Agresja słowna w małżeństwie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Agresja słowna w małżeństwie

Post autor: Bławatek »

Tak mi się jeszcze nasunęło (ja czytając różne historie widzę czasami gdzieś część siebie) że zarówno Ty jesteś zmęczona bo masz za dużo obowiązków, mąż mało Ci pomaga bo ma dużo innych prac do wykonania -zapewne sam sobie je wymyśla i sam wykonuje bo tylko on zrobi wszystko najlepiej. Oboje jesteście przeładowani i przemęczeni. Ktoś tu już wam wcześniej wskazywał, że przydałby Wam się odpoczynek - najlepiej od wszystkiego. I to chyba mogłoby trochę pomóc. Tu na swoim przykładzie mogę odpoczynek poradzić - ja często w sobotę chciałam ogarnąć wszystko : zakupy, sprzątanie, pranie, gotowanie, opiekę nad dzieckiem a do tego jeszcze koszenie trawy, plewienie i niestety biegałam od jednego zajęcia do drugiego lub wykonując dwie,trzy rzeczy na raz i w końcu byłam tak zestresowana i zdenerwowana , że nie zdążę że wszystkim przed powrotem męża że sama wybuchalam - choć najczęściej wybuchalam, bo np mąż nie zauważył kilku rzeczy przeze mnie zrobionych tylko np. zauważył cos co nie zostało zrobione bo już mi brakło czasu lub sil.
Często potem nachodziła mnie refleksja, że nie da się w krótkim czasie tyle zrobić i lepiej zrobić tylko część i mieć choć krótką chwilę na odpoczynek. Ciężko jest być idealnym we wszystkim.
Niezapominajka33
Posty: 9
Rejestracja: 15 maja 2020, 21:46
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Agresja słowna w małżeństwie

Post autor: Niezapominajka33 »

Wlasnie oboje myslimy chyba tak samo
Maz czuje sie nie doceniony, a wszystko robi dla nas i uwaza ze za malo mu pomagamy wszyscy. Choć moim zdaniem dzieci starsze 10 i 14 lat bardzo duzo robia na dworzu. Grabią, sprzataja, pomagaja. Niestety dostaja zadania a maz tylko potem sprawdza i zazwyczaj znajdzie cos co nie zostalo zrobione i krytukuje i krzyczy.

A ja tez czuję się nie docenionaa
On uwaza ze SIEDZE w domu. Ze wszystko robi się samo. I obiad i pranie. Wg meza problem z pomywaniwm zalatwi kupno dzieciom podpisanych szklanek😅 jak gotuje to patrzy mi czasem na rece i jak coś rozsypie czy wyleje od razu uwagi NIE DZIWIĘ SIĘ ZE WCIAZ SPRZATASZ. Latwo mowic temu kto nic nigdy nie ugotowal.... Jego sarkastyczne i wredne uwagi mnie ranią. Ale to go nie obchodzi. On ma swoje wizje na wszystko.

Ja nie pojde mu pomagac bo krzyczy na mnie tylko podczas wspolnej pracy, pozatym nie chce malucha wciax teściowej podrzucac. Niestety nie dam rady i obiadu i sprzatnac wyprac i pomagac przy pracach przy domu. Chociaz ostatnio pomagalqm o 1 w nocy mu beton zacierać. 😳 Ale jak wrocilam o 3 w nocy dziecko zaplakane.... Choc co chwilę zagladalam. I tak by chcial zebym z nim pracowala...
I nie rozumie że tak sie z mojej perspektywy nie da. I ze że względu na jego krzyki, wyulvaryzmy nawet nie chce.

Wyjezdzamy niedlugo na tydzień na wakacje. Oby bylo spokojnie. I oby odpoczal.
ODPOWIEDZ