W poszukiwaniu siebie!

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Zdradzona
Posty: 480
Rejestracja: 13 sie 2019, 11:54
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: Zdradzona »

somnium :ja zostałam sama od tygodnia, mąż uciekł z domu jak mnie nie było i w sms napisał mi :ucieklem tak będzie lepiej bo nie chcę być dla ciebie ciezarem. Mnie też bardzo boli ta pustka, samotne wieczory i drugi samotny weekend,ja uważam że dawałam dużo z siebie a bardzo mało dostałam.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: Monti »

somnium pisze: 18 mar 2020, 20:02
Monti pisze: 18 mar 2020, 19:02
somnium pisze: 18 mar 2020, 17:56 Tak bym chciał pokazać kochanej osobie że jestem coś wart....
Ale dlaczego chcesz jej coś udowadniać? Przecież Twoja wartość nie zależy od tego, co myślą inni.
W zasadzie masz rację ale dla kogoš z małym poczuciem wartości a w zasadzie jego brakiem bardzo ciężko przełamać swój schemat myślowy.

Ten akapit niech nie zaciemni jednak myśli która mi towarzyszyła pisząc post. Że brakuje i to bardzo współtowarzyszki życia. I póki co życie w samotności jest ciągłym zmaganiem się ze sobą, czasem wręcz walką.
I bardzo bardzo chciałbym aby to była żona. A jest to raczej niemożliwe.

I żeby nie było - chciałbym wytrwać w wierności przysiedze ale po ludzku nie wiem, po prostu nie wiem czy dam radę. Czas pokaże- staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość. Sporo słucham i czytam i nie szukam absolutnie usprawiedliwienia dla swojej drogi a wręcz odwrotnie poszukuję siły by trwać w wierności.
Większość z nas cierpi na niskie poczucie wartości, więc dobrze Cię rozumiem.
Co do samotności oczywiście też. Jestem sam jakieś półtora roku. Jest raz lepiej, raz gorzej. Masz rację, że nie warto wybiegać za bardzo w przyszłość, bo perspektywa kilkudziesięciu samotnych lat może przerażać. Zamiast tego trzeba być tu i teraz. Na co dzień staram się jakoś za bardzo nie spinać tym, że muszę trwać w wierności. Dużo ważniejsze jest to, żeby być w relacji z Bogiem, szukać Jego woli. Wtedy wszystko inne jakoś samo przychodzi.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
e123
Posty: 10
Rejestracja: 15 mar 2020, 13:09
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: e123 »

somnium pisze: 18 mar 2020, 17:56 Tak bym chciał pokazać kochanej osobie że jestem coś wart....
chciałbym wytrwać w wierności przysiedze
Wiesz somnium... właśnie w tym jest siła, w tym Twoim postanowieniu, które często uważane są za słabość! Trwać w wierności, pomimo wszystko... szacunek dla Ciebie! Wielki szacunek!!! W moim otoczeniu, głównie Panowie, szukają sobie towarzyszki życia... kolejnej, jakby ona miała im tę pustkę wypełnić. Nie dają sobie tym samym czasu i szansy na własne dojrzewanie, przejście na wyższy poziom własnego rozwoju, zrozumienie siebie, poznanie siebie bardziej. Wiesz, jakie to jest wspaniałe i zajmujące poznać siebie lepiej i zrozumieć swoje dotychczasowe sposoby myślenia i zachowania? Na taką rozłąkę z żoną można popatrzeć z innej perspektywy. Być może w tym samym czasie Twoja żona podejmie własne próby dojrzewania i wtedy będzie dla Was szansa znowu się spotkać, ale już na innym, wyższym poziomie rozumienia siebie, by sobie siebie dawać, nie oczekując niczego w zamian. Może to jest właśnie bardzo dobry czas na pracę nad poczuciem własnej wartości dla Ciebie, byś uwierzył, że jesteś silnym facetem, bo masz to, co inni zagłuszają kolejnym związkiem czy romansem.

Samotność jest pozytywnym uczuciem, natomiast gorzej jest z osamotnieniem. To drugie może być destrukcyjne, ale to pierwsze - twórcze.

Zgadzam się z Monti, że niczego nikomu nie musisz udowadniać. Nie warto budować swojej wartości na tym co na zewnątrz, wpatrz się w siebie. Twój potencjał tam tkwi, wydobądź go ;).
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: vertigo »

tata999 pisze: 18 mar 2020, 11:06
vertigo pisze: 18 mar 2020, 9:59
tata999 pisze: 18 mar 2020, 9:11 Myślę, że wiele osób ma podobnie niezaspokojoną strefę seksualną. (Zarówno tych porzuconych, jak i czasami w związkach). Sam nie wiem, co poradzić. Może są jakieś poradniki lub opracowania na ten temat?
Obawiam się, że katolickich opracowań w tym temacie dla porzuconych nie znajdziesz.. Chyba, że chodzi Ci o to, jak skutecznie skonwertować te pragnienia na inne obszary i aktywności.
Jakbyś mógł podesłać, jeśli natrafiłeś na takie. Będę wdzięczny.
Jeśli chodzi o konwersję pragnień, to temat jest doskonale znany i opisany, nie raz poruszany też na forum: nowe (albo stare, odkurzone hobby), szukanie piękna w sztuce, przyrodzie, aktywność fizyczna, odnowienie relacji z dawnych znajomymi, poznawanie nowych ludzi, wolontariat i miliony innych.

Jedyną książkę, na jaką trafiłem, a która traktuje ten temat bardziej bezpośrednio, to "Życzę Ci przyjaciela" autorstwa znanego benedyktyna Anselma Gruna (wydawnictwo Święty Wojciech).

Przy okazji tego tematu - kilka dygresji: myślę sobie, że kopalnią wiedzy i praktycznych doświadczeń w tej sferze są sycharowicze, zwłaszcza z wieloletnim stażem. Nie byłem nigdy na spotkaniu w realu, ale wyobrażam sobie, że ten temat jest tam jak najbardziej obecny.

Druga duża grupa, która mogłaby podzielić się swoim doświadczeniem to osoby duchowne. Choć obawiam się, że to temat tabu. Kiedyś rozmawiałem z dwoma znajomymi księżmi - powiedzieli, że w końcu sobie z tym poradzili i szybko ucięli temat bez podawania żadnych szczegółów.

Niedawno na forum padło takie stwierdzenie:
nałóg pisze: 04 mar 2020, 10:19 Ruto, czy seks jest niezbędny do życia ? NIE........ (..)
Może taka zdecydowana odpowiedź jest lekarstwem na wszelkie niezaspokojone tęsknoty w tej sferze?
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: Nino »

Uważam, że seks, a wraz z nim poczucie bliskości, więzi, czułość, wszytko to, co odczuwa nasze ciało i jakie korzyści niesie to dla niego... jest jak najbardziej potrzebne to przeżywania życia w obfitości, które mamy od Boga.

Seks jest nam ofiarowany, jako wspaniały dar i tragiczne jest to, gdy musimy z niego zrezygnować w obliczu rozpadu więzi małżeńskiej, pomimo prób i wysiłku, jaki włożyliśmy zarówno w samorozwój, jak i w "ratowanie" małżeństwa.

Na pewno wspaniale jest czytać o współmałżonkach, którzy powracają do siebie po kilkunastu latach, ale też warto chyba zachować realizm: ile jest takich par? A ile jest tych, które się definitywnie rozpadły, choć jedna ze stron bardzo tego nie chciała i włożyła ogrom wysiłku na wielu polach...

Wspaniała jest droga samorozwoju i otwiera oczy na ogrom zadań do odrobienia we własnym życiu. I to jest dobry kierunek. Jednak trzeba liczyć się z tym, że druga strona wybierze inną drogę. I że nigdy nie dojdzie do zejścia się i realizacji małżeństwa w jego powołaniu, a przecież wychodząc za mąż/żeniąc się, NIKT Z NAS nie zakładał życia w celibacie. Życia w dojmującym braku bliskości, również tej fizycznej: drugiego człowieka.

Nie ma we mnie zgody na życie w celibacie, ponieważ nie czuję się do niego powołana. Na ten moment radzę sobie w ten sposób, że traktuję ten stan, jako stan przejściowy, zakładając, że skoro mój mąż żyje, jest nadzieja, że się po Bożemu zejdziemy i będziemy jeszcze realizować charyzmat małżeństwa w pełni jego spektrum.

Moje obecne rozstanie z mężem jest relatywnie krótkie, niecały rok, więc udaje mi się trwać w tym przekonaniu, ale co będzie za kilka lat? Kiedy przekonam się, iż.... No właśnie?

E123, piszesz z radością o swojej drodze i odczuwam, że ta radość i pokój są w Tobie autentyczne. Mam jednak pytanie: dlaczego zdecydowałaś się jednak na unieważnienie małżeństwa? Tyle lat byliście razem. Nauczyłaś się żyć bez męża, szanując jego wolność i jego wybór życia z inną kobietą. Zaakceptowałaś swoją samotność, przekonując nas, jak może być twórcza i sprzyjać samorozwojowi. Skąd zatem ten pomysł i dlaczego aż tylu kapłanów zachęca Cię do tego kroku od jakiegoś czasu?

Pozdrawiam Cie i dziękuję, że zechciałaś dzielić się z nami swoimi przemyśleniami i przeżyciami.
e123
Posty: 10
Rejestracja: 15 mar 2020, 13:09
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: e123 »

Nino pisze: 19 mar 2020, 12:50
E123, piszesz z radością o swojej drodze i odczuwam, że ta radość i pokój są w Tobie autentyczne. Mam jednak pytanie: dlaczego zdecydowałaś się jednak na unieważnienie małżeństwa? Tyle lat byliście razem. Nauczyłaś się żyć bez męża, szanując jego wolność i jego wybór życia z inną kobietą. Zaakceptowałaś swoją samotność, przekonując nas, jak może być twórcza i sprzyjać samorozwojowi. Skąd zatem ten pomysł i dlaczego aż tylu kapłanów zachęca Cię do tego kroku od jakiegoś czasu?
Pozdrawiam Cie i dziękuję, że zechciałaś dzielić się z nami swoimi przemyśleniami i przeżyciami.
Wiesz Nino... nie wiem, czy umiem Ci odpowiedzieć na pytanie, dlaczego aż tylu kapłanów zachęcało mnie do tego kroku. Myślę, że szczegóły mojej historii musiały na to wpłynąć. Istnieją powody, dla których można stwierdzić, że małżeństwo nie było ważnie zawarte. Moje rozejście się z mężem długo traktowałam jak osobistą porażkę i ta świadomość ciągle stawiała mnie na gorszej pozycji względem innych małżeństw, zaniżając mocno poczucie własnej wartości. Kiedyś, biorąc udział w jakimś webinarze, dowiedziałam się, że w życiu mamy pewne kotwice, które działają na nas jak hamulce, pomimo tego, że chcemy iść wciąż do przodu. Ja to wyraźnie czułam przez lata, tylko nie umiałam tego nazwać. Kiedy zrobiłam sobie taką przebieżkę po moim życiu, znalazłam w nim dwa obszary, w których takie kotwice miałam (mam). Jednym z nich był obszar relacji, związków, uczucia itp. Przemodliłam to i przyszła do mnie myśl, że ja jeszcze do końca swojego małżeństwa nie przepracowałam. Takie samo odczucie miałam na rekolekcjach ignacjańskich. Chyba właśnie z tego powodu, by domknąć, a przynajmniej zbadać, czy to domknięcie jest mozliwe, zdecydowałam się na ten krok. O tyle jestem w dobrej sytuacji, że nie mam nacisku ze strony innego mężczyzny, mam uporządkowane emocje, brak poczucia żalu i nieprzebaczenia, więc robię to w pełnej wolności. Myślę, że orzeczenie, które otrzymam (niezależnie czy na TAK lub NIE), zamknie ten rozdział mojego życia bezpowrotnie w sensie zwolnienia trzymającej mnie kotwicy.
Ze swojej strony dziękuję, że chcesz mnie czytać :). Wszystkiego dobrego :).
Akacja
Posty: 123
Rejestracja: 18 gru 2019, 4:31
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: Akacja »

Polecam książkę ks. Dolindo Jezus do serca mam i Jezus do rodziny.

Tam były też przypadki gdy mąż zostawiał żonę, ten czas prosił Jezus by był przeżywany dla Niego jako zadośćuczynienie za grzechy małżonków i za to o ile dobrze pamiętam aby zadośćuczynić Jego sercu bo tak boli Go gdy stworzenia stają się ważniejsze dla ludzi niż On.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: tata999 »

vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41
tata999 pisze: 18 mar 2020, 11:06
vertigo pisze: 18 mar 2020, 9:59 Obawiam się, że katolickich opracowań w tym temacie dla porzuconych nie znajdziesz.. Chyba, że chodzi Ci o to, jak skutecznie skonwertować te pragnienia na inne obszary i aktywności.
Jakbyś mógł podesłać, jeśli natrafiłeś na takie. Będę wdzięczny.
Jeśli chodzi o konwersję pragnień, to temat jest doskonale znany i opisany, nie raz poruszany też na forum: nowe (albo stare, odkurzone hobby), szukanie piękna w sztuce, przyrodzie, aktywność fizyczna, odnowienie relacji z dawnych znajomymi, poznawanie nowych ludzi, wolontariat i miliony innych.
Myślę, że pomiędzy zwykłymi pragnieniami, a naturą seksualną jest zasadnicza różnica. Co innego zaprzestać pragnienia malowania obrazów, a co innego sfera seksualna.
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Jedyną książkę, na jaką trafiłem, a która traktuje ten temat bardziej bezpośrednio, to "Życzę Ci przyjaciela" autorstwa znanego benedyktyna Anselma Gruna (wydawnictwo Święty Wojciech).
Dziękuję. Szukam, bo zdaje się, że jest tylko w wersji papierowej.
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Przy okazji tego tematu - kilka dygresji: myślę sobie, że kopalnią wiedzy i praktycznych doświadczeń w tej sferze są sycharowicze, zwłaszcza z wieloletnim stażem. Nie byłem nigdy na spotkaniu w realu, ale wyobrażam sobie, że ten temat jest tam jak najbardziej obecny.
Niestety, nie jest obecny w realu. Jednak to temat tabu, a co najmniej wstydliwy. Mam nawet wrażenie, że więcej na ten temat i bardziej otwarcie mówimy w Internecie niż osobiście. Nie dziwi mnie to, bo sam uważam, że te spotkania w realu to jednak nie jest odpowiednie miejsce na wszelkie tematy.
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Druga duża grupa, która mogłaby podzielić się swoim doświadczeniem to osoby duchowne. Choć obawiam się, że to temat tabu. Kiedyś rozmawiałem z dwoma znajomymi księżmi - powiedzieli, że w końcu sobie z tym poradzili i szybko ucięli temat bez podawania żadnych szczegółów.
To temat tabu, ale i też zupełnie inna sytuacja. Osoby duchowne podjęły samodzielnie, dobrowolnie, suwerenną decyzję o celibacie. Małżonkowie wręcz przeciwnie. Opuszczonych niejako zmuszono do celibatu i to po wielu latach pielęgnowania miłości cielesnej.
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Niedawno na forum padło takie stwierdzenie:
nałóg pisze: 04 mar 2020, 10:19 Ruto, czy seks jest niezbędny do życia ? NIE........ (..)
Może taka zdecydowana odpowiedź jest lekarstwem na wszelkie niezaspokojone tęsknoty w tej sferze?
[/quote]
Moim zdaniem nie. Takim lekarstwem może byłaby kastracja (zło).
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: s zona »

tata999 pisze: 21 mar 2020, 11:29
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Jedyną książkę, na jaką trafiłem, a która traktuje ten temat bardziej bezpośrednio, to "Życzę Ci przyjaciela" autorstwa znanego benedyktyna Anselma Gruna (wydawnictwo Święty Wojciech).
Dziękuję. Szukam, bo zdaje się, że jest tylko w wersji papierowej.

pisze: 12 gru 2019, 15:40
a moze zobaczysz tutaj .... Nirwanna kiedys wyszukala :)
viewtopic.php?f=10&t=383

..." Duża część z tych książek ze względu na rok wydania nie jest już obecnie w bieżącej sprzedaży, warto wówczas korzystać z bibliotek :-) Pomocą może być elektroniczny Katalog Rozproszony części bibliotek polskich: http://karo.umk.pl/Karo/ ..."

nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: nałóg »

Tata,seksualność jest w głowie a nie w jądrach
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: tata999 »

nałóg pisze: 21 mar 2020, 22:24 Tata,seksualność jest w głowie a nie w jądrach
I tu i tu.
e123
Posty: 10
Rejestracja: 15 mar 2020, 13:09
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: e123 »

tata999 pisze: 21 mar 2020, 22:42
nałóg pisze: 21 mar 2020, 22:24 Tata,seksualność jest w głowie a nie w jądrach
I tu i tu.
Myślę, że nie warto się przekrzykiwać, gdzie co jest, a lepiej wyciągnąć właściwe wnioski dla siebie. Problem jest i to poważny. Nie należy go lekceważyć, a na pewo warto o nim głośno mówić, by wiedzieć, jak sobie z nim radzić.
Polecam nagrania o. Szustaka. Są dostępne na You Tube. Kilka poniżej:
WILKI DWA [#8] - https://www.youtube.com/watch?v=2SJn8DeBL_o (polecam mocno)
Akrobatyka małżeńska [#24] Kasja, czyli seks - https://www.youtube.com/watch?v=Iar6NdfLefQ (polecam wszystkie odcinki)
Nieczystość według Szustaka - https://www.youtube.com/watch?v=WZ1jLRBf73g

Ja kiedyś usłyszałam takie słowa, które mnie właściwie ustawiły:
Nie mamy wpływu na pokusy, ale mamy wpływ na okoliczności.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: tata999 »

e123 pisze: 02 kwie 2020, 12:12
tata999 pisze: 21 mar 2020, 22:42
nałóg pisze: 21 mar 2020, 22:24 Tata,seksualność jest w głowie a nie w jądrach
I tu i tu.
Myślę, że nie warto się przekrzykiwać, gdzie co jest, a lepiej wyciągnąć właściwe wnioski dla siebie. Problem jest i to poważny. Nie należy go lekceważyć, a na pewo warto o nim głośno mówić, by wiedzieć, jak sobie z nim radzić.
Polecam nagrania o. Szustaka. Są dostępne na You Tube. Kilka poniżej:
WILKI DWA [#8] - https://www.youtube.com/watch?v=2SJn8DeBL_o (polecam mocno)
Akrobatyka małżeńska [#24] Kasja, czyli seks - https://www.youtube.com/watch?v=Iar6NdfLefQ (polecam wszystkie odcinki)
Nieczystość według Szustaka - https://www.youtube.com/watch?v=WZ1jLRBf73g

Ja kiedyś usłyszałam takie słowa, które mnie właściwie ustawiły:
Nie mamy wpływu na pokusy, ale mamy wpływ na okoliczności.
Dziękuję za odpowiedź. Polecany materiał obejrzałem. Wniosek z niego płynący, jest według mnie taki, żeby zamknąć się w klasztorze przynajmniej na jakiś czas w celu uniknięcia pokus. W wielu przypadkach nie będzie to możliwe i nie wiem, czy po Bożemu. Skupiam się na porzuconych ojcach i matkach, a nie młodzieży, narzeczonych, nałogowcach, księżach, żyjących razem małżonków itp. Zapewne najmocniej zmagają się z problemem w pierwszych latach po rozstaniu. Nie widziałem materiału koncentrującego się na tych szczególnych przypadkach. Może natrafię na stronach w innym języku. Jeśli tak, to chętnie się podzielę i do tego samego zachęcam.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W poszukiwaniu siebie!

Post autor: tata999 »

tata999 pisze: 21 mar 2020, 11:29
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41
tata999 pisze: 18 mar 2020, 11:06 Jakbyś mógł podesłać, jeśli natrafiłeś na takie. Będę wdzięczny.
Jeśli chodzi o konwersję pragnień, to temat jest doskonale znany i opisany, nie raz poruszany też na forum: nowe (albo stare, odkurzone hobby), szukanie piękna w sztuce, przyrodzie, aktywność fizyczna, odnowienie relacji z dawnych znajomymi, poznawanie nowych ludzi, wolontariat i miliony innych.
Myślę, że pomiędzy zwykłymi pragnieniami, a naturą seksualną jest zasadnicza różnica. Co innego zaprzestać pragnienia malowania obrazów, a co innego sfera seksualna.
vertigo pisze: 19 mar 2020, 11:41 Jedyną książkę, na jaką trafiłem, a która traktuje ten temat bardziej bezpośrednio, to "Życzę Ci przyjaciela" autorstwa znanego benedyktyna Anselma Gruna (wydawnictwo Święty Wojciech).
Dziękuję. Szukam, bo zdaje się, że jest tylko w wersji papierowej.
Przeczytałem wskazaną książkę "Życzę Ci przyjaciela". Nie znalazłem w niej nic na temat niezaspokojonej strefy seksualnej.
ODPOWIEDZ