Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

somnium
Posty: 127
Rejestracja: 12 lip 2019, 19:40
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: somnium »

Też w mojej opini ( zreszta pisalem juz w ktoryms z watkow ) wprowadzając do kodeksu przesłanki stwierdzenia niewaznosci malzenstwa że tak je nazwę nieobiektywne szczegolnie dojrzałość a w zasadzie jej brak otwarto bardzo niebezpieczna i złą furtkę dajacą pole do nadużyć. Nie tędy droga - czym innym jest zatajenie np. homoseksualizmu, ciężkiej choroby psychicznej A czym innym tzw. niedojrzalosc. Bo któż z nas jest w pełni dojrzały biorąc ślub.

Np. Od niedawna wiem ze jestem dda ale tyle lat byliśmy razem z przyszła żoną przed ślubem że znaliśmy się na wylot. I teraz miałbym albo zona mialaby podnosic argument bycia dda do stwierdzenia nieważnosci ?

Przecież nie żenimy się / wychodzimy za mąż z osoba nieznajomą A z kimś z kimś już jakiś czas - często kilka lat byliśmy parą i raczej zdążyliśmy się poznać wystarczająco.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

somnium pisze: 30 sty 2020, 10:08 Malgorzato Małgosiu czy nie obawiasz się że Twój mąż to wszystko czyta? Z taka ilością szczegółów raczej łatwo siebie odnaleźć. I np. Jak mu nie wyjdzie z tym pozwem to rozszerzy go o kolejny kanon. ?

Skoro słucha i ogląda konferencji to jest spore prawdopodobieństwo że zna to forum.

Jest na prawdę spore prawdopodobieństwo że mąż z kimś się spotyka. I jeżeli uzywa tak atgumentow jak opisalas to jest ona zapewne też osobą mocno uduchowioną.

I w cale nie musi kłamać. Tak się zafiksowal w swojej postawie że głęboko wierzy że jest słuszna i prawdziwa .

Nie martwię się tym, że będzie chciał dodawać nowe tytuły. Jeżeli faktycznie mnie oszukał to niech to powie...
I wiem, że w jego przekonaniu on nie kłamie - widzi właśnie taką rzeczywistość, nie widzi prawdy. W trakcie ostatniej rozmowy wręcz powiedział, że on zupełnie nie wie o czym ja mówię, bo wszystko jest zupełnie inaczej niż ja to widzę. Zrozumiałam, że z jakiejś przyczyny (albo choroba, albo "amok") on naprawdę jest przekonany do swojej wersji.
Ja do odpowiedzi na pozew (oprócz obszernych wyjaśnień) załączam konkretne dokumenty przeczące jego twierdzeniom. Myślę jednak, że dla niego nie będzie miało to znaczenia, bo "przerobi" sobie to po swojemu.

Co do kobiety to już o tym pisałam wcześniej: od wiosny tamtego roku zmienił wspólnotę, odszedł z tej, w której byliśmy razem. Po pierwszym spotkaniu w nowym miejscu (chyba marzec) przyszedł cały zadowolony z komentarzem, że następny raz musi założyć obrączkę, bo tak go kobiety "oblukiwały". Po kolejnym spotkaniu, jak dopytywałam jak mu tam jest, rzucił mimochodem, że fajnie, ludzie ciekawi (nie to co te "lamusy" w naszej dotychczasowej wspólnocie, jak określił) i jest taka dziewczyna, która ze mną pracuje, sympatyczna, ma w sobie coś intrygującego. Pamiętam jak drgnęło mi serce. Niby nic takiego, ale jednak jest ta kobieca intuicja.
Parę razy jeszcze o niej wspominał, widać było, że rozmawia z nią na każdym spotkaniu.
I prawdę mówiąc wszystko posypało się między nami właśnie odkąd on wspólnotę zmienił. Jednocześnie zachorowałam i wylądowałam na operacji. Kto wie, może to wszystko jest jakoś powiązane? Chora, brzydka i marudząca żona w domu, a tam wesoła, towarzyska, intrygująca kobieta.
Na październikowym spotkaniu z tym kapłanem, który prowadzi jego nową wspólnotę "wypsnęło" mu się jak ona ma na nazwisko. Wróciłam do pracy i wiem już kto to. Zdecydowanie jest uduchowiona.
Wiem też, że on opowiada na zewnątrz te rzeczy, które opisał we wniosku o stwierdzenie nieważności. Jestem teraz w trudnym momencie, bo kotłują się we mnie zranione uczucia. Walczę o taką postawę, o jakiej pisze Ruta: żeby nie zrobić z męża potwora w moich oczach.

Patrząc wstecz widzę, że jemu przestało zależeć na mnie już w trakcie oczekiwania na dziecko adopcyjne. Zależało mu jeszcze na małżeństwie, w sensie sakramentu. Ale wobec mnie zachowywał się w większości odpychająco. Stawiał wobec mnie wymagania i zarzuty, które są całkiem oczywiste, jeśli weźmie się pod uwagę brak miłości do mnie. Zaczęło go irytować coraz więcej rzeczy, moich zachowań (stąd pretensje, że jestem mało aktywna sportowo, że nie chodzę na imprezy, że jestem "wielebna", sztywna itd.). On po prostu wycofywał się rakiem, wściekły, że mu zepsułam wizję małżeństwa. Gdyby nie trafiła mu się fascynacja inną kobietą, to być może udałoby się ten kryzys spowodowany operacją zażegnać. Ale to tylko gdybanie.
Chodzi o to, że powoli zdaję sobie sprawę z tego, że on szukał. Był rozczarowany mną i zaczął szukać.
A ja przegapiłam moment. Myślałam, że ma problemy z depresją. Chociaż z drugiej strony, kto wie, może to jednak choroba?
Takie porównanie z samochodem mi przychodzi do głowy: tylko raz zmieniliśmy samochód, bo już trzeba było, psuł się. Przez 9 lat małżeństwa samochodów mieliśmy 6. Po mniej więcej roku, bez żadnego powodu już zaczynało go skręcać, żeby zmienić samochód. Wymyślał przeróżne argumenty, żebym się zgodziła. Kiedyś kupił samochód bez mojej wiedzy i żałował, bo był to mega grat. W każdym razie w pewnym momencie, mimo tego, że nie było żadnych przesłanek do tego, żeby samochód zmienić, on po prostu musiał to zrobić. O niczym innym nie myślał, non stop oglądał ogłoszenia, filmy na youtube, wszystkie jego myśli wokół tego krążyły. I zmieniał, czy uważałam to za słuszną decyzję, czy nie.
Mam wrażenie, że tak jest z jego obecną postawą wobec mnie i naszego małżeństwa.

Na razie nie chcę pisać żadnych scenariuszy. Zakładam, że może być inna kobieta, może też jej nie być. W tym momencie to nieistotne. Tak czy inaczej zdradził mnie odchodząc z małżeństwa. A powód zdrady teraz jest dla mnie mało ważny.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
wkryzysie
Posty: 9
Rejestracja: 23 kwie 2019, 1:32
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: wkryzysie »

W zasadzie jakbym czytala o naszym małżeństwie...tez uslyszlam ze nigdy mnie nie kochal...nigdy nie chcial ze mna byc... a byl bo
..najpoerw powiedział zebym ja nie byla sama...potem powiedział ze on sie bal samotnosci... jesteśmy po rozwodzie cywilnym... on złożył pozew o rozowd i zlozyl tez pozew o stwierdzenie niewaznosci malzenstwa.... bardzo to boli.. taka totalna bezradnosc...pozniej jak juz wiedzialam ze to koniec powiedzial mi ze nigdy nie chcial ze mna zakładać rodziny...itp to bolało jeszcze bardziej... duzo czasu od rozwodu nie minęło jest to strasznie trudne... zeby dojsc do siebie ...kiedy przeczytałam pozew do uniewaznienia oniemialam...napisal w nim ze jego siostra wiedziała o tym przed slubem ze nie chce zakladac rodziny..swoim rodzicom powiedzial po slubie..szkoda ze ja nic na ten temat nie wiedzialam..... ;( kolejna rzeczą która chciał zrobic bylo to ze mialam isc z nim do księdza ktory zasiada w trybunale i chcial zebym podpisala mu papiery ze nigdy ze soba nie wspolzylismy ani przed slubem ani po...to byl dla mnie szok... :( a Ty sie trzymaj i zdrowiej ! :-)
kocimiętka
Posty: 95
Rejestracja: 24 mar 2019, 19:37
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: kocimiętka »

wkryzysie pisze: 01 lut 2020, 16:17 W zasadzie jakbym czytala o naszym małżeństwie...tez uslyszlam ze nigdy mnie nie kochal...nigdy nie chcial ze mna byc... a byl bo
..najpoerw powiedział zebym ja nie byla sama...potem powiedział ze on sie bal samotnosci... jesteśmy po rozwodzie cywilnym... on złożył pozew o rozowd i zlozyl tez pozew o stwierdzenie niewaznosci malzenstwa.... bardzo to boli.. taka totalna bezradnosc...pozniej jak juz wiedzialam ze to koniec powiedzial mi ze nigdy nie chcial ze mna zakładać rodziny...itp to bolało jeszcze bardziej... duzo czasu od rozwodu nie minęło jest to strasznie trudne... zeby dojsc do siebie ...kiedy przeczytałam pozew do uniewaznienia oniemialam...napisal w nim ze jego siostra wiedziała o tym przed slubem ze nie chce zakladac rodziny..swoim rodzicom powiedzial po slubie..szkoda ze ja nic na ten temat nie wiedzialam..... ;( kolejna rzeczą która chciał zrobic bylo to ze mialam isc z nim do księdza ktory zasiada w trybunale i chcial zebym podpisala mu papiery ze nigdy ze soba nie wspolzylismy ani przed slubem ani po...to byl dla mnie szok... :( a Ty sie trzymaj i zdrowiej ! :-)
A przeprosił Cie chociaż za to? Że Cię oszukał? Że pozwolił, abyś uwierzyła, że chce z Tobą założyć rodzinę?
wkryzysie
Posty: 9
Rejestracja: 23 kwie 2019, 1:32
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: wkryzysie »

W sumie nie....
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Jestem znowu. Właśnie odebrałam z poczty pozew cywilny. Przyszedł 14 lutego, taka moja walentynka :lol:

Mam 30 dni na odpowiedź, ale wcześniej, tzn. za 2 tygodnie mam być przesłuchana przez sąd. Czy to jest ten moment kiedy sąd będzie pytał mnie czy kocham męża? Czy to dopiero na rozprawie?
Bo wyobrażam sobie, że to przesłuchanie będzie w pokoju u sędziego (nie mam wezwania na rozprawę tylko na przesłuchanie).

Byłabym wdzięczna za podpowiedzi, chciałabym się odpowiednio "nastawić" (czy powinnam już mieć za 2 tygodnie odpowiedź na pozew). Czy powinnam mieć adwokata? Czy takie przesłuchanie jest typową procedurą przed rozprawą? Czy mam się czegoś bać?
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: tata999 »

Ja miałem 2 tygodnie na odpowiedź po odbiorze pisma. Przesłuchania przez sąd w międzyczasie nie miałem. Nie słyszałem o takich przesłuchaniach, brzmi to jak fałsz. Przesłuchania odbywają się na rozprawach, a ta nawet nie jest jeszcze wyznaczona przez sąd dopóki nie minie czas na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

U mnie było podobnie jak u tata999.
Na pierwszej rozprawie sąd po prostu poprosił o potwierdzenie (lub zaprzeczenie - bo można) tych treści, które zostały zawarte odpowiednio w pozwie i odpowiedzi na pozew.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Wiedźmin

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Wiedźmin »

Potwierdzam - 2 tygodnie na odpowiedź miała moja żona. Ale sama rozprawa była sporo później... bo sąd musi otrzymać tę odpowiedź - zapoznać się z nią i ustalić termin rozprawy. Też ani ja ani żona nie byliśmy "przesłuchiwani" przed rozprawą.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: s zona »

Wiedźmin pisze: 18 lut 2020, 19:06 Potwierdzam - 2 tygodnie na odpowiedź miała moja żona. Ale sama rozprawa była sporo później... bo sąd musi otrzymać tę odpowiedź - zapoznać się z nią i ustalić termin rozprawy. Też ani ja ani żona nie byliśmy "przesłuchiwani" przed rozprawą.
Moj maz rowniez mial 2 tyg,ale u nas uplynal prawie rok od zlozenia wniosku do pierwszej rozprawy .. 6 kw wplynal wniosek .. a terminy byly przesuwane - na nasza prosbe - do 16 marca pierwsza rozprawa ..
A potem skopiowalam Wedzmina i rowniez na rok byla zawieszona .. potem wygasla samoistnie ...
Maz sie naprawil .. moze przemyslal .. opinia bardzo duzo pomogla .. wczesniej wszystko bylo w ukryciu ..

ps Malgosiu, jesli pozwolisz jeszcze raz podziekuje Wiedzminowi :) .. to tutaj z forum dowiedzialam sie o tej mozliwosci zawieszenia .. moja adw naciskala ,zeby " wygrac " ..
Dzieki i za " przecinki "... juz nie biegaja 8-)
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Monti »

Małgosiu,
Przepis mówi, że sąd, doręczając pozwanemu odpis pozwu, wzywa go do złożenia odpowiedzi na pozew w wyznaczonym terminie, nie krótszym niż dwa tygodnie. Rozprawa powinna odbyć się później, bo skoro biegnie termin do złożenia odpowiedzi, to możesz się jeszcze zastanawiać, co odpisać.
Natomiast przesłuchanie stron odbywa się na rozprawie, z pewnością nie w pokoju sędziego. Dziwne mi się to wydaje, być może jest to jakiś błąd sądu, albo coś źle zrozumiałaś. Jest jeszcze taka możliwość, że chodzi o tzw. posiedzenie przygotowawcze, które niedawno zostało wprowadzone do procedury cywilnej.
Możesz mi napisać na priv, co tam dokładnie jest napisane.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

wkryzysie pisze: 01 lut 2020, 16:17 W zasadzie jakbym czytala o naszym małżeństwie...tez uslyszlam ze nigdy mnie nie kochal...nigdy nie chcial ze mna byc... a byl bo
..najpoerw powiedział zebym ja nie byla sama...potem powiedział ze on sie bal samotnosci... jesteśmy po rozwodzie cywilnym... on złożył pozew o rozowd i zlozyl tez pozew o stwierdzenie niewaznosci malzenstwa.... bardzo to boli.. taka totalna bezradnosc...pozniej jak juz wiedzialam ze to koniec powiedzial mi ze nigdy nie chcial ze mna zakładać rodziny...itp to bolało jeszcze bardziej... duzo czasu od rozwodu nie minęło jest to strasznie trudne... zeby dojsc do siebie ...kiedy przeczytałam pozew do uniewaznienia oniemialam...napisal w nim ze jego siostra wiedziała o tym przed slubem ze nie chce zakladac rodziny..swoim rodzicom powiedzial po slubie..szkoda ze ja nic na ten temat nie wiedzialam..... ;( kolejna rzeczą która chciał zrobic bylo to ze mialam isc z nim do księdza ktory zasiada w trybunale i chcial zebym podpisala mu papiery ze nigdy ze soba nie wspolzylismy ani przed slubem ani po...to byl dla mnie szok... :( a Ty sie trzymaj i zdrowiej ! :-)
To jest właśnie straszne kiedy czytasz pozew kościelny i nagle dowiadujesz się, że albo on kłamie teraz, żeby osiągnąć swój cel "gwiżdżąc" na Boga, albo oszukiwał Cię całe wspólne życie. Jakby podstępem doprowadził przed ołtarz.
Tak się czułam po przeczytaniu pozwu (mam na myśli cały czas ten kościelny).
Emocje już mi opadły na szczęście, to jest naprawdę niesamowite, że nie trwają wiecznie :)

Mam w sobie więcej spokoju, takiego pogodzenia się z rzeczywistością. Myślę sobie, że, no cóż, kiepsko zainwestowałam. Ale na tamten czas byłam przekonana do tego, że będziemy dobrym małżeństwem. Byłam szczera, kochałam, chciałam wspólnie iść przez życie, rozwijać się razem, wspierać się, zmieniać się na lepsze przy nim. Jeżeli on mnie oszukał z jakiegoś dziwnego powodu, żebym tylko zgodziła się zostać jego żoną, to nie powinnam niczego sobie zarzucać.
Ludzie, którzy zainwestowali w Amber Gold też myśleli, że wszystko będzie dobrze, nie ich wina, że zostali zmanipulowani.

Kiedy tak sobie myślę, to łatwiej mi mężowi wybaczyć i nie czuć wobec niego żalu i złości.
Jego sumienie i jego rozliczenie z Bogiem, nie moje.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Ruta »

Małgorzata Małgosia pisze: 18 lut 2020, 18:33 Jestem znowu. Właśnie odebrałam z poczty pozew cywilny. Przyszedł 14 lutego, taka moja walentynka :lol:

Mam 30 dni na odpowiedź, ale wcześniej, tzn. za 2 tygodnie mam być przesłuchana przez sąd. Czy to jest ten moment kiedy sąd będzie pytał mnie czy kocham męża? Czy to dopiero na rozprawie?
Bo wyobrażam sobie, że to przesłuchanie będzie w pokoju u sędziego (nie mam wezwania na rozprawę tylko na przesłuchanie).

Byłabym wdzięczna za podpowiedzi, chciałabym się odpowiednio "nastawić" (czy powinnam już mieć za 2 tygodnie odpowiedź na pozew). Czy powinnam mieć adwokata? Czy takie przesłuchanie jest typową procedurą przed rozprawą? Czy mam się czegoś bać?
Małgosiu,
sąd przesłuchuje małżonków na rozprawie, w obecności drugiego małżonka i ewentualnie adwokatów. Najpierw przesłuchuje sąd, potem pytania może zadać także małżonek lub jego adwokat. Sąd stara się zwykle przesłuchiwać krótko, trzeba mieć trochę odwagi, by jeśli sąd np. ucina wypowiedź i coś ważnego zostaje niedopowiedziane, poprosić o możliwość uzupełnienia wypowiedzi.

Ty także masz prawo zadawać pytania mężowi. Warto przygotować je wcześniej.

Najpierw sąd prosi o zajęcie stanowisk, w sensie czy żąda się rozwodu, z winy, bez winy, czy orzeczenia separacji. Ponieważ mąż wnosił o rozwód za porozumieniem stron, sąd zapytał, czy wyrażam zgodę na rozwód. Nie wyraziłam zgody i poprosiłam o orzeczenie separacji. Zrobiło się trochę nieprzyjemnie, sąd trochę mnie postraszył, że będzie rozwód z mojej winy. Sąd nie powinien tak robić, ani w żaden sposób wpływać na strony inoch stanowiska. Uprzejmie powiedziałam, że zostaję przy swoim.

Potem sąd przesłuchał mnie i męża, ale ponieważ były wnioski o zabezpieczenie kontaktów i alimentów sąd zajął się tylko tym i dodatkowo przesłuchał świadka powołanego przez męża. Świadkom także możesz zadawać pytania. Jeśli sąd wzywa świadków, wiesz o tym wcześniej sąd przysyła zawiadomienie.

Co do adwokata - myślałam, czy chcę mieć adwokata, ale zrezygnowałam z wielu przyczyn, także finansowych. Teraz jednak zastanawiam się nad wystąpieniem o adwokata z urzędu. Procedura jest dość zawiła, emocje robią swoje, sąd nie zawsze jest przychylny - nawet adwokaci biorą do sądu adwokatów.

Czy jest się czego bać? Nie. To co mi pomogło, to przygotowanie. Przemyślałam i przemodliłam temat, wiedziałam czego chcę, na co się zgadzam, na co nie. Pomaga też, że nie walczę. Uznałam, że przedstawiam moje stanowisko, mąż swoje - decyzję podejmuje sąd nie ja i nie mąż. Nie mam wpływu na to, komu sąd uwierzy.

To czego się nie spodziewałam, to że sąd nie rozpozna moich wniosków dowodowych związanych z uzależnieniem męża. Gdyby je odrzucił, mogłabym się odwołać. Tak nie ma decyzji sądu, więc nie mam jak. Dlatego myślę o adwokacie, bo nie wiem, co mogę zrobić, gdy sąd nie decyduje, czy dopuszcza dowód.

Takie niespodzianki i niezrozumiałe postępowanie sądu się zdarza. Lepiej być na to przygotowanym.

Z doświadczeń kobiet, które podzieliły się ze mną swoimi przeżyciami wiem, że nie warto wpadać w myślenie "niech to się już skończy" i pozostawianie różnych spraw np. finansowych nieuregulowanych.

Jeśli to na co sąd cię wezwał to posiedzenie przygotowawcze, to są nowe przepisy. Ma ono charakter porządkowy, nie ma przesłuchań. Ale nie wiem niestety, jak dokładnie przebiega, ani jak się przygotować. Nie miałam takiego, ani nikt z osób które mi opowiadały o swoich doświadczeniach.

Warto założyć konto w portalu sądowym. Masz wtedy na bieżąco informacje o tym, co dzieje się w sprawie i dostęp do nagrań rozpraw. No właśnie - rozprawy są nagrywane.

Do sądu poszłam prosto z adoracji i to był dobry pomysł. Zamierzam tak robić przed każdą rozprawą, pomogło mi to się wyciszyć i zachować spokój w sądzie i pozostać w zgodzie ze sobą.

Małgosiu mocno cię ściskam. Wiem jak ciężko to wszystko przechodzić. Na szczęście emocje nawet te trudne mijają... Jesteś obecna w moich modlitwach.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Dziękuję za Wasze odpowiedzi i rady. Z jednej strony przejmuję się bardzo, z drugiej próbuję robić dobrą minę do złej gry, żeby moja dorosła część przekonała to przerażone dziecko we mnie, że dam sobie radę.
Ważne jest to co napisała Ruta: najbardziej boję się tego, że sąd mój brak zgody na rozwód potraktuje jak przyznanie się do winy. Jednak ja nie będę wnioskować o separację, myślałam o tym długo.
Po prostu chcę powiedzieć, że męża kocham i chciałabym, żeby mimo wszystko sąd dał nam szansę.
W sumie to jest naprawdę ciekawe, że nawet jeśli chodziłoby o nowe przepisy o postępowaniu przygotowawczym, to jak byk stoi, że odbywa się ono po wysłaniu odpowiedzi na pozew.
Sąd faktycznie sam sobie zaprzeczył wyznaczając za 2 tygodnie przesłuchanie, a termin na odpowiedź 30 dni...
Ciekawe...
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Sprawa się wyjaśniła...otóż to wezwanie na przesłuchanie jest rozprawą, a termin (ten za 2 tygodnie) został wyznaczony przez sędziego w grudniu, tylko dopiero teraz mi to przysłali :lol:

Zatem mam niby 30 dni na odpowiedź na pozew, ale w rzeczywistości 2 tygodnie, żeby wyrobić się przed rozprawą... Mogę też wnosić o zmianę terminu rozprawy, ale wtedy to będzie strasznie długo (tak mi powiedziano).
Tak czy siak, termin dla mnie liczy się od momentu odbioru pisma, czyli od przedwczoraj, więc teoretycznie mogę prosić o przeniesienie rozprawy na inny termin...
Proszę o modlitwę, o dobrą decyzję.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
ODPOWIEDZ