Nie mam sił juz walczyć

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Triste »

Samotny76 pisze: 10 lut 2020, 0:39 Kochani,
Tak sobie przeglądam forum i filtrując cale moje wspolne z żoną 20lat oraz to co mówią o moim zwiazku znajomi i rodzina, zebyl toksyczne dochodzę do wniosku, ze moja żona ma osobowość bordeline. Zawsze wiedzialem ze jest niestabilna emocjonalnie, ze potrafi wybuchnąć z byle błahego powodu, by po chwili sie przytulać, ale nie wiedzialem ze to sie tak nazywa. No i teraz jeszcze te zdrady...
Ja bym była ostrożna z tego typu wnioskami.
W kryzysie - a taki dotyka nie tylko Ciebie ale również i zonę bo ona też jakoś tam to odczuwa na swój sposób - człowiek zachowuje się irracjonalnie, takiej osobie często można przypisać cały szereg schorzeń od psychopaty, po narcyzm, makiawelizm, borderline....
A często to tylko odczuwanie problemów na swój sposób.
Lepiej chyba skupić się na sobie - nad tym co ja mam w sobie do zmiany.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: tata999 »

Samotny76 pisze: 09 lut 2020, 18:11
Co do szanowania się. Jak to zrobić? Czu uważasz, ze moj powrot do domu i poswiecenie sie dzieciom oraz wiecej zwracajac uwage na siebie nie patrzac przy okazji na to co robi żona bedzie szanowaniem siebie?
Tak, jeśli sam chcesz powrotu do domu. To będzie wyraz Twojego zdanie, które będziesz szanował nie oglądając się na innych.
Samotny76
Posty: 13
Rejestracja: 08 sty 2020, 23:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Samotny76 »

tata999 pisze: 10 lut 2020, 7:36

Tak, jeśli sam chcesz powrotu do domu. To będzie wyraz Twojego zdanie, które będziesz szanował nie oglądając się na innych.
I taką decyzje podjąłem. Chcialem jutro wrocic do domu i zadbac o relacje z dziećmi oraz zadbac o siebie. Niestety moja żona stwierdziła, ze nie.chce ze mna byc i jitro zmienia zamki. A jak przyjade, to wezwie policję i zrobi awanture na caly blok. A ja tam nie jestem zameldowany momo,ze mieszkanie jest wspolne i tam razem mieszkaliśmy.
Nie wiem co robic...
Wiedźmin

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Wiedźmin »

Nie musisz być zameldowany aby móc mieszkać we własnym domu. Ja nie miałem takich akcji z policją to nie wiem jak one przebiegają - pewnie inni forumowicze Ci pomogą.

Macie kawalerkę? Jakoś się do tej pory mieściliście.

Awantura na cały blok to ostatnia rzecz jaka powinieneś się przejmować.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: tata999 »

Samotny76 pisze: 10 lut 2020, 18:31
tata999 pisze: 10 lut 2020, 7:36

Tak, jeśli sam chcesz powrotu do domu. To będzie wyraz Twojego zdanie, które będziesz szanował nie oglądając się na innych.
I taką decyzje podjąłem. Chcialem jutro wrocic do domu i zadbac o relacje z dziećmi oraz zadbac o siebie. Niestety moja żona stwierdziła, ze nie.chce ze mna byc i jitro zmienia zamki. A jak przyjade, to wezwie policję i zrobi awanture na caly blok. A ja tam nie jestem zameldowany momo,ze mieszkanie jest wspolne i tam razem mieszkaliśmy.
Nie wiem co robic...
Po prostu wejdź do swojego domu, jak zawsze. A jak będą problemy to wezwij ślusarza. A jeśli będą napastnicy lub inni przemocowcy, to wezwij policję. A jeśli... "To pomalujesz jednego z naszych chłopców czarną farbą (...) A jeżeli będą chcieli pójść do muzeum lotnictwa to zabierzesz ich do muzeum lotnictwa (...)". Miałem podobne atrakcje. To jest straszne, ale po latach nawet trochę śmieszne. Po prostu zmuś się do pokochania siebie i uszanowania swoich decyzji. Może jak ktoś inny zobaczy, że szanujesz je, to zacznie naśladować i też szanować.

Z punktu widzenia prawnego - jeśli dokładałeś się do mieszkania i znajduje się tam Twoja rodzina, np. żona, to masz prawo i obowiązek wstępu i bycia tam i dbania o ten dobytek "dla potrzeb rodziny". Jednak najważniejsze i na tym trzeba się skupić to przełamać własną niechęć konfrontacji, projekcji tego, co się może zdarzyć, przełamać niepokój. Gdybyś nie był dorosły, to bym doradził, żebyś poszedł z rodzicami. Na marginesie, wezwanie przez żonę policji zwłaszcza w obecności dzieci będzie na jej niekorzyść w sądzie, jeśli dojdzie do tego.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: tata999 »

I jeszcze - blokowanie Ci wejścia do mieszkania to uniemożliwianie sprawowania opieki nad Waszymi dziećmi, co również jest karalne.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Ruta »

Myślę, że powrót do domu jest dobrym pomysłem. Jednak warto zadbać o to, aby odbył się w dobrej atmosferze, bo w sytuacji napięcia nerwy mogą puścić obu stronom. I interwencja policji stanie się zasadna. Małżonek ma prawo zamieszkiwać we wspólnym domu i z rodziną i myślę, że nie warto zwlekać z tym, aby ponownie razem zamieszkać. Może jednak warto to poprzedzić rozmową na naturalnym gruncie? Wtedy łatwiej wyjaśnić swoją postawę i motywy i sprawić by druga strona poczuła się bezpieczniej. W razie odmowy spotkania zawsze można wyjaśnić przez telefon. W razie gdy racje nie zostaną przyjęte, można się zwrócić o pomoc właśnie na policję. Na początek warto zacząć od rozmowy z dzielnicową/dzielnicowym. I poprosić o pomoc w powrocie do domu. Prawo stoi tu po stronie małżonka, któremu drugi odmawia możliwości zamieszkania w domu. Jeśli uda się porozmawiać warto też wyjaśnić, że powrót nie wiąże się z próbą wymuszenia czegoś - i zapytać o potrzeby drugiej strony. Żona może czuć się skrzywdzona wyprowadzką męża i np. nie czuć gotowa na spanie razem. Warto zapytać żony czego się obawia, czego nie chcę - i uszanować wyznaczone granice.

Co do postów poprzedników - myślę, że pisanie o sądzie, o tym co sąd może tylko niebezpiecznie podgrzać atmosferę. Tu nie ma jeszcze sprawy sądowej. Są: poraniony mąż i przestraszona żona i małe dziecko.

Myślę także że warto zarówno rozmowę jak i powrót to domu wcześniej przemodlić. Starannie. Polecam Nowennę Pompejańską, rozważania przynoszą wiele odpowiedzi. Ale są także inne modlitwy, np. o wstawiennictwo i pomoc świętego. Ze świętym u boku zachowujemy się godniej - i spokojniej.

Samotny, warto posłuchać także księdza Dziewieckiego. Szczególnie tego, co mówi o wypełnianiu przysięgi małżeńskiej. Gdy uda ci się wzbudzić w sobie chęć wypełniania jej w taki sposób, nie narazisz ani siebie ani żony na działania, których możesz potem żałować - zbyt gwałtowne, pod wpływem emocji, podpuszczenia przez kogoś. Gdy nasze działania płyną z miłości nie ma w nich przemocy i przynoszą dobre owoce. Wiem co mówię - przez ładnych parę lat próbowałam wpłynąć na męża m.in. krzykiem, szantażem, przeplatanymi zresztą miłością, dobrocią i przymilnością. Idea była słuszna, chciałam żeby mąż przestał się odurzać, żeby się wywiązywał z odpowiedzialności, żeby mnie nie ranił - no ale wykonanie było słabe. To poważna pułapka w życiu małżeńskim, lepiej w nią nie wpadać.
Longines
Posty: 67
Rejestracja: 03 sty 2020, 11:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Longines »

Wiedźmin pisze: 10 lut 2020, 19:22 Awantura na cały blok to ostatnia rzecz jaka powinieneś się przejmować.
Nieprawda. Taka sprowokowana awantura, w której sąsiedzi zeznają co mają zeznać, albo co wydaje im się że słyszeli, może bardzo łatwo przylepić mężowi łatkę przemocowca i niebieską kartę. Konsekwencje tego są bardzo szerokie- od zszarganej reputacji, poprzez rozwód z orzeczeniem o winie aż do nocy w areszcie poprzedzonej pobiciem przez śmieszących na ratunek damie w opresji policjantów, a zakończonej zakazem zbliżania do własnego domu.

To niestety nie są rzadkie przypadki, dlatego panom w pododbnych sytuacjach zawsze zalecam opanowanie, zachowanie z klasą i szacunkiem i dalece posuniętą ostrożność. Siła spokoju.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: tata999 »

Longines pisze: 11 lut 2020, 13:26
Wiedźmin pisze: 10 lut 2020, 19:22 Awantura na cały blok to ostatnia rzecz jaka powinieneś się przejmować.
Nieprawda. Taka sprowokowana awantura, w której sąsiedzi zeznają co mają zeznać, albo co wydaje im się że słyszeli, może bardzo łatwo przylepić mężowi łatkę przemocowca i niebieską kartę. Konsekwencje tego są bardzo szerokie- od zszarganej reputacji, poprzez rozwód z orzeczeniem o winie aż do nocy w areszcie poprzedzonej pobiciem przez śmieszących na ratunek damie w opresji policjantów, a zakończonej zakazem zbliżania do własnego domu.

To niestety nie są rzadkie przypadki, dlatego panom w pododbnych sytuacjach zawsze zalecam opanowanie, zachowanie z klasą i szacunkiem i dalece posuniętą ostrożność. Siła spokoju.
Można wejść z kamerą lub ze swoim świadkiem i problem rozwiązany.
Wiedźmin

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Wiedźmin »

Longines pisze: 11 lut 2020, 13:26
Wiedźmin pisze: 10 lut 2020, 19:22 Awantura na cały blok to ostatnia rzecz jaka powinieneś się przejmować.
Nieprawda. [...]

To niestety nie są rzadkie przypadki, dlatego panom w pododbnych sytuacjach zawsze zalecam opanowanie, zachowanie z klasą i szacunkiem i dalece posuniętą ostrożność. Siła spokoju.
To może doprecyzuję.
Awanturować z tego co zrozumiałem, chce się żona Samotnego. To raczej ten, który się "drze" wystawia sobie świadectwo - i to już nie ważne przy przed sąsiadami czy policją swoim darciem. Jak to niejednokrotnie pisano na tym forum, ciężko się kłócić w pojedynkę.

Moją intencją było to, aby jeśli "pogróżka żony" - że zrobi karczemną awanturę - żeby to nie blokowało Samotnego oraz nie paraliżowało przed powrotem do własnego domu i własnych dzieci.
Samotny76
Posty: 13
Rejestracja: 08 sty 2020, 23:49
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Samotny76 »

Na tą chwilę i tak nie pojechalem, bo zmogla mnoe grypa. I niby juz jesti lepiej, ale zona zapowiedziała, zebym nie przyjezdzal i mie zarazal dzieci. Zresztą to zawsze mowila jak przyjezdzalem z pracy i mowilem, zenie cos pobiera. I mimo, ze kilka dni wcześniej to Ona byla przeziebiona, to i tak zawsze ja wszystkich zarazalem. Ale nie o tym.
Podziele sie z Wami dzisiejszym dniem.
Mimo, ze wczoraj zasypialem z mysla i sobie i wyobrazalem siebie na silowni, czy jak biegam, bo oczywiscie nogdy na to nie mualem ani czasu, ani pieniędzy, bo na przyklad wolalem placic za trenera personalnego mojej zony. Tzn. sama placila, bo Ona zarzadzala finansami, ktore ja zarabialem. Przez pol dnia nachodzily mnie mysli i wspomnienia tych milych chwil,np. jak rozmawialiśmy jak bedziemy wygladac jal para staruszków, wspolnycj spacerow, czy innych milych chwil. W polowie dnia moja zona telefonem sprowadzila mnie na ziemię w taki sposób, ze znowu przestałem myslec o NAS. Noe bede przytaczal rozmowy, ale pierwszy telefon byl z Jej punktami z moich zachowan z dawnych lat, ovzywiscie wyolbrzymione i nie wszystko prawda, ale mialem wrazenie ze nagrywa. Zaprzeczyłem wszystkiemu, to powiedziała, ze moze zawolac naszego 9letniego syna by jeden fakt potwierdzil. I zawołała pytając sie Jego. Zapytalem sie czemu robi taki teatr i jeszcze wciaga w to dzieci to ma koniec usłyszałem , ze da mi rozwod od razu z orzeczeniem Jej winy by sie nie ciagnelo i jal.majszybciej skonczylo. Mam wrażenie, nawet jestem pewien, ze Kowlaski Ją omamil, bo jeszcze tydzień temu potrafiła żałować naszego wyjazdu, ktory zaplanowalem, a na ktory mie chciala jechac. Zapytałem, co się z Nią dzieje? Dlaczego daje sie mu tak omamic.
Na koniec dnia dotarl do mnie post, ktory zamiesicila na fb.Ja tam konta nie mam bo uwazalem,ze nigdy do niczego nie było mi to potrzebne. W poscie bylo cos o zlotej rybce a ma końcu, "...ze lepiej nie miec zlotej rybki wcale, niz przez cale zycie patrzec na znienawidzonego gada :) "
Zabolalo mnie to chyba bardziej niż Jej zdrady.
A na prawde byly juz momenty, ze myslalem ze to zrozumiala, ze zrobila blad. Tak sie przynajmniej wobec mnie zachowywala.
Smutne to...:(
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Ruta »

tata999 pisze: 11 lut 2020, 15:43
Longines pisze: 11 lut 2020, 13:26
Wiedźmin pisze: 10 lut 2020, 19:22 Awantura na cały blok to ostatnia rzecz jaka powinieneś się przejmować.
Nieprawda. Taka sprowokowana awantura, w której sąsiedzi zeznają co mają zeznać, albo co wydaje im się że słyszeli, może bardzo łatwo przylepić mężowi łatkę przemocowca i niebieską kartę. Konsekwencje tego są bardzo szerokie- od zszarganej reputacji, poprzez rozwód z orzeczeniem o winie aż do nocy w areszcie poprzedzonej pobiciem przez śmieszących na ratunek damie w opresji policjantów, a zakończonej zakazem zbliżania do własnego domu.

To niestety nie są rzadkie przypadki, dlatego panom w pododbnych sytuacjach zawsze zalecam opanowanie, zachowanie z klasą i szacunkiem i dalece posuniętą ostrożność. Siła spokoju.
Można wejść z kamerą lub ze swoim świadkiem i problem rozwiązany.
A co dokładnie to rozwiąże w relacji? Mam wrażenie, że twoje rozwiązania są pod sąd i dowody. Tata, pomyślałeś że uczestnikiem takiego cyrku byłby mały chłopiec, który i tak jest przestraszony?
nałóg
Posty: 3328
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: nałóg »

Samotny, i bądź spójny

PD
Wiedźmin

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: Wiedźmin »

Ruta pisze: 11 lut 2020, 23:03 [...] Tata, pomyślałeś że uczestnikiem takiego cyrku byłby mały chłopiec, który i tak jest przestraszony?
OK - póki co, to przestraszony to jest autor wątku.
I to tak skutecznie - że boi się wrócić do własnego domu.

Myślę, że mały chłopiec będzie mieć "zdecydowanie większy cyrk", jak zamiast taty w jego mieszkaniu zacznie pomieszkiwać kowalski.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie mam sił juz walczyć

Post autor: tata999 »

Ruta pisze: 11 lut 2020, 23:03
tata999 pisze: 11 lut 2020, 15:43
Longines pisze: 11 lut 2020, 13:26

Nieprawda. Taka sprowokowana awantura, w której sąsiedzi zeznają co mają zeznać, albo co wydaje im się że słyszeli, może bardzo łatwo przylepić mężowi łatkę przemocowca i niebieską kartę. Konsekwencje tego są bardzo szerokie- od zszarganej reputacji, poprzez rozwód z orzeczeniem o winie aż do nocy w areszcie poprzedzonej pobiciem przez śmieszących na ratunek damie w opresji policjantów, a zakończonej zakazem zbliżania do własnego domu.

To niestety nie są rzadkie przypadki, dlatego panom w pododbnych sytuacjach zawsze zalecam opanowanie, zachowanie z klasą i szacunkiem i dalece posuniętą ostrożność. Siła spokoju.
Można wejść z kamerą lub ze swoim świadkiem i problem rozwiązany.
A co dokładnie to rozwiąże w relacji? Mam wrażenie, że twoje rozwiązania są pod sąd i dowody. Tata, pomyślałeś że uczestnikiem takiego cyrku byłby mały chłopiec, który i tak jest przestraszony?
Myślę, że mylisz ofiarę ze sprawcą w tej hipotetycznej sytuacji, gdzie sprawca (żona) prowokuje awanturę, zeby sąsiedzi ją słyszeli - właśnie pod kątem sądu. Kamera lub świadek byliby w tej sytuacji obroną ofiary. Jednocześnie myślę, że pomogłoby to też w relacji, bo pomogłoby wyjaśnić i oprzeć się o prawdę zamiast na mylnym wrażeniu wywołanym przez żony prowokację. Tak, potwierdzam, że pomyślałem o małym chłopcu (w przeciwieństwie do jego matki, która straszy doprowadzeniem do tak nikczemnej sytuacji). Niestety, miałem bardzo podobne zdarzenie dawno temu i z perspektywy czasu jestem pewny swojego zdania.

A poza tym zgadzam się z wypowiedzią Wiedźmina.
ODPOWIEDZ