małzeństwo nad przepaścią

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Załamana »

Burza, trzymaj sie mimo wszystko. Przykre to...
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Nie wiem na co liczyłam,że opamieta się chyba wszyscy tylko nie już mąż,zaslepiony kochanką. Dziś jestem psychicznie wyczerpania, zmęczona ta podróżą z sądu bo to daleko ode mnie 2autobusami.I na dodatek już zupełnie straciłam wiarę i nadzieje choć nie ukrywam do końca ja miałam. I prosiłam wszystkich świętych o pomoc dla mojego małżeństwa i rodziny . Płakać mi się chce dlaczego to tak? Kiedyś pewnie poznam odpowiedź tylko za jakiś czas. Jestem zdruzgotana i sens tylko widzę w córke. Świat mi runął. Tak dziś czuję to straszne, wybiegam w przyszłość ale co może zmienić jego decyzję do 14 września by nie chciał rozwodu to nierealne.
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Załamana »

A może to jednak cały miesiac prawie... oj my jesteśmy wszystkie trochę naiwne, ale cóż nadzieja umiera ostatnia.... ja też liczę na opamiętania mojego małżonka. Trzymaj się choć wiem,że cieżko.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Burzo, przepraszam jeśli zadaję oczywiste pytanie, ale co to znaczy, że zmieniłaś zdanie? Dla mnie to ważne, czy początkowo przed sądem zgadzałaś się na rozwód, a potem już nie, czy od razu powiedziałaś, że się nie zgadzasz?
Pytam, bo zastanawiam się skąd taki wniosek adwokata, że dlatego, że zmieniłaś zdanie, rozwód będzie z Twojej winy. Przecież to by było bez sensu. I sama zastanawiam się nad swoją sytuacją, u mnie rozprawa w październiku.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Bławatek »

Burzo, przykro mi , że tyle musisz przechodzić i znosić. Szkoda, że nasi współmałżonkowie są tacy zdeterminowani i nic, ani nikt nie może do nich dotrzeć. Wiem Bóg próbuje, ale jesli w tym temacie nie ma u nich wolnej woli to nawet Bóg na tę chwilę nic nie poradzi. Mnie będzie czekała podobna batalia - mogłabym jej uniknąć, ale tylko gdybym 'pokornie' w sądzie powiedziała, że zgadzam się na rozwód (za porozumieniem stron lub z mojej winy), ale jest to wbrew mojej wierze i przekonaniom.

Najgorsze, że tyle się dookoła widzi i słyszy jak takie zdarzenia jak rozwód wpływają niszcząco na małżonków, ale przede wszystkim na dzieci, które pod różnym względem pozostają zranione - często już na całe życie. Niestety nasi małżonkowie takich argumentów nie przyjmują. Mój wyśmiewa.

Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałam - po rozwodzie mąż chce dalej z Wami mieszkać w jednym domu? Po rozwodzie, którego nie chcesz będzie to dla Ciebie chyba trudne.

Życzę spokoju, wyciszenia.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: s zona »

burza pisze: 19 sie 2020, 15:47 Kochani dziękuję za modlitwę. Sprawa bardzo krótka mój adwokat wnioskowal o mediacje no bo zmieniłam zdanie,ale też powiedział adwokat mój w sądzie że skoro Powód nie ma romansu jak twierdzi to może da się to jeszcze naprawić. I też powiedział przed sprawa że, chyba mylę pojęcia bo dziecko i małżeństwo to dwie różne rzeczy. Ja na to że chce ratować rodzinę dla dobra dziecka i też że tyle lat małżeństwa nie umiem przekreślac.Mediacji nie będzie bo mąż wstał w sądzie i powiedział kategorycznie i stwierdził Nie ponieważ, on 3lata temu pozew wycofał.
A sąd że muszę dwie strony chcieć. Była też kochanka Ukrainka męża razem przyjechałi. Powiedziała że nie pamiętam od kiedy w knajpie pracuje i że romansu nie ma. Tylko wiadomo że to nie prawda. Adwokat mi powiedziała że przez to że zmieniłam zdanie, sąd i tak orzekanie rozwód z mojej winy tylko że ja nic takiego nie zrobiłam a że do końca walczę to tak to wygląda. Następna sprawa 14 września.Boje się jak z córką by nie było opieki naprzemiennie, chciałbym ją z nią mieszkać a ojciec niech ja odwiedza. . Tylko że mąż ma plan by po rozwodzie mieszkać razem i ja już po rozwodzie nie będę go czepiać. Ja sobie tego nie wyobrażam bo jak coś to nie chce go oglądać, zapomnieć i sobie z córką spokojnie żyć. Wiadomo że nie będzie tak jak miało być. Dziś całkowicie mnie zdeptal tym że nie chce nawet mediacji, dziś straciłam jakokokolwiek nadzieję.
Burzo wczoraj ze smutkiem przeczytalam ten wpis ..

Rozumiem Twoje rozgoryczenie. moze napisze,jak ja to widze .. postaram sie delikatnie .
O tym ,ze maz chce sie rozwiesc wiesz juz od dawna, wiec moze teraz warto cala swoja energie przeznaczyc obok modlitwy na unieszkodliwienie tego zamyslu . moze warto udowodnic ten romans, zeby to nie byly tylko slowa przeciwko slowom meza ..masz troche czasu do 14 wrzesnia ...
Nie potrafie zrozumiec postawy Twojego adwokata... mam chwilami takie wrazenie, jakby byl" pelnomocnikiem Twojego meza "..
Burzo mysle,ze obok modlitwy potrzeba konkretnego dzialania z Twojej strony .Takie 2 pluca, jak mowil sw JP II ...

ps moze warto przeczytac swoj watek raz jeszcze, mam wrazenie ,ze pisalismy juz rok temu, co moze sie zdarzyc .
znalesc czlowieka, ktory Ci pomoze.
z mojej strony masz modlitwe codz do 14 wrzesnia, akurat wypada Swieto Podwyzszenia Krzyza Sw ..
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Tak, Bławatku mąż ma plan po rozwodzie mieszkać w tym domu. Tak było 3lata temu przed pierwszym pozwem który wycofał że można się rozwiesc powiedział a mieszkać razem. Dla mnie to chore,jeśli miałby honor to wyniósł by się Tylko jego plan że ja nie zniosę psychicznie tego mieszkania razem bo szlag mnie trafi bo jestem impulsywna, emocjonalna ale też, bardzo wrażliwa i wyprowadze się Wczoraj to już ze tak powiem jawnie z nią przyjechał i odjechał, pomyślałam że on i ona nie zbudują szczęścia na moim nieszczęściu i lzach bo tak to nie działa.Pokazal też wczoraj ze szacunku nie ma do mnie . Zachowuje się jakby wszystko co było związane ze mną wymazal z pamięci. Złożyłam to oddalenie powództwa bo tak czułam a on nie chce nic na siłę. Tylko mieszkać z nim to ponad moje siły po.. ja chcę spokojnie żyć nie widzieć go, ma gdzie iść na Śląsk tam rodzice jego mieszkają sami maja duże mieszkanie w bloku.Ja chcę mieć córke przy sobie by wychowac ja na osobę z wartościami i by zdrowie było to z Bożą pomocą będzie dobrze. Czas leczy rany.Zwiazki mnie nie interesują bo ja raz ślubowalam świadomie i całe moje serce oddałam temu małżeństwo na zawsze.
Wiedźmin

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Wiedźmin »

burza pisze: 20 sie 2020, 17:48 Tak, Bławatku mąż ma plan po rozwodzie mieszkać w tym domu.
[...]
Ale rozumiem, że sam, bez kowalskiej?

Z plusów, to mieszkając razem, łatwiej da się realizować opiekę naprzemienną.

A właśnie - czy masz ustalony z mężem (wybacz, jeśli pisałaś o tym a ja nie doczytałem w poprzednich postach) - jakiś plan wychowawczy? Opieka nad córką 50%/50% czy jak?
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Sorry ale nie umiem cytować tych wpisów. Teraz już, moge spodziewać się po nim najgorszego, jego mózgiem operacji jest matka , ojciec i kochanka. I on dostał błogosławieństwo już od nich na to co robi bo to ja winna żona bo krzyczalam, wymagała no i byłam zazdrosna a on słowem nie pisnal. Aż, zerwal się z łańcucha bo był za krótki. Nie mówię że jestem nie winna ale trzeba rozmawiać a kiedy jedna osoba mówi a druga nic to źle.Oby nie dostał opieki naprzemiennej bo będzie źle on już teraz nie respektuje tego co ustalone zostaje odnośnie dziecka robi tak jak on chce. Wczoraj przed sprawa coś słyszałam jak szeptal że swoim adwokatem i chyba mi ustalal widzenia dziecka. Tylko że ja się tak szybko nie poddam bo szybko upadlam bo to boli i tracę wiarę ale później wstaje i walczę dalej o córkę. Piszę o swoim tylko doświadczeniu mam męża klamce i dobrego manipulanta nie ma on sentymentu że, żona, matka że 16lat małżeństwa. I nagle taka nienawiść. Liczy się jego stan że zakochany i chce się uwolnić.
kocimiętka
Posty: 95
Rejestracja: 24 mar 2019, 19:37
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: kocimiętka »

Mąż, mąż, mąż...
Mąż to, mąż tamto...
Teściowie...
Mąż, mąż, mąż...
Kochanka...
Mąż chce rozwodu, ja nie chce bo ślubowałam, ale czy teraz mąż wycofa pozew tak jak parę lat wcześniej, chciałabym ale Bog jedyny to wie czy tak będzie...
Jestem impulsywna...
Kocham męża, ale on mnie nienawidzi...
Gdy mąż coś tam coś tam to stanęłam w kancelarii adwokackiej z pałaczem...
Mąż, mąż, mąż...

Może to trochę niegrzeczne, ale tak się mniej więcej czyta się Twoje posty.

Powiem wprost:
Weź Ty sie kobieto lepiej przebudź.
Stań z boku i się sobie przypatrz. Tylko SOBIE, a nie mężowie, teściom, adwokatowi czy komukolwiek.
Ty się już od lat kręcisz w kółko.
Wpadłaś w wir, który niestety ściąga Cie w dół.
Tylko nie odpowiadaj, że to dletego, że mąż, mąż, mąż, bo wiesz każdemu jest trudno, ale jakoś trzeba sobie radzić.
Musisz potraktować Jezusa jako "punkt zaczepienia".
I nie pisz, że "ja już wszystko Bogu oddałam", tylko podejdź do sprawy bardziej konkretnie.
Musisz prosić Pan Jezusa, żeby wyrwał Cie spod przekleństwa, które na Tobie ciąży i przeniósł Cie pod błogosławieństwo.
Bo narazie jesteś jak w matni.
Zrob z siebie Jezusowego kamikadze.
Nic Ci nie zaszkodzi.
Możesz odmówić Nowenne Pompejanską jako akt Zawierzenia Jezusowi, a On dalej Cie poprowadzi.
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: vertigo »

Wiedźmin pisze: 20 sie 2020, 21:15
burza pisze: 20 sie 2020, 17:48 Tak, Bławatku mąż ma plan po rozwodzie mieszkać w tym domu.
[...]
Ale rozumiem, że sam, bez kowalskiej?
Znam przypadek z pierwszej ręki, że była żona (cywilna) znajomego po jakimś czasie od orzeczenia rozwodu (przez sprawą o podział majątku) wprowadziła się do ich formalnie jeszcze wspólnego mieszkania wraz z nowym mężem :o .. Konsultował to prawnie - sprawa niejednoznaczna i trudna, no i brak gwarancji, że sąd wyda korzystny dla niego wyrok. I tak sobie mieszkają...
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Dziękuję za wasze wpisy i te krytykujace. Może mi potrzebne wiadro zimnej wody by się ogarnąć i stanąć w prawdzie. Sprawanie 14 a 11 września bo coś mi z poniedziałkiem pomyliło. No tak a ten adwokat wogole nie przygotowany. Wczoraj zadz do tej aplikantki i powiedziałam by tym razem się przygotował bo mi zarzuca mylenie pojęć. Dziś jadę z córką do rodziców i jakichś pech tym samym autobusem jedzie kochanka . Po co tak się dzieje dla mnie to nie fajnie.
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: burza »

Witam ,potrzebuje namiarów na psychoterapeutów rodzinnych najlepiej chrześcijańskich w Warszawie najchętniej okolice Ochoty.Sprawa b.pilna mam krótki termin na rozpoczęcie .Kiedyś czytałam jakieś stare tu forum i tam ktoś podawał może ten link komuś uda się odnaleźć będę wdzieczna .Z góry dziekuję.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Lawendowa »

Burza, czy pytałaś już w warszawskich Ogniskach?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: małzeństwo nad przepaścią

Post autor: Bławatek »

Burzo zobacz na stronach archidiecezji lub większych parafii. U mnie archidiecezja prowadzi poradnię gdzie oprócz terapii indywidualnej jest też możliwość terapii małżeńskiej.
ODPOWIEDZ