Witam wszystkich!
Moje małżeństwo przeżywa głęboki kryzys, za dwa miesiące mamy termin pierwszej rozprawy rozwodowej.
Mamy dwójkę małych dzieci.
Moja żona na razie nie chce słyszeć o terapii małżeńskiej ale padł z jej ust pomysł na mediacje.
Pilnie potrzebuję namiar na jakiegoś mediatora pojednawczego z Trójmiasta lub okolic.
Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Mediacje pojednawcze
Moderator: Moderatorzy
Re: Mediacje pojednawcze
Witaj, Walczący na naszym forum.
Na forum nie podajemy konkretnych nazwisk, ani nie polecamy nikogo.
Takie informacje możesz uzyskać, gdy ktoś zechce się podzielić na priv.
Ponadto zapraszam Cię na spotkanie ogniska sycharowskiego w realu, gdzie możesz usłyszeć świadectwa osób, mające podobne doświadczenie jak Twoje.
Tu lista ognisk http://sychar.org/ogniska/
Pozdrawiam.
Na forum nie podajemy konkretnych nazwisk, ani nie polecamy nikogo.
Takie informacje możesz uzyskać, gdy ktoś zechce się podzielić na priv.
Ponadto zapraszam Cię na spotkanie ogniska sycharowskiego w realu, gdzie możesz usłyszeć świadectwa osób, mające podobne doświadczenie jak Twoje.
Tu lista ognisk http://sychar.org/ogniska/
Pozdrawiam.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Brak zgody na rozwód
Witam wszystkich,
czy jest tu ktoś, kto nie zgodził się na rozwód i sędzia oddalił pozew?
czy jest tu ktoś, kto nie zgodził się na rozwód i sędzia oddalił pozew?
Re: Mediacje pojednawcze
Ruta pisała, że u niej tak było. Pewnie odezwie się. Jej mąż, z tego co pamiętam, sam przyznał, że jest stroną wyłącznie winną rozpadu małżeństwa, a w takiej sytuacji, gdy druga strona się nie zgadza, sąd nie może orzec rozwodu.
W innej sytuacji niestety nie słyszałam o takim przypadku.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Re: Brak zgody na rozwód
W Ogniskach dość regularnie zdarzają się takie przypadki i takie świadectwa.
Choć nie dzieje się to ot tak - nie zgadzasz się i sędzia oddala. Cała machina sądowa toczy się, czasem dość długo. Ale w efekcie może nastąpić oddalenie pozwu. Trzeba tu dużo cierpliwości, miłości i mądrości. I sięgania po pomoc mądrych, Bożych fachowców.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Oddalenie pozwu
Tak. U mnie sąd oddalił pozew o rozwód. Sprawy toczyły się dwa lata. Apelacyjny sąd podtrzymał wyrok. To jest możliwe.
Re: Mediacje pojednawcze
Nie do końca tak... Na razie po drugiej sprawie sąd odroczył sprawę o rok, bez wyznaczania terminu i w zasadzie bez uzasadnienia.Sarah pisze: ↑12 paź 2020, 16:41Ruta pisała, że u niej tak było. Pewnie odezwie się. Jej mąż, z tego co pamiętam, sam przyznał, że jest stroną wyłącznie winną rozpadu małżeństwa, a w takiej sytuacji, gdy druga strona się nie zgadza, sąd nie może orzec rozwodu.
W innej sytuacji niestety nie słyszałam o takim przypadku.
Mąż koniec końców na drugiej rozprawie powiedział, że wnosi o rozwód ze swojej winy, bo jest winny (zaczynaliśmy od tego, że mąż wniósł o rozwód bez orzekania o winie, potem wobec mojej niezgody wniósł o rozwód z mojej winy, a w zasadzie jego pani mecenas, z której potem zrezygnował tak wniosła).
Na pewno będę korzystać wobec tego ze wspomnianego przepisu, zgodnie z którym mam prawo domagać się w takim razie oddalenia powództwa.
U mnie sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, bo z uwagi na uzależnienia męża oprócz niezgody na rozwód wnoszę o orzeczenie separacji, z winy męża.
Natomiast sama gorączkowo przeszukiwałam forum w poszukiwaniu podobnych sytuacji i znalazłam takie wątki, gdzie sąd uznając wnoszącego o rozwód wyłącznie winnym oddalił powództwo zgodnie z żądaniem małżonka niewinnego.
Na pewno nie trzeba się poddawać, warto uzbroić się w cierpliwość. Warto także pamiętać, że rozwód można orzec po całkowitym i trwałym ustaniu więzi. Jeśli więc jakaś nić pozostaje, lub ustanie więzi nie jest trwałe - także na tej podstawie można żądać oddalenia powództwa.
Aby nie dać się zjeść emocjom i wciągnąć w walkę, warto też być uczciwym, dawać świadectwo miłości i pamiętać, że po sądzie też jest życie, w tym życie z małżonkiem na którego powrót mamy przecież nadzieję. Ja zamiast walki przyjęłam, że wyrażę swoje stanowisko, potwierdzę, że kocham męża i nie chcę rozwodu - i będę mówić prawdę, także jeśli będzie trudna nie tylko dla męża, ale dla mnie też. Nie wygląda to na strategię na wygrany proces. No ale wygrana za wszelką cenę, szczególnie za cenę kłamstw i zwrócenia się przeciwko małżonkowi nie jest dobrą wygraną.
Re: Mediacje pojednawcze
Posty dotyczące Umiłowanej79 zostały wydzielone do nowego wątku: viewtopic.php?p=275304#p275304
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II