Samotność w małżeństwie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Ruta »

nałóg pisze: 11 lut 2020, 15:53
Gaea pisze: 11 lut 2020, 10:55 A mnie jedno ciekawi, skoro w mądrych książkach i artykułach wszędzie jest napisane, że alkoholizm to choroba jak wszystkie inny itp. to rozumiem, że skoro Wy tutaj wszyscy na forum ją tak łatwo diagnozujecie u mnie, to może na wykrycie innych chorób też mogę liczyć jak podam objawy?
Gaea pisze: 11 lut 2020, 10:58 Przepraszam za to ostatnie, chyba za bardzo mnie poniosło.
Gaea, a wiesz że najbardziej przeszkadza nam w innych to z czym sami mamy problem? często głęboko skrywany.....często nie do końca uświadomiony.
A alkoholizm jako choroba został wpisany na listę WHO chyba w 1956 roku.
Czym innym jest powiedzenie "słuchaj na pewno jesteś alkoholiczką", czym innym powiedzenie, słuchaj, to co opisujesz brzmi niepokojąco i "skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą".
krople rosy

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: krople rosy »

Gaea z tego, co piszesz źle jest i Tobie i Twojemu mężowi w klimacie oddalenia i milczenia. Nikomu to chyba nie służy.
Może Twój mąż nie tyle karze Cię milczeniem co po prostu nie potrafi normalnie i swobodnie egzystować gdy czuje że jesteście od siebie daleko. Do tego może nie należy do osób pewnych siebie i jednak została w nim zadra po Twoich bezmilosnych epitetach i ocenach.. Mężczyźni też przeżywają to co uslyszeli od swoich żon.
Postaraj się wyeliminować ze swojego serca krytykę męża. A że wadę zazwyczaj leczy się cnotą w sposób naturalny szukaj dobra w mężu i doceniaj.
Myślę, i tego Ci życzę, że gdy sytuacja się między Wami zmieni na lepsze nie będziesz już łypała okiem za butelką wina czy piwa bo to nie będzie dla Ciebie jedyna przyjemność w Twoim życiu.
Do lepszego życia i samopoczucia ważniejsza zgoda i miłość bo przy tej butelce i tak człowiek jest sam i problemy się nie rozwiązują.
Pozdrawiam.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: s zona »

Gaea pisze: 11 lut 2020, 10:55
s zona pisze: 10 lut 2020, 21:20 robie wszystko, zeby nie isc sprawdzic u zrodla na mitingu, czy jestem faktycznie wspoluzalezniona .
A dlaczego nie idziesz? Wstydzisz się czy uważasz, że jednak problem (jeszcze) Cię nie dotyczy?

s zona pisze: 10 lut 2020, 21:20
Geaa czekam za Toba ? :?

A na powaznie ...Obawiam sie, ze jednak mnie dotyczy ..a czy sie wstydze .. raczej nie .. Gea wydaje mi sie, ze jesli trapi nas jakos chroba ,to wstyd chyba nie jest najwazniejszy ..

Przechodzilam juz rozne fazy, zeby meza przekonac ,ze moze to za duzo .... az do podawania w odp temperaturze ...Pamietam, jak mi sie oberwalo " kiedys na Rekolekcjach , gdy sie " pochwalilam" przy stoliku,jaka to ze mnie "dobra zona ". :shock: .."
U mnie problemem jest odleglosc .. i to raczej w tys km ...a kiedy juz jestem, to z reguly w pon mam wyjazd..
Czuje ,ze powinnam poszukac sposobu na Tak , a nie powodu na nie ..
s zona pisze: 10 lut 2020, 21:20 Odnosnie wczesniejszego cytatu, to wg mnie przegielas .. nazywac meza "ciamajda " i na dodatek , ze inni mezowie potrafia lepiej .. to prawie,jak kastracja chyba ... wydaje mi sie ,ze braklo intuicji ...
Zakladajac, ze jedna z 3 Potrzeb mezczyzny jest Docenienie.. to sama wpychasz meza lapy potencjalnej kowalskiej .. zeby poczul sie dowartosciowany ..
Chodzi mi po głowie cały czas to, co napisałaś. Nigdy nie brałam pod uwagę tego, że mąż może się rozglądać za innymi. On po prostu był zawsze zachwycony mną w sensie i fizycznym, i osobowościowym, co mnie niesamowicie dowartościowało jako młodą dziewczynę, która nigdy adoratorów nie miała. A sama piszesz, że nie mogłaś uwierzyć, że w życiu Twojego męża są inne kobiety. Mojego męża o to na razie nie podejrzewam, choć tak jak pisałam była już sytuacja, która dała mi do myślenia, parę razy też komentował wygląd innych kobiet (które znam, np. moja koleżanka) przy mnie, myślę, że nie robił tego złośliwie, po prostu nieświadomie popełnił faux pas... Chyba za bardzo byłam pewna siebie.
Mnie pomogly to zrozumiec 2 male ksiazeczki panow Mieczyslwa Guzewicza https://www.tolle.pl/pozycja/malzenstwo-na-krawedzi
i Jacka Pulikowskiego https://www.tolle.pl/pozycja/warto-naprawic-malzenstwo
nałóg pisze: 11 lut 2020, 9:31 no cóż.... każdy pretekst jest dobry by się napić.....a z tym godzeniem po alkoholu to dość popularny sposób...... najpierw alkohol a potem seks.
Gaea pisze: 11 lut 2020, 10:55 abstrahując już od mojej niepewnej sytuacji z piciem to dla zdrowego człowieka lampa wina do seksu to chyba nie przestępstwo
Osobiscie tego nie znosze i nie toleruje .. Bo czy ja juz tak koszmarnie wygladam, zeby maz az musial sie napic ,zeby chcial byc ze mna,jak maz z zona :shock:


Gea, jesli pozwolisz napisze prosto z mostu i od serca ,ale ostro ..
Idz, prosze, sprawdz a potem sama zobaczysz, na czym stoisz .. czym Teraz ryzykujesz?
Gaea
Posty: 68
Rejestracja: 28 sty 2020, 9:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Gaea »

Nino pisze: 11 lut 2020, 18:39 No i popłynął mój jeszcze nie 50-latek w swój światek. Nigdy nie wyglądał tak korzystnie, jak obecnie. Coś w tym jest, że wiek przydaje mężczyznom urody. Żony, w swoim mniemaniu nie ma, z dorosłymi dziećmi zerwał kontakt, pracuje jak chce, ile chce i wreszcie nikt się o to nie czepia ( jest pracoholikiem ). Obrączki nie nosi. Ostatni mignęło mi jego zdjęcie w mediach społecznościowych. Zupełnie przez przypadek ( nie tropiłam go ). Jaki men!! Foto zrobione w auturażu lasu, on: jaki męski, testosteron aż kipi. A ta siwizna tylko dodaje mu blasku... I te oczy. Takie tajemnicze. I tylko ja wiem, i nasze dzieci, co kryje się pod maską tego człowieka. Jaka jest jego historia, przynajmniej ta, związana z nami.

Walcz o swoje małżeństwo, ale mądrze. Bo u mnie już tylko czekać na Boży CUD. I jeszcze czekać nie czekając.... Trudne jak diabli.
Nino nigdy nie wiesz jak będzie, z moich obserwacji wynika, że często mężowie/żony się wyszaleją u kowalskich a finalnie wracają ze spuszczonymi uszami do domu. Nie zawsze tak jest ale wielokrotnie mnie to zaskoczyło jak słyszałam od kogoś, że żona/mąż chciał wrócić a wyglądało na to, że cudownie "ułożył sobie życie na nowo". Z takich małżeństw z długim stażem, które nie są razem to znam jedno, gdzie mąż po 30 latach powiedział do żony przy wyprowadzce "ciesz się, że tyle z tobą wytrzymałem"...
Myślę, że o dzieciach sobie przypomni, wcześniej czy później, jak miną lata świetności i starość nauczy go pokory. Wybacz, że tak wprost ale tak po prostu myślę. Opis fizyczny Twojego męża pasuje mi właśnie do jednego z trzeźwych alkoholików, którego znam. Całe życie żona miała z nim ciężko, a jak wytrzeźwiał to poszedł w świat. Dam Ci radę wprost mimo, że jestem młodsza, mniej doświadczona i popaprałam swoje małżeństwo. Nie oglądaj tych zdjęć! Nie rozumiem, nie lubie i nie praktykuję portali społecznościowych. Tym bardziej, że ostatnio ciągle jedni znajomi obgadują innych jakie to zdjęcie wrzucili na fc czy gdzie tam.
krople rosy pisze: 11 lut 2020, 21:51 Gaea z tego, co piszesz źle jest i Tobie i Twojemu mężowi w klimacie oddalenia i milczenia. Nikomu to chyba nie służy.
Może Twój mąż nie tyle karze Cię milczeniem co po prostu nie potrafi normalnie i swobodnie egzystować gdy czuje że jesteście od siebie daleko. Do tego może nie należy do osób pewnych siebie i jednak została w nim zadra po Twoich bezmilosnych epitetach i ocenach.. Mężczyźni też przeżywają to co uslyszeli od swoich żon.
Postaraj się wyeliminować ze swojego serca krytykę męża. A że wadę zazwyczaj leczy się cnotą w sposób naturalny szukaj dobra w mężu i doceniaj.
Myślę, i tego Ci życzę, że gdy sytuacja się między Wami zmieni na lepsze nie będziesz już łypała okiem za butelką wina czy piwa bo to nie będzie dla Ciebie jedyna przyjemność w Twoim życiu.
Do lepszego życia i samopoczucia ważniejsza zgoda i miłość bo przy tej butelce i tak człowiek jest sam i problemy się nie rozwiązują.
Pozdrawiam.
Jak to przeanalizowałam to chyba akurat w tym przypadku właśnie tak jest. On nie umie rozmawiać, być wesoły kiedy jesteśmy od siebie daleko i to wszystko jest takie sztuczne.
Dostałam już kiedyś podobną radę od znajomej i często ją stosuję, tzn. skupić się na zaletach męża, a nie wadach. Wrócić czasem do tego za co go pokochałam, co sprawiło, że chciałam z nim wziąć ślub. KIedy to robię jest mi troszkę cieplej na sercu. Bo naturalnie mam sporo dobrych wspomnień. Faktycznie odkąd jest tak źle, od tych 2 miesięcy to częściej piję, piłam. Staram się uspokoić, wyciszyć, pomodlić, być życzliwą i swoją postawą pokazać mu, że mi zależy ale obawiam się, że on się tego nie domyśli i będę musiała wprost mu to powiedzieć. Byłam już u różnych psychologów i każdy mówi co innego. Zacznę od tego, że jeden stwierdził, że w głowie kobiet to zazwyczaj jest mętlik ale u mnie to już wyjątkowo :D W każdym razie raz nawet trafiłam na taką kobietę, która radziła mi między wierszami zostawić męża i ułożyć sobie życie na nowo, a była to znajoma prawniczki, którą znam i specjalizuje się w rozwodach...
s zona pisze: 11 lut 2020, 22:47 Geaa czekam za Toba ? :?

A na powaznie ...Obawiam sie, ze jednak mnie dotyczy ..a czy sie wstydze .. raczej nie .. Gea wydaje mi sie, ze jesli trapi nas jakos chroba ,to wstyd chyba nie jest najwazniejszy ..

Osobiscie tego nie znosze i nie toleruje .. Bo czy ja juz tak koszmarnie wygladam, zeby maz az musial sie napic ,zeby chcial byc ze mna,jak maz z zona


Gea, jesli pozwolisz napisze prosto z mostu i od serca ,ale ostro ..
Idz, prosze, sprawdz a potem sama zobaczysz, na czym stoisz .. czym Teraz ryzykujesz?
s zona w takich sytuacjach moje dziecko radzi zrobic wyliczankę :)
nie wiem, nie chcę tam iść po prostu, uważam, że problem mimo wszystko mnie nie dotyczy, że jestem na granicy ale jeszcze nie tak, by tam pójść.
Gdyby każde zbliżenie wiązało się z uprzednim napiciem się to faktycznie dałoby mi to do myślenia, jeśli to sporadycznie to mi nie przeszkadza :)
Pozycje literatury wrzucam do listy obawiam się, że w tym jesienno-zimowym sezonie mojego czytania wszystkiego nie ogarnę ale na przyszłość mam. Dziękuję.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: s zona »

s zona pisze: 11 lut 2020, 22:47
Geaa czekam za Toba ? :?

A na powaznie ...Obawiam sie, ze jednak mnie dotyczy ..a czy sie wstydze .. raczej nie .. Gea wydaje mi sie, ze jesli trapi nas jakos chroba ,to wstyd chyba nie jest najwazniejszy ..


Gaea, jesli pozwolisz napisze prosto z mostu i od serca ,ale ostro ..
Idz, prosze, sprawdz a potem sama zobaczysz, na czym stoisz .. czym Teraz ryzykujesz?
s zona w takich sytuacjach moje dziecko radzi zrobic wyliczankę :)
nie wiem, nie chcę tam iść po prostu, uważam, że problem mimo wszystko mnie nie dotyczy, że jestem na granicy ale jeszcze nie tak, by tam pójść.
Gaea ok,
.. przyjmuje,ze tak masz na dzisiaj ..

Twoje slowa " panuje" "mam pod kontrola " itp .. slysze od meza ... bo to tylko piwo po pracy .. zeby wyluzowac .. bo to lub tamto ..

Nie wiem .. w sumie to Twoje zycie ... dorosla jestes .. tylko sadzisz,ze dzieci nie widza tego .. i podobno kobiety szybciej sie uzalezniaja ..i potem to juz rownia pochyla ..

Mam ciagle w pamieci moja kolezanke , ktora " poplynela "...

A wystarczy tylko isc te 20 min od domu i sprawdzic .. i miec czyste sumienie, ze to mnie nie dotyczy ..

Osobiscie zobowiazuje sie przy najblizszej okazji - tj pobycie w Pl - nawiedzic to miejsce i zdac relacje .. czy jestem wspoluzalezniona .. a moj maz wsiakl w nalog .. czy to tylko ja jestem przeczulona ..
Ostatnio zmieniony 14 lut 2020, 9:37 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: nałóg »

Gaea,na trzeźwo? Czy był alkohol?
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Ruta »

s zona pisze: 14 lut 2020, 9:01
Osobiscie zobowiazuje sie przy najblizszej okazji - tj pobycie w Pl - nawiedzic to miejsce i zdac relacje .. czy jestem wspoluzalezniona .. a moj maz wsiakl w nalog .. czy to tylko ja jestem przeczulona ..
https://stopuzaleznieniom.pl/moj-bliski ... alezniony/

To standardowy test współuzależnienia. Posługują się nim także poradnie. Trzeba jednak przed udzieleniem każdej odpowiedzi mocno się sobie przyjrzeć, cztery pięć lat temu oszukiwałabym sama siebie i pewnie wyszłoby mi że nie jestem współuzależniona. A jakby wyszło to uznałabym że test jest głupi, bo co jest złego w tym, że martwię się o męża, czy że mam wybuchy emocji, przecież każdy ma...
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: s zona »

Ruta pisze: 17 lut 2020, 23:46
s zona pisze: 14 lut 2020, 9:01
Osobiscie zobowiazuje sie przy najblizszej okazji - tj pobycie w Pl - nawiedzic to miejsce i zdac relacje .. czy jestem wspoluzalezniona .. a moj maz wsiakl w nalog .. czy to tylko ja jestem przeczulona ..
https://stopuzaleznieniom.pl/moj-bliski ... alezniony/

To standardowy test współuzależnienia. Posługują się nim także poradnie. Trzeba jednak przed udzieleniem każdej odpowiedzi mocno się sobie przyjrzeć, cztery pięć lat temu oszukiwałabym sama siebie i pewnie wyszłoby mi że nie jestem współuzależniona. A jakby wyszło to uznałabym że test jest głupi, bo co jest złego w tym, że martwię się o męża, czy że mam wybuchy emocji, przecież każdy ma...
Rutho dzieki za przypomnienie :) ... moze ktos przy okazji skorzysta ....

Znam ... robilam 2 lata temu - przy okazji,gdy zaczelam Kroki i Prowadzaca wrzucila program HALT ... niestety ...wyszly co najmniej 4 odp potwierdzajace ...
I o ile w innych sytuacjach - mnie dotyczacych - szukam sposobu.. to tutaj, jesli chodzi o meza wydaje mi sie,ze jednak powodu, zeby diagnoze w realu odwlec ? :o :(

Dlatego staram sie jakos zmotywowac, pomimo tych moich niecheci, stad ta deklaracja "walentynkowa "powyzej ...

Gaea,
Bozej Odwagii :)
Gaea
Posty: 68
Rejestracja: 28 sty 2020, 9:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Gaea »

Moje problemy nagle zeszły na dalszy plan w obliczu choroby bardzo bliskiej mi osoby.
Wracam do punktu wyjścia - życie i tak przeminie czy z mężem czy bez niego.
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: nałóg »

Gaeo, życie może przeminąć pod wpływem środków zmieniających świadomość i z tego powodu najczęściej przedwcześnie, lub na trzeźwo
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: nałóg »

Gaeo, życie może przeminąć pod wpływem środków zmieniających świadomość i z tego powodu najczęściej przedwcześnie, lub na trzeźwo
Gaea
Posty: 68
Rejestracja: 28 sty 2020, 9:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Gaea »

Nie pije. Nie, że zupełnie ale niewiele, nawet o tym nie myślę, po prostu inne sprawy mam w głowie.
Nie jestem uzależniona. Tak, teraz wiem to napewno. Po prostu szukałam ucieczki od kiedy pogorszyły się moje relacje z mężem. Teraz powoli sobie to układam i jest dużo lepiej.
nałóg
Posty: 3321
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: nałóg »

Gaea pisze: 18 lut 2020, 22:25 Nie jestem uzależniona.
Super. Gratulacje....... do zobaczenia w drodze....obym się mylił.PD
Gaea pisze: 18 lut 2020, 22:25 Nie pije. Nie, że zupełnie ale niewiele, nawet o tym nie myślę, po prostu inne sprawy mam w głowie.
Nie jestem uzależniona. Tak, teraz wiem to napewno. Po prostu szukałam ucieczki od kiedy pogorszyły się moje relacje z mężem. Teraz powoli sobie to układam i jest dużo lepiej.
Wydrukuj sobie ten fragment i zachowaj.......... dla potomności i pamięci.PD
Gaea
Posty: 68
Rejestracja: 28 sty 2020, 9:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Gaea »

Nałóg rozumiem, że dla Ciebie jako niepijącego alkoholika prawie każdy, kto pije alkohol jest na dnie, z którego się nie podniesie a ja znam dużo ludzi, którzy czasem piją i mają i 30 i 60 lat i nigdy przez to nie mieli większych problemów.
Gaea
Posty: 68
Rejestracja: 28 sty 2020, 9:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Samotność w małżeństwie

Post autor: Gaea »

To, że niektórzy się uzależniają i muszą się leczyć by normalnie żyć, a co za tym idzie żyć w całkowitej abstynencji nie znaczy, że nie ma jednostek, które mają w sobie tyle siły, by samodzielnie sobie poradzić.
Tym bardziej, że nawet tutaj jest wiele wpisów forumowiczów o tym, że w kryzysie pili, bo nie umieli sobie poradzić z emocjami ale się otrząsnęli.
ODPOWIEDZ