Prośba o pilną pomoc...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

teodora
Posty: 118
Rejestracja: 10 wrz 2019, 21:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: teodora »

Przepraszam, że tak bezpośrednio. Tak z boku czytając Twoją historię, dziwne jest to, że skoro prowadziliście oddzielne finanse, ty swoją firmę, mąż miał swoją karierę. Dodatkowo piszesz, że był to kredyt konsolidacyjny (co oznacza, że wzięty na spłatę innych kredytów, czyli w sumie nie zmieniający zdolności kredytowej) to dlaczego to wzbudziło taką reakcję.

Czy to pierwszy kredyt, który wzięłaś bez jego wiedzy?

Czy już był z tym wcześniej problem?

Czy zapowiedział Ci kiedyś, że jeśli weźmiesz kredyt to odejdzie?

Jeśli nie mowił tego nigdy to skąd Twoja obawa wynikała (że odejdzie) ?

Dlaczego nie dokładał się do wydatków rodzinnych?
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: A.zelia »

Autorka pisze, że to pierwsza taka sytuacja.

Też nie rozumiem i pytałam dlaczego zarabiający i do tego robiący karierę mąż nie dokłada się do wydatków
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

Wcześniej nie brałam kredytów. To wyglądało tak, że firma plajtowała a ja ratowałem się głupio innymi aby mieć na spłaty i koszty firmy. W pewnym monecie powiedziałam sobie dość i wzięłam kredyt konsolidacyjny. Tu chodzi o to, że maż nie dowiedział sie o wszystkich zadłużeniach. Zadzwonili zaś z banku do niego, że wzięłam kredyt konsolidacyjny, uprzedzili mnie bobaska chciałam sama o tym mu powiedzieć.
Mąż nigdy nie mówił, że odejdzie jak coś takiego zrobię, wręcz przeciwnie obiecywał, że cokolwiek się nie będzie działo to mnie nie zostawi bo mnie kocha.
Moja obawa sama nie wiem z czego się brała. Wstydziłam się, miałam poczucie winy oraz strach przed tym, ze jak się dowie to go stracę bo zataiłem i nie mówiłam o tym.
W zasadzie mąż mało angażował się w życie rodzinne, żył swoją praca, praktycznie nigdy go nie było. Dom i dziecko było ba mojej głowie, może się usprawiedliwiam ale nauczyło mnie to aby samej sobie radzić. Na początku prosiłam go o pieniądze na rodzine o czas i atencję później po poddałam się.
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: A.zelia »

I co on wówczas odpowiadał?
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

A.zelia pisze: 07 sty 2020, 7:12 I co on wówczas odpowiadał?
Odnośnie czego odpowiadał?
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: A.zelia »

Odnośnie próśb o pieniądze i zaangażowanie w dom i rodzinę
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

A.zelia pisze: 07 sty 2020, 16:40 Odnośnie próśb o pieniądze i zaangażowanie w dom i rodzinę
Na początku kiedy nie pracowałam dawał ale jak zaczęłam rozkręcać firmę mówi, ze przecież zarabiam wiec chyba nam pieniądze. Mówiłam nie jednokrotnie o tym aby angażował się w rodzine. Wyglądało to tak, ze tłumaczył się rozwojem własnej firmy, żebym jeszcze poczekała ze to kiedyś się skończy. Jak termin ustalony minął co do dużej ilości pracy to pojawiał się następny projekt z tym samym tłumaczeniem ze Zaraz to się skończy. Wolał sam oglądać seriale bo jak tłumaczył to jedyne co ma dla siebie. Pytałam czy nie mogę z nim oglądać, on mówił ze woli sam.Ja prosiłam o bycie z nami a on wybierał prace, weekendy nie bo projekt, wyjazd z nami nie bo musi coś skończyć. Jak chorzy to wysyłał nas do rodziców moich bo mówił, ze nie jest w stanie się nami opiekować.
Triste
Posty: 446
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Triste »

Kizia87 pisze: 08 sty 2020, 11:01
A.zelia pisze: 07 sty 2020, 16:40 Odnośnie próśb o pieniądze i zaangażowanie w dom i rodzinę
Na początku kiedy nie pracowałam dawał ale jak zaczęłam rozkręcać firmę mówi, ze przecież zarabiam wiec chyba nam pieniądze. Mówiłam nie jednokrotnie o tym aby angażował się w rodzine. Wyglądało to tak, ze tłumaczył się rozwojem własnej firmy, żebym jeszcze poczekała ze to kiedyś się skończy. Jak termin ustalony minął co do dużej ilości pracy to pojawiał się następny projekt z tym samym tłumaczeniem ze Zaraz to się skończy. Wolał sam oglądać seriale bo jak tłumaczył to jedyne co ma dla siebie. Pytałam czy nie mogę z nim oglądać, on mówił ze woli sam.Ja prosiłam o bycie z nami a on wybierał prace, weekendy nie bo projekt, wyjazd z nami nie bo musi coś skończyć. Jak chorzy to wysyłał nas do rodziców moich bo mówił, ze nie jest w stanie się nami opiekować.
No to chyba ten kryzys jest Wam bardzo potrzebny obojgu.
Zgubiła Was pogoń za pieniądzem i zatraciliście oboje jakie wartości i co jest dla Was ważne.

Na chwilę obecną jestem zdania że nic nie możesz zrobić a już na pewno nie warto do niczego męża przekonywać.
On sam musi zrozumieć dlaczego się tak stało i jaki jest w tym jego udział.
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: A.zelia »

Powiedziałaś mu też, że zarabia, więc powinien mieć? Albo, że nie masz, bo rozkręcasz firmę? Albo, że dom to Wasz wspólny obowiązek?

Z pieniędzmi od zawsze wszystko Ty? Przed ślubem też taki był?
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

Triste pisze: 08 sty 2020, 14:09
Kizia87 pisze: 08 sty 2020, 11:01
A.zelia pisze: 07 sty 2020, 16:40 Odnośnie próśb o pieniądze i zaangażowanie w dom i rodzinę
Na początku kiedy nie pracowałam dawał ale jak zaczęłam rozkręcać firmę mówi, ze przecież zarabiam wiec chyba nam pieniądze. Mówiłam nie jednokrotnie o tym aby angażował się w rodzine. Wyglądało to tak, ze tłumaczył się rozwojem własnej firmy, żebym jeszcze poczekała ze to kiedyś się skończy. Jak termin ustalony minął co do dużej ilości pracy to pojawiał się następny projekt z tym samym tłumaczeniem ze Zaraz to się skończy. Wolał sam oglądać seriale bo jak tłumaczył to jedyne co ma dla siebie. Pytałam czy nie mogę z nim oglądać, on mówił ze woli sam.Ja prosiłam o bycie z nami a on wybierał prace, weekendy nie bo projekt, wyjazd z nami nie bo musi coś skończyć. Jak chorzy to wysyłał nas do rodziców moich bo mówił, ze nie jest w stanie się nami opiekować.
No to chyba ten kryzys jest Wam bardzo potrzebny obojgu.
Zgubiła Was pogoń za pieniądzem i zatraciliście oboje jakie wartości i co jest dla Was ważne.

Na chwilę obecną jestem zdania że nic nie możesz zrobić a już na pewno nie warto do niczego męża przekonywać.
On sam musi zrozumieć dlaczego się tak stało i jaki jest w tym jego udział.
Ja wiem, że sie pogubiłam, zdaje sobie z tego sprawę, naprawde bardzo długi czas winiła siebie za to i naprawde wyniszczalam sie psychicznie. Nigdy dla mnie pieniądze i kariera nie były ważniejsze niż on, syn i ogólnie rodzina. Zgodzę sie ze stwierdzeniem, że głupio podążyła w jego ślady, moze nawet po to aby mu zaimponować, lecz nie zgodzę sie z faktem, ze pieniądze mnie zaślepiły, zawsze mi na nim zależało, wpierałam, słuchałam, podtrzymywała na duchu kiedy tego potrzebował. Powtarzalam jemu, ze trzeba cieszyć sie tym co sie ma a przeciez ma nas, dach nad głowa i prace ktora uwielbia.
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

A.zelia pisze: 08 sty 2020, 14:54 Powiedziałaś mu też, że zarabia, więc powinien mieć? Albo, że nie masz, bo rozkręcasz firmę? Albo, że dom to Wasz wspólny obowiązek?

Z pieniędzmi od zawsze wszystko Ty? Przed ślubem też taki był?
No widzisz z tym mówieniem u mnie jest problem. Mam problem z asertywnością i mam tendencje do zadowalania innych, także jego. Prawda prawda powinien tak samo dbać o dom i dIecko jak ja, czego nie robił.
Tłumaczyłam jego, że robi to dla nas.
Kizia87
Posty: 26
Rejestracja: 14 gru 2019, 23:16
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Kizia87 »

Przez 3 miesiące starałam się aby dał mi szanse. Od jakiegoś czasu nie odzywam sie, pisze tylko odnośnie syna. Dałam spokój ciągłemu powtarzaniu, że da sie wszystko naprawić i że nie wykorzystaliśmy jeszcze wszystkich ścieżek.
On za każdym razem jak sie widzimy na żywo mówił, że chce rozwodu, nadal nie wniósł pozwu, mam wrażenie, ze czeka aż jego uczucia wygasną albo ja powiem, że mam dość i zrozumiałam, że chce odejść i sie rozwieść.
Triste
Posty: 446
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: Triste »

Kizia87 pisze: 08 sty 2020, 23:51 Przez 3 miesiące starałam się aby dał mi szanse. Od jakiegoś czasu nie odzywam sie, pisze tylko odnośnie syna. Dałam spokój ciągłemu powtarzaniu, że da sie wszystko naprawić i że nie wykorzystaliśmy jeszcze wszystkich ścieżek.
On za każdym razem jak sie widzimy na żywo mówił, że chce rozwodu, nadal nie wniósł pozwu, mam wrażenie, ze czeka aż jego uczucia wygasną albo ja powiem, że mam dość i zrozumiałam, że chce odejść i sie rozwieść.
Mój mąż się wyprowadził w lutym a pozwu nadal nie ma.
To prawda, pewnie też czeka aż jego uczucia wygasną aby przejść ten rozwód bez emocji.
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: nałóg »

Kizia87 pisze: 08 sty 2020, 23:45 No widzisz z tym mówieniem u mnie jest problem. Mam problem z asertywnością i mam tendencje do zadowalania innych, także jego. Prawda prawda powinien tak samo dbać o dom i dIecko jak ja, czego nie robił.
masz problem z werbalizowaniem swoich myśli i potrzeb? to zawsze możesz to przelać na papier .....potem odłożyć na kilka dni....ponownie przeczytać..... ewentualnie uzupełnić ( może z kimś skonsultować treść).....i dać mężowi .
Kizia87 pisze: 08 sty 2020, 23:51 On za każdym razem jak sie widzimy na żywo mówił, że chce rozwodu, nadal nie wniósł pozwu, mam wrażenie, ze czeka aż jego uczucia wygasną albo ja powiem, że mam dość i zrozumiałam, że chce odejść i sie rozwieść.
A Ty chcesz naprawiać relacje? nie zgadzasz się na rozwód? to czasami nie ułatwiaj tego mężowi składając pozew czy wyrażając zgodę werbalnie na rozwód.
A to Twoje zadłużenie to kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy?
Zawsze możesz złożyć wniosek o upadłość np.konsumencką (gdy nie prowadzisz działalności)...... o postępowanie układowe..... zawrzeć porozumienie z wierzycielami......
Wyjść jest przynajmniej kilka... PD
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc...

Post autor: A.zelia »

Prowadzi skoro rozkręcała firmę.

Z upadłością konsumencką tylko jak jest potrzeba, ale to nie działa na zasadzie mówisz-masz
ODPOWIEDZ