Prośba o pomoc

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3322
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Życie po zdradzie

Post autor: nałóg »

Jusdb, piszesz:"Marylka w tym jest problem, że ja nie wiem czego chcę." Może warto abyś wydrukowała sobie te pytania zadane przez Marylkę, przeczytała z uwagą wszystkie posty skierowane do Ciebie i wyłuskała to co jest ważne (tam w zasadzie są same ważne zagadnienia).
O.Szóstak mówił kiedyś o "wilkach"....... pomyśl jakiego/którego "wilka" karmisz. "wilka" akceptacji i wdzięczności" za powrót wiarołomnego męża ?za to wspólne podjęcie pracy nad poprawą relacji i naprawa małżeństwa?(tu ma zastosowanie sugestia s.zony za Lustrem o zrobieniu wirtualnej "paczki" z popparaniami, ze zranieniami i wirtualnego odesłania Bogu czy "wilka" lęku,podejrzliwości,wilka piszącego kolejne scenariusze w Twojej głowie.
PD
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Justdb pisze: 09 kwie 2019, 6:57 Marylka w tym jest problem, że ja nie wiem czego chcę.
Rozumiem.
Ale wiesz....nikt nie żąda od Ciebie żebys już wiedziała. Możesz sie wyciszyć, możesz odsunać na potem te decyzje. Jesteś wolna wszystko możesz!
Justdb pisze: 09 kwie 2019, 6:57 Chętnie bym kowalskiej zabrała tego synka i sama wychowała
A wiesz że ja miałam tak samo?
Kiedy dowiedzialam sie o zdradzie...zapragnełam mieć dziecko. Mam w podobnym wieku do Twoich dzieci. I maja już troche inne światy i inaczej postrzegaja rodzicow. A ja zapragnelam miec kogos kto mnie bezgranicznie pokocha, kto bedzie plakal jak mnie nie bedzie i bedzie sie szeroko szczerze śmiał i bedzie szczęśliwy jak mnie zobaczy.
To wszystko przeżywalam majac malenkie dzieci. Wiec rozumiem Twoja silna potrzebe bycia potrzebna i bezwarunkowo akceptowana.
Czy myslałas o rodzinie zastepczej?
O wolontariacie w domu dziecka?
O przystapienie do jakiejkolwiek Fundacji, gdzie ludzie poświecaja czas dzieciom? Caritas na przykład?
Masz morze dobroci miłości i serca w sobie. Warto ta dobrocia sie dzielić.
Justdb pisze: 09 kwie 2019, 6:57 mąż wtenczas był jak opętany. Kowalska oplotła go jak bluszcz. Mąż...
Z całego opisu wnioskuje, że główna winowajczynia była jednak kowalska. Nie powiedzialabym tego. Mąż chyba fajniej ubral ta kowalska w winowajczynie strzepujac po części z siebie wine.
Ale nie o tym chciałam.
To prawda, że człowiek, ktory zdradza jest opetany. I ogłupiały. Wyłacza sie mózg.
Nie znaczy jednak, że nie ma wolnej woli. I tak to zawsze jest wybor. Im bliżej Boga tym wieksza siła oprzec sie pokusom tym czy innym.

Wiesz...ja bym też docenila to co masz. Czytasz inne historie na tym forum?
Tutaj sa osoby ktore mimo zdrad chetnie by sprobowały budowac zwiazek ze współmałżonkiem. Tyle, że jego opetanie nie opusciło. I chce nadal grzeszyc z kowalskimi siejac zgorszenie wśrod ludzi i dajac przyklad zły zwlaszcza swoim dzieciom. Ta rana zdrady jeszcze w nastepnych pokoleniach bedzie żyłai co rusz sie otwierała.

Twoj mąż sie jednak opamietał. Pisalas, że słucha ks. Dziewieckiego i innych autorytetow koscioła. Bog go jakos wydobyl z tego. Mąż otwarl sie na ta łaskę wydobycia go ze szlamu i widać, że chce naprawiać.
Problem w tym, że Twoje zranienie i Twoj stan może byc poważnym problemem w naprawie tej relacji.
Bron Boże nie pisze, żebys to dusila w sobie.
Super, że podjełaś prace ze specjalustami.
Ale wiesz....tu chodzi - mi chodzi o MAŁŻEŃSTWO.
myślałaś o terapii małżeńskiej?
O weekendzie dla małżonków?
Bo Twoje skrzywdzenie ogromne jakie Ci zadal powinno być przez Was obydwu przepracowane. Nie może być, że Ty sama cierpisz. Mąż Cie musi w tym wspierać.
Jednak może być, że on chce ale nie potrafi z Toba o tym konstruktywnie rozmawiać. Dlatego zachecam do terapeuty małżenskiego koniecznie katolickiego.
Ja zaczelam od weekendowych rekolekcji o przebaczeniu. Sama byłam. Potrzebowałam tego.
Rozmawialam z ksiedzem do 2 nad ranem. I wiesz?
Wcale nie powiedzial - WYBACZ.
Na początek wystarczy WOLA wybaczenia.
Kiedy myślałam o tym co mi zrobił mialam sobie powtarzać - Jezu poraniony wejdź w moja rane.
Poczatkowo to było sztuczne. Z czasem widziałam że to działa
Praca nad zwiazkiem może okazać sie tak ciekawa i owocna, że możecie stworzyc zwiazek lepszy niż kiedykolwiek.
Ja dzisiaj moge powiedzieć, że wole meża takiego jakim jest dzis z ta zdrada niż takim jakim był przez 14 lat i bez zdrady.
Polecam Ci ksiażke " Moc Uwielbienia"
Króciutka. Tam ludzie pisza o tym jak dziekowali Bogu za cierpienia, ktore doświadczali. I jakie owoce z tego były.
To tak jak pisze nałóg - Wdzięcznosć i Akceptacja. Mi cieżko było dziekować za to cierpienie jakiego ja doznałam i moje dzieci. Ale dzisiaj już umiem.
Ty też dasz rade.
Niby my kobiety słaba płeć a potrafimy naprawde wiele.
"Miłosć wszystko przetrzyma"
Kochasz męża?
Pozdrawiam.
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Marylka kocham męża bardzo. Jeśli chodzi o rekolekcje to jesteśmy zapisani na zamknięte rekolekcje dla małżeństw. Wiesz przed samą zdradą mąż był blisko Boga. Pisałam że praktykował pierwsze piątki. Czytał Pismo i inne religijne książki. Jeśli chodzi o jego postawę to on nie wybiela siebie absolutnie. W pełni ponosi odpowiedzialność za to co zrobił. Tylko ja widziałam co kowalska próbowała ugrać jak z nią zerwał i powiedział że kocha żonę. I znam dobrze Kowalską dłużej niż mąż w końcu była moją dobrą koleżanką. I wiem że traktowała ludzi instrumentalnie. Dla niej płacz był oznakom słabości. W pracy wyrządziła krzywdę wielu ludziom,
Justyna
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Justdb pisze: 09 kwie 2019, 13:11 I znam dobrze Kowalską dłużej niż mąż w końcu była moją dobrą koleżanką. I wiem że traktowała ludzi instrumentalnie. Dla niej płacz był oznakom słabości. W pracy wyrządziła krzywdę wielu ludziom,
Z tego co ja odczytuję, to Ty przebaczyłaś meżowi. Widac, że mocno go kochasz.

Nie wybaczyłas tylko sobie....
Że ja do domu sprowadziłaś...
Że ich poznałaś....
Że.....

"Miłuj bliźniego
Jak SIEBIE SAMEGO"

Nie wiedziałaś...nie mogłaś przewidzieć...bo gdybys mogla, to nie sprowadziłabys jej do domu.

Przebacz sobie...
I żyj w pokoju i w spokoju.
Dlaczego dla innych /męża/ masz miłosierdzie a dla siebie nie?
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Tak Marylka. Masz świętą rację. Nie mogę sobie wybaczyć że....
Justyna
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Angela »

Justdb pisze: 09 kwie 2019, 6:57 I już nie sam fakt zdrady i ewentualnego dziecka jest bolesny, tylko to ,że mnie oszukiwał. Że wyznawał jej tajemnice.
Justdb Twój mąż nie jest Bogiem. Każdy człowiek kiedyś zawiedzie, mniej lub bardziej. Twój mąż w poważnej materii. Tylko Bóg nie zawodzi. Z Bogiem więc przepracuj przebaczenie. Jeżeli czujesz się winna w jakimś aspekcie, to niech będzie zadośćuczynieniem za to trud powstrzymywania się od rozpamiętywania swoich zranień. A uwolnione w ten sposób myśli niech skupią się na tym jak powinno być. Aby pojednanie było trwałe, dużo rozmawiajcie teraz ze sobą, by nie było niedomówień. Żeby nie wyszły z tych rozmów tylko wzajemne oskarżenia, głośno deklaruj w czym Ty chcesz naprawy najpierw siebie a potem relacji, na końcu co przeszkadza Ci w mężu. Jest wtedy nadzieja, że mąż podejmie pracę nad sobą w tej samej kolejności. Razem oglądajcie np. Dziewieckiego, czytajcie, potem komentujcie. Wspaniale, że jedziecie na rekolekcje. Znajdźcie też wspólnotę odpowiednią dla was w ramach duszpasterstwa rodzin, by wspierać się modlitwą i świadectwem innych. Naprawia się średnio tyle czasu ile się psuje. Ale teraz możecie tylko wygrać.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Justdb pisze: 09 kwie 2019, 17:08 Tak Marylka. Masz świętą rację. Nie mogę sobie wybaczyć że....
Każdy z nas w mniejszym lub wiekszym stopniu przyczynił sie do kryzysu malżeńskiego.
Ja też mialam ogromne wyrzuty, że ogladalam czasami z meżem filmy porno.
Żona alkoholika pije czasem z mężem
I co?

A już u Ciebie to najmniej winy widze
Mało to kobiet poznałas z meżem? Zaprosilaś do domu?
Jeśli on mialby takie opetanie w głowie to i tak cos by znalazł za Twoja przyczyna lub bez.

Słyszalaś o wewnętrznym dziecku?
Jest w każdym z nas.
To przestraszona, zalekniona, czasem głupiutka i naiwna dziewczynka
I jest potrzeba, żebys Ty - dojrzała Justdb zajeła sie ta małą. Wysłuchaj siebie, utul siebie, zrozum siebie. Daj sobie dojrzałą madra radę. I oparcie.
Dziwnie brzmi wiem. Warto posłuchac o tym choćby w kazaniach ksieży.
Pozdrawiam
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Trudne jest to wszystko i takie poplątane. Tak pragnę spokoju duszy. Chciałabym gdzieś uciec przed wszystkimi problemami. A tak nie mogę. Mam problemy ze zdrowiem. Mam stresująca pracę codziennie muszę uśmiechać się do ludzi i udawać szczęśliwą.
Justyna
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Nieprawda.
Nic nie musisz.
Na szczeście żyjemy w takich czasach, że o prace nie jest cieżko.
Może mniej płatna, może mniej prestiżowa, ale spokojniejsza, mniej odpowiedzialna....może to warte rozważenia.
Tylko....czy chcesz?
Zrezygnowac ze starusu/pozycji....stylu życia.
ZAWSZE i w każdej dziedzinie masz wyjscie.
I albo bedziesz podejmowala decyzje na miare Twoich możliwosci, albo cierpiala i żyla w poczuciu meczennicy.
Wybor zawsze jest Twój
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Tak Marylka chce zmienić pracę, ale w tej chwili jestem przed operacją. Miałam ją mieć w czerwcu ale wczoraj dowiedziałam się że to dopiero październik. Jakoś jeszcze wytrzymam. Marylka pytałaś się mnie czego się boję w tym dziecku? W nim nic, ale boję się że kowalska uderzy znowu. Ksiądz mnie ostrzegał że jak urodzi dziecko to może chcieć wysłać zdjęcie. A mój mąż mówi, że on nie ma pewności że to jego. Zawsze się zabezpieczał tylko raz zsunela się prezerwatywa.Ona mu cały czas mówiła że przez okres od maja do lipca nie sypiala ze swoim mężem i że to jego dziecko.A ja pod koniec lipca z nim rozmawiałam i pytałam czy sypiają. I potwierdzil mi , że tak tylko rzadziej, na zasadzie takiej że tylko gdy chciała się zaspokoic- to są słowa jej męża. Oni starali się o dziecko i zwierzala mi się że próbuje i nic. Jej mąż powiedział że zrobił badania, ale ja nie wierzę. On jest przez nią wykorzystywany. Mój zaś twierdzi że nie czuję związku emocjonalnego z tym dzieckiem i myśli że ona kłamała. Teraz widzi że owszem i nie krzyczała, ale umiejętnie grała na emocjach. A ona lubi pieniądze, dala temu niejednokrotnie wyraz.
Justyna
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Dziecko się urodziło. Rozmawiałam z mężem kowalskiej-uznał je. Testów nie robił i nie chce robić. Prosił, żebym nie drążyła sprawy, bo synek jest jego. Prawdopodobieństwo, że jest mojego męża jest znikome, wyszły kłamstwa kowalskiej.Nie wiem co się stało, ale po tej rozmowie spłynął na mnie ogromny spokój. Nie będę wnikać w to. Obiecałam. I zrobię to dla tego maleństwa. Byłam u spowiedzi. Ksiądz powiedział że na tym ugorze można zbudować coś pięknego. Znajoma powiedziała mi żeby nakryć to wszystko miłoscią i miłosierdziem. Czytam forum, książki o tej tematyce, słucham rekolekcji. I strasznie dużo osób zdradzonych których małżonek nawrócił się, mówi że ich małżeństwo jest zdecydowanie lepsze. Czy to prawda? Staram się o tym nie myśleć. Ale czasem nachodzą mnie jeszcze myśli. Mąż mówi, że on zdaje sobie sprawę co zrobił, chce to naprawić, ale może to zrobić tylko postawą dobrego, kochającego męża, bo czasu nie cofnie. Ale chce o tym zapomniec. Więcej nie może nic zrobić. Ja przebaczyłam jemu i jej. Choć ona nigdy o to przebaczenie nie prosiła, a ksiądz Dziewiecki mówił ,że wybacza się temu kto okaże skruchę. U niej skruchy nie bylo. Nie myślę o niej już źle. Jest mi tylko żal, że chciała zabrać moje szczęście.
Justyna
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Proszę osoby w podobnej sytuacji, aby napisały czy ich małżeństwo odrodziło się. Wiem że Marylka pisała ,że jest teraz lepiej. Ale może ktoś przedstawi mi swoje świadectwo. Takie rzeczy podnoszą mnie na duchu
Justyna
jacek-sychar

Re: Życie po zdradzie

Post autor: jacek-sychar »

A ten wątek czytałaś?
viewforum.php?f=14
Justdb
Posty: 337
Rejestracja: 20 mar 2019, 7:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: Justdb »

Jacku przeczytałam. Bardzo budujące.
Justyna
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Życie po zdradzie

Post autor: marylka »

Justdb
Bardzo trudno wrocić do "siebie" po takich przejsciach
Postawa meża bardzo Ci pomoże na pewno w pojednaniu.
Myśle, że powinnas rozważyc dla siebie jakies rekolekcje, może zamkniete - żeby sobie to wszystko poukladać

Mam nadzieje, że masz świadomosc, że teraz już będzie wszystko inne i nie oczekujesz od siebie że bedziesz jak dawniej.
Twoj spowiednik ma racje - Bog potrafi takie dobro z każdego zla wyprowadzić, że to niepojete
Wierze, że bedziesz szczęśliwa. Czego z serca Ci życzę
ODPOWIEDZ