Temat Umiłowana79

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Argumentowalam tym że krzywdzi dzieci, że ja chce je nauczyć że problemy się rozwiązuje a nie przed nimi ucieka. Mówiłam że wszystko da się naprawić tylko potrzebna nam dobra komunikacja i zrozumienie siebie. Że może kiedyś tego moralnie żałować.
Powiedział że to dobre jak obie strony tego chcą. A dzieci nie krzywdzi tylko właśnie dla ich dobra to robi. ZAPYTAŁAM to w takim razie dlaczego cierpią.

psychiatra stwierdziła ze dziecko z depresja jest wysłannikiem rodziny żeby ratować ja. Czyli co-wywieram jakaś presję żeby go zatrzymać do tego stopnia że aż na dziecko to przeszło? Gubią się już w tym wszystkim 😞
Masz rację że on widzi mnie tak jak ja jego teraz. Ale on to ma od dawna, a mi mimo jego postawy włączyło się to dopiero teraz jak zobaczyłam jak jest bezduszny względem dzieci, ich stan nie rusza go by pochylić się nad nimi z troska i w końcu z zainteresowaniem...

Jak mam go w swoich oczach podnieść. Przecież wiem że jest słaby, że wybrał inne bozki w życiu, że nic go oprócz siebie nie interesuje. Wiem że jest tylko człowiekiem, ale to go tłumaczy żeby dalej z nim tkwić? Nie umiem sobie tego jakoś dla siebie u argumentować. Mam spokój, nie ma w domu chmury gradowej, nie ma chaosu i walki o uwagę pana i władcy. Brak dawnego człowieka, ale tamten też nie był jaki cud. Ale dawało się żyć. Dopóki myślałam że mnie kocha, dawałam radę żyć z tego zaletami ale i wadami. Odkąd stwierdził że nie kocha, tolerancja się skurczyła 😞 i została mocno nadszarpnieta mimo prób zaparcia się samego siebie. Zwłaszcza że rzutów alojzy to bardzo na dzieci.

Masz rację on ma tak cały czas jak ja teraz, to jak to pogodzić? Chyba się nie da 😞
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Nie wiem, widzę że brakuje ludzi wokół mnie którzy pomogliby mi przestawić swoje spojrzenie na inny tor. Za dużo teraz we mnie żalu, nie wiem jak moglabym inaczej argumentować oddalenie rozwodu aktualnie. Wiem że mogę wnosić o separację, ale bliżej mi aktualnie do miej niż do ocalenia małżeństwa. Prosiłam by choć proces zawiesić, bo teraz dzieci nas potrzebują bardziej niż zwykle. O sobie nic nie wspominam no dla niego jestem ciężarem który musi z siebie zrzucić.
Lawendowa
Posty: 7695
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Lawendowa »

Umiłowana79 pisze: 17 lut 2021, 23:30 ... nie wiem jak moglabym inaczej argumentować oddalenie rozwodu aktualnie. Wiem że mogę wnosić o separację, ale bliżej mi aktualnie do miej niż do ocalenia małżeństwa. Prosiłam by choć proces zawiesić, bo teraz dzieci nas potrzebują bardziej niż zwykle.
Argumentować przekonując męża czy w sądzie?
Czasami separacja jest konieczna, by ratować siebie i dzieci.
Prosiłaś o zawieszenie męża czy sąd?

Dla dzieci separacja jest o wiele łatwiejsza do przyjęcia, bo nie jest tak definitywna jak rozwód. Zostawia nadzieję, że to na jakiś czas.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Nirwanna »

Umiłowana79 pisze: 17 lut 2021, 23:30 Nie wiem, widzę że brakuje ludzi wokół mnie którzy pomogliby mi przestawić swoje spojrzenie na inny tor.
A Ty sama chcesz rzeczywiście zmienić swoje myślenie? Bo jeśli próbujesz, a nie idzie, to może warto zauważyć, jakie zalety ma dla Ciebie obecny sposób myślenia. Bo ma na pewno. Paradoks taki.
Umiłowana79 pisze: 17 lut 2021, 23:30 Wiem że mogę wnosić o separację, ale bliżej mi aktualnie do miej niż do ocalenia małżeństwa.
Kościół dopuszcza separację dożywotnią, Kościół zna życie i wie, że czasem zranienia są tak duże, że pojednanie małżonków może na tym świecie nie nastąpić. Przyszłość w tym temacie warto zostawić Bogu, a skupić się na tu i teraz.
Tu i teraz nie jesteś w stanie żyć z mężem, więc wnosisz o separację. To podstawowy argument.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

witajcie Kochani,
Lawendowa- czy mogę ja wystąpić do sądu o zawieszenie procesu na czas az dziecko dojdzie do siebie? a to raczej blizej nieokreslona przyszlosc, bo leczenie w tym stanie bedzie dlugim procesem, a jeszcze jest drugie dziecko ktore tez potrzebuje uwagi. adwokat twierdzi ze nie da rady zawiesic z mojej strony, to tylko strona wnoszaca moze to zrobic.

zglebianie tematu zwiazanego z postepowaniem meza zabiera za duzo mojej energii.
zamiast pozytywnie sie projektowac i mysli skupiac we wlasciwym kierunku - musze analizowac jakie mam zarzuty do meza, skoro juz mam okazje przedstawic swoja pozycje w naszym zwiazku.

Nirwanna - tak, widze w sobie zmianę po tym ostatnim okresie. boję się go, jest bardzo falszywy. mowi jedno, robi drugie.

>> A Ty sama chcesz rzeczywiście zmienić swoje myślenie? Bo jeśli próbujesz, a nie idzie, to może warto zauważyć, jakie zalety ma dla Ciebie obecny sposób myślenia. Bo ma na pewno. Paradoks taki.<<
patrzę na niego jak na obcego czlowieka-zastanawia mnie jak mogłam sie pomylic wzgledem niego? zawsze wydawal mi sie emocjonalnie zdystansowany do trudnych spraw ale tlumaczylam to tym ze jest mezczyzna. i ma inna wrazliwosc. tylko ze to co teraz jest to chyba kazdego zdrowego emocjonalnie czlowieka by ruszylo. a jego nie.

zdaje sie na Boga - jaki bedzie final. a w zaleznosci od tego - bede rozwazac dalsze kroki. ze stwierdzeniem niewaznosci malzenstwa w ostatecznosci włącznie.
nie mam juz sily walczyc z wiatrakami.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Pavel »

Umiłowana79 pisze: 17 lut 2021, 23:15 Argumentowalam tym że krzywdzi dzieci, że ja chce je nauczyć że problemy się rozwiązuje a nie przed nimi ucieka. Mówiłam że wszystko da się naprawić tylko potrzebna nam dobra komunikacja i zrozumienie siebie. Że może kiedyś tego moralnie żałować.
Powiedział że to dobre jak obie strony tego chcą. A dzieci nie krzywdzi tylko właśnie dla ich dobra to robi. ZAPYTAŁAM to w takim razie dlaczego cierpią.

psychiatra stwierdziła ze dziecko z depresja jest wysłannikiem rodziny żeby ratować ja. Czyli co-wywieram jakaś presję żeby go zatrzymać do tego stopnia że aż na dziecko to przeszło? Gubią się już w tym wszystkim 😞
Masz rację że on widzi mnie tak jak ja jego teraz. Ale on to ma od dawna, a mi mimo jego postawy włączyło się to dopiero teraz jak zobaczyłam jak jest bezduszny względem dzieci, ich stan nie rusza go by pochylić się nad nimi z troska i w końcu z zainteresowaniem...

Jak mam go w swoich oczach podnieść. Przecież wiem że jest słaby, że wybrał inne bozki w życiu, że nic go oprócz siebie nie interesuje. Wiem że jest tylko człowiekiem, ale to go tłumaczy żeby dalej z nim tkwić? Nie umiem sobie tego jakoś dla siebie u argumentować. Mam spokój, nie ma w domu chmury gradowej, nie ma chaosu i walki o uwagę pana i władcy. Brak dawnego człowieka, ale tamten też nie był jaki cud. Ale dawało się żyć. Dopóki myślałam że mnie kocha, dawałam radę żyć z tego zaletami ale i wadami. Odkąd stwierdził że nie kocha, tolerancja się skurczyła 😞 i została mocno nadszarpnieta mimo prób zaparcia się samego siebie. Zwłaszcza że rzutów alojzy to bardzo na dzieci.

Masz rację on ma tak cały czas jak ja teraz, to jak to pogodzić? Chyba się nie da 😞
Moim głównym celem tych pytań było, byś postarała się przedstawić argumenty samej sobie.
Mimo, że jest ci ciężko.
Oczywiście w kontekście rozwodu.

Separacja w takich okolicznościach jest twoim prawem. Jak pisała Lawendowa, bywa niezbędna.
Zarówno dla procesu zdrowienia własnego jak i rodziny.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Lawendowa
Posty: 7695
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Lawendowa »

Umiłowana79 pisze: 18 lut 2021, 10:40 Lawendowa- czy mogę ja wystąpić do sądu o zawieszenie procesu na czas az dziecko dojdzie do siebie? a to raczej blizej nieokreslona przyszlosc, bo leczenie w tym stanie bedzie dlugim procesem, a jeszcze jest drugie dziecko ktore tez potrzebuje uwagi. adwokat twierdzi ze nie da rady zawiesic z mojej strony, to tylko strona wnoszaca moze to zrobic.
Nie do końca tak to wygląda. Warto wnieść o oddalenie pozwu powołując się na dobro dzieci i aktualną sytuację zdrowotną dzieci - wypisy ze szpitala, opinie lekarskie, psychologiczne itd. Postępowanie jest zawieszane nie tylko na wniosek strony, która wniosła, ale czasami to sąd zawiesza sprawę na określony czas (tak było chyba u Ruty) i znam osobiście kilka takich przypadków w realu, że sąd
kierował na mediacje, terapię (przychylał się do wniosku strony która została pozwana) i zawieszał postępowanie np na rok. Kilka kolejnych przypadków to oddalenie pozwu, a kilka kolejnych to orzeczenie separacji z winy osoby wnoszącej o rozwód. To są znane mi osobiście historie Sycharków znanych mi w realu.
Wniosłabym o oddalenie pozwu (dobro dzieci, sytuacja zdrowotna itd) a z daleko posuniętej ostrożności procesowej w razie nie uwzględnienia tego wniosku o zawieszenie postępowania i w razie nie uwzględnienia tychże o orzeczenie separacji z winy męża. Tak to mniej więcej jest sformułowane.
Warto naciskać adwokata, by działał tak jak Ty tego oczekujesz. Przecież to Ty mu płacisz za to by Cię reprezentował i zadbał o to by to Twoje stanowisko, a nie jego, było w sądzie uwzględniane.

Warto jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś wnieść o zabezpieczenie potrzeb rodziny, na czas trwania postępowania. To zabezpieczy Was finansowo do czasu zakończenia sprawy.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
sajmon123
Posty: 887
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: sajmon123 »

Lawendowa pisze: 18 lut 2021, 18:41
Umiłowana79 pisze: 18 lut 2021, 10:40 Lawendowa- czy mogę ja wystąpić do sądu o zawieszenie procesu na czas az dziecko dojdzie do siebie? a to raczej blizej nieokreslona przyszlosc, bo leczenie w tym stanie bedzie dlugim procesem, a jeszcze jest drugie dziecko ktore tez potrzebuje uwagi. adwokat twierdzi ze nie da rady zawiesic z mojej strony, to tylko strona wnoszaca moze to zrobic.
Nie do końca tak to wygląda. Warto wnieść o oddalenie pozwu powołując się na dobro dzieci i aktualną sytuację zdrowotną dzieci - wypisy ze szpitala, opinie lekarskie, psychologiczne itd. Postępowanie jest zawieszane nie tylko na wniosek strony, która wniosła, ale czasami to sąd zawiesza sprawę na określony czas (tak było chyba u Ruty) i znam osobiście kilka takich przypadków w realu, że sąd
kierował na mediacje, terapię (przychylał się do wniosku strony która została pozwana) i zawieszał postępowanie np na rok. Kilka kolejnych przypadków to oddalenie pozwu, a kilka kolejnych to orzeczenie separacji z winy osoby wnoszącej o rozwód. To są znane mi osobiście historie Sycharków znanych mi w realu.
Wniosłabym o oddalenie pozwu (dobro dzieci, sytuacja zdrowotna itd) a z daleko posuniętej ostrożności procesowej w razie nie uwzględnienia tego wniosku o zawieszenie postępowania i w razie nie uwzględnienia tychże o orzeczenie separacji z winy męża. Tak to mniej więcej jest sformułowane.
Warto naciskać adwokata, by działał tak jak Ty tego oczekujesz. Przecież to Ty mu płacisz za to by Cię reprezentował i zadbał o to by to Twoje stanowisko, a nie jego, było w sądzie uwzględniane.

Warto jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś wnieść o zabezpieczenie potrzeb rodziny, na czas trwania postępowania. To zabezpieczy Was finansowo do czasu zakończenia sprawy.
Prawie dokładnie te same słowa powiedział mi ostatnio ksiądz Paweł Dubowik, gdy powiedziałem, że zastanawiam się czy zgodzić się na rozwód, czy też bronić małżeństwa. Nie zamierzałem brać pełnomocnika, gdyż nie chciałbym walczyć przeciw żonie do czego są skłonni adwokaci, ale tu też dostałem takie samo wytłumaczenie - to ja muszę być asertywny i pelnomocnik powinien szanować moje zdanie i postępować zgodnie z moimi wytycznymi.
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Monti »

Dodam jeszcze, że jeśli istnieją widoki na utrzymanie małżeństwa, sąd jest zobowiązany z urzędu zawiesić postępowanie. Możesz ewentualnie wnioskować także o zawieszenie na tej podstawie, ale to zależałoby od postawy Twojego męża; jeśli nie wykazuje woli współpracy, to taki wniosek nie będzie skuteczny.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Pavel pisze: 18 lut 2021, 18:19
Umiłowana79 pisze: 17 lut 2021, 23:15 Argumentowalam tym że krzywdzi dzieci, że ja chce je nauczyć że problemy się rozwiązuje a nie przed nimi ucieka. Mówiłam że wszystko da się naprawić tylko potrzebna nam dobra komunikacja i zrozumienie siebie. Że może kiedyś tego moralnie żałować.
Powiedział że to dobre jak obie strony tego chcą. A dzieci nie krzywdzi tylko właśnie dla ich dobra to robi. ZAPYTAŁAM to w takim razie dlaczego cierpią.

psychiatra stwierdziła ze dziecko z depresja jest wysłannikiem rodziny żeby ratować ja. Czyli co-wywieram jakaś presję żeby go zatrzymać do tego stopnia że aż na dziecko to przeszło? Gubią się już w tym wszystkim 😞
Masz rację że on widzi mnie tak jak ja jego teraz. Ale on to ma od dawna, a mi mimo jego postawy włączyło się to dopiero teraz jak zobaczyłam jak jest bezduszny względem dzieci, ich stan nie rusza go by pochylić się nad nimi z troska i w końcu z zainteresowaniem...

Jak mam go w swoich oczach podnieść. Przecież wiem że jest słaby, że wybrał inne bozki w życiu, że nic go oprócz siebie nie interesuje. Wiem że jest tylko człowiekiem, ale to go tłumaczy żeby dalej z nim tkwić? Nie umiem sobie tego jakoś dla siebie u argumentować. Mam spokój, nie ma w domu chmury gradowej, nie ma chaosu i walki o uwagę pana i władcy. Brak dawnego człowieka, ale tamten też nie był jaki cud. Ale dawało się żyć. Dopóki myślałam że mnie kocha, dawałam radę żyć z tego zaletami ale i wadami. Odkąd stwierdził że nie kocha, tolerancja się skurczyła 😞 i została mocno nadszarpnieta mimo prób zaparcia się samego siebie. Zwłaszcza że rzutów alojzy to bardzo na dzieci.

Masz rację on ma tak cały czas jak ja teraz, to jak to pogodzić? Chyba się nie da 😞
Moim głównym celem tych pytań było, byś postarała się przedstawić argumenty samej sobie.
Mimo, że jest ci ciężko.
Oczywiście w kontekście rozwodu.

Separacja w takich okolicznościach jest twoim prawem. Jak pisała Lawendowa, bywa niezbędna.
Zarówno dla procesu zdrowienia własnego jak i rodziny.
Pavle,
na dziś mam tak, że argumenty to to, że jest moim mężem i że do końca będę bronić stanowiska, że jesteśmy malżeństwem, a kapitan czyli ja i mąż z tonącego statku powinniśmy zejść ostatni, bo ważniejsza jest załoga. co oczywiscie nie kwestionuje tego ze kazdy z nas osobno musi zatroszczyc sie o swoje potrzeby.
ale ostatni czas, dal mi spory dystans do osoby męża.
spadł z piedestału. czasem go wpuszczam na podium ze względu na dzieci, ale to nie jest na pewno 1 miejsce.
spadło ciśnienie w obliczu całej sytuacji, nie mówię że zniknęło, ale spadło.
a zdarzenia na bieżąco potrafią tak zaskakiwać, że już się przy niczym nie upieram tak silnie jak to miało miejsce jeszcze chwile temu.
:)
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Lawendowa pisze: 18 lut 2021, 18:41
Umiłowana79 pisze: 18 lut 2021, 10:40 Lawendowa- czy mogę ja wystąpić do sądu o zawieszenie procesu na czas az dziecko dojdzie do siebie? a to raczej blizej nieokreslona przyszlosc, bo leczenie w tym stanie bedzie dlugim procesem, a jeszcze jest drugie dziecko ktore tez potrzebuje uwagi. adwokat twierdzi ze nie da rady zawiesic z mojej strony, to tylko strona wnoszaca moze to zrobic.
Nie do końca tak to wygląda. Warto wnieść o oddalenie pozwu powołując się na dobro dzieci i aktualną sytuację zdrowotną dzieci - wypisy ze szpitala, opinie lekarskie, psychologiczne itd. Postępowanie jest zawieszane nie tylko na wniosek strony, która wniosła, ale czasami to sąd zawiesza sprawę na określony czas (tak było chyba u Ruty) i znam osobiście kilka takich przypadków w realu, że sąd
kierował na mediacje, terapię (przychylał się do wniosku strony która została pozwana) i zawieszał postępowanie np na rok. Kilka kolejnych przypadków to oddalenie pozwu, a kilka kolejnych to orzeczenie separacji z winy osoby wnoszącej o rozwód. To są znane mi osobiście historie Sycharków znanych mi w realu.
Wniosłabym o oddalenie pozwu (dobro dzieci, sytuacja zdrowotna itd) a z daleko posuniętej ostrożności procesowej w razie nie uwzględnienia tego wniosku o zawieszenie postępowania i w razie nie uwzględnienia tychże o orzeczenie separacji z winy męża. Tak to mniej więcej jest sformułowane.
Warto naciskać adwokata, by działał tak jak Ty tego oczekujesz. Przecież to Ty mu płacisz za to by Cię reprezentował i zadbał o to by to Twoje stanowisko, a nie jego, było w sądzie uwzględniane.

Warto jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś wnieść o zabezpieczenie potrzeb rodziny, na czas trwania postępowania. To zabezpieczy Was finansowo do czasu zakończenia sprawy.
Mam stanowisko zblizone do tego co przytoczyłaś:
"Wniosłabym o oddalenie pozwu (dobro dzieci, sytuacja zdrowotna itd) a z daleko posuniętej ostrożności procesowej w razie nie uwzględnienia tego wniosku o zawieszenie postępowania i w razie nie uwzględnienia tychże o orzeczenie separacji z winy męża."
tylko lekko musze to zmodyfikowac :)


"Warto naciskać adwokata, by działał tak jak Ty tego oczekujesz. Przecież to Ty mu płacisz za to by Cię reprezentował i zadbał o to by to Twoje stanowisko, a nie jego, było w sądzie uwzględniane."
tego staram sie trzymac. adwokat mnie ciagle poprawia ze nie mam brac winy na siebie. a na poczatku uwazalam ze mam w tym tez swoja wine. teraz udalo mi sie poukladac to w glowie, ze nie jestem winna rozpadu zwiazku, bo nie ja wystapilam o rozwod i to wlasnie ja od lat zabiegam o terapie, caly czas moj maz nawet teraz spedza w naszym domu czas z dziecmi. i mimo ze czasem z checia bym go nie ogladala, bo dalej zachowuje sie tak jakby to on byl ta strona najbardziej pokrzywdzona, to respectujac swoje minimum zgadzam sie na jego obecnosc. nie musze juz teraz krzyczec na niego, bo wiem ze jesli mnie zlekcewazy, a korepsondujemy glownie przez sms- bede miala na to dowód ze znowu nie doczekałam sie reakcji. paradoksalnie swoim pozwem o rozwod dal mi narzedzie do reki bym mogla egzekwowac pewne zachowania, postawy czy decyzje. oczywiscie nie wszystko sie tak udaje. ale jest lepiej niz bylo. wiec nie mam wrazenia bezsilnosci. wiem ze wraz z zakonczeniem procesu to sie skonczy. stad - czy napewno warto szybko to konczyc? naprawde dostrzegam w tym kolejne thchnienie Boskiej Opatrzności. :)

zabezpieczeni jestesmy.
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Monti,
widoki na utrzymanie malzenstwa ze strony meza sa marne, ale maz ciagle przychodzi do domu.
widoki sa marne rowniez w aspekcie relacji z dziecmi, wiec nie biore tego absolutnie do siebie, bo moj maz ma duzy problem ze soba, choc on uwaza ze poczul wiatr w zaglach-zapewne tak jest. bo jest wolny i juz nic nie musi wzgledem nas. zaznaczam to jego wizja aktualnej sytuacji ;)
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

wiecie co- piątek jest.

przesyłam dla odsapnięcia link do piosenki. nie jest z tych natchnionych, świętych, ale jakoś dobrze na mnie działa.
Jeśli komuś poprawi humor, a moderacja uprzednio nie zablokuje emisji u mnie to będę się cieszyć, bo jest jeden cytat, który nie koreluje z duchem naszego forum, ale może moderacja da taryfe ulgową :) bo tresc calej piosenki niesie ze soba przesłanie ewangeliczne-nie przywiazywac sie do niczego i to jest piękne.

taki powiew lekkości mimo wszystko. zwłaszcza w naszych kryzysowych epizodach :)

https://www.youtube.com/watch?v=e2ycU9yiPhg
Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 »

Proszę Was o wsparcie modlitewne przez najbliższy czas, niebawem rozprawa, więc potrzeba wsparcia w duchowym otoczeniu i osnuciu tej sytuacji mocą Boga.
Polecam się skromnie Waszemu wstawiennictwu za mnna i za moją rodziną w obliczu starcia z ciemna strona
🙂
Lawendowa
Posty: 7695
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Lawendowa »

Pod Twoją obronę...
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
ODPOWIEDZ