewiem . Wchodząc czy będąc wpuszczonym do domu do dzieci i tam już np. zostając to zrobi coś nie zgodnego z prawem? Bez rządnych przepychanek słownych. Może też nie wchodzic i nie zostawać i czekać aż ktoś łaskawie zadecyduje ,że może tam wejść tylko może nie mieć gdzie i po co. Także nie mając gdzie się podziać.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

W którymś z postów było o teściu i zameldowaniu. Tego też nie wiadomo czy żona coś zrobiła w tym kierunku lub nie zrobiła. Nie wiem jak to jest czy po wymeldowaniu osoba ma prawo do zamieszkania, nie wiadomo też czyje to mieszkanie. Jedno jest pewne, że Nie wiem ma prawo widywać dzieci i w tym kierunku myślę że można iść. Z mojego doświadczenia mało ojców w trakcie leczenia chciało widywać dzieci, dopiero po terapii byli w stanie się z tym zmierzyć.
Astro
Posty: 1210
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Astro »

Caliope pisze: 02 mar 2021, 20:11 W którymś z postów było o teściu i zameldowaniu. Tego też nie wiadomo czy żona coś zrobiła w tym kierunku lub nie zrobiła. Nie wiem jak to jest czy po wymeldowaniu osoba ma prawo do zamieszkania, nie wiadomo też czyje to mieszkanie. Jedno jest pewne, że Nie wiem ma prawo widywać dzieci i w tym kierunku myślę że można iść. Z mojego doświadczenia mało ojców w trakcie leczenia chciało widywać dzieci, dopiero po terapii byli w stanie się z tym zmierzyć.
Osoba może być wymeldowana po poł roku jak nie mieszka -przebywa, w danym lokalu -mieszkaniu .Po tym czasie może być wymeldowana. Jeśli jest meldunek stały to żeby taką osobę wymeldować bez nakazu sadowego trzeba uzyskać jej zgodę własnie w ciągu tych 6 miesięcy. Żeby było ciekawiej wystarczy ze taka osoba spędzi w tym mieszkaniu noc i pełna dobę i cała procedura zaczyna sie od początku czyli od daty nocowania .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Mój ojciec nie potrzebował mojej zgody, by mnie zameldować z pobytu stałego. Chyba, że coś się zmieniło przez ten czas. Byłaby dobra, choć ta jedna noc w domu, ale pewnie żona już o tym też wie.
ODPOWIEDZ