Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Stacy
Posty: 3
Rejestracja: 19 lut 2020, 14:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Stacy »

Witam wszystkich. Jestem tu zupełnie nowa. Trafiłam tu słuchając konferencji księdza Marka Dziewieckiego.
Może ktoś był lub jest w podobnej sytuacji do mnie i mi podpowie jaką drogą pójść. Jestem w rozterce i prawie w rozsypce. Może trochę opiszę jak to u nas było i teraz jest.
Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym od pięciu lat. Oboje nawróciliśmy się przed ślubem. Oboje też jesteśmy poranieni przez naszych rodziców - alkoholizm naszych ojców między innymi. Tym bardziej chcieliśmy iść z Bogiem w naszym małżeństwie. Od początku mieliśmy trudną sytuację materialną i zawodową. Ja kończyłam wcześniej niedokończone studia i pracowałam za marną pensję. Mąż prowadził działalność zawodową. To niestety skończyło się długami. Nie mamy dzieci bo się po prostu baliśmy zdecydować. Później zapragnął zaangażować się politycznie i to robił a ja z nim, następnie zaangażował się społecznie i religijnie, ja też. Należeliśmy do wspólnoty, do domowego kościoła. Ciągle borykaliśmy się z problemami finansowymi to zdecydowaliśmy o emigracji do Norwegii. Długo się do tego przygotowywaliśmy (nauka języka, dokumenty itd.). Po kilku miesiącach pracy w Norwegii mój mąż zostawił pracę i stwierdził, że musi mnie porzucić bo odtąd będzie prowadził życie bezdomnego, będzie chodził po Europie, składał pisma w różnych urzędach m.in. akt apostazji. Twierdzi, że on będzie do końca życia prześladowany przez agentów różnych organizacji niejawnych bo jest tak istotną i inteligentną osobą dla systemu. Nie będzie już dłużej niewolnikiem. Wiele jeszcze mogłabym podawać przykładów jego urojeń. Ja od kilku miesięcy zwierzałam się z tego wszystkiego teściom i mojej rodzinie bo już byłam tak nieszczęśliwa. Ja mu we wszystkim ufałam, poświęcałam siebie, swoje prace czy marzenia. Teraz wiem, że to był mój błąd.
Teściowie nas odwiedzili, przekonali się jak jest z nim, dodam że teściowa jest lekarką. Ja też sprowadziłam lekarza do domu i szukałam form pomocy w mieście m.in.centrum kryzysowe, pytałam się kogo mogłam. Teściowie też szukali różnych form pomocy. On-mąż odmawiał wszystkiego, spotkania z księdzem, z psychologiem czy z psychiatrą, terapii małżeńskiej, ponownej pracy, konsultacji online. Zaparł się, że pójdzie do Rzymu do papieża itd. Wymusił na mnie złożenie wniosku o separację tu w Norwegii (jeszcze nie mam decyzji). Gdy wylądował w Polsce to teściowie wezwali karetkę i on jest teraz w szpitalu psychiatrycznym i ma diagnozę ostry zespół psychotyczny. Jest intensywnie leczony. Kilka dni temu już chciał do mnie wrócić, znaleźć pracę i ułożyć życie ale teraz znowu chce prowadzić życie kloszarda. To jest dla mnie kompletny szok.
Tymczasem ja zostałam w Norwegii. Mam nareszcie pracę ale planuję powrót do Polski za kilka miesięcy bo nie chcę tu być kompletnie sama. Straciłam zapał do nauki języka, do szukania lepszej pracy i do wszystkiego tutaj. Już organizuję sobie życie w Polsce tylko muszę na to zarobić. Mam wsparcie teściów, mojej rodziny, nawet znajomych tutaj i księdza.
Modlę się codziennie na różańcu, moja teściowa zorganizowała nawet szturm modlitewny w rodzinie. Staram się wrócić do Kościoła, bo wcześniej nie robiłam tego żeby nie drażnić męża. On do mnie dzwoni codziennie ale to mnie strasznie przygnębia. Nie wiem co będzie dalej. Staram się jakoś trzymać ale trudno mi to przychodzi. Poradźcie proszę.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Al la »

Witaj, Stacy, na naszym forum.
Pamiętaj, proszę, że internet nie jest anonimowy, i zwróć uwagę, aby nie podawać charakterystycznych szczegółów.
Dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią, mam nadzieję, że otrzymasz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zapraszam do naszych wątków pomocowych na stronie Sycharu http://sychar.org/pomoc/
Wspieram Ciebie i Twoją rodzinę modlitwą.
Z Panem Bogiem
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Ukasz

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Ukasz »

Stacy pisze: 19 lut 2020, 20:23 on jest teraz w szpitalu psychiatrycznym i ma diagnozę ostry zespół psychotyczny. Jest intensywnie leczony. Kilka dni temu już chciał do mnie wrócić, znaleźć pracę i ułożyć życie ale teraz znowu chce prowadzić życie kloszarda.
Skoro jest leczony, to może trzeba jeszcze poczekać na trwalsze efekty? Wykorzystać ten czas na spokojne budowanie siebie. To się przyda niezależnie od tego, czy mąż wróci do zdrowia czy nie.
Stacy pisze: 19 lut 2020, 20:23 On do mnie dzwoni codziennie ale to mnie strasznie przygnębia.
A dlaczego to Cię tak przygnębia?
Stacy
Posty: 3
Rejestracja: 19 lut 2020, 14:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Stacy »

Witaj, dzięki za wpis.
Masz rację, że muszę poczekać. Wiem, że muszę być cierpliwa a to trudne. Leczenie męża w szpitalu potrwa przynajmniej 8-10 tygodni a potem może psychoterapia. Trudno teraz to powiedzieć.
Staram się właśnie pracować nad sobą i się rozwijać. Jednak zgłosiłam się tutaj na kolejny kurs językowy bo w naukę języków zawsze warto inwestować, szukam lepszej pracy i trwam w modlitwie.
Telefony od męża z jednej strony mnie cieszą a z drugiej przygnębiają ponieważ on jest trochę otumaniony lekami, nawet wolniej mówi. Cały czas trwa też w swoim przekonaniu, że jest prześladowany, podsłuchiwany itp. Te jego urojenia trwają. Przygnębia mnie też to, że on myśli tylko o sobie. Boli mnie to. Mówię mu, że przysięgał mi i przed Bogiem, że jesteśmy małżeństwem itd. ale on mówi, że nic na to nie poradzi. Ręce mi opadają.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Nirwanna »

Stacy, na moje oko, bardzo wiele w Tobie uzależnienia od męża, poszłaś w takie ubożkowienie go.
Niestety, potrzebujesz w tej chwili konkretnego wsparcia dla siebie, aby nauczyć się funkcjonować w relacji z osobą chorą psychicznie, inaczej mówiąc - nie przeżywać tej relacji, jak z osobą zdrową.
Boli Cię, że on myśli tylko o sobie... jednak nie przeskoczysz tego. Podobnie Twój mąż tego nie przeskoczy, bo jest chory.
Wyobraź sobie, że obiecałaś mężowi na rocznicę ślubu wspólną wyprawę na K2. Ale leżysz ze złamaną nogą i grypą na dokładkę. Nie przeskoczysz tego, mimo że bardzo byś chciała obietnicy dotrzymać. Twój mąż ma podobnie. Choroba psychiczna nie zależy od woli człowieka, na pewnym etapie wyleczenie jej - również nie. To być może teraz zależy od konsekwencji tych, pod których opieką jest Twój mąż.
Ty potrzebujesz wzmocnić siebie i solidnie przeformatować swój sposób myślenia. Dobry Bóg zadbał o czas dla Ciebie. Wykorzystaj go.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Stacy
Posty: 3
Rejestracja: 19 lut 2020, 14:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: Stacy »

Tak, zgadza się, że się uzależniłam od niego. Tak bardzo go kochałam. Kocham wciąż ale więcej się przede mną odkrywa. Mam teraz czas na przemyślenia przy okazji mojej przymusowej samotności.
Dzięki Ci Nirwanna za Twoje słowa. To co piszesz, to do mnie powoli dociera. W tej chwili nie czuję, że to dobry czas dla mnie ale może faktycznie kiedyś tak stwierdzę. Tylko jak ja mogę się wzmocnić?
Wsparcie otrzymuję ze wszystkich stron. Czuję to i dziękuję, że tak jest.
mts
Posty: 1
Rejestracja: 11 lut 2018, 5:46
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: mts »

Witaj,
Myślę, że niezależnie od stanu psychicznego męża powinnaś przede wszystkim zadbać o własny rozwój, zarówno duchowy, jak i czysto terapeutyczny. Tym bardziej, że - jak piszesz - jesteś DDA/DDD (a wiem nieco na ten temat).
Sytuacja nie jest beznadziejna, choć nie ma co ukrywać, że trudna... Choroby psychiczne z oczywistych względów są specyficzne i nieraz bardziej dokuczliwe dla najbliższych niż borykanie się z przewlekłą chorobą somatyczną. Choć współczesna psychiatria poczyniła znaczne postępy i jest w stanie utrzymać chorego w stanie remisji nawet latami, to jednak powodują stan swoistej niepewności, bezradności, zwątpienia...
Prawdopodobnie nieraz znajdziesz się w sytuacji wymagającej od Ciebie dużo cierpliwości i dojrzałości, stąd moja rada. Zadbaj o siebie i życzliwe wsparcie w rodzinie, wśród przyjaciół, w Kościele... Nie wstydź się, nie oddalaj od ludzi, nie zostawaj sama z problemem... Może dobrym pomysłem będzie grupa DDA/DDD, dla osób współuzależnionych albo grupa wsparcia dla rodzin osób chorujących psychicznie? Jakaś poradnia, fundacja - zarówno w Norwegii, jak i w Polsce jest tych ośrodków całkiem sporo. Nie izoluj się od męża - będzie bardzo potrzebował Twojej miłości - ale też nie poświęcaj się bez reszty jego chorobie, nie daj się wciągnąć w jej objawy i urojenia. Staraj się być silna, ale pamiętaj, że nie jesteś z żelaza i masz też prawo do słabości... Nie zaniedbuj przy tym pracy, kształcenia, tak żeby osiągać jakieś godziwe dochody. Wykorzystaj ten czas i wykorzystaj jak najwięcej opcji, zanim na poważnie zaczniesz się wahać czy to małżeństwo ma sens...
To co piszę chyba bardziej nadaje się na forum psychologiczne niż sycharowskie, ale mam nadzieję, że również Ci się przyda.
klopot_16
Posty: 47
Rejestracja: 16 sie 2017, 21:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ratować małżeństwo z mężem chorym psychicznie?

Post autor: klopot_16 »

Współczuję ci bo dokładnie wiem co przeżywasz. Ja żyję z psychicznie chorym mężem od ponad 5 lat. Jest bardzo ciężko. Mąż przyjmuje leki, ale nie ma okresów remisji. Cały czas słyszy głosy. Nie pracuje, nie pomaga nic w domu, nie zajmuje się dziećmi. Małżeństwo jest tylko na papierze. Mam nadzieję, że u ciebie będzie inaczej, każda choroba jest inna. Jedno co mogę ci poradzić to żebyś pilnowała, żeby brał leki bo każde samowolne odstawienie powoduje nawrót choroby w jeszcze gorszym wydaniu. Życzę ci dużo siły i dobrych ludzi wokół, którzy będą cię wspierać.
ODPOWIEDZ