W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro pisze: 12 maja 2021, 17:28 Ruto mediacje to jedno . Uważam ,ze dla mojej .....zony to proforma . Zgodziła sie bo musiała . Na pierwszej po 10 minutach wyjdzie i stwierdzi , ze nie ma sensu. Gdzie będzie dobro synów. Druga sprawa to to , iż duże ustępstwa z mojej strony nic nie dadzą , szczególnie synom, będą tez odbierane nie za dobra monetę tylko słabość po to aby uderzyć.
Astro, a jakby tak spróbować odpuścić założenia, czym będą mediacje dla żony? Spróbować podejśc na serio po swojej stronie? Nic nie tracisz, a jest szansa na porozumienie. Gdy założyłam, że w interesie męża jest porozumieć się ze mną w sprawach syna i zaczęłam tak działać, to okazało się, że nawiązała się nikła, ale jednak współpraca. Warto zacząć od wyłożenia kawy na ławę - wszystkim nam pomoże dogadanie się, więc spróbujmy się wzajemnie posłuchać i coś ustalić (czy coś w ten deseń).

I wcale nie trzeba ustępstw. Raczej precyzyjnego określenia swoich oczekiwań. I otwartości na to, by chociaż wysłuchać drugiej osoby. Szczerze mówiąc to przeszły wszystkie moje postulaty. Bo były zgodne z dobrem dziecka. Mimo, że wszystkie atuty miał mój mąż - bo miał prawomocne postanowienie sądu. Dogadaliśmy sie nawet w tym, że syn nie jest zabierany na kontakty poza miejsce zamieszkania - co było dużym punktem zapalnym. U nas to trwało, mało się widywaliśmy, nie było z nami mediatora, wszystko rwały kolejne ciągi męża, ale ustabilizowaliśmy sytuację syna. Na ile się w tych trudnych okolicznościach da - bo nie jest to nadal idealna sytuacja, ale jest lepsza niż była wcześniej.

Mi w tych "mediacjach" z moim mężem bardzo pomogła jedna książka - Porozumienie bez przemocy Rosenberga. Dużo się z niej nauczyłam. Tam jest taka scenka, w której kobieta mająca nóż na gardle - dołownie - dogaduje się z napastnikiem. Pomyślałam, że skoro mój mąz nie wyciąga noża póki co, tym bardziej mogę spróbować. Bez nadmiernego ryzyka. I wszystkie podane sposoby rozmów, przedstawiania swoich potrzeb (a wcześniej ich identyfikowania), empatycznego słuchania, i wszystko inne - choć wydawało mi się z początku sztuczne i nieadekwatne - jednak naprawdę jest pomocne i pomaga otworzyć dialog. I to co jest w tej metodzie piękne - to działa nawet gdy tylko jedna osoba korzysta z wypracowanych sposobów rozmowy, a druga nie jest wcale przyjaźnie nastawiona.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Ruto
Nie wiem jak będzie z tymi mediacjami .
W sobotę mądra osoba powiedziała , ze sam musze wiedzieć i rozważyć o co mi chodzi.
Twierdze , ze ustępowanie moje.....zonie jest poczytywane jako moja słabość. Na pewno będę rozmawiał tez o tym z moja panią pełnomocnik , chociaż wiem bo o tym już rozmawialiśmy żeby spróbować sie porozumieć.
Natomiast odpowiedz na wniosek mojej .... zony już będzie mocny z dowodami , które będą obalać jej tezy i w prosty sposób pokazywać ,ze kłamie. To dowody , które sama pozwoliła ,ze znalazły sie w moich rękach.
W zeszły czwartek rozmawiałem z .... żoną . Rozmawialiśmy o paszportach , na , które wyraziłem zgodę. W tej rozmowie padło stwierdzenie , ze ona tez by chciała aby , chłopcy przychodzili tak często a nawet częściej do mnie jak do tej pory . To dlaczego ten kontakt ogranicza ? Dla ich dobra ? Czy po złośliwości przez sprawę. Padło tez pytanie o sprawę kiedy ja wycofuje i o mediacje . Nie zgodziłem sie o tym rozmawiać. Powiedziałem ,ze to co mięliśmy ustalić mamy ustalone. Wtedy pojawiła sie złość u .... żony .
W tej rozmowie tez pierwszy raz oficjalnie usłyszała , ze nie chodzi mi o nią tylko o wychowanie synów. Ale także , ze nie chce z nią być, nie chce jej powrotu i , ze ona doskonale o tym wie. Przytaknęła
Następnego dnia , w piątek okazało sie , ze niestety ktoś w nocy uszkodził mi auto. Została uszkodzona powłoka lakiernicza , w zasadzie na całym aucie . Tylko moim , na całej ulicy. Do tego dokładnie całe , prócz dachu i lusterek. Policjantka przyjmująca ,zgłoszenie stwierdziła ktoś pana bardzo nie lubi. Podałem , ze wrogów nie posiadam, a jedyny konflikt jest własnie z ..... żoną , o dzieci. Rozmowa była dość długa, gdzie pani policjant bardzo chciała usłyszeć ode mnie , ze oskarżę wprost .... żonę. Ja tego zrobić nie moge, natomiast powiedziałem , ze doskonale wiemy iż jeśli, to nie dokonała tego osobiście swoimi rękoma , nie przy toczącej sie sprawie.
Są tez , okoliczności , których nie opisze w tym poście dla , bezpieczeństwa , nie mojego , ale pewnej osoby a dotyczące być może tej sprawy związanej z autem.
Moja .... zona ma nowego kowalskiego to , obywatel Ukrainy .
Dzisiaj natomiast widziałem sie z młodszym synem trzy godziny nie całe . Byłe z chłopakiem u ortodonty . Przemoc wobec niego sie nie skończyła. Ta psychiczna . Jak ja mam to udowodnić ????????
Płakał , ze w sobotę mama znowu na niego krzyczała , znów kazała sie zamknąć . Że nikt mu nie pomoże. Wmawiała dziecku , ze był ze mną gdzieś u psychologa bez jej wiedzy . Tak natarczywie , ze doprowadziła go do histerii. Kto zrobi z niego chorego psychicznie????? ona robi to wiedząc , ze dziecko jest w złym stanie psychicznym.
Bardzo dużo mówił. Także o obecnej sytuacji. Prosił , abym nie wycofywał sprawy bo wróci przemoc , żebym nigdy sie nie poddał.
Powiedział bardzo ważne słowa : Jak skończę trzynaście lat tato ja i tak przyjdę do ciebie mieszkać . I jeśli ta sprawa sie skończy to założysz następna o mnie , ze chcę mieszkać z tobą . On to wie bo kiedyś w złości matka mu tak powiedziała.

Jak mam pomoc mojemu synowi ????????


Kiedyś w styczniu tego roku kiedy rozmawiałem z chłopcami o tym , ze mam ofertę pracy zagranica obydwoje nie chcieli, abym wyjeżdżał . Wtedy tez ten młodszy użył mocnych słów dając jasny przekaz: Tato nie chce żebyś wyjeżdżał, potrzebuje cię tutaj.

Nie mam zamiaru wycofać sprawy .
NIE MAM ZAMIARU SIE PODDAĆ

JAK MAM POMOC SWOIM DZIECIOM ???????
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Pavel »

Astro, cholernie boli czytanie twego postu, aż mi się oczy zeszkliły ze smutku i złości.
I nie chodzi o samochód oczywiście.
Co robić?
To co do tej pory. Tylko jeszcze lepiej, bo zawsze się da lepiej.
Tylko konsekwencja i cierpliwość może pomóc, chociaż zdaję sobie sprawę jak ci musi być o nie trudno skoro mi zza ekranu, niezaangażowanemu osobiście fruwają pioruny.
Niech Bóg ci da wszystko czego potrzebujesz.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Nowiutka

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Nowiutka »

Nie bardzo znam realia, syn nie może zeznawać w jakiś sposób? Może nagrajcie taką rozmowę chociaż nie wiem czy nie uznają ją za zmanipulowaną.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Caliope »

Astro przykre to okropnie, bardzo przykre. Jeśli masz możliwość, to warto iść z synem do psychologa by porozmawiał i wystawił opinię ze stanu dziecka. Może też psychiatra, bo małemu jest bardzo ciężko. Bardzo się utożsamiam z twoimi synami, nie ma znaczenia czy to matka jest tym zlym czy ojciec. Dobrze, że masz siłę do walki, wiele bym dała żeby moja matka potrafiła tyle co ty.
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Załamana »

Caliope nie wiadomo czy Astro może iść z synem do psychologa czy psychiatry czytając jakie ma ,,cyrki". Twoja żona przykro to pisać największą krzywdę wyrządzą swoim dzieciom. Bardzo trudna sytuacja a już z tym samochodem do dziecinada... Co ona chce osiągnąć zniszczyć Cię...Bardzo to przykre.Ale muszę przyznać że Ty jesteś z tego co piszesz bardzo odpowiedzialnym tatą raczej większość mężczyzn by skapitulowała Ty robisz wsztyko żeby pomoc sowim dzieciom...I oni to widza czują.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Caliope »

Załamana pisze: 18 maja 2021, 10:13 Caliope nie wiadomo czy Astro może iść z synem do psychologa czy psychiatry czytając jakie ma ,,cyrki".
Ty byś nie poszła, ale Astro może tak pomóc synowi. Nie musi nikogo pytać o zgodę. A co to ma do rzeczy z tymi "cyrkami "?
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Ruta »

Astro,
wiem, że to trudne, gdy drugi rodzic działa na szkodę dziecki. I na naszą także. A do tego gdy w jakikolwiek takie działania ujawniamy lub staramy się im zapobiegać, chronić dzieci - wtedy najczęstszą reakcją drugiego rodzica jest agresja. Wobec nas, lub wobec dzieci. I nie zawsze przed wszystkim udaje się dzieci chronić.

Znam też sytuacje, w których niby udaje się porozmawiać z drugim rodzicem, coś się wydaje przejaśniać, a odpowiedzią jest taka bezmyślna agresja, skupiająca się na nas lub na dziecku. To duża niedojrzałość tej osoby, która tak robi, co nie zmienia faktu, że jest to destrukcyjne. Czasem koszty są finansowe, czasem psychiczne. Męczy też bezkarność takich zachowań.

Ustępstwa nie są dobrą metodą - gdy ustępowałam mężowi, zagrożony był syn. Bardzo ciężko to wyważać, między stawianiem granic, a brakiem agresji, nie rozwijaniem konfliktu po swojej stronie: cierpliwość, spokój, cierpliwość, spokój, granice. Dobrze sobie z tym radzisz, choć zdaję sobie sprawę jaki jest tego koszt. Gdybym szła za impulsami, pewnie bym męża pobiła - nie mam ku temu warunków fizycznych, ale jest to duży poziom złości i agresji, który muszę regularnie rozładowywać. Jestem pewna, że mężczyznom jest z tym o wiele trudniej.

Współpracuj z pełnomocniczką. Jestem pewna, że nie tylko ja ale i wiele innych osób wspiera ciebie i twoich synów modlitwą, na pewno są też osoby wspierające modlitwą twoją żonę - nie dlatego, że nalezy się jej wspracie w tym, co robi, ale dlatego, że jej zmiana jest korzystna dla was. Na pewno modli się za was wiele kobiet, które podziwiają ciebie i twoją miłośc do dzieci. Jest wyjątkowa. Nie jesteś sam. I na szczęście dzięki tobie twoi synowie także nie są sami.

Wiem, że okropnie brzmi zalecenie usiłowania dogadywania się z żoną mimo wszystko, nie nakręcania agresji. Czasem mam ochotę wrzeszczeć, gdy myślę o dogadywaniu się z mężem, który obecnie żyje dla siebie, liczy się wyłącznie ze sobą, i ma gdzieć co robi własnemu synowi, jak wpływa na jego emocje. Ale z uwagi na decyzje sądu, który tego nie dostrzega, mój syn jest na niego zdany - więc i tak nie mam wyjścia niż szukac porozumienia, by chociaż ograniczać szkody.

Warto jest, żebyś tak jak napisałeś, dla siebie i wspólnie z pełnomocniczką miał jasno określony cel, którego ty chcesz. Mi to pomaga. Mniej chaotycznie wypadam - i w sądzie, ale i w relacji z mężem. Pomogło mi też przekierowanie sposobu w jaki formułuję swoje postulaty, wcześniej wiele z nich było ukierunkowanych na męża i jego zachowania - na przykład: nie chcę, by mąż odurzony sprawował opieke nad dzieckiem, nie chcę, by mąż manipulował dzieckiem, by wpływać na jego ocenę sytuacji, na przykład mówiąc mu złe rzeczy o mnie, nie chcę by mąż był agresywny wobec dziecka. Z tego mojego chcenia nic nie przychodziło, a na męża miałam wpływ żaden. Gddy to przeformułowałam - nie chcę by syn przebywał pod opieką ojca gdy jest odurzony - to na to wpływ mam. Nie przekazuję męzowi syna gdy widzę, że jest odurzony i uczę syna, że jeśłi tak się stanie podczas gdy syn jest z tatą, to ja przyjadę - jeśli tylko mnie wezwie. I rozmawiam o tym, słucham co jest barierą w wezwaniu, jakie ma obawy - na przykład awantura, to, że tata zauważy i się wścieknie - różne rzeczy - uczymi się je obchodzić. I tak przefromułowałm każdy postulat zaczynający się od nie chcę, żeby mąż - do nie chcę by syn doświadczał ze strony męża. Żadaen sąd, ani żadna policja nie skażą mnie za chronienie dziecka. Mam prawo odmówić kontaktu, mam prawo przejąc dziecko z kontaktu, dziecko ma prawo samo przyjść do mnie w trakcie kontaktu, by się chronić - i nikt nie może mi z tego zrobić zarzutu. I nie ma znaczenia czy chodzi o reyzyko dla bezpieczeństwa, czy po porstu psychiczny stan dziecka.

Astr, to nie wyeliminowało całej przemocy męża do syna, bo ona przybiera co i raz różne formy. Czasem trudno uchwytne. Mąz na przykład odwołał kontakt i przestał się do syna odzywać. Mały to przeżywa zawsze bardzo i jest to jedna z rzeczy, których doświadcza ze swojej perspektywy bardzo dotkliwie. Równie jak przemoc. Szczególnie gdy ma okres w życiu, gdy chaiłby mieś wsparcie taty - jak teraz, gdy ma egzaminy z całego roku, jeden po drugim. Ja już nawet nie analizuję, co mój mąż mąż ma w głowie i czemu tak robi.

Współczuję ci, wspieram modlitwą.
Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Blondynka55 »

Astro pisze: 17 maja 2021, 22:52 Ruto
Nie wiem jak będzie z tymi mediacjami .
W sobotę mądra osoba powiedziała , ze sam musze wiedzieć i rozważyć o co mi chodzi.
Twierdze , ze ustępowanie moje.....zonie jest poczytywane jako moja słabość. Na pewno będę rozmawiał tez o tym z moja panią pełnomocnik , chociaż wiem bo o tym już rozmawialiśmy żeby spróbować sie porozumieć.
Natomiast odpowiedz na wniosek mojej .... zony już będzie mocny z dowodami , które będą obalać jej tezy i w prosty sposób pokazywać ,ze kłamie. To dowody , które sama pozwoliła ,ze znalazły sie w moich rękach.
W zeszły czwartek rozmawiałem z .... żoną . Rozmawialiśmy o paszportach , na , które wyraziłem zgodę. W tej rozmowie padło stwierdzenie , ze ona tez by chciała aby , chłopcy przychodzili tak często a nawet częściej do mnie jak do tej pory . To dlaczego ten kontakt ogranicza ? Dla ich dobra ? Czy po złośliwości przez sprawę. Padło tez pytanie o sprawę kiedy ja wycofuje i o mediacje . Nie zgodziłem sie o tym rozmawiać. Powiedziałem ,ze to co mięliśmy ustalić mamy ustalone. Wtedy pojawiła sie złość u .... żony .
W tej rozmowie tez pierwszy raz oficjalnie usłyszała , ze nie chodzi mi o nią tylko o wychowanie synów. Ale także , ze nie chce z nią być, nie chce jej powrotu i , ze ona doskonale o tym wie. Przytaknęła
Następnego dnia , w piątek okazało sie , ze niestety ktoś w nocy uszkodził mi auto. Została uszkodzona powłoka lakiernicza , w zasadzie na całym aucie . Tylko moim , na całej ulicy. Do tego dokładnie całe , prócz dachu i lusterek. Policjantka przyjmująca ,zgłoszenie stwierdziła ktoś pana bardzo nie lubi. Podałem , ze wrogów nie posiadam, a jedyny konflikt jest własnie z ..... żoną , o dzieci. Rozmowa była dość długa, gdzie pani policjant bardzo chciała usłyszeć ode mnie , ze oskarżę wprost .... żonę. Ja tego zrobić nie moge, natomiast powiedziałem , ze doskonale wiemy iż jeśli, to nie dokonała tego osobiście swoimi rękoma , nie przy toczącej sie sprawie.
Są tez , okoliczności , których nie opisze w tym poście dla , bezpieczeństwa , nie mojego , ale pewnej osoby a dotyczące być może tej sprawy związanej z autem.
Moja .... zona ma nowego kowalskiego to , obywatel Ukrainy .
Dzisiaj natomiast widziałem sie z młodszym synem trzy godziny nie całe . Byłe z chłopakiem u ortodonty . Przemoc wobec niego sie nie skończyła. Ta psychiczna . Jak ja mam to udowodnić ????????
Płakał , ze w sobotę mama znowu na niego krzyczała , znów kazała sie zamknąć . Że nikt mu nie pomoże. Wmawiała dziecku , ze był ze mną gdzieś u psychologa bez jej wiedzy . Tak natarczywie , ze doprowadziła go do histerii. Kto zrobi z niego chorego psychicznie????? ona robi to wiedząc , ze dziecko jest w złym stanie psychicznym.
Bardzo dużo mówił. Także o obecnej sytuacji. Prosił , abym nie wycofywał sprawy bo wróci przemoc , żebym nigdy sie nie poddał.
Powiedział bardzo ważne słowa : Jak skończę trzynaście lat tato ja i tak przyjdę do ciebie mieszkać . I jeśli ta sprawa sie skończy to założysz następna o mnie , ze chcę mieszkać z tobą . On to wie bo kiedyś w złości matka mu tak powiedziała.

Jak mam pomoc mojemu synowi ????????


Kiedyś w styczniu tego roku kiedy rozmawiałem z chłopcami o tym , ze mam ofertę pracy zagranica obydwoje nie chcieli, abym wyjeżdżał . Wtedy tez ten młodszy użył mocnych słów dając jasny przekaz: Tato nie chce żebyś wyjeżdżał, potrzebuje cię tutaj.

Nie mam zamiaru wycofać sprawy .
NIE MAM ZAMIARU SIE PODDAĆ

JAK MAM POMOC SWOIM DZIECIOM ???????
Astro szczerze współczuję Ci całej sytuacji, Twoim dzieciom potrzebny jest spokój i poczucie bezpieczeństwa, którego jak widać z Twojego opisu ich matka nie dostarcza. Dzięki Bogu mają Ciebie i wiedzą, że zawsze będziesz przy nich mimo wszystko to wnosi dużo w psychikę dziecka. Opisujesz tutaj przemoc, która jest stosowana wobec Twojego syna, zjawisko to nie jest niczym dobrym wiem na przykładzie własnych dzieci, które tego doświadczyły.
Jeżeli dziecko trwa w takim stanie nic dobrego z tego nie wyniknie wręcz przeciwnie, z moją córką było bardzo ciężko do dzisiaj chodzimy do psychologa, a jesteśmy rozłączeni od sprawcy przemocy, stosowanie przemocy pozostawiło niestety trwałe ślady, które pozostają w głowie dziecka. I teraz po upływie 4 lat nadal są tego widoczne trwałe skutki.
Życzę Ci Astro dużo sił i wytrwałości , niech Boża miłość napełni Cię pokojem serca, a Twoim synom wiary i nadziei.
Bożej odwagi
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Pavel pisze: 18 maja 2021, 7:59 Astro, cholernie boli czytanie twego postu, aż mi się oczy zeszkliły ze smutku i złości.
I nie chodzi o samochód oczywiście.
Co robić?
To co do tej pory. Tylko jeszcze lepiej, bo zawsze się da lepiej.
Tylko konsekwencja i cierpliwość może pomóc, chociaż zdaję sobie sprawę jak ci musi być o nie trudno skoro mi zza ekranu, niezaangażowanemu osobiście fruwają pioruny.
Niech Bóg ci da wszystko czego potrzebujesz.
Pavle - tak konsekwencja , cierpliwość i spokój . Nie raz i nie dwa jest o nie bardzo trudno , ale to bardzo . Jak to fajnie nazwałeś fruwają pioruny. Tylko ty i ja juz to wiem , ze to nic nie da. Prawie jestem pewien ,ze w sytuacjach stykowych radzisz sobie z tym lepiej niż ja. Ja cały czas sie uczę tego , aby w takich sytuacjach nie rządziły mną emocje . Szczęście moje , zapewne pośrednio moich dzieci , ze bardzo szybko umiem to okiełznać . Staram sie wyrzucić czy spłycić oczekiwania ( to bardzo mi pomogło na sprawie, ale tez w życiu ). Nie ma wydumanych oczekiwań , nie ma ogromnych rozczarowań i rozmyślań. Cały czas jest praca nad sobą i cały czas jest co robić .
Te wczorajsze słowa syna tez wycisnęły łzy i nastąpił szczękościsk. To była chwila , na która sobie pozwoliłem. Syn tego nie widział . Ma mieć poczucie bezpieczeństwa .
Nowiutka pisze: 18 maja 2021, 8:11 Nie bardzo znam realia, syn nie może zeznawać w jakiś sposób? Może nagrajcie taką rozmowę chociaż nie wiem czy nie uznają ją za zmanipulowaną.
Syn mógłby zeznawać , tylko ...... zona robi wszystko aby do tego nie dopuścić. Jego zły stan jest jej teraz wręcz na rękę .
Sady rodzinne nie lubią kiedy w konflikcie wykorzystuje sie dzieci. Inna sprawa to jak udowodnić przemoc , nadużycia i zaniedbania wobec tych dzieci , kiedy dzieje sie to najczęściej w zaciszu domowym. Mam nagrania syna , one sa w sadzie, nigdy go nie nagrałem bez jego wiedzy .
Caliope pisze: 18 maja 2021, 9:01 Astro przykre to okropnie, bardzo przykre. Jeśli masz możliwość, to warto iść z synem do psychologa by porozmawiał i wystawił opinię ze stanu dziecka. Może też psychiatra, bo małemu jest bardzo ciężko. Bardzo się utożsamiam z twoimi synami, nie ma znaczenia czy to matka jest tym zlym czy ojciec. Dobrze, że masz siłę do walki, wiele bym dała żeby moja matka potrafiła tyle co ty.
Caliope bez jej wiedzy nie moge chłopca zabrać do psychologa czy psychiatry . Ona musi na to wyrazić zgodę . Inna sprawa , ze wiele razy sama nie respektowała tego mojego prawa .Obydwoje możemy o tym decydować. Wiesz , jaki lament podniosła na sali rozpraw , ze bez jej wiedzy zabrałem chłopców na komisariat przy zgłoszeniu tej sprawy. Jakim prawem ona o tym nie wiedziała. No tak miałem kata poinformować , ze idę zgłosić jej przewinienia , a najlepiej ja tam zabrać.
Załamana pisze: 18 maja 2021, 10:13 Caliope nie wiadomo czy Astro może iść z synem do psychologa czy psychiatry czytając jakie ma ,,cyrki". Twoja żona przykro to pisać największą krzywdę wyrządzą swoim dzieciom. Bardzo trudna sytuacja a już z tym samochodem do dziecinada... Co ona chce osiągnąć zniszczyć Cię...Bardzo to przykre.Ale muszę przyznać że Ty jesteś z tego co piszesz bardzo odpowiedzialnym tatą raczej większość mężczyzn by skapitulowała Ty robisz wsztyko żeby pomoc sowim dzieciom...I oni to widza czują.
Załamana to , ze ..... zona robi krzywdę dzieciom nawet teraz można wyczytać w tym co napisałem. Jej nie chodzi o ich dobro , tylko o to aby , miała kontrole nad nimi i sytuacja , żeby tylko ona mogła decydować i na nich wpływać , no i nie oszukujmy sie o alimenty . To tez bardzo burzliwie podkreślała na sali rozpraw. Alimenty sa płacone zawsze terminowo . ale np. podkreślała , ze musiała sie wyprowadzić z dziećmi na wynajęte mieszkanie i tułać sie po świecie bo ja nie chciałem sie wyprowadzić z naszego mieszkania , jaki ze mnie facet i ojciec.
Tylko ja nie chciałem , żeby sie wyprowadzali , a tym bardziej dzieci , nie chciałem rozwodu. To nie ja miałem już wtedy kowalskiego , no i można byłoby jeszcze parę rzeczy tu dopisać.

Samochód to opisałem tylko tak. Narazi mnie to na koszta i czas , który stracę bez tego auta , bo wiadomo , ze auto ułatwia przemieszczanie sie , załatwianie różnych, nawet prozaicznych spraw. Co miało mi to pokazać nie wiem . Wystraszyć? Nie wystraszyło .
Nie wycofam sprawy . Złośliwości - być może , jak piszesz dziecinada. Zniszczyć mnie być może. Przecież przy dzieciach bez ogródek rozmawiała przez tel. ze swoim prawnikiem rozwodowym , ze mam być zerem . Tego i wielu innych rzeczy dowiedziałem sie w zeszłym roku kiedy chłopcy sie bardzo otworzyli.

Kapitulacja- tak to wiem . Wielu facetów by już odpuściło , słyszałem to wiele razy. Słyszałem to od mężczyzn, niektórzy nawet w pewien sposób podziwiali mój upór aby być w z życiu synów , o nich dbać i być po prosu ojcem na ile realia mi pozwalają. Czy były chwile słabości i zwątpienia ? Tak były mijały szybko, ale były . Skłamałbym gdybym powiedział inaczej
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Załamana »

Caliope pisze: 18 maja 2021, 12:10
Załamana pisze: 18 maja 2021, 10:13 Caliope nie wiadomo czy Astro może iść z synem do psychologa czy psychiatry czytając jakie ma ,,cyrki".
Ty byś nie poszła, ale Astro może tak pomóc synowi. Nie musi nikogo pytać o zgodę. A co to ma do rzeczy z tymi "cyrkami "?

A czy ja gdzieś napisałam że bym nie poszła z dziećmi w takiej sytuacji???? Nie wiem co Astro zrobi , nigdzie nie napisałam że bym nie poszła. Jeżeli żona mu robi takie rzeczy i tu nazwałam to w cudzysłowie" cyrkami "celowo to może być obrócone przeciwko Jemu i tyle. I dlatego napisałam że nie wiadomo czy może, i tyle miałam na myśli
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Monti »

Załamana pisze: 18 maja 2021, 13:40
Caliope pisze: 18 maja 2021, 12:10
Załamana pisze: 18 maja 2021, 10:13 Caliope nie wiadomo czy Astro może iść z synem do psychologa czy psychiatry czytając jakie ma ,,cyrki".
Ty byś nie poszła, ale Astro może tak pomóc synowi. Nie musi nikogo pytać o zgodę. A co to ma do rzeczy z tymi "cyrkami "?

A czy ja gdzieś napisałam że bym nie poszła z dziećmi w takiej sytuacji???? Nie wiem co Astro zrobi , nigdzie nie napisałam że bym nie poszła. Jeżeli żona mu robi takie rzeczy i tu nazwałam to w cudzysłowie" cyrkami "celowo to może być obrócone przeciwko Jemu i tyle. I dlatego napisałam że nie wiadomo czy może, i tyle miałam na myśli
Pytanie nie jest bezzasadne, bo to zależy też od rozstrzygnięcia sądu rozwodowego w zakresie władzy rodzicielskiej. Nawet jeśli Astro ma w tym zakresie pełnię władzy, to powinien współdecydować z matką, a w razie braku porozumienia (bardzo prawdopodobnego w tych okolicznościach) decyduje sąd opiekuńczy.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Monti pisze: 18 maja 2021, 14:00
Załamana pisze: 18 maja 2021, 13:40
Caliope pisze: 18 maja 2021, 12:10
Ty byś nie poszła, ale Astro może tak pomóc synowi. Nie musi nikogo pytać o zgodę. A co to ma do rzeczy z tymi "cyrkami "?

A czy ja gdzieś napisałam że bym nie poszła z dziećmi w takiej sytuacji???? Nie wiem co Astro zrobi , nigdzie nie napisałam że bym nie poszła. Jeżeli żona mu robi takie rzeczy i tu nazwałam to w cudzysłowie" cyrkami "celowo to może być obrócone przeciwko Jemu i tyle. I dlatego napisałam że nie wiadomo czy może, i tyle miałam na myśli
Pytanie nie jest bezzasadne, bo to zależy też od rozstrzygnięcia sądu rozwodowego w zakresie władzy rodzicielskiej. Nawet jeśli Astro ma w tym zakresie pełnię władzy, to powinien współdecydować z matką, a w razie braku porozumienia (bardzo prawdopodobnego w tych okolicznościach) decyduje sąd opiekuńczy.
Cały w tym problem , iz teraz taki ruch bez uzgodnienia z ...... zona to problem dla mnie. Synowie maja psychologów i lekarza. Problem w tym , ze załatwionych przez ..... zonę. To ona pierwsza z nimi rozmawiała . Psycholog młodszego syna nie miał czasu ze mną sie skontaktować przez m-c czasu mimo ,ze o ten kontakt prosiłem. Ponieważ taka moja pierwsza prośbę, zbyto ,napisałem drugi raz tym razem podkreślając iz na kontakt będę czekał 3 dni po tym czasie złoże oficjalne skargi do NFZ, władz podmiotu leczniczego i polskiego towarzystwa psychologicznego . Tak chyba sie to nazywa. Rezultat - następnego dni i był kontakt z przychodni i pani psycholog tez znalazła czas . Mógłbym tu dużo opisać . A pani dr . chłopców diagnozuje i chłopców i mnie , jakim prawem nie wiem. Nie informuje mnie o wszystkim , jest stronnicza i dopuszcza sie manipulacji . Kiedyś przy chłopcach powiedziała , ze nie chcąc zapłacić za wizytę pokazuje ,ze nie chce płacić na ich utrzymanie. Nie zgodziłem sie z tym , a .... zona zapłaciła za wizytę . Wydźwięk straszny dla chłopców i to mimo tego , ze na każdego z nich płaciłem wtedy po 500 zł, opłacałem telefony , subskrypcje na konsoli i wiele innych rzeczy , nie wspomnę , ze utrzymanie dziecka leży po obu stronach , jest 500+ itd, które Otrzymuje ich matka
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Będę potrzebował bardzo opieki Boga i jego łask i moi synowie także. Nawet nie wiem kto z nas bardziej.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: W trakcie rozwodu 17 lat małżeństwa

Post autor: Astro »

Będę potrzebował bardzo opieki Boga i jego łask i moi synowie także. Nawet nie wiem kto z nas bardziej.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
ODPOWIEDZ