Natomiast, co do samego odkrycia zdrady... Mam wrażenie, że część małżeństw udałoby się uratować, gdyby to odkrycie nastąpiło wcześniej. Są wszak różne powody zdrad, jak i różne ich konsekwencje.Lawendowa pisze: ↑05 lip 2020, 20:49Zgoda, aczkolwiek warto nie korzystać z tego pochopnie. Trzeba z tym bardzo uważać, by nie skrzywdzić siebie, bo pewnych rzeczy nie da się "odzobaczyć". Poznanie szczegółów, szczególnie gdy nie jesteśmy na to gotowi, może nas zdruzgotać.renegate pisze: ↑04 lip 2020, 22:22Za szybko się wysłała poprzednia wiadomość...
Mały dopisek, dlatego, żeby nie zadręczać się tym, co łączy współmałżonka z osobą trzecią, nie najgłupszym pomysłem jest wynajęcie firmy detektywistycznej, która na siebie weźmie dowiedzenie się, czy romans jest, zebraniem potrzebnych dowodów.
Nie tylko moje doświadczenie jest takie, że jeśli mamy się o czymś dowiedzieć Bóg pokazuje nam to we właściwym dla nas czasie.
Generalnie im dłuższy romans, tym więcej komplikacji, zaangażowania, racjonalizacji po stronie osoby zdradzającej. Do tego niestety czasem dodatkowe działania w postaci "kontrolowanej wpadki", aby przytrzymać czyjegoś męża przy sobie.
Nie wspominając, że romans nie wyklucza trwania więzi intymnej między małżonkami. A to z kolei stanowi ryzyko zarażenia się osoby zdradzanej chorobami przenoszonymi drogą płciową od zdradzającego ją współmałżonka.