Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

nałóg pisze: 11 lut 2021, 11:01
Zwyklaosoba pisze: 10 lut 2021, 14:21 myślę, że będę musiała podnieść ten temat, spotkać się w 4 oczy i porozmawiać

a może popatrzysz na to trochę inaczej? Może warto mieć coś na piśmie? słowo pisane jest zdecydowanie trudniejsze do zaprzeczenia, do zmiany, zostawia trwały ślad. Tzw ostrożność procesowa podpowiada aby można było coś (np. wypowiedź, stanowisko w sprawie, odpowiedź na pytanie) potraktować jako dowód to najlepiej aby to było na piśmie. Może warto zadać pytanie lub w sposób wyważony przedstawić swoje stanowisko i oczekiwania partycypowania we wspólnych zobowiązaniach?
Podczas spotkania w 4 oczy można coś omówić, coś uściślić lecz podstawy/stanowiska warto mieć na piśmie
Zwyklaosoba pisze: 10 lut 2021, 13:18 czyli może np wysłać maila z przypomnieniem ,że nadchozi termin spłaty i co dalej, bo tylko jestem od paru miesięcy tym obciążona ? Chyba tak zrobię
Dodam, jeszcze, że rozmowy na tematy bieżące i płytki, niewchodzące w uczucia, rozmowy o powrocie są całkiem normalne. Mąż już mi zwrócił uwagę,że ciągle gadanie o tym, że chciałabym, żeby wrócił nie uszczęśliwi go i nic nie da - no wiem - zaprzestałam..powiedział,że moja niezgoda na rozwód też na niego nie wpłynie - też wiem - to moja niezgoda...zrobi co zechce
W kryzysie najlepiej prowadzić komunikację na tematy które mogą łączyć, są w miarę neutralne i raczej nie zahaczać o tematy związane z "co z nami" przy jednoczesnym jasnym komunikowaniu braku zgody na zdradę czy rozwód.
Szanuj siebie!!!! bo tylko wtedy inni będą Cię szanować.
no właśnie takie tematy są ok, zahaczają nawet o jakieś żarty itd. Wczoraj nawet powiedział, że to moja zasługa,że nasze relacje się polepszyły ,że zmieniłam kurs naszych rozmów i podkreślił, że to komplement i rzecz jasna, że już go nie denerwuje moim gadaniem, a moją postawę zna i wie,że jest niezłomna i tyle
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Caliope »

To jest dobre, praktykuję to od roku, ostatnia ciężka rozmowa była właśnie w lutym. Teraz nic nie mówię, nawet nie mam potrzeby by ten temat drążyć, bo i po co. Choć to wbrew temu, że trzeba rozmawiać, ale to działa na korzyść.
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

sprawa przegadana, mąż się zdziwił, że mi się przypomniało :D ale powiedział, że ok, chociaż próbował zmanipulować mną, że on ma dużo wydatków,żę przy rozwodzie rozliczymy,że płaci za wynajem mieszkania, duży zus na działalności mu wszedł i wiele innych, a ja sama korzystam z domu i wszystkich naszych "dóbr" (auto etc.) ale powiedziałam, że przecież wie doskonale, że w domu u nas miejsca dostatek i w korzystaniu z naszych dóbr nie robię mu żadnych problemów, dodałam, że wie doskonale, że od ujawnienia romansu chodzę na terapię do psychologa i to dokładnie 1200 zł za miesiąc mi wychodzi i że z psychologa nie zrezygnuje,bo mi pomaga, przyznał,że jest poprawa :D. Mąż odpowiedział, że on też ma problemy ze sobą, ale go nie stać :D żeby chodził (stać go - oczywiście żartował), potem dodał, że tak naprawdę nie ma czasu na psychologa... ale coś musi zorganizować, i była miła rozmowa, wspomniał, że zjadł pączka z adwokatem w środku i mu nie smakował, to rzuciłam suchym żartem, że chyba najdroższy pączek skoro adwokat się w to mieszał, pośmialiśmy się :D i zakończyliśmy rozmowę.
Miałam dużo stanowczości, obchodziłam się chyba z nim jak z jajkiem, a sama dzwigałam ciężary... dziękuję Wam, dodaliście mi odwagi, nie wiem skąd był ten strach ale sprawa już nie jest tylko na moich chudych barkach
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro »

Zwyklaosoba pisze: 11 lut 2021, 15:44 sprawa przegadana, mąż się zdziwił, że mi się przypomniało :D ale powiedział, że ok, chociaż próbował zmanipulować mną, że on ma dużo wydatków,żę przy rozwodzie rozliczymy,że płaci za wynajem mieszkania, duży zus na działalności mu wszedł i wiele innych, a ja sama korzystam z domu i wszystkich naszych "dóbr" (auto etc.) ale powiedziałam, że przecież wie doskonale, że w domu u nas miejsca dostatek i w korzystaniu z naszych dóbr nie robię mu żadnych problemów, dodałam, że wie doskonale, że od ujawnienia romansu chodzę na terapię do psychologa i to dokładnie 1200 zł za miesiąc mi wychodzi i że z psychologa nie zrezygnuje,bo mi pomaga, przyznał,że jest poprawa :D. Mąż odpowiedział, że on też ma problemy ze sobą, ale go nie stać :D żeby chodził (stać go - oczywiście żartował), potem dodał, że tak naprawdę nie ma czasu na psychologa... ale coś musi zorganizować, i była miła rozmowa, wspomniał, że zjadł pączka z adwokatem w środku i mu nie smakował, to rzuciłam suchym żartem, że chyba najdroższy pączek skoro adwokat się w to mieszał, pośmialiśmy się :D i zakończyliśmy rozmowę.
Miałam dużo stanowczości, obchodziłam się chyba z nim jak z jajkiem, a sama dzwigałam ciężary... dziękuję Wam, dodaliście mi odwagi, nie wiem skąd był ten strach ale sprawa już nie jest tylko na moich chudych barkach
Świetnie dziewczyno . Jak pięknie sobie rozmawiacie. Tłumaczył że nie może i nie da rady, jednak da. Taka prawda ,że wasze zobowiązania są wspólne nie tylko twoje. Nie zależnie od tego ,że sobie radzisz finansowo. Czemu masz ponosić je sama.
A jak się skarży ,że nie może korzystać z waszych dóbr , to właśnie będzie mógł z nich korzystać :lol:
do woli jak wróci. Dobrze ,że dostrzegł wkoncu ,se ma problem TO BARDZO WAŻNE !!! . Co prawda miga się jeszcze ,żeby coś z tym zrobić . Jednak lepsze to niż pełna ślepota i głuchota.
Jesteś teraz u mamy . Dalej od męża . Mam wrażenie ,ze to też ma wpływ.
A z tym pączkiem , to pojechałaś :lol: :lol:
A co na luzie i z poczuciem humoru. 8-) :D
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: sajmon123 »

Zwyklaosoba pisze: 11 lut 2021, 15:44 sprawa przegadana, mąż się zdziwił, że mi się przypomniało :D ale powiedział, że ok, chociaż próbował zmanipulować mną, że on ma dużo wydatków,żę przy rozwodzie rozliczymy,że płaci za wynajem mieszkania, duży zus na działalności mu wszedł i wiele innych, a ja sama korzystam z domu i wszystkich naszych "dóbr" (auto etc.) ale powiedziałam, że przecież wie doskonale, że w domu u nas miejsca dostatek i w korzystaniu z naszych dóbr nie robię mu żadnych problemów, dodałam, że wie doskonale, że od ujawnienia romansu chodzę na terapię do psychologa i to dokładnie 1200 zł za miesiąc mi wychodzi i że z psychologa nie zrezygnuje,bo mi pomaga, przyznał,że jest poprawa :D. Mąż odpowiedział, że on też ma problemy ze sobą, ale go nie stać :D żeby chodził (stać go - oczywiście żartował), potem dodał, że tak naprawdę nie ma czasu na psychologa... ale coś musi zorganizować, i była miła rozmowa, wspomniał, że zjadł pączka z adwokatem w środku i mu nie smakował, to rzuciłam suchym żartem, że chyba najdroższy pączek skoro adwokat się w to mieszał, pośmialiśmy się :D i zakończyliśmy rozmowę.
Miałam dużo stanowczości, obchodziłam się chyba z nim jak z jajkiem, a sama dzwigałam ciężary... dziękuję Wam, dodaliście mi odwagi, nie wiem skąd był ten strach ale sprawa już nie jest tylko na moich chudych barkach
Super. Widać jak wiele zależy od naszego nastawienia i jak strach ma wielkie oczy. Chyba w końcu czas uwierzyć w siebie :D
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Caliope »

Gratuluję stanowczości, ja też się tego uczę, powoli, bo to ciężka praca, jak widać u ciebie się da :). Znika strach przed komunikacją, bo przecież jak coś powiesz, to zupelnie nic się nie stanie. :)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Bławatek »

Gratuluję.

Mnie też zawsze paraliżuje strach gdy mam rozmawiać z mężem o pieniądzach, tym bardziej, że też ciągle słyszę jaki on teraz biedny, bo mniej zarabia przez pandemię, a musi teraz sam za wszystko płacić, utrzymywać się, sam wszystko ogarniać i załatwiać.

A najgorsze, że ciągle czuję jego oceniający wzrok jak widzi, że daję radę bez niego i nawet finansowo lepiej mi się wiedzie - wyszło, kto więcej wspólnych pieniędzy wydawał na swoje wydatki.

Ale jakoś mi nie żal, musi poczuć na własnej skórze co to znaczy być odpowiedzialnym i zaradnym.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro »

Bławatek pisze: 11 lut 2021, 19:50 Gratuluję.

Mnie też zawsze paraliżuje strach gdy mam rozmawiać z mężem o pieniądzach, tym bardziej, że też ciągle słyszę jaki on teraz biedny, bo mniej zarabia przez pandemię, a musi teraz sam za wszystko płacić, utrzymywać się, sam wszystko ogarniać i załatwiać.

A najgorsze, że ciągle czuję jego oceniający wzrok jak widzi, że daję radę bez niego i nawet finansowo lepiej mi się wiedzie - wyszło, kto więcej wspólnych pieniędzy wydawał na swoje wydatki.

Ale jakoś mi nie żal, musi poczuć na własnej skórze co to znaczy być odpowiedzialnym i zaradnym.

Dziewczyno pamiętaj strach jest najgorszy, to on nas paraliżuje.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: nałóg »

Zwykłaosobo.... a jakbyś tak miała sporządzić notatkę z tego spotkania z mężem? I np dziękując mu na wstępie za nawet miłe spotkanie w punktach opisała ustalenia? Z prośbą o potwierdzenie czy dobrzę zrozumiałaś? I wysłała na jego adres e-mailowy? Tak do archiwum.... PD
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

nałóg pisze: 11 lut 2021, 22:19 Zwykłaosobo.... a jakbyś tak miała sporządzić notatkę z tego spotkania z mężem? I np dziękując mu na wstępie za nawet miłe spotkanie w punktach opisała ustalenia? Z prośbą o potwierdzenie czy dobrzę zrozumiałaś? I wysłała na jego adres e-mailowy? Tak do archiwum.... PD
są dwie opcje spłacić z góry wszystkie raty, sprzedać "dobro" i się rozliczyć , albo mąż dołoży się do zobowiązania miesię cznego, on zaproponował pierwszą opcję, ale tak szybko się tego nie da zrobić , a ja oświadczyłam,że ja sama z góry nie spłacę ( wytknął mi że na pewno mam oszczędności - odparłam,że nie na ten cel, powiedziałam, żeby się tym zajął ,w weekend ma zamieścić ogłoszenie, ale co do najbliższej raty powiedziałam,że ja czekam na jego wkład, powstrzymam się jeszcze przed notatką, bo jest kilka opcji i chyba mąż sam nie wie która jest najlepsza, ale wie, że odpowiedzialność jest po jego stronie
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

31 maja - pierwsza sprawa rozwodowa, termin już znam - pięknie, że wypada w Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

"Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona"
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Astro »

Zwyklaosoba pisze: 12 lut 2021, 10:46 31 maja - pierwsza sprawa rozwodowa, termin już znam - pięknie, że wypada w Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny

"Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona"
Więc masz piękny termin i odległy w sumie. Zobaczymy co będzie się działo.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Męska duma ? Czy wstyd ?

Post autor: Zwyklaosoba »

Kochani, jak wiecei mój mąż jak każdy odchodzący usprawiedliwia się na wszelkie sposoby, czemu chce się rozwieść.
Na pewno nie ma kowalskiej, siedzi głównie sam lub z kolegami, pije albo pracuje, czasem nawet to łączy.
Mąż nie może zrozumieć, że ja przylgnęłam do Boga, zobaczył już jak się zmieniłam, nie ma mi już w zasadzie nic do zarzucenia, jeszcze parę miesięcy temu wyrzucał mi zachowaniea ,emocje itd, jak z nim rozmawiam, to czuję obecność Ducha Świętego, naprawdę mówię mądre rzeczy i w taki sposób, że nie urażam męża i tylko bronię małżeństwa i wartości, mąż naprawdę ze spokojem rozmawia, jest chyba nawet zaciekawiony tym, raczej nie gardzi, biją się w nim myśli, powtarza, że nigdy nie wróci bo tym razem: "męska duma mu nie pozwala wrócić"
Cały czas tłumaczy mi, że teraz odkrywa siebie i że czuje, że jest na drodze do szczęścia... (alko bez granic, wolność ,samotność, robi co chce). Mój mąż miał 23 lata jak braliśmy śłub, był niedojrzały, chociaż ukrywał się cały czas do do momentu zdrady był ideałem mężczyzny i odpowiedzialności nie tylko w moich oczach, ale również naszych rodzin i przyajciół.
Czy można tak nagle odkrywać gorszą stronę siebie, niszczyć dobre rzeczy i naprawdę wierzyć w to ,że rozwód da nieskończone pokłady szczęścia - My tutaj na sycharze wiemy...
Wie, że zniszczył mi życie (mówi to), wie że nie będę z nikim innym i że nie będę miała dzieci z nikim, podkreśla to często, wie, że jestem super dziewczyną ( ale nie dla niego :/ jak to mówi) ale ostatnio chyba już doszliśmy do prawdziwego powodu - DUMA tak powiedział , że jego duma mu nie pozwala wrócić...bo jak ?
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: elena »

Usprawiedliwianie siebie to dość powszechne u odchodzących, przynajmniej nie przerzuca winy na Ciebie. Coś w tym jest jeśli o męską dumę, mój mąż tez powtarzał, ze podjął męską decyzję i się jej trzyma. Tylko gdzie w tym wszystkim jest dotrzymywanie przysięgi małżeńskiej...
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy przyjmować pomoc męża w "takiej" separacji ?

Post autor: Zwyklaosoba »

elena pisze: 16 lut 2021, 10:45 Usprawiedliwianie siebie to dość powszechne u odchodzących, przynajmniej nie przerzuca winy na Ciebie. Coś w tym jest jeśli o męską dumę, mój mąż tez powtarzał, ze podjął męską decyzję i się jej trzyma. Tylko gdzie w tym wszystkim jest dotrzymywanie przysięgi małżeńskiej...
tak odpowiedziałam właśnie, że podjął męską decyzję przed ołtarzem, zabolało
ODPOWIEDZ