Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Nirwanna pisze: 12 lis 2019, 19:25
Małgorzata Małgosia pisze: 12 lis 2019, 16:55 Chciałabym umieć to już.
Wtedy z dużym prawdopodobieństwem - nie doceniłabyś wówczas tego ;-)
Doceniam to, nad czym się napracowałam solidnie, doceniam również gdy napracowałam się, efekty są, ale małe, i to łaska Boże wynosi mnie na kolejne stopnie i szerokie wody.
Po to m.in. jestem tutaj na forum. W tym momencie moje "ja" (chore serce, tak to określam) ma w nosie to, że kiedyś coś tam docenię. Ja chcę już teraz, nie wierzę, że to "docenienie" w przyszłości da mi jakąkolwiek satysfakcję.
Bez historii życia wszystkich tutaj osób machnęłabym na to wszystko ręką.
Więc próbuję nie zwracać uwagi na rozkrzyczane serce, tylko włączam rozum i trzymam się mocno tych wszystkich świadectw, że naprawdę ta satysfakcja się pojawi.
W sercu to abstrakcja, w głowie trzymam się tego jak ... rzep psiego ogona :) Wbrew głosowi serca, co jest dla mnie nowością.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Jonasz pisze: 12 lis 2019, 22:58 Wiesz ze wczorajsze swieto narodowe mimowolnie skierowalo mnie na... własne poczucie niepodleglosci :lol:
Uśmiałem się serdecznie i z radością.
Być dumny z bycia Polakiem i dumny z samego siebie.
Ta myśl Jonaszu jest genialna, naprawdę. Bardzo do mnie przemawia: walcz o swoją niepodległość.
Z samą sobą :D
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: karo17 »

Małgorzata
„Mężczyźni jakoś tak chyba naturalnie mają pomysły jak zdobywać na nowo serce kobiety, jak adorować. Co robić kiedy ona się wyprowadza i nie chce rozmawiać.”

Dokładnie tak jest.
Niestety często tylko przed ślubem. Licząc że po ślubie to już na zawsze i nic złego nie może się stać...
To w gestii męża leży to czy będzie zdobywał żonę też po ślubie, czy będzie czekał aż może najdzie się jakiś nieznajomy który zacznie ją zdobywać... a wtedy mąż może obudzić się z ręką w…
Jak uczyć się na błędach, to najlepiej cudzych.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Dziękuję Wam wszystkim za odzew na moje marudzenie.

Kiedy przychodzą te trudniejsze dni wszystko wydaje się takie beznadziejne i brak jest po prostu sił. Dzięki Wam udaje mi się przetrwać taki dzień, a następny zawsze okazuje się lepszy, ten "dół" mija.
Zrozumiałam, że tak chyba jest normalnie, tzn. że te stany ducha gorsze muszą się zdarzać? Kiedy tak o tym myślę to jakoś łatwiej mi się pogodzić z tym, że nie jestem idealna i nie muszę, od momentu nawrócenia (tak określam to co spowodowało, że znalazłam się tutaj z Wami) iść już tylko do przodu. Mogę mieć też chwile gorsze, co nie oznacza, że już wszystko stracone, cała dotychczasowa praca na darmo.

Odkrywam w sobie bardzo silną potrzebę kontroli rzeczywistości, w głębi duszy wierzę, że mam moc wpływać na sposób myślenia męża. On też utwierdził mnie w takim przekonaniu, teraz to widzę. Szkolił i tresował. Wzbudzał poczucie winy. Był ciągle niezadowolony ze mnie. Porównywał z innymi kobietami. Ale nie tak, że "Zosia to umie dobrze gotować a ty nie", tylko: "jakie te kobiety na ulicach są piękne, strzelają do mnie oczami" (aha, czyli za mało go kokietuję), "Aśka to musi być bardzo ognista kobieta, widzę ten błysk w jej oku. Gdybym nie był z Tobą to ona by mnie zainteresowała (aha, czyli muszę bardziej w łóżku się starać), "Baśka to zawsze wchodzi w słowo temu swojemu mężowi, zawsze się wymądrza, nie da się nic jej powiedzieć" (aha, czyli muszę kłaść uszy po sobie i nie wypowiadać swojego zdania, on takich kobiet nie lubi).
"Lepiłam" siebie doskonałą (hahaha, w moim podświadomym przekonaniu), żeby tylko utrzymać jego miłość. A co najśmieszniejsze, do wielu wymagań po prostu nie mogłam doskoczyć, bo po prostu musiałabym być kimś innym (legendarne już jeżdżenie na rowerze, a raczej to, że nie sprawia mi to przyjemności i nie byłam chętna na takie wyprawy). Ale i tak starałam się zasłużyć na jego miłość i być nagrodą za jego stracone lata dzieciństwa w chorej rodzinie: wierzyłam, że - jak to śpiewają w kultowej kreskówce - mam tę moc :lol:

Cieszę się, że to zauważyłam (przekonanie o własnej sprawczości), ale jak to zmienić?
Wychodzi mi, że można być DDD (może też i z "A" na końcu) kiedy oboje rodzice są DDA, a przy tym wychowuje się razem z dziadkiem alkoholikiem.

Czy ktoś z Was zna dobrego psychologa z Warszawy, który zajmuje się tematem DDD i rozumie dlaczego chcemy trwać w wierności?
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: s zona »

Małgorzata Małgosia pisze: 14 lis 2019, 8:09 Dziękuję Wam wszystkim za odzew na moje marudzenie.


Czy ktoś z Was zna dobrego psychologa z Warszawy, który zajmuje się tematem DDD i rozumie dlaczego chcemy trwać w wierności?
Malgosiu, a tutaj probowalas ?
http://sychar.org/archidiecezja-warszaw ... ko-praska/
..." Ośrodek Duszpasterski przy Kościele Księży Pallotynów, przy ul. Skaryszewskiej 12 w Warszawie (wejście schodkami w dół od ul. Lubelskiej) – spotkania w następujące poniedziałki:pierwszy, drugi (spotkanie z psychologiem - oprócz lipca i sierpnia) i czwarty poniedziałek miesiąca.
Spotkania rozpoczynają się o godz. 19:00. Poprzedzone są Mszą św. w kościele o godz. 18:00. SERDECZNIE ZAPRASZAMY...."

I jeszcze "Nieplanowane " :)
http://warszawa-pallotyni.sychar.org/

ps a to Twoje marudzenie tez bardzo mi bliskie ..kiedys nawet z Kropla Rosy zastanawialismy sie w watku Kobieta atrakcyjna kompleksowo ... viewtopic.php?f=18&t=1014
Otulam modlitwa :)
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: tata999 »

Małgorzata Małgosia pisze: 14 lis 2019, 8:09
Czy ktoś z Was zna dobrego psychologa z Warszawy, który zajmuje się tematem DDD i rozumie dlaczego chcemy trwać w wierności?
Myślę, że może zamiast psychologa lepiej zrobi zdrowy tryb życia, praca, modlitwa, rozmowa z (dawnymi) przyjaciółmi itp.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

s zona pisze: 14 lis 2019, 9:03 Malgosiu, a tutaj probowalas ?
http://sychar.org/archidiecezja-warszaw ... ko-praska/
..." Ośrodek Duszpasterski przy Kościele Księży Pallotynów, przy ul. Skaryszewskiej 12 w Warszawie (wejście schodkami w dół od ul. Lubelskiej) – spotkania w następujące poniedziałki:pierwszy, drugi (spotkanie z psychologiem - oprócz lipca i sierpnia) i czwarty poniedziałek miesiąca.
Spotkania rozpoczynają się o godz. 19:00. Poprzedzone są Mszą św. w kościele o godz. 18:00. SERDECZNIE ZAPRASZAMY...."

I jeszcze "Nieplanowane " :)
http://warszawa-pallotyni.sychar.org/

ps a to Twoje marudzenie tez bardzo mi bliskie ..kiedys nawet z Kropla Rosy zastanawialismy sie w watku Kobieta atrakcyjna kompleksowo ... viewtopic.php?f=18&t=1014
Otulam modlitwa :)
Dziękuję, o spotkaniach na Skaryszewskiej z psychologiem nie wiedziałam :) Ćwiczę zawzięcie i liczę na to, że już niedługo i do autobusu wsiądę :)

Zaczęłam też czytać wątek o atrakcyjnych kobietach, fajnie, że poruszyłyście z panami ten temat. Ja mam mocno poprzestawiane w głowie to wszystko.
Ostatnio zmieniony 14 lis 2019, 20:55 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

tata999 pisze: 14 lis 2019, 11:09
Małgorzata Małgosia pisze: 14 lis 2019, 8:09
Czy ktoś z Was zna dobrego psychologa z Warszawy, który zajmuje się tematem DDD i rozumie dlaczego chcemy trwać w wierności?
Myślę, że może zamiast psychologa lepiej zrobi zdrowy tryb życia, praca, modlitwa, rozmowa z (dawnymi) przyjaciółmi itp.
Zgadzam się, że to o czym piszesz ma ogromne znaczenie, jednak czasami są takie pytania i mur w który wali się głową nie dając rady ruszyć dalej, że potrzeba też wsparcia specjalisty.
Moje małżeństwo było po prostu chore od samego początku, widzę to coraz dokladniej.
Nie umiem sama wyjść z tych schematów, brakuje mi podstawowej wiedzy, poprowadzenia.

Plusem kryzysu jest to, że faktycznie odnawiam stare przyjaźnie, rozmawiam i spotykam się z ludźmi, którzy kiedyś, przed ślubem byli ze mną prawie na co dzień, a po ślubie, żeby zadowolić męża, któremu nie podobali się moi znajomi, wszystkie te relacje pomału odcinałam.

Teraz kiedy rozmawiam i opowiadam co się porobiło, jaka się stałam w tym małżeństwie, oni z niedowierzaniem na mnie patrzą i dziwią się, że ja taka zawsze ogarnięta i rozsądna tak odwrotnie do tego co zawsze mówiłam, zaczęłam postępować.

Przez to, że siedzę w domu na świadczeniu rehabilitacyjnym to mój tryb życia jest absolutnie zdrowy (codzienne ćwiczenia, spacery z kijkami, jeżdżenie na rehabilitację) i uporządkowany: jest czas na modlitwę, czytanie książek, słuchanie konferencji, pisanie na forum i ostatnio układanie puzzli 1000 kawałków. Jak to relaksuje!

Tak więc wydaje mi się, że jestem w całkiem komfortowej sytuacji porównując się z innymi z forum...

Jednak do tego potrzebuję wyjścia ze schematu: moją tożsamość nadaje mi drugi człowiek, muszę zasłużyć na uwagę i miłość, trzeba robić dobrą minę do złej gry, jestem dzieckiem, które szuka ojca.
Dużo rzeczy o sobie dowiaduję się właśnie w tej obecnej samotności, ale co mi po tej wiedzy, kiedy nie wiem jak to zmienić?
Np. mąż odpisuje mi lakonicznie na maila jak mu długi weekend minął, a ja łapię się na zastanawianiu jak mu odpisać, żeby spełnić jego oczekiwanie, jaką twarz w tym mailu pokazać: zatroskanej koleżanki, oschłej porzuconej żony, a może roześmianej easy-going psiapsiółki?

Mąż ma cały pakiet cech i zachowań DDD, a ja weszłam w to jak w masło.
Jestem przekonana, że pracując z psychologiem nauczyłabym się nowych, zdrowych schematów reakcji.

Jeśli zaś chodzi o kwestię, że Bóg i moje mocne chęci wystarczą, żeby się zmienić, to u nas to nie zadziałało. Skończyło się tym co jest teraz, więc chciałabym spróbować czegoś więcej.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Prosty_Chlopak
Posty: 24
Rejestracja: 08 sie 2019, 16:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Prosty_Chlopak »

karo17 pisze: 13 lis 2019, 18:02 Małgorzata
„Mężczyźni jakoś tak chyba naturalnie mają pomysły jak zdobywać na nowo serce kobiety, jak adorować. Co robić kiedy ona się wyprowadza i nie chce rozmawiać.”

Dokładnie tak jest.
Niestety często tylko przed ślubem. Licząc że po ślubie to już na zawsze i nic złego nie może się stać...
To w gestii męża leży to czy będzie zdobywał żonę też po ślubie, czy będzie czekał aż może najdzie się jakiś nieznajomy który zacznie ją zdobywać... a wtedy mąż może obudzić się z ręką w…
Jak uczyć się na błędach, to najlepiej cudzych.
Mają to w naturze ale inaczej wygląda staranie się przed ślubem a inaczej po kiedy to oboje czyli dwoje dorosłych ludzi decyduje się na wejście w związek i ślubuje, że teraz razem mają iść przez życie. Jak się na początku starasz to albo wyjdzie albo nie wyjdzie i tyle. Jak się nawet nie uda to grasz dalej bo nie masz żadnych zobowiązań. Dlatego małżeństwo określa się jako jedność co z tego, że jedna strona się stara skoro druga nic nie robi. Nie da się iść na spacer na jednej nodze. Musisz mieć dwie żeby robić te kroki. A tak to żyjemy w związkach licząc, że to mężczyzna ma się starać i koniec. Oboje składali śluby i oboje mają działać tak żeby okazywać swoje starania. Jak facet się przestanie starać to kobieta znajdzie sobie adoratora ale w drugą stronę to tak samo działa.
Prosty_Chlopak
Posty: 24
Rejestracja: 08 sie 2019, 16:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Prosty_Chlopak »

Nie wiem jak się edytuje a chce dodać jedno.
Nie można czekać aż druga strona też się zacznie starać. Musimy działać cały czas i jeśli mamy wiedzę która może pomóc odbudować relacje, jeśli wiemy jak to zrobić to działajmy i informujmy się a nie oczekujmy. Doceniajmy się. Nawet małe gesty niech będą docenione.
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Lawendowa »

Prosty_Chlopak pisze: 15 lis 2019, 11:18 Nie wiem jak się edytuje a chce dodać jedno.
Nie ma możliwości edytowania postów. Warto natomiast przed ich wysłaniem sprawdzić (opcja Podgląd pod postem), czy napisaliśmy wszystko tak jak chcieliśmy.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

"Nie da się iść na spacer na jednej nodze. Musisz mieć dwie żeby robić te kroki".

No właśnie. Dlaczego ja w ogóle zadałam pytanie o to jak kobieta ma się starać? Bez sensu pytanie w mojej sytuacji. Uświadomiliście mi, że mam być sobą po prostu, a starać się to mają dwie osoby.
Ja zawsze nasz związek niosłam na plecach (aż mi coś w końcu trzasnęło i wylądowałam na operacji kręgosłupa :lol: ).

I nie mówię tego jako biedna ofiara okropnego męża, tylko widzę w tym swój grzech, że nie byłam po prostu uczciwa wobec niego. Wcale nie musiałam czegokolwiek dźwigać, to był mój wybór z lęku przed porzuceniem. Zaszkodziłam i sobie (narastająca frustracja) i jemu, bo weszłam w rolę matki, którą podświadomie mi przygotował.

Gdzie tu stanie na obu nogach?
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

A jeszcze jedną rzeczą się podzielę, którą uświadomiłam sobie wczoraj ze smutkiem.

Wielu z Was tutaj pisze, że niektórzy małżonkowie, którzy odeszli, szczególnie jeśli chodzi o zostawienie żony samej, bez pracy z dziećmi, do tej pory zawieszonej na mężu, dziwią się i jakoś inaczej patrzą na te zostawione, gdy one zaczynają jednak sobie radzić.
Stają na nogi, zaczynają dbać o siebie, no po prostu kryzys im służy.
I wtedy jest szansa, że ten małżonek zaczyna inaczej patrzeć, zaczyna fascynować się tą nową osobą. Żoną/mężem innym niż do tej pory, pewniejszym siebie.

I nawet to u mnie jest inne. Bo mój mąż zawsze chciał ode mnie całkowitej zależności od niego. Kiedy dawałam sobie radę z różnymi rzeczami (nie wiem, np. wymiana żarówki) on wtedy zniechęcony, taki jakby obrażony mówił: widzę, że mnie nie potrzebujesz.

I to nie chodzi o to, że ja wyręczałam go w męskich sprawach, wręcz przeciwnie, czasami specjalnie udawałam, że czegoś nie potrafię, nie rozumiem, żeby on poczuł się potrzebny i męski.

Ale w obecnej sytuacji moje radzenie sobie wcale nie stanie się dla niego atrakcyjne, tylko będzie znakiem, że faktycznie podjął dobrą decyzję o odejściu, bo ja i tak go nie potrzebuję.

I dopiero ta myśl uświadomiła mi jaki to biedny człowiek jest, który nie wierzy, na serio, on zupełnie nie wierzy w to, że można kochać go za nic, tak po prostu.
On nazywa mnie dwulicusem, bo w głowie mu się nie mieści, że mówię że go kocham i jednocześnie nie potrzebuję.

A jeśli chodzi o to bycie potrzebnym to on nie potrafił zrozumieć, że potrzebny mi jest emocjonalnie. On jako bycie potrzebnym rozumie tylko po prostu wykonywanie jakieś czynności: zawieźć, przywieźć, wymienić żarówkę, naprawić pralkę itp.
Jak byłam po operacji: umyć, podać wodę, podnieść coś.
Ale już pójść ze mną na spacer, porozmawiać, zapytać z troską jak się czuję. To już jest abstrakcja dla niego.
I to dotyczy nie tylko mnie, ale wszystkich ludzi, z którymi coś go łączy. Specjalnie nie piszę "z którymi ma relację", bo zrozumiałam, że on z nikim tak naprawdę nie tworzy relacji.

A ja chciałam jednoosobowo utworzyć między nami relację.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: karo17 »

Prosty Chłopak
Tak to musielibyśmy zmienić przysięgę:
„Ślubuję miłość, wierność, uczciwość małżeńską, dopóki śmierć nas nie rozłączy oraz gdy druga strona się stara”
Jonasz

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Jonasz »

karo17 pisze: 15 lis 2019, 18:43 Prosty Chłopak
Tak to musielibyśmy zmienić przysięgę:
„Ślubuję miłość, wierność, uczciwość małżeńską, dopóki śmierć nas nie rozłączy oraz gdy druga strona się stara”
Karo trzymajmy się tego co jest.

Jednakowa przysięga zakłada jakąś symetrię.
I to jest norma i wyznacznik przymierza małżeńskiego.
A wychył może być w dwie strony.
Raz gdy jedna strona przestaje się starać.
Dwa gdy jedna strona nie zważając na drugą wchodzi w obszar drugiej (bardziej lub mniej świadomie).
Symetria zaznacza też wzajemne patrzenie na siebie - my a nie ja.
Inaczej nastąpi rozjechanie. I w rozwoju osobistym, i w dojrzewaniu.
Wtedy pojawiają się często kłopoty.
Myślę że to Prosty_Chłopak miał na myśli.

Zresztą czy chodzi o przysięgę czy o super bezpieczną relację małżeńską, więź.
Przysięgę w pojedynkę możesz dotrzymać, ale więzi w pojedynkę nie zbudujesz.
No chyba że sam ze sobą.
Ale to już chyba i pod narcyzm może podejść. ;)
ODPOWIEDZ